ZbiG-u - spokojnie, nic złego się nie dzieje. W tygodniu nie kleję, bo muszę w pocie czoła zarabiać na życie, jak wracam do domu po 12 godzinach to mam poczucie, że ten drapieżny kapitalizm wyssał ze mnie całą życiową energię...
Kleję więc tylko w weekendy, a że wiosna przyszła to i żona żyć nie daje, wygania do roboty w ogrodzie...
Zagrzebałem się w kabinie. Jeszcze nie bardzo mam co pokazywać. Jest już gotowy i wklejony fotel, drążek sterowy, tablica przyrządów, osłona nad tablicą, jeszcze tylko zrobię celownik i kabina będzie gotowa do zamknięcia. Wyposażenie kabiny robię w standardzie - żadnych dodatków, żadnych przeróbek. Nie ma się więc specjalnie czym chwalić. Ale, żeby nie było pustych przebiegów, pokażę chociaż dwie fotki:
Tu mała uwaga do tablicy przyrządów. Jak widać na zdjęciu jest ona podklejona tekturą 0,5 mm, bo tak to było oznaczone w projekcie. Ale mam wątpliwość, czy na pewno powinna być podklejana. Okazało się bowiem, że od góry osłona tablicy nie zakrywa w całości jej krawędzi, właśnie o te 0,5 mm tablica wystaje spod osłony. Żeby ją schować pod osłonę, musiałem nieco zwiększyć wycięcie w osłonie. Mam jeszcze wycinankę z Mig-iem 21 SMT (to jest praktycznie ten sam projekt) i tam autor nie oznaczył tablicy do podklejenia. Wydaje się zatem, że to podklejenie jest zbędne i rekomenduję, by z podklejania zrezygnować. Zegary są podklejone folią, ale na zdjęciu tego nie widać. Zresztą po zamknięciu kabiny większości popierdółek i tak by nie było widać
, dlatego wyposażenie robię tak, jak wycinanka zakłada. Stopień detalizacji kabiny w wycinance jakoś efektownością nie poraża, ale ja właśnie dokładnie taki lubię.
Mam już też gotową osłonę kabiny, ale praca przy niej kosztowała mnie dużo nerwów. Zastosowałem gotową osłonę od Answer-a (ta od GPM-u się nie nadaje, bo tylna część w MiG-u GPM jest inaczej zaprojektowana - do modelu z Answer-a tył osłony jest po prostu za krótki). Tym razem ramki spróbowałem przykleić na taśmę dwustronną. Metoda, jak się przekonałem, ma potencjał. W każdym razie ja jestem zadowolony, przynajmniej tym razem nie upaprałem osłony klejem. Natomiast pozycjonowanie ramek, gdzie nie ma żadnych wyraźnych punktów odniesienia, docinanie folii - nie wiadomo, czym lepiej: nożyczkami, nożykiem, żyletką? - w powietrzu, uginającą się na wszystkie strony... eeehhh... to była droga przez mękę. Dużo się jeszcze muszę nauczyć
Ale jakoś jednak sobie poradziłem, osłona wygląda znośnie. Nie wiem jeszcze tylko jak i czym tę osłonę przykleić tylną krawędzią do garbu, bo tam to idzie na styk. Trzeba będzie pogłówkować.
No, ale o tym już w następnym odcinku, mam nadzieję, że w najbliższy weekend.