laszlik pisze: pt gru 20 2019, 23:20
...ja tylko żartowałem...
Laszlik, spokojnie jak na wojnie
Ależ oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. I śmieję się ilekroć przeczytam Twe wyzwanie. Dobry żart tynfa wart.
Uwielbiam dobry żart, subtelną ironię, makiaweliczną grę słów, umiejętnie wbitą złośliwą szpilkę. Stąd - szacunek.
W tym miejscu czuję się jednak zobowiązany powiedzieć, że żałuję upływającego czasu i radykalnego zmniejszenia się ilości dobrych żartów (w szczególności "złego squadu"), jak i w ogóle aktywności forumowej uczestników wszelakich. Mam tylko nadzieję, że obserwowane nowe rejestracje na forum przekładają się na aktywność w czterech ścianach, albo nie daj bóg… na jakim fesjsbóku lub innym tłiterze albo jutubie – z pełnym szacunkiem dla tych mediów i ich „używaczy”.
Znam Twoje ( i kilku innych znakomitych modelarzy) zdanie na temat klejenia zabytkowych modeli (pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora
), słabych modeli, źle zaprojektowanych modeli itd. Z jednej strony nie sposób się z tym poglądem nie zgodzić. Z drugiej jednak – odnoszę to oczywiście do siebie – zdanie, że klejenie takiego „niczego” nie ma sensu, jest z gruntu fałszywe. Zważyć bowiem należy, że dla zdecydowanej większości populacji ludzkiej (nie znam badań statystycznych (na pewno takich nie ma), ale powiedzmy, że dla 99,9 % ludzkości klejenie kartonowych modeli jest bez sensu
Innymi słowy – tak, klejenie dzisiaj takiego przykładowego Wellingtona, mogłoby być uznane za nonsensowne. Jednakże, modelarstwo – podobnie jak każde inne hobby realizowane przez odnośnego hobbystę – wymyka się spod racjonalnej oceny. Hobby bowiem to sprawianie sobie przyjemności. Jeśli ktoś ma przyjemność z klejenia źle zaprojektowanego stożka ściętego…. . Tym samym, co nie jest zabronione, jest dozwolone (choć już niedługo – patrz: ostatnie „dzieła” tzw. ustawodawcy, które odwracają tę świętą zasadę).
laszlik pisze: pt gru 20 2019, 23:20
...Zostaw sobie go na pamiątkę tamtych czasów ...
Tak, tak pewnie będzie.
Naprawdę lubię zbierać kartonówki, o czym innym razem, bo to zupełnie inny temat niż ich sklejanie.. Modele plastikowe też lubiłem zbierać, ale one mają poważną wadę. Są w pudełkach i objętościowo zajmują dużo miejsca. Weźcie wytłumaczcie żonie gwałtowny kubaturowy przyrost pudełek. A kartonóweczka? Hyc na półkę, i mówisz - czasopisma branżowe (literat jakiś
) i niech udowodni, że jest inaczej
laszlik pisze: pt gru 20 2019, 23:20
... a jak patrzę na Twoje relacje to czuję się jak żółtodzób.
W tym ustępie to już odjechałeś.
. Ja jestem tylko uczniem. W miarę sumiennym, ale nadal uczniem.
Pzdr Grzegorz