Hastur pisze: wt sty 07 2020, 23:24
To co teraz? Okręt/statek, czy dalej bujasz w obłokach
Nigdy nie ma tak, że nic nie jest rozpoczęte . Ruch w interesie musi być. A w obłokach to chyba cały czas bujam
Teraz jednak forumowo to statek, ale jeszcze przez pewien czas nie będzie co pokazać. Prace są na bardzo wstępnym etapie, w tym "koncepcyjnym" i gromadzenia surowców (choć przesyłki kurierskie docierają w dzisiejszych czasach coraz szybciej )
Dołączam się do gratulacji - zarówno wykonanie modelu jak i prowadzenie relacji na niesamowicie wysokim poziomie Czekam na budowę kolejnego samolotu, choć na statek też chętnie popatrzę.
Taka proszę ja was koncepcja - w libijski grunt (pasta vallejo) wetknięte mosiężne kołki, które wchodzą w otwory wywiercone w kołach. Model nie lata po podstawce. Stabilnie sobie stoi. Trzy kołki są pod leciutkim kątem więc się "klinują" w kołach i można sobie przechylać podstawę z modelem bez ryzyka do 90 stopni. Można i więcej ale wolę nie ryzykować .
I można model swobodnie ściągać i oglądać od spodu
A dlaczego ten grunt jest taki mały w stosunku do płatowca. Miejsca jest jeszcze sporo na desce. Wiem że o gustach bla-bla-bla ale nic mnie bardziej nie razi niż wychodzące poza obrys podstawki skrzydła czy kadłub samolotu że o kadłubie pływadła nie wspomnę .Tu niby w granicach podstawki samolot się mieści ale ten libijski grunt jakoś za szybko się kończy.
Tempest pisze: ndz sty 12 2020, 19:25
...Wygląda jakby samolot stał na dywanie
ale za to na libijskim dywanie. Jakby stał na tureckim, to by były gromy, że tło pstrokate i modelu nie widać
Jak wspomniałem, taka koncepcja. Sam miałem wątpliwości i spodziewałem się, że może nie być dobrze przyjęta. Zmieniać nie będę, mi się podoba. Doszła tabliczka z nazwą, dojdzie pleksi i będzie git. Na żywca jest spoko.
Choć opinia zanotowana w kajecie
Z powodu tej relacji (chylę czoła) wzięłam w trasę Tomahawka z numeru MM z roku 77 który swego czasu zabrałam bratu gdy przyniósł go z kiosku jako nowość. Był to mój pierwszy model kartonowy. Teraz z nostalgią kończę go budować siedząc w samochodzie (taka praca) a do domu przyszedł prezentowany przez Ciebie Grzesiu (jeśli tak mogę się zwracać) od Halińskiego. Dzięki Ci za miłe wspomnienia
gk pisze: pn sty 13 2020, 18:07
Jak wspomniałem, taka koncepcja. Sam miałem wątpliwości i spodziewałem się, że może nie być dobrze przyjęta. Zmieniać nie będę, mi się podoba. Doszła tabliczka z nazwą, dojdzie pleksi i będzie git. Na żywca jest spoko.
Choć opinia zanotowana w kajecie
Możesz jeszcze niewielkim nakładem pracy zasłonić sklejkę na obwodzie ramką z np. szarego, albo czarnego kartonu.
Libijski grunt wygląda zupełnie jak arkusz żółtego kartonu ściernego do szlifowania karton-gipsu! Akurat dzisiaj używałem.