FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
No niestety kolor pokrywy jest zdecydowanie ciemniejszy od wycinankowego.
Tak to jest, gdy robi się modelarską hybrydę. To że ciężko jest dobrać kolor kładziony powierzchniowo tak, by nie kolidował z odcieniem z wycinanki oczywiście jest trudne, ale moim zdaniem do zrobienia.
Jako że kolor, który położyłeś jest ciemniejszy, proponowałbym dać na to tzw. salt fading, czyli to co ja położyłem na łopaty od mojej Foki.
Tylko już bez washa na to. Sam fading ale drobną solą, żebyś uzyskał ciasno rozłożone ciemniejsze małe plamki po niej, na jaśniejszym tle. Ciemniejsze, czyli koloru tego co masz teraz. Sądzę że wiesz o czym mówię i nie muszę Ci wyłuszczać tej techniki. Sam jej zresztą jeszcze nie opanowałem, ale wydaje mi się że mogłaby dać dobry efekt w Twoim przypadku.
Albo alternatywnie spróbować nanieść jakąś rozrzedzoną farbę na wpół suchym pędzlem. Trochę szarego i trochę brązowego, żeby zróżnicować teksturę powierzchni i zaimitować raster.
Popróbuj. Szkoda żeby tak to zostało, choć wiem że maska kaemów będzie otwarta i wyeksponowana będzie jej spodnia strona, która wyszła zacnie.
Tak to jest, gdy robi się modelarską hybrydę. To że ciężko jest dobrać kolor kładziony powierzchniowo tak, by nie kolidował z odcieniem z wycinanki oczywiście jest trudne, ale moim zdaniem do zrobienia.
Jako że kolor, który położyłeś jest ciemniejszy, proponowałbym dać na to tzw. salt fading, czyli to co ja położyłem na łopaty od mojej Foki.
Tylko już bez washa na to. Sam fading ale drobną solą, żebyś uzyskał ciasno rozłożone ciemniejsze małe plamki po niej, na jaśniejszym tle. Ciemniejsze, czyli koloru tego co masz teraz. Sądzę że wiesz o czym mówię i nie muszę Ci wyłuszczać tej techniki. Sam jej zresztą jeszcze nie opanowałem, ale wydaje mi się że mogłaby dać dobry efekt w Twoim przypadku.
Albo alternatywnie spróbować nanieść jakąś rozrzedzoną farbę na wpół suchym pędzlem. Trochę szarego i trochę brązowego, żeby zróżnicować teksturę powierzchni i zaimitować raster.
Popróbuj. Szkoda żeby tak to zostało, choć wiem że maska kaemów będzie otwarta i wyeksponowana będzie jej spodnia strona, która wyszła zacnie.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Pomalowałem jeszcze raz innym odcieniem i zrobiłem taki lekki filtr z mocno rozcieńczonej farby olejnej i wytarłem pałeczkami do uszu. Już jest lepiej. Oczywiście należy pamiętać że model nie jest jeszcze polakierowany i dopiero po lakierowaniu wyjdzie ostateczny odcień. Jak zauważałeś Maciej, ta osłona będzie otwarta wiec ta drobna różnica odcieni stanie się mniej niewidoczna dla oka po otwarciu osłony.
Ostatnio zmieniony wt mar 17 2020, 11:04 przez Mateusz Skałecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Teraz wygląda bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę że barwy części kartonowych ściemnieją po lakierowaniu, prawdopodobnie będzie wtedy idealnie. Tak bym to zostawił.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Dorabiam drobne detale, poniżej klapka zamykająca dostęp do mechanizmu wciągania koła ogonowego w stateczniku pionowym.
Obecnie skupiłem się na kołach. W FW-190 były używane bieżnikowane opony DUNLOPA i w późniejszym okresie balonowe CONTINENTALA, zdecydowałem się na opony bieżnikowane.
Mam kupione do modelu plastikowego żywiczne koła Eduarda w skali 1:32. Wymiar opony to średnica 700mm x grubość 175mm co daje dla skali 1:32 20,87x5,46 natomiast dla skali 1:33 powinno być 21,21x5,30. Jak widać na zdjęciach wymiary są odpowiednie w skali 1:32.
Dodatkowo analizując zdjęcia zużytej oryginalnej opony bieżnikowanej naliczyłem 32 segmenty bieżnika a w modelu żywicznym są 34.
Ponieważ jestem masochistą postanowiłem że koła także wykonam od podstaw. Koła sklejone z krążków polistyrenu i wyszlifowane na Dremelu.
Wymiar troszeczkę pomniejszony o grubość bieżnika.
Następnie wycięte otwory na felgi i oklejanie bieżnikiem z papiery PLA gr 0,1mm. Dodatkowo wykonałem takie pomocnicze krążki które ułatwią prawidłowe położenie bieżnika.
Oczywiście lekkie spłaszczenie opony w miejscu kontaktu z podłożem
Sprawdzenie wymiaru i gotowa opona po pomalowaniu podkładem. Teraz czas na felgi.
Obecnie skupiłem się na kołach. W FW-190 były używane bieżnikowane opony DUNLOPA i w późniejszym okresie balonowe CONTINENTALA, zdecydowałem się na opony bieżnikowane.
Mam kupione do modelu plastikowego żywiczne koła Eduarda w skali 1:32. Wymiar opony to średnica 700mm x grubość 175mm co daje dla skali 1:32 20,87x5,46 natomiast dla skali 1:33 powinno być 21,21x5,30. Jak widać na zdjęciach wymiary są odpowiednie w skali 1:32.
Dodatkowo analizując zdjęcia zużytej oryginalnej opony bieżnikowanej naliczyłem 32 segmenty bieżnika a w modelu żywicznym są 34.
Ponieważ jestem masochistą postanowiłem że koła także wykonam od podstaw. Koła sklejone z krążków polistyrenu i wyszlifowane na Dremelu.
Wymiar troszeczkę pomniejszony o grubość bieżnika.
Następnie wycięte otwory na felgi i oklejanie bieżnikiem z papiery PLA gr 0,1mm. Dodatkowo wykonałem takie pomocnicze krążki które ułatwią prawidłowe położenie bieżnika.
Oczywiście lekkie spłaszczenie opony w miejscu kontaktu z podłożem
Sprawdzenie wymiaru i gotowa opona po pomalowaniu podkładem. Teraz czas na felgi.
Ostatnio zmieniony pt mar 20 2020, 16:02 przez Mateusz Skałecki, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Aż mi się nie chce wierzyć w to co widzę.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Masochista to dobre słowo. Myślę, że to czy jest 32 czy 34 kawałki bieżnika to wiedziałeś tylko Ty i jestem pewny, że nikt by na to nie zwrócił uwagi. To samo tyczy średnicy koła, gdzie różnica jest na tyle niewielka, że przy całym modelu, by to gdzieś ginęło. W moim przypadku wolałbym cały ten wysiłek, który włożyłeś w zbudowanie opony, włożyć na inne elementy. Wszedłem z ciekawości zobaczyć na produkt barracudy http://barracudacals.com/proddetail.php?prod=BR32358 i u nich bieżnik się zgadza. Widać za to różnicę w średnicy felgi w porównaniu do produktu Eduarda. Ta z barracudy wydaje się być mniejsza. Może warto to sprawdzić, chociażby na zasadzie proporcji z przytoczonego przez Ciebie zdjęcia oryginału.
Co do osłony wyszła Ci pięknie, jednak w moim odczuciu już wyszedłeś poza moją wizję waloryzacji modelu kartonowego i taka koncepcja do mnie nie przemawia. Element zbyt odróżnia się od reszty i raczej nie uda Ci sie tego zgubić. Będzie to zapewne wyglądać jak taki "łatany" model. Ale z ciekawością ogladam Twoje dalsze zmagania i trzymam kciuki za kolejne kroki w budowie.
Co do osłony wyszła Ci pięknie, jednak w moim odczuciu już wyszedłeś poza moją wizję waloryzacji modelu kartonowego i taka koncepcja do mnie nie przemawia. Element zbyt odróżnia się od reszty i raczej nie uda Ci sie tego zgubić. Będzie to zapewne wyglądać jak taki "łatany" model. Ale z ciekawością ogladam Twoje dalsze zmagania i trzymam kciuki za kolejne kroki w budowie.
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Rowin cytując klasykę : „Et tu Brute contra me?”. A tak na poważnie to myślałem że twoja koncepcja modelarstwa zawarta jest w twoim podpisie. Moim duchowym przewodnikiem jest Andrzej Ziober i jego zamiłowanie do wykonywanie wszystkiego co można od podstaw. Natomiast do stworzenia tego projektu inspiracją była twoja osoba i twoje prace. Czyż nie używasz elementów żywicznych w swoich modelach jak silniki, bomby, czyż nie malujesz luk podwozi, nie brudzisz na ostatnim etapie swoich modeli? Nie używasz luf mosiężnych, elementów fototrawionych?
Za moich czasów w latach 90 modele waloryzowane kartonowe były w zasadzie zawsze malowane po całości. Teraz dzięki pojawieniu się takich wydawnictw jak Haliński raczej odchodzi się od całkowitej waloryzacji. Pamiętam jak bracia Harłozińscy robili takie cuda ja tłoczone wgłębne linie podziału a ich modele nie zawierały ani grama plastiku z wyjątkiem osłony kabiny oczywiście.
Co do tych kół, po prostu uznałem że wszystkie elementy które mogę wykonać wykonam od podstaw, jeżeli chodzi o osłonę to już po ostatnich poprawkach niewiele się odróżnia odcieniem i będzie ona otwarta więc nie będzie się to rzucać w oczy bo przyjąłem taką zasadę, że wszystkie elementy wewnętrzne takie jak klapy, wnęki podwozia, osłony okantowania będą miały podobną technikę wykonania i malowania.
Za moich czasów w latach 90 modele waloryzowane kartonowe były w zasadzie zawsze malowane po całości. Teraz dzięki pojawieniu się takich wydawnictw jak Haliński raczej odchodzi się od całkowitej waloryzacji. Pamiętam jak bracia Harłozińscy robili takie cuda ja tłoczone wgłębne linie podziału a ich modele nie zawierały ani grama plastiku z wyjątkiem osłony kabiny oczywiście.
Co do tych kół, po prostu uznałem że wszystkie elementy które mogę wykonać wykonam od podstaw, jeżeli chodzi o osłonę to już po ostatnich poprawkach niewiele się odróżnia odcieniem i będzie ona otwarta więc nie będzie się to rzucać w oczy bo przyjąłem taką zasadę, że wszystkie elementy wewnętrzne takie jak klapy, wnęki podwozia, osłony okantowania będą miały podobną technikę wykonania i malowania.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
To może w kilku zdaniach napiszę jakie jest moje podejście do tematu, bo nie do końca takie jak napisałeś. Moje założenie jest takie, że wykonuję model kartonowy tak, aby finalnie uzyskać jak najbardziej zbliżony efekt do pierwowzoru. Wybieram modele takie, których szata graficzna oraz konstrukcja bryły na to pozwalą. Staram się jak najwięcej części dołożyć do modelu opierając się o drugą wycinankę lub zapas koloru, tak aby tylko w skrajnych przypadkach malować dany element. Tworzy to według mnie monolit w modelu. Dawniej malowałem wnętrza, jednak od pewnego czasu odszedłem od tego. Robię to tylko w przypadku, jeżeli jest to kolor aluminium i pochodne metalizery, które nie są uwzględnione w wycinance. Powodem zmiany podejścia było wspomniane wrażenie, że taki model, wygląda wtedy bardziej jednolicie. Dodatki typu, koła, bomby, łopaty śmigła, lufy są odrębną częścia od struktury płatowca, więc ich malowanie i użycie nie rzuca sie tak w oczy, szczególnie że zazwyczaj te części mają inny kolor niż kamuflaż. Natomiast nigdy nie maluje części skrzydeł, poszycia kadłuba itd, bo według mnie jest to bardzo trudne do zrobienia, tak aby nie było postrzegane później jako "plama" czegoś innego w monolicie. Wyjątek robię w przypadku bardzo skomplikowanych kształtów, których nie jestem w stanie wykonać z papieru lub nawet jeżeli to zrobie, będzie to odbiegać od oczekiwanego efektu, tak było w przypadku wlotu do chłodnic w JU88. Zastosowałem tam te kołpaki, ale tylko dlatego, że te z wycinanki miały niepoprawny kształt i średnicę, w dodatku tworzyły "oddzielną część" od struktury płatowca. I pomimo, że wiedziałem iż łoże strzelca dolnego na dziobie ma totalnie zły kształt, uważałem, że zmiana tego to tak dalece idąca ingerencja, że nie ma to sensu. Bo w pewnym momencie doszedłbym do wniosku, że skoro mam malować niemal wszystko, to już lepiej zbudować model plastikowy z tymi wszystkimi korektami i tam kolejne malowanie, nie spowoduje utraty wrażenia monolitu. Dobra grafika w lotniczych modelach papierowych i eksponowanie jej, jest dla mnie kwintesencją tej gałęzi modelarstwa i robienie modelu samolotu w pełni malowanego, mija sie dla mnie totalnie z celem, bo wtedy już lepiej kupić model plastikowy (dotyczy to tylko modeli lotniczych).
Także patrząc na Twoją osłonę, jest ona wykonana pięknie, ale w moim rozumieniu wyglądałaby lepiej, jakbyś ją zrobił z wycinanki zachowując zewnętrzne kolory, a wewnetrzne zrobił już po swojemu, czyli RLM02, ożebrowanie itd.
A co do osoby Andrzeja Ziobera, to uważam że jest to fantastyczny modelarz ze szczególnym podejściem do modelarstwa. Jednak w moim odczuciu robienie tych wszystkich elementów od podstaw jest bardzo czasochłonne, a ja bym chciał mieć w kolekcji jeszcze kilka typów samolotów. Także wybór dla mnie jest prosty i korzystam z pomocy gotowych elementów żywicznych, tam gdzie jest to zasadne i możliwe. Nie zależy mi na wygrywaniu konkursów czy wystaw, gdzie niestety poziom sędziowania pozostawia często wiele do życzenia, także nie buduję modeli pod tym kątem starając się wykonać wszystko sam, ponieważ to jest lepiej oceniane. Bardziej zależy mi na tym, żeby model stojący na ekspozycji, wyglądał jak pierwowzór dzięki precyzyjnym szczegółom, które często są zasługą żywicznych elementów.
Cały ten wywód oczywiście nie oznacza, że neguję Twoje podejście do tematu. Cieszy mnie ten wątek i możliwość podpatrzenia technik zaciągniętych z modelarstwa plastikowego. I jestem bardzo ciekawy efektu końcowego. Tylko tak jak napisałem wcześniej, patrząc na to, że osłone KM masz malowaną, silnik będzie cały malowany, zapewne osłona chłodnicy, kołpak i śmigło również, natomiast tył i skrzydła będą z papieru, to prawdopodobnie nie będzie wrażenia "monolitu" w odbiorze.
Trzymam kciuki za dalszą pracę i z ciekawością zaglądam do tematu.
Także patrząc na Twoją osłonę, jest ona wykonana pięknie, ale w moim rozumieniu wyglądałaby lepiej, jakbyś ją zrobił z wycinanki zachowując zewnętrzne kolory, a wewnetrzne zrobił już po swojemu, czyli RLM02, ożebrowanie itd.
A co do osoby Andrzeja Ziobera, to uważam że jest to fantastyczny modelarz ze szczególnym podejściem do modelarstwa. Jednak w moim odczuciu robienie tych wszystkich elementów od podstaw jest bardzo czasochłonne, a ja bym chciał mieć w kolekcji jeszcze kilka typów samolotów. Także wybór dla mnie jest prosty i korzystam z pomocy gotowych elementów żywicznych, tam gdzie jest to zasadne i możliwe. Nie zależy mi na wygrywaniu konkursów czy wystaw, gdzie niestety poziom sędziowania pozostawia często wiele do życzenia, także nie buduję modeli pod tym kątem starając się wykonać wszystko sam, ponieważ to jest lepiej oceniane. Bardziej zależy mi na tym, żeby model stojący na ekspozycji, wyglądał jak pierwowzór dzięki precyzyjnym szczegółom, które często są zasługą żywicznych elementów.
Cały ten wywód oczywiście nie oznacza, że neguję Twoje podejście do tematu. Cieszy mnie ten wątek i możliwość podpatrzenia technik zaciągniętych z modelarstwa plastikowego. I jestem bardzo ciekawy efektu końcowego. Tylko tak jak napisałem wcześniej, patrząc na to, że osłone KM masz malowaną, silnik będzie cały malowany, zapewne osłona chłodnicy, kołpak i śmigło również, natomiast tył i skrzydła będą z papieru, to prawdopodobnie nie będzie wrażenia "monolitu" w odbiorze.
Trzymam kciuki za dalszą pracę i z ciekawością zaglądam do tematu.
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Rowin nie mogę się zgodzić z twoją argumentacją , cytuję
„Dobra grafika w lotniczych modelach papierowych i eksponowanie jej, jest dla mnie kwintesencją tej gałęzi modelarstwa i robienie modelu samolotu w pełni malowanego, mija się dla mnie totalnie z celem, bo wtedy już lepiej kupić model plastikowy (dotyczy to tylko modeli lotniczych).”
I drugie zdanie
„Moje założenie jest takie, że wykonuję model kartonowy tak, aby finalnie uzyskać jak najbardziej zbliżony efekt do pierwowzoru”
Te zdania są ze sobą sprzeczne.
A jaka jest różnica pomiędzy waloryzowaniem modelu samolotu a czołgu, pojazdu szynowego czy okrętem. Dla mnie nie ma żadnej różnicy. Jakość grafiki w obecnie spotykanych wydawnictwach okrętowych i pojazdach nie odbiega od lotniczych a pomimo to można spotkać bardzo dużo waloryzowanych modeli pojazdów i okrętów kartonowych malowanych po całości.
Tu dla przykładu model czołgu papierowego wg twojej koncepcji, czyli pozostawione niemalowane poszycie z dorobieniem nitów i drobnych detali.
A tu całkowicie pomalowany model czołgu. Moim zdaniem jest on zacznie bliżej zbliżony do pierwowzoru.
Chodzi o to że model lotniczy jest znacznie trudniej zrobić w całości malowany za względu na linie podziału blach i liczne zaokrąglone powierzchnie. Osoby które to umiały dobrze robić wymarły jak dinozaury. Ja w ogóle pomijam fakt że robimy modele kartonowe a nie plastikowe, bo każdy ma swoje zboczenia. Robimy to w czym jesteśmy dobrzy i tyle.
Można jeszcze spotkać pojedynczych modelarzy w Polsce którzy malują modele kartonowe, jednym z nich jest Mariusz Kurzyński. Poniżej kilka jego prac.
Jak widać każdym modelem jest coraz lepiej jeżeli chodzi o jakość odwzorowania i malowania. Spróbuję zdobyć zdjęcia modelu Karasia braci Harłozińskich aby pokazać mistrzowsko wykonany model waloryzowany. Kiedyś widziałem na takim konkursie międzynarodowym niedokończony model śmigłowca autorstwa czeskiego modelarza. Na taki podmodel naklejał on poszycie z oddzielnych elementów. To poszycie było wykonane z lakierowanej bibuły kondensatorowej. Efekt był niesamowity.
„Dobra grafika w lotniczych modelach papierowych i eksponowanie jej, jest dla mnie kwintesencją tej gałęzi modelarstwa i robienie modelu samolotu w pełni malowanego, mija się dla mnie totalnie z celem, bo wtedy już lepiej kupić model plastikowy (dotyczy to tylko modeli lotniczych).”
I drugie zdanie
„Moje założenie jest takie, że wykonuję model kartonowy tak, aby finalnie uzyskać jak najbardziej zbliżony efekt do pierwowzoru”
Te zdania są ze sobą sprzeczne.
A jaka jest różnica pomiędzy waloryzowaniem modelu samolotu a czołgu, pojazdu szynowego czy okrętem. Dla mnie nie ma żadnej różnicy. Jakość grafiki w obecnie spotykanych wydawnictwach okrętowych i pojazdach nie odbiega od lotniczych a pomimo to można spotkać bardzo dużo waloryzowanych modeli pojazdów i okrętów kartonowych malowanych po całości.
Tu dla przykładu model czołgu papierowego wg twojej koncepcji, czyli pozostawione niemalowane poszycie z dorobieniem nitów i drobnych detali.
A tu całkowicie pomalowany model czołgu. Moim zdaniem jest on zacznie bliżej zbliżony do pierwowzoru.
Chodzi o to że model lotniczy jest znacznie trudniej zrobić w całości malowany za względu na linie podziału blach i liczne zaokrąglone powierzchnie. Osoby które to umiały dobrze robić wymarły jak dinozaury. Ja w ogóle pomijam fakt że robimy modele kartonowe a nie plastikowe, bo każdy ma swoje zboczenia. Robimy to w czym jesteśmy dobrzy i tyle.
Można jeszcze spotkać pojedynczych modelarzy w Polsce którzy malują modele kartonowe, jednym z nich jest Mariusz Kurzyński. Poniżej kilka jego prac.
Jak widać każdym modelem jest coraz lepiej jeżeli chodzi o jakość odwzorowania i malowania. Spróbuję zdobyć zdjęcia modelu Karasia braci Harłozińskich aby pokazać mistrzowsko wykonany model waloryzowany. Kiedyś widziałem na takim konkursie międzynarodowym niedokończony model śmigłowca autorstwa czeskiego modelarza. Na taki podmodel naklejał on poszycie z oddzielnych elementów. To poszycie było wykonane z lakierowanej bibuły kondensatorowej. Efekt był niesamowity.
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Żeby nie wyjść na skończonego masochistę a tak naprawdę to nie chciało mi się robić felg, postanowiłem wykorzystać żywiczne felgi z zestawu Eduara po zmniejszeniu ich średnicy. W ogóle te felgi były kiepsko dopasowane do opon i za takie pieniądze jakie życzy sobie producent wymagało by się więcej.
Po zmniejszeniu felg dokleiłem taki pasek z pręta polistyrenowego o średnicy 0,25mm w celu uzyskania oparcia felgi na oponie.
Ponieważ miałem bardzo długi okres przerwy z modelarstwem moje techniki malowania były troszeczkę przestarzałe. Próbuję z każdym detalem usprawnić zwój warsztat malowania. Do malowania kół użyłem gotowych specyfików TAMYA pod nazwą PANEL LINE ACCENT COLOR.
Na felgi użyłem czarnego koloru, a na opony jasnoszarego. Potem rozjaśniłem opony taką olejną farbą dla plastyków wymieszaną z terpentyną i delikatnie przecierałem papierowym ręcznikiem. Tak samo potraktowałem felgi tylko tam był już suchy pędzel. Na felgi użyłem czarnego koloru, a na opony jasnoszarego. Potem rozjaśniłem opony taką olejną farbą dla plastyków wymieszaną z terpentyną i delikatnie przecierałem papierowym ręcznikiem. Tak samo potraktowałem felgi tylko tam był już suchy pędzel.
Po zmniejszeniu felg dokleiłem taki pasek z pręta polistyrenowego o średnicy 0,25mm w celu uzyskania oparcia felgi na oponie.
Ponieważ miałem bardzo długi okres przerwy z modelarstwem moje techniki malowania były troszeczkę przestarzałe. Próbuję z każdym detalem usprawnić zwój warsztat malowania. Do malowania kół użyłem gotowych specyfików TAMYA pod nazwą PANEL LINE ACCENT COLOR.
Na felgi użyłem czarnego koloru, a na opony jasnoszarego. Potem rozjaśniłem opony taką olejną farbą dla plastyków wymieszaną z terpentyną i delikatnie przecierałem papierowym ręcznikiem. Tak samo potraktowałem felgi tylko tam był już suchy pędzel. Na felgi użyłem czarnego koloru, a na opony jasnoszarego. Potem rozjaśniłem opony taką olejną farbą dla plastyków wymieszaną z terpentyną i delikatnie przecierałem papierowym ręcznikiem. Tak samo potraktowałem felgi tylko tam był już suchy pędzel.