[R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Marcin_Matejko
- Posty: 92
- Rejestracja: ndz lip 18 2010, 15:50
- x 3
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Szacun za wiatraczek, piękna robota
Per aspera ad astra
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Plus ode mnie za wykonane własnoręcznie łopaty. Jak wybierałem ostatnio model do zrobienia to też zakupiłem Dorę w tym malowaniu. Ostatecznie wybrałem wersję A-8, ale kiedyś na pewno zrobię tęż D-9.
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Wspaniała robota Laszlik.
Jak zwykle nie zawodzisz
Odlewy z żywicy, to przydatna sprawa.
Najbardziej jednak fascynujący jest dla mnie wpływ lakierowania na "obłości". Coś niesamowitego.
pzdr Grzegorz
Jak zwykle nie zawodzisz
Odlewy z żywicy, to przydatna sprawa.
Najbardziej jednak fascynujący jest dla mnie wpływ lakierowania na "obłości". Coś niesamowitego.
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Wielkie dzięki.
Cieszę się że się Wam podoba.
Cieszę się że się Wam podoba.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Witam.
Dobrze, że istnieje coś takiego jak hobby, bo by człowiek zwariował próbując żyć z dnia na dzień w obecnej rzeczywistości. Ale nie będziemy tu roztrząsać koronawirusa. Do rzeczy zatem.
Dziś kolejny odcinek telenoweli pod tytułem „Podwozie”.
Od początku zakładałem użycie do tego modelu zestawu metalowych goleni i kół żywicznych od Eduarda, numery zestawów odpowiednio 632057 i 632055. Czy słusznie, sam teraz nie jestem pewien. Zestaw kół jest dedykowany do modelu FW-190 F-8, a nie D-9, a na golenie opisane są jako FW-190 po prostu.
Jako że golenie wyglądały według mnie na bardzo dobrze zdetalizowane, musiałem przerobić boczne rozpórki, by pasowały do nich poziomem detalizacji.
Porównując metalowe golenie do wycinankowych okazało się że długość samej głównej części goleni, bez amortyzatora jest taka sama w wycinance jak i w produkcie Eduarda. Co więcej punkt mocowania bocznych rozpórek wychodził w tym samym miejscu. Mogłem więc przyjąć, że długość wycinankowych rozpórek będzie bazowym wymiarem do zrobienia ich ulepszonej wersji.
W wycinance rozpórki te składają się w całości z 6 części. Nie wiem ile mnie ich wyszło, ale znacznie więcej. Samą cześć przegubową odciąłem od główki, rozdzieliłem na dwa osobne zespoły i dorobiłem przegub. Główkę, czyli to czym jest ta rozpórka zamocowana w dźwigarze skrzydła też zrobiłem jako bardziej przestrzenną, używając części z wycinanki odpowiednio podklejonych kartonem dla uzyskania większej grubości. Całość przyprawiona jest kulkami BGA i trochę większymi kulkami pasmanteryjnymi mającymi imitować śruby na główce. Tak to wyglądało.
Wstępne przymiarki potwierdziły, że rozpórki będą pasować.
Następnym krokiem było wymyślenie urządzenia umożliwiającego prawidłowy montaż podwozia z zachowaniem jego właściwej geometrii.
Trzy dni myślałem i wymyśliłem… W końcu.
Doszedłem do wniosku że kluczowym jest zrobienie odpowiedniego szablonu, który będzie określał kąt wychylenia goleni do przodu. Odrysowałem więc na brystolu tylną cześć goleni jako przeciwprostokątną. Dłuższą z przyprostokątnych stanowi oś pionowa samolotu. Kat między nimi wziąłem z rysunku złożeniowego wycinanki. Gotowy szablon zamocowałem taśmą do jednej z goleni.
Mając już szablon określający wychylenie goleni do przodu trzeba było odwzorować kąt odchylenia goleni o wewnątrz. Ale jako że miałem już gotowe golenie z ośkami kół wygiętymi pod odpowiednimi kątami (tak przynajmniej mi się wydawało), wymyśliłem, że wystarczy połączyć ośki w jedną wspólną oś i powinno to załatwić sprawę. Szczęśliwie znalazłem u siebie drut o takiej samej średnicy jaką miały ośki goleni. Wystarczyło drut wyprostować, przyciąć na długość nieco mniejszą niż rozstaw osiek goleni i dorobić teleskopowe przyłącza z cienkiego papieru zwiniętego na tym drucie.
Ale została jeszcze kwestia jak podeprzeć połączone wspólną osią golenie, by trwale trzymały kąt według szablonu. Metodą prób i błędów i „na oko” dorobiłem skrzynie podpierającą wspólną oś. I tak to wyglądało.
Jednocześnie wykonałem widelec tylnego koła. Ale gdy pomalowałem go podkładem i porównałem do przednich goleni, rozpórek i tylnego koła z żywicy, stwierdziłem że „tak być nie będzie”.
Zniszczyłem oryginalny widelec i zrobiłęm całkiem nowy od podstaw.
Tylne koło tym razem postanowiłem zamocować na ośce a nie jak do tej pory przyklejając je do widelca.
Po wykonaniu tylnego widelca zaczęło się malowanie wszystkich komponentów podwozia.
Jako podkład użyłem Gunze Mr. Primer Surfacer 1000 nakładany aerografem. Kolor bazowy, czyli imitacja RLM02 to moja mieszanka akryli Vallejo nakładana pędzlem jako bardzo rozrzedzona powłoka. Gładź amortyzatora malowana Alcladem Chrome.
Wykonałem też osłony podwozia. Ich zewnętrzne części składają się z dwóch połówek, każda wydrukowana na kartonie. Można sobie wyobrazić jak pancernie wyglądają po sklejeniu w standardzie, dlatego każdą z nich zeszlifowałem, by całość była optycznie lżejsza.
Odległość między białymi pasami nie jest równa, ponieważ najniższy z nich namalowany jest na osłonie koła, która razem z nim porusza się na amortyzatorze. Golenie, których użyłem mają zdecydowanie bardziej skompresowany amortyzator niż te z wycinanki. Dlatego odległość dolnego pasa od środkowego jest mniejsza niż górnego. Fakt, że na zdjęciach dostępnych w sieci, amortyzatory w FW-190 D są dłuższe, bardziej wyciągnięte. Ale z doświadczenia zawodowego wiem, że długość tłoczyska zależy od ilości oleju i azotu w amortyzatorze, także od biedy mogę przyjąć, że azot uciekł… Albo olej…
Gotowe osłony przykleiłem do goleni. Pasowały prawie dobrze. Niespasowania zamalowałem i pokryłem całość ciemnym czarno brązowym washem.
Pomalowałem i wstępnie przybrudziłem suchymi pigmentami koła główne.
Oczywiście pomimo zabezpieczenia pigmentów fixerem, przy montażu kół do goleni cześć pigmentu się starła, także na zdjęciach poniżej to właśnie widać. Ale będę to jeszcze korygował, bo póki co koła założyłem tylko do sesji zdjęciowej. Tylne koło wyszło chyba najlepiej.
I tak to wyszło. Montaż goleni do modelu przebiegł w stu procentach zgodnie z założeniami. Stelaż sprawdził się znakomicie. Golenie przyklejone są do modelu na Poxipol i jeszcze dodatkowo nalałem trochę CA w miejsce łączenia goleni z dźwigarem skrzydła.
Sesja fotograficzna dnia dzisiejszego.
Zadaję sobie pytanie, czy było warto? Gotowe golenie wbrew pozorom nie ułatwiły mi zadania, a wręcz utrudniły. Musiałem całkowicie przerobić rozpórki boczne i tylną goleń. W dodatku koła od Eduarda wydają się być za duże i w stosunku do wycinankowych są za duże, prawie o milimetr na średnicy. Widać to na zdjęciach bocznych. Koła mogę jeszcze wymienić na inne, np. od Barracudy, ale z tego co Rowin mówił, większej różnicy wymiarowej między nimi nie ma. Pomyślę jeszcze co z tym fantem zrobić.
Tyle chyba na dziś.
Dobrej nocy i uważajcie na siebie. Siedzieć w domu i modele kleić!
Dobrze, że istnieje coś takiego jak hobby, bo by człowiek zwariował próbując żyć z dnia na dzień w obecnej rzeczywistości. Ale nie będziemy tu roztrząsać koronawirusa. Do rzeczy zatem.
Dziś kolejny odcinek telenoweli pod tytułem „Podwozie”.
Od początku zakładałem użycie do tego modelu zestawu metalowych goleni i kół żywicznych od Eduarda, numery zestawów odpowiednio 632057 i 632055. Czy słusznie, sam teraz nie jestem pewien. Zestaw kół jest dedykowany do modelu FW-190 F-8, a nie D-9, a na golenie opisane są jako FW-190 po prostu.
Jako że golenie wyglądały według mnie na bardzo dobrze zdetalizowane, musiałem przerobić boczne rozpórki, by pasowały do nich poziomem detalizacji.
Porównując metalowe golenie do wycinankowych okazało się że długość samej głównej części goleni, bez amortyzatora jest taka sama w wycinance jak i w produkcie Eduarda. Co więcej punkt mocowania bocznych rozpórek wychodził w tym samym miejscu. Mogłem więc przyjąć, że długość wycinankowych rozpórek będzie bazowym wymiarem do zrobienia ich ulepszonej wersji.
W wycinance rozpórki te składają się w całości z 6 części. Nie wiem ile mnie ich wyszło, ale znacznie więcej. Samą cześć przegubową odciąłem od główki, rozdzieliłem na dwa osobne zespoły i dorobiłem przegub. Główkę, czyli to czym jest ta rozpórka zamocowana w dźwigarze skrzydła też zrobiłem jako bardziej przestrzenną, używając części z wycinanki odpowiednio podklejonych kartonem dla uzyskania większej grubości. Całość przyprawiona jest kulkami BGA i trochę większymi kulkami pasmanteryjnymi mającymi imitować śruby na główce. Tak to wyglądało.
Wstępne przymiarki potwierdziły, że rozpórki będą pasować.
Następnym krokiem było wymyślenie urządzenia umożliwiającego prawidłowy montaż podwozia z zachowaniem jego właściwej geometrii.
Trzy dni myślałem i wymyśliłem… W końcu.
Doszedłem do wniosku że kluczowym jest zrobienie odpowiedniego szablonu, który będzie określał kąt wychylenia goleni do przodu. Odrysowałem więc na brystolu tylną cześć goleni jako przeciwprostokątną. Dłuższą z przyprostokątnych stanowi oś pionowa samolotu. Kat między nimi wziąłem z rysunku złożeniowego wycinanki. Gotowy szablon zamocowałem taśmą do jednej z goleni.
Mając już szablon określający wychylenie goleni do przodu trzeba było odwzorować kąt odchylenia goleni o wewnątrz. Ale jako że miałem już gotowe golenie z ośkami kół wygiętymi pod odpowiednimi kątami (tak przynajmniej mi się wydawało), wymyśliłem, że wystarczy połączyć ośki w jedną wspólną oś i powinno to załatwić sprawę. Szczęśliwie znalazłem u siebie drut o takiej samej średnicy jaką miały ośki goleni. Wystarczyło drut wyprostować, przyciąć na długość nieco mniejszą niż rozstaw osiek goleni i dorobić teleskopowe przyłącza z cienkiego papieru zwiniętego na tym drucie.
Ale została jeszcze kwestia jak podeprzeć połączone wspólną osią golenie, by trwale trzymały kąt według szablonu. Metodą prób i błędów i „na oko” dorobiłem skrzynie podpierającą wspólną oś. I tak to wyglądało.
Jednocześnie wykonałem widelec tylnego koła. Ale gdy pomalowałem go podkładem i porównałem do przednich goleni, rozpórek i tylnego koła z żywicy, stwierdziłem że „tak być nie będzie”.
Zniszczyłem oryginalny widelec i zrobiłęm całkiem nowy od podstaw.
Tylne koło tym razem postanowiłem zamocować na ośce a nie jak do tej pory przyklejając je do widelca.
Po wykonaniu tylnego widelca zaczęło się malowanie wszystkich komponentów podwozia.
Jako podkład użyłem Gunze Mr. Primer Surfacer 1000 nakładany aerografem. Kolor bazowy, czyli imitacja RLM02 to moja mieszanka akryli Vallejo nakładana pędzlem jako bardzo rozrzedzona powłoka. Gładź amortyzatora malowana Alcladem Chrome.
Wykonałem też osłony podwozia. Ich zewnętrzne części składają się z dwóch połówek, każda wydrukowana na kartonie. Można sobie wyobrazić jak pancernie wyglądają po sklejeniu w standardzie, dlatego każdą z nich zeszlifowałem, by całość była optycznie lżejsza.
Odległość między białymi pasami nie jest równa, ponieważ najniższy z nich namalowany jest na osłonie koła, która razem z nim porusza się na amortyzatorze. Golenie, których użyłem mają zdecydowanie bardziej skompresowany amortyzator niż te z wycinanki. Dlatego odległość dolnego pasa od środkowego jest mniejsza niż górnego. Fakt, że na zdjęciach dostępnych w sieci, amortyzatory w FW-190 D są dłuższe, bardziej wyciągnięte. Ale z doświadczenia zawodowego wiem, że długość tłoczyska zależy od ilości oleju i azotu w amortyzatorze, także od biedy mogę przyjąć, że azot uciekł… Albo olej…
Gotowe osłony przykleiłem do goleni. Pasowały prawie dobrze. Niespasowania zamalowałem i pokryłem całość ciemnym czarno brązowym washem.
Pomalowałem i wstępnie przybrudziłem suchymi pigmentami koła główne.
Oczywiście pomimo zabezpieczenia pigmentów fixerem, przy montażu kół do goleni cześć pigmentu się starła, także na zdjęciach poniżej to właśnie widać. Ale będę to jeszcze korygował, bo póki co koła założyłem tylko do sesji zdjęciowej. Tylne koło wyszło chyba najlepiej.
I tak to wyszło. Montaż goleni do modelu przebiegł w stu procentach zgodnie z założeniami. Stelaż sprawdził się znakomicie. Golenie przyklejone są do modelu na Poxipol i jeszcze dodatkowo nalałem trochę CA w miejsce łączenia goleni z dźwigarem skrzydła.
Sesja fotograficzna dnia dzisiejszego.
Zadaję sobie pytanie, czy było warto? Gotowe golenie wbrew pozorom nie ułatwiły mi zadania, a wręcz utrudniły. Musiałem całkowicie przerobić rozpórki boczne i tylną goleń. W dodatku koła od Eduarda wydają się być za duże i w stosunku do wycinankowych są za duże, prawie o milimetr na średnicy. Widać to na zdjęciach bocznych. Koła mogę jeszcze wymienić na inne, np. od Barracudy, ale z tego co Rowin mówił, większej różnicy wymiarowej między nimi nie ma. Pomyślę jeszcze co z tym fantem zrobić.
Tyle chyba na dziś.
Dobrej nocy i uważajcie na siebie. Siedzieć w domu i modele kleić!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Już wiesz dlaczego ja w swoim modelu pomniejszyłem te żywiczne koła. Fajnie że na kole ogonowym zrobiłeś białą obwódkę na oponie opony, zupełnie nie rozumiem jednak tego czerwonego koloru na sprężynie amortyzatora. Ten typ amortyzatora wprowadzony bodajże od wersji A-5 to była zwykła sprężyna ze stali sprężystej na teleskopowej rurze była malowana w całości na RLM02, często był na niej taki pokrowiec zabezpieczający wykonany
z kauczuku syntetycznego i w zasadzie to był kolor raczej czarny- ciemnoszary.
z kauczuku syntetycznego i w zasadzie to był kolor raczej czarny- ciemnoszary.
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Dobrze Mateusz, mam nadzieję że jesteś usatysfakcjonowany tym tryumfem.
Koła będę wymieniał na Barracudy. Już je dzisiaj zamówiłem. Mam nadzieję że będą lepiej wyglądać.
Co do sprężyny, no cóż, takie zdjęcie w necie znalazłem i tak zrobiłem. Nie mając porządnej książki że szczegółowym walkaround'em, robienie modelu na podstawie zdjęć z internetów jest jak błądzenie we mgle. Masa zdjęć różnych wersji, ale naogół nie tej, której szukasz. Ja się w taką monografię nie zaopatrzyłem i dlatego jest jak jest. Nie będę się jednak tym jakoś specjalnie przejmował. Wnęka podwozia w tym modelu i tak jest już jednym wielkim S-F.
Nie podchodzę też do tego modelu z aż takim pietyzmem jak Ty do swojego. Staram się raczej trochę go odpicować, uplastycznić, nauczyć się czegoś nowego, by wzbogacić swój warsztat. Może następny będzie bardziej zbliżony do modelu redukcyjnego, może kupię sobie w końcu jakąś porządną monografię w 10-ciu tomach i nauczę się jej na pamięć, ale tymczasem ten jest tylko moją eksperymentalną zabawką, którą usiłuję robić na tyle starannie, na ile pozwalają mi aktualne warunki warsztatowe i mieszkaniowo-rodzinne. Nie stać mnie aktualnie czasowo na robienie replik z modeli kartonowych. Nie jestem w stanie siedzieć nad jednosilnikowym modelem samolotu 2 lub 3 lata, żeby całkowicie wszytsko przerabiać. Widać nie ta liga.
Ale jak już wcześniej wspominałem w dyskusji w Twojej relacji, chciałbym w tym życiu jeszcze kilka modeli popełnić, a kolejka oczekujących długa. A ostatnio jeszcze mi się plastiki zaczynają majaczyć i nie wiem czy się nie skuszę...
Koła będę wymieniał na Barracudy. Już je dzisiaj zamówiłem. Mam nadzieję że będą lepiej wyglądać.
Co do sprężyny, no cóż, takie zdjęcie w necie znalazłem i tak zrobiłem. Nie mając porządnej książki że szczegółowym walkaround'em, robienie modelu na podstawie zdjęć z internetów jest jak błądzenie we mgle. Masa zdjęć różnych wersji, ale naogół nie tej, której szukasz. Ja się w taką monografię nie zaopatrzyłem i dlatego jest jak jest. Nie będę się jednak tym jakoś specjalnie przejmował. Wnęka podwozia w tym modelu i tak jest już jednym wielkim S-F.
Nie podchodzę też do tego modelu z aż takim pietyzmem jak Ty do swojego. Staram się raczej trochę go odpicować, uplastycznić, nauczyć się czegoś nowego, by wzbogacić swój warsztat. Może następny będzie bardziej zbliżony do modelu redukcyjnego, może kupię sobie w końcu jakąś porządną monografię w 10-ciu tomach i nauczę się jej na pamięć, ale tymczasem ten jest tylko moją eksperymentalną zabawką, którą usiłuję robić na tyle starannie, na ile pozwalają mi aktualne warunki warsztatowe i mieszkaniowo-rodzinne. Nie stać mnie aktualnie czasowo na robienie replik z modeli kartonowych. Nie jestem w stanie siedzieć nad jednosilnikowym modelem samolotu 2 lub 3 lata, żeby całkowicie wszytsko przerabiać. Widać nie ta liga.
Ale jak już wcześniej wspominałem w dyskusji w Twojej relacji, chciałbym w tym życiu jeszcze kilka modeli popełnić, a kolejka oczekujących długa. A ostatnio jeszcze mi się plastiki zaczynają majaczyć i nie wiem czy się nie skuszę...
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Nie ma w zasobie forum emotikonu, który mógłby oddać co czuję, jak patrzę na prezentowane przez Ciebie zdjęcia.
pzdr Grzegorz
Już dawno doszedłeś do granicy możliwości kartonu w budowie modeli. Czyżbyś dostrzegł morze nieskończonych możliwości w innych niż karton materiałach ...laszlik pisze: pt kwie 03 2020, 19:43 A ostatnio jeszcze mi się plastiki zaczynają majaczyć i nie wiem czy się nie skuszę...
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
A w telefonie patrzyłeś?gk pisze: sob kwie 04 2020, 0:17 Nie ma w zasobie forum emotikonu, który mógłby oddać co czuję, jak patrzę na prezentowane przez Ciebie zdjęcia.
A poważnie to dzięki Grzesiu. I z całą wzajemością.
A z tymi plastikami, to napewno jeszcze nie doszedłem do granic możliwości kartonu, ale po prostu z ciekawości chciałbym spróbować. Rowin właśnie w miesiąc trzasnął Mustanga z Tamiyi w 1/32 i już kolejny model jedzie. A jak to wygląda, to w pale się nie mieści...
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Podwozie wyszło cudownie. Ilość detali oraz jakość ich wykonania robi na mnie niesamowite wrażenie! Aż żal mi teraz patrzeć na pokraczny przewód hamulcowy, który jestem jedynym dodatkiem w moim Mustangu Śledzę dalej tą niezwykle inspirującą relacje, ale bardzo chętnie zobaczyłbym jakiś plastik w Twoim wykonaniu - koniecznie w 1:32 i z masą dodatków