[R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Muszę wykorzystać to, że "naszło" mnie natchnienie bo za chwilę przejdzie i znowu będzie 5 lat przerwy.
Zdjęcie w "pełnym" słońcu
Zdjęcie ze słońcem za chmurami
I zbliżenia w "pełnym" słońcu robione
Tak patrząc na te próbki wydaje mi się, że Humbrol H30 najlepiej pasuje. Na zdjęciu ze zbliżeniem widać że chyba nie został jednak dokładnie wymieszany. Choć dobierając kolor do retuszu trzeba by się dokładniej też przyjrzeć jak te kolory na krawędziach się prezentują. Kilka zdjęć z ukosa robionych niezbyt dobrze mi wyszło więc nie ma sensu ich tu prezentować.
A przy okazji szukania farbek znalazłem 8 puszeczek Humbroli z 1985 roku. Gdy się je wstrząśnie to słychać chlupotanie farby a raczej rozcieńczalnika bo w środku raczej glut się już znajduje. Muszę je kiedyś wymieszać, otworzyć, wymieszać ponownie i zobaczyć czy nadają się jeszcze do użytku. Tamiyowskiego Mosquito w 1/32 raczej bym nimi nie malował (zresztą nie te kolory) ale byłoby to ciekawe zobaczyć jeszcze raz ich zawartość po 35 latach
Zdjęcie w "pełnym" słońcu
Zdjęcie ze słońcem za chmurami
I zbliżenia w "pełnym" słońcu robione
Tak patrząc na te próbki wydaje mi się, że Humbrol H30 najlepiej pasuje. Na zdjęciu ze zbliżeniem widać że chyba nie został jednak dokładnie wymieszany. Choć dobierając kolor do retuszu trzeba by się dokładniej też przyjrzeć jak te kolory na krawędziach się prezentują. Kilka zdjęć z ukosa robionych niezbyt dobrze mi wyszło więc nie ma sensu ich tu prezentować.
A przy okazji szukania farbek znalazłem 8 puszeczek Humbroli z 1985 roku. Gdy się je wstrząśnie to słychać chlupotanie farby a raczej rozcieńczalnika bo w środku raczej glut się już znajduje. Muszę je kiedyś wymieszać, otworzyć, wymieszać ponownie i zobaczyć czy nadają się jeszcze do użytku. Tamiyowskiego Mosquito w 1/32 raczej bym nimi nie malował (zresztą nie te kolory) ale byłoby to ciekawe zobaczyć jeszcze raz ich zawartość po 35 latach
- Marcin_Matejko
- Posty: 92
- Rejestracja: ndz lip 18 2010, 15:50
- x 3
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Spoko, ja mam Humbrole z lat siedemdziesiątych i po wymieszaniu malują.
Per aspera ad astra
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Witam serdecznie , te farbki im starsze tym lepsze , dzisiejsze niestety bardzo się zepsuły . Ostatnio dokonałem zakupu i wewnątrz był jakiś glut który nie nadawał się do malowania. Pozdrawiam i powodzenia w budowie.
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
A słyszałeś kiedyś o rozcieńczalniku?Jacek pisze: czw maja 28 2020, 8:05 Witam serdecznie , te farbki im starsze tym lepsze , dzisiejsze niestety bardzo się zepsuły . Ostatnio dokonałem zakupu i wewnątrz był jakiś glut który nie nadawał się do malowania. Pozdrawiam i powodzenia w budowie.
Humbrol Rozcieńczalnik do emalii https://g.co/kgs/CJmBXB
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
No to czas na retusz.
Przygotowałem sobie taki zestaw do mieszania farbki w puszcze
i po jego wykorzystaniu mogłem użyć porządnie wymieszanej farbki za pomocą niezbyt porządnego narzędzia bo nie chciało mi się bawić w mycie pędzla. Efektem tego, a pewnie także pośpiechu (obiad czekał) oraz zmian w gałce ocznej powodujących że muszę okulary do czytania wymienić bo już niezbyt dobrze działają są paskudne zacieki na części zadrukowanej.
Czego na poniższych zdjęciach niezbyt dobrze być może widać bo
ani aparatem
ani telefonem
nie udało mi się zrobić porządnego zdjęcia.
Przygotowałem sobie taki zestaw do mieszania farbki w puszcze
i po jego wykorzystaniu mogłem użyć porządnie wymieszanej farbki za pomocą niezbyt porządnego narzędzia bo nie chciało mi się bawić w mycie pędzla. Efektem tego, a pewnie także pośpiechu (obiad czekał) oraz zmian w gałce ocznej powodujących że muszę okulary do czytania wymienić bo już niezbyt dobrze działają są paskudne zacieki na części zadrukowanej.
Czego na poniższych zdjęciach niezbyt dobrze być może widać bo
ani aparatem
ani telefonem
nie udało mi się zrobić porządnego zdjęcia.
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
No to trzeba podjąć trud poprawienia zdjęć w jakimś programie. One są dobre, tylko kolory jakieś nie takie.
Efekt kliknięcia w 3 przyciski XnView:
Troszkę ciemny ten zielony humbrol.
pzdr Grzegorz
Efekt kliknięcia w 3 przyciski XnView:
Troszkę ciemny ten zielony humbrol.
Przy krawędziach? Toż to waloryzacja
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Ano ciemny. Nie kombinowałem tylko prosto z puszki poleciałem bo to w kabinie jest i nie będzie zbyt widoczne. Takie rozpoznanie bojem. Do retuszu skrzydeł czy kadłuba chyba dodam trochę H102. Ale to już trzeba będzie na boku w jakimś pojemniczku namieszać i wypróbować nie od razu na żywym organizmie.gk pisze:roszkę ciemny ten zielony humbrol.
A co do obróbki zdjęć to przez 17 lat wystarczał mi MS Paint ale widać trzeba iść z postępem i coś innego ale prostego i darmowego zainstalować aby nie inwestować w jakiegoś fotoszopa w miliardem funkcji.
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Już prawie miałem zacząć szukać jakiegoś darmowego programu do grafiki gdy przypomniałem sobie że syn mój pobiera nauki w akademii filmowej więc po co mam się męczyć. Zadzwoniłem do niego z zamiarem wciśnięcia mu tej roboty związanej z ulepszeniem zdjęć ale podczas rozmowy padło pytanie na jakim ISO robiłem te zdjęcia, bo tym jego a teraz moim aparatem to raczej nie na 80 jak było domyślnie ustawione ale na 400 a nawet 800 trzeba fotografować. Pierwsze próby wykonane i nawet wygląda to trochę lepiej ale wydaje mi się że jeszcze lepiej będzie gdy zdjęcia będą robione przy świetle dziennym a nie sztucznym. No ale najpierw trzeba mieć CO fotografować więc zamiast bawić się teraz aparatem za robotę przy modelu muszę się zabrać.
Re: [R] Japoński samolot jednorazowego użytku czyli Kokusai Ta-Go (GPM 1:33)
Posklejałem pudełko będące wanną kabiny pilota i pociągnąłem go pędzlem mocno rozcieńczonym (chyba 50/50 a może i więcej rozcieńczalnika niż farby było) błyszczącym lakierem bezbarwnym.
Dlaczego błyszczącym ? Często na forach modelarze się żalili, że jakiś biały nalot z matowego lakieru im się pojawił, więc kiedyś wykonałem eXperyment na modelu Me 109 właśnie z takim mocno rozrzedzonym lakierem błyszczącym i powierzchnia wcale nie wyszła błyszcząca. Lakier wsiąknął w karton i w moim odczuciu to zabezpiecza go w jakiś sposób przed wilgocią. Postanowiłem to jednak sprawdzić i w tym celu nałożyłem kroplę wody - na wszelki wypadek w miejscu, które będzie niewidoczne - i drugiej na kawałku kartonu nie zabezpieczonego takim specyfikiem.
Jak widać na zdjęciu ze słoiczkiem w kabinie nic się nie odkształciło czyli zakładam, że woda w papier nie wniknęła tylko wyparowała czego nie można powiedzieć o kartonie nie zabezpieczonym, choć mało co na zdjęciu widać bo z braku zapasu koloru użyłem przestrzeni "miedzyczęściowej", która jest biała.
Oczywiście taka metoda jest dobra tylko w przypadku gdy nie planuje się nanoszenia jakichś łoszy czy innych pigmentów w celu wykonania własnoręcznych śladów eksploatacyjnych.
No więc zabrałem się za wycinanie dalszych elementów
i o ile po prostej cięcie mi się z jednym małym wyjątkiem gdy nożyk zjechał jakoś w bok udało to odcięcie nożyczkami krawędzi lekko wygiętej w łuk zakończyło się niepowodzeniem.
Trzeba jednak zanim znowu z powodu covida pozamykają wszystko podskoczyć do optyka i wymienić okulary na bardziej dostosowane do wieku No i wszystkie modele Halińskiego chyba sprzedam bo tam takie numery nie przejdą A może jednak zostawię sobie je na pamiątkę. Zobaczy się jaka wyjdzie szpara, może uda mi się odciąć ten skrawek zielonego i na BCG go jakoś w tę szparę wkleić.
Dlaczego błyszczącym ? Często na forach modelarze się żalili, że jakiś biały nalot z matowego lakieru im się pojawił, więc kiedyś wykonałem eXperyment na modelu Me 109 właśnie z takim mocno rozrzedzonym lakierem błyszczącym i powierzchnia wcale nie wyszła błyszcząca. Lakier wsiąknął w karton i w moim odczuciu to zabezpiecza go w jakiś sposób przed wilgocią. Postanowiłem to jednak sprawdzić i w tym celu nałożyłem kroplę wody - na wszelki wypadek w miejscu, które będzie niewidoczne - i drugiej na kawałku kartonu nie zabezpieczonego takim specyfikiem.
Jak widać na zdjęciu ze słoiczkiem w kabinie nic się nie odkształciło czyli zakładam, że woda w papier nie wniknęła tylko wyparowała czego nie można powiedzieć o kartonie nie zabezpieczonym, choć mało co na zdjęciu widać bo z braku zapasu koloru użyłem przestrzeni "miedzyczęściowej", która jest biała.
Oczywiście taka metoda jest dobra tylko w przypadku gdy nie planuje się nanoszenia jakichś łoszy czy innych pigmentów w celu wykonania własnoręcznych śladów eksploatacyjnych.
No więc zabrałem się za wycinanie dalszych elementów
i o ile po prostej cięcie mi się z jednym małym wyjątkiem gdy nożyk zjechał jakoś w bok udało to odcięcie nożyczkami krawędzi lekko wygiętej w łuk zakończyło się niepowodzeniem.
Trzeba jednak zanim znowu z powodu covida pozamykają wszystko podskoczyć do optyka i wymienić okulary na bardziej dostosowane do wieku No i wszystkie modele Halińskiego chyba sprzedam bo tam takie numery nie przejdą A może jednak zostawię sobie je na pamiątkę. Zobaczy się jaka wyjdzie szpara, może uda mi się odciąć ten skrawek zielonego i na BCG go jakoś w tę szparę wkleić.