Zmieniłem położenie wskaźników paliwa. Stare zatkane i przeszlifowane, jeszcze delikatnie odznaczają się na jednolitej powierzchni, ale chyba znikną ostatecznie pod kamo i brudami.
Zrobiłem nitowanie większości wypukłych nitów/śrub. Przy chłodnicy wody zastosowałem BGA 0,30mm spłaszczane po przyklejeniu, a na panelu bezpośrednio przed wlotem do niej te same ale bez spłaszczania. Natomiast pozostałe to już 0,35mm. Niby niewielka różnica ale zdają się być bardziej wyraziste, a jednocześnie wciąż o akceptowalnej wielkości. Z tym spłaszczaniem na razie zastopowałem, bo nie wiem czy przypadkiem nie znikną mi one po takim zabiegu pod kamo i brudzeniem, w każdym razie zakładam, że docisnąć je zdążę w dowolnym momencie. Nie wszystkie też łebki śrub są płaskie na oryginale. Oczywiście musiałem przy okazji coś sknocić i na środkowym panelu przejścia skrzydło-kadłub zapakowałem o kilka łbów za dużo (dotyczy to górnej linii) i zrobiło się gęściej wizualnie niż powinno być.
Wytłoczyłem kilka kolejnych elementów z blaszki, wylot powietrza na prawej osłonie silnika, osłony wylotów z karabinów i kroplowe oprofilowania ich zamków na górnej pokrywie przed kabiną. Na moje paluchy to bardzo małe elementy i mimo zastosowania blaszki dość wiotkie. Na zdjęciach w powiększeniu zobaczyłem ich więcej mankamentów niż w na żywo, magia foto… Jedną z osłon zamku za bardzo przetłoczyłem i pojawiło się tam minimalne pęknięcie, liczę że zniknie po kolejnych malowaniach. Żeby zabezpieczyć kształt tych osłon wypełniłem je od środka CA z dodatkiem sody. To skutecznie utrwaliło kształt i przynajmniej w tym przypadku nie ma zagrożenia, że je zgniotę palcami. Na resztę trzeba już bardzo uważać za co się łapie.
Na razie!
