[R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Pięknie Hastur, tak trzymać też obserwuję
Pozdrawiam kartoniarzy.
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Dzięki za doping Panowie!
Lato nie sprzyja sklejaniu. Zbyt wiele innych aktywności, które odciągają od maty. Miałem tylko kilka chwil od czasu do czasu, żeby przysiąść do klejenia, więc sobie dziergałem drobnicę, co by później mnie nie spowalniała. I tak powstały bloczki (jeszcze nie wszystkie) i jufersy.
Te najmniejsze (na groszówce) od razu się przydały, bo model przewiduję kolumnę steru wraz z całym mechanizmem. Samo koło sterowe w wersji z wycinanki jest bardzo trudne do wykonania, poza tym nigdzie nie znalazłem elementu 23e, użyłem więc koła dostarczonego wraz z laserowymi detalami. To czego brakowało zrobiłem z zapasu koloru i wyszło to tak:
Koło trzeba było wkleić już teraz, bowiem kolejnym elementem jest poręcz nadburcia, która w części rufowej utrudniła by dostęp do bloczków przy burcie. Tego typu element jest zawsze problematyczny, bowiem rzadko kiedy zaprojektowana krzywizna poręczy jest idealnie spasowana z krzywizną burty. Trzeba było trochę ponaciągać w części dziobowej, ale jakoś to siadło, i wygląda tak:
Nie jest idealnie, ale lepiej nie będzie. Teraz nadbudówka rufowa.
Dziś zamiast cytatu rysunek z książki Slocuma, jak to powinno wyglądać. Moje wypociny, to tylko marna imitacja. A cytat macie na obrazku
Lato nie sprzyja sklejaniu. Zbyt wiele innych aktywności, które odciągają od maty. Miałem tylko kilka chwil od czasu do czasu, żeby przysiąść do klejenia, więc sobie dziergałem drobnicę, co by później mnie nie spowalniała. I tak powstały bloczki (jeszcze nie wszystkie) i jufersy.
Te najmniejsze (na groszówce) od razu się przydały, bo model przewiduję kolumnę steru wraz z całym mechanizmem. Samo koło sterowe w wersji z wycinanki jest bardzo trudne do wykonania, poza tym nigdzie nie znalazłem elementu 23e, użyłem więc koła dostarczonego wraz z laserowymi detalami. To czego brakowało zrobiłem z zapasu koloru i wyszło to tak:
Koło trzeba było wkleić już teraz, bowiem kolejnym elementem jest poręcz nadburcia, która w części rufowej utrudniła by dostęp do bloczków przy burcie. Tego typu element jest zawsze problematyczny, bowiem rzadko kiedy zaprojektowana krzywizna poręczy jest idealnie spasowana z krzywizną burty. Trzeba było trochę ponaciągać w części dziobowej, ale jakoś to siadło, i wygląda tak:
Nie jest idealnie, ale lepiej nie będzie. Teraz nadbudówka rufowa.
Dziś zamiast cytatu rysunek z książki Slocuma, jak to powinno wyglądać. Moje wypociny, to tylko marna imitacja. A cytat macie na obrazku
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Zaje...ty kadłub.
Bardzo mi się podoba.
Ewentualnie mogłeś złamać nieco kolor "retuszu" na kole sterowym. Ale to pikuś.
Będzie smakowity model.
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Dzięki Grzegorz, obyś się nie mylił... ;)
Witam po przerwie.
Lato minęło, coraz mniej ogródka i roweru, za to coraz więcej czasu na klejenie.
Tym razem padło na kabiny Spraya. Co prawda staram się sklejać w standardize, ale otwory okienne mus było przeszklić. O ile okrągłe bulaję są małe i guzik przez nie widać, o tyle kwadratowe okienko na przeciw koła sterowego, dość dobrze ukazywało brak wnętrza. Z posiadanych przeze mnie schematów jachtu wynikało że była tam skrzynka z kompasem (podobno nawet oświetlana, ale nie wiem jak, na pewno nie elektrycznie):
Zrobiłem zatem małą skrzynkę, dorobiłem standardowy kompas i wkleiłem w nadbudówkę od środka. Przy okazji wzmocniłem boki od wewnątrz, bo karton był dość wiotki przy takim rozmiarze elementu:
No i tak się prezentuje nadbudówka rufowa:
A tak dziobowa, która mieściła kuchnię i ma komin. Komin u góry lekko przypruszyłem startą suchą pastelą, ale na zdjęciach nie bardzo to widać:
No i na pokładzie. Dziobowa postawiona na sucho, bo coś mi mówi, że może trochę przeszkadzać przy pracach na dziobie.
Jak widać, po montażu kabin łajba straciła nieco uroku, no ale na rejs dokoła świata trzeba zabrać sporo zapasów i stworzyć jako-takie warunki dla załogi. Teraz będą dalej coś przyklejał do pokładu.
"Rankiem 6 września znalazłem trzy ryby latające na pokładzie, czwartą zaś koło przedniej luki, w najbliższem sąsiedztwie patelni. Jak dotychczas był to mój najlepszy połów, dzięki któremu miałem wspaniałe śniadanie i suty obiad. Spray znalazł się teraz w strefie passatów i wziął się nareszcie do porządnej pracy. Po południu tego dnia zauważyłem drugi statek, przewalający się również ciężko, jak jego poprzednik. Tym razem nie sygnalizowałem, ale za to miałem przy wymijaniu przykrość znaleźć się po jego stronie zawietrznej. Nieba, co za odór! A ryk bydła był wprost rozdzierający.
W dawnych czasach, spotykające się w morzu statki opuszczały topsle na powitanie, a rozchodząc się - pozdrawiały się wzajemnie strzałami armatniemi. Lecz te dobre czasy dawno minęły. Obecnie ludzie nie mają czasu na rozmowę, nawet na szerokim oceanie, gdzie nowiny są rzeczywiście nowinami, co zaś do strzałów armatnich - nie mogą pozwolić sobie na szafowanie prochem. Cała poezja życia na morzu zginęła i pozostała prozaiczna tylko jego strona, kiedy nie mamy czasu nawet na wzajemne powitanie."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.50
Witam po przerwie.
Lato minęło, coraz mniej ogródka i roweru, za to coraz więcej czasu na klejenie.
Tym razem padło na kabiny Spraya. Co prawda staram się sklejać w standardize, ale otwory okienne mus było przeszklić. O ile okrągłe bulaję są małe i guzik przez nie widać, o tyle kwadratowe okienko na przeciw koła sterowego, dość dobrze ukazywało brak wnętrza. Z posiadanych przeze mnie schematów jachtu wynikało że była tam skrzynka z kompasem (podobno nawet oświetlana, ale nie wiem jak, na pewno nie elektrycznie):
Zrobiłem zatem małą skrzynkę, dorobiłem standardowy kompas i wkleiłem w nadbudówkę od środka. Przy okazji wzmocniłem boki od wewnątrz, bo karton był dość wiotki przy takim rozmiarze elementu:
No i tak się prezentuje nadbudówka rufowa:
A tak dziobowa, która mieściła kuchnię i ma komin. Komin u góry lekko przypruszyłem startą suchą pastelą, ale na zdjęciach nie bardzo to widać:
No i na pokładzie. Dziobowa postawiona na sucho, bo coś mi mówi, że może trochę przeszkadzać przy pracach na dziobie.
Jak widać, po montażu kabin łajba straciła nieco uroku, no ale na rejs dokoła świata trzeba zabrać sporo zapasów i stworzyć jako-takie warunki dla załogi. Teraz będą dalej coś przyklejał do pokładu.
"Rankiem 6 września znalazłem trzy ryby latające na pokładzie, czwartą zaś koło przedniej luki, w najbliższem sąsiedztwie patelni. Jak dotychczas był to mój najlepszy połów, dzięki któremu miałem wspaniałe śniadanie i suty obiad. Spray znalazł się teraz w strefie passatów i wziął się nareszcie do porządnej pracy. Po południu tego dnia zauważyłem drugi statek, przewalający się również ciężko, jak jego poprzednik. Tym razem nie sygnalizowałem, ale za to miałem przy wymijaniu przykrość znaleźć się po jego stronie zawietrznej. Nieba, co za odór! A ryk bydła był wprost rozdzierający.
W dawnych czasach, spotykające się w morzu statki opuszczały topsle na powitanie, a rozchodząc się - pozdrawiały się wzajemnie strzałami armatniemi. Lecz te dobre czasy dawno minęły. Obecnie ludzie nie mają czasu na rozmowę, nawet na szerokim oceanie, gdzie nowiny są rzeczywiście nowinami, co zaś do strzałów armatnich - nie mogą pozwolić sobie na szafowanie prochem. Cała poezja życia na morzu zginęła i pozostała prozaiczna tylko jego strona, kiedy nie mamy czasu nawet na wzajemne powitanie."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.50
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Świetna relacja w sumie mało spektakularnego tematu w sensie wielkości modelu, ale sam przebieg, jakość sklejania, waloryzacja jak i te literackie nawiązania robią z tej relacji coś na co się czeka - wielkie gratulacje za pomysł !
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Dziękuję Sztuk 4 za doping, staram się.
Na zdjęciach nie widać baboli, ale teraz się to zmieni, bo zabrałem się za drobnicę i wchodzimy w zdjęcia makro :0
Dużo tego nie ma, ale zawsze kilka kroków do przodu:
- beczułki - okucia miały słaby szary kolor, więc pomalowałem metalizerem. Po sklejeniu wyszło, że warto by wcześniej rozwarstwić karton, bo chyba ciut za grube:
- pompa zęzowa - słabo zaprojektowany element. Główny element (walec 30a) nie ma koloru na rewersie. Trzeba pomalować żeby nie biło białym po oczach. Podobnie elementy 30d i 30e mają kolor tylko z jednej strony. Walec nie ma podstawy, więc drut S8 nie ma się na czym oprzeć - dorobiłem. Pierścień u podstawy (30c) jest zbyt krótki - dorobiłem nowy z zapasu koloru. Na koniec łączenie wychodzi z boku, zamiast np. od stronu nadbudówki, przez co jest bardziej widoczne. Tak to wyszło:
- kotwica - bez problemu, ale autor proponuję ją skleić z dwóch warstw kartonu. Wydała mi się za cienka, jak na skalę 1:50. Dodałem jeszcze jedną warstwę kartonu i trzeba było pomalować ciemno szarym, prawie czarnym:
- potrójne bloczki - podobno kiedyś tam się przydadzą ;)
Działam dalej
"Podczas pobytu na wyspie obejrzałem dobrze Spraya i stwierdziłem, że przebyta burza ani trochę go nie uszkodziła. Ponieważ pogoda się nie poprawiała i dął wiatr przeciwny, nie śpieszyłem się zbytnio z odpłynięciem. Spędziłem kilka miłych dni w Yarmouth, zrobiłem zapas masła na drogę, wziąłem też beczkę kartofli, sześć beczułek z wodą i umieściłem wszystko pod pokładem. Tam też nabyłem mój słynny zegarek cynowy, jedyny przyrząd do mierzenia czasu, który mi służył podczas całej podróży. Cena jego wynosiła półtora dolara, lecz ponieważ miał pękniętą tarczę, dostałem go za dolara."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.18
Na zdjęciach nie widać baboli, ale teraz się to zmieni, bo zabrałem się za drobnicę i wchodzimy w zdjęcia makro :0
Dużo tego nie ma, ale zawsze kilka kroków do przodu:
- beczułki - okucia miały słaby szary kolor, więc pomalowałem metalizerem. Po sklejeniu wyszło, że warto by wcześniej rozwarstwić karton, bo chyba ciut za grube:
- pompa zęzowa - słabo zaprojektowany element. Główny element (walec 30a) nie ma koloru na rewersie. Trzeba pomalować żeby nie biło białym po oczach. Podobnie elementy 30d i 30e mają kolor tylko z jednej strony. Walec nie ma podstawy, więc drut S8 nie ma się na czym oprzeć - dorobiłem. Pierścień u podstawy (30c) jest zbyt krótki - dorobiłem nowy z zapasu koloru. Na koniec łączenie wychodzi z boku, zamiast np. od stronu nadbudówki, przez co jest bardziej widoczne. Tak to wyszło:
- kotwica - bez problemu, ale autor proponuję ją skleić z dwóch warstw kartonu. Wydała mi się za cienka, jak na skalę 1:50. Dodałem jeszcze jedną warstwę kartonu i trzeba było pomalować ciemno szarym, prawie czarnym:
- potrójne bloczki - podobno kiedyś tam się przydadzą ;)
Działam dalej
"Podczas pobytu na wyspie obejrzałem dobrze Spraya i stwierdziłem, że przebyta burza ani trochę go nie uszkodziła. Ponieważ pogoda się nie poprawiała i dął wiatr przeciwny, nie śpieszyłem się zbytnio z odpłynięciem. Spędziłem kilka miłych dni w Yarmouth, zrobiłem zapas masła na drogę, wziąłem też beczkę kartofli, sześć beczułek z wodą i umieściłem wszystko pod pokładem. Tam też nabyłem mój słynny zegarek cynowy, jedyny przyrząd do mierzenia czasu, który mi służył podczas całej podróży. Cena jego wynosiła półtora dolara, lecz ponieważ miał pękniętą tarczę, dostałem go za dolara."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.18
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Bloczki. Myślę o nich, bo podejrzewam, że niedługo będę ich trochę potrzebował
Bardzo ładne te Twoje bloczki. To z "laserów"? Wnoszę po śladach po "wypychaczach"
Okucia okuciami. Fakt, że mogłyby być cieńsze, ale czy nie z za szerokich desek ta beczka?
Powtarzam się, ale będzie spoko model
Bardzo ładne te Twoje bloczki. To z "laserów"? Wnoszę po śladach po "wypychaczach"
Okucia okuciami. Fakt, że mogłyby być cieńsze, ale czy nie z za szerokich desek ta beczka?
Powtarzam się, ale będzie spoko model
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
To są te beczułki z rumem, czy z ziemniakami i masłem ?
Jak przeczytałem o tym maśle i ziemniakach to aż mi zapachniało ognisko i pieczone ziemniaki z solą i posmarowane masełkiem - mlask
Można było przetrasować te siatki poszycia beczek, aby zwiększyć ilość klepek, ale czy one będą w ogóle finalnie widoczne ?
Jak przeczytałem o tym maśle i ziemniakach to aż mi zapachniało ognisko i pieczone ziemniaki z solą i posmarowane masełkiem - mlask
Można było przetrasować te siatki poszycia beczek, aby zwiększyć ilość klepek, ale czy one będą w ogóle finalnie widoczne ?
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Dzięki za komentarze. Jak wydrukowali beczułki, tak i pokleiłem - wilcze prawo standardu ;)
Sztuk 4, te beczułki są z kartoflami oraz z wodą, budżet nie pozwolił na więcej.
gk, masz dobre oko. Bloczki są z detali laserowych. Ich zewnętrznych płaszczyzn nie malowałem, ale wyciąłem oryginalne elementy z wycinanki, i po rozwarstwieniu praktycznie do grubości druku, nakleiłem. Wyglądają jak z wycinanki, ale pod spodem laserek
Sztuk 4, te beczułki są z kartoflami oraz z wodą, budżet nie pozwolił na więcej.
gk, masz dobre oko. Bloczki są z detali laserowych. Ich zewnętrznych płaszczyzn nie malowałem, ale wyciąłem oryginalne elementy z wycinanki, i po rozwarstwieniu praktycznie do grubości druku, nakleiłem. Wyglądają jak z wycinanki, ale pod spodem laserek
Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50
Ja jednak ten laserowy element cały pomalowałbym bo teraz to jednak zbyt mocno się ten retusz od rastra na papierze odróżnia.Hastur pisze:Wyglądają jak z wycinanki, ale pod spodem laserek