[Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita

Awatar użytkownika
QN
Posty: 1114
Rejestracja: czw gru 04 2003, 8:29
Lokalizacja: Stasi Las
x 166

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: QN »

Się chłopaki na plastik przerzuciły. I dalej czarują.

Pięknie, pięknie...
Awatar użytkownika
laszlik
Posty: 2068
Rejestracja: pn cze 07 2004, 1:42
Lokalizacja: WAW
x 112

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: laszlik »

Dzięki Mariusz :spoko:
Tymczasem...Uff, skończyłem.
Jako ostatnie detale, od ostatniego wpisu, przybyły koła, urządzenia celownicze, Venturi, uchwyty pod wiatrochronem, rurka Pitot’a oraz antena.
Trzeba było także miejscami przypudrować co nieco, skorygować braki washa, itp.
Zastanawia mnie zasadność rozwiązania jakie producent przyjął, jeżeli chodzi o montaż kół do goleni.
Dziwny system z prostokątnym wpustem w kole w który wchodzi odpowiedni wypust w miejscu piasty na goleni. Oczywiście wpust na kole jest o wiele większy niż wypust na goleni, nie ma tam żadnego ciasnego pasowania, a wręcz przeciwnie. Całość ma bardzo dużo luzu, co nie ułatwia przyklejenia kół z zachowaniem odpowiedniej geometrii. Ale prostokątne wpusty/wypusty utrudniaja też wykonanie wypłaszczeń na oponach. Chodzi o to, że montując koło na goleni w tradycyjny sposób, czyli na oś o przekroju okrągłym, mamy możliwość dowolnego ustawienia sobie koła tak, by wypłaszczenie wypadło nam tam, gdzie chcemy. Tutaj niestety musiałem wypłaszczenia zrobić w odpowiednich miejscach na kołach, by pasowały do ustawień wpustów w felgach. No jakoś mi się to udało i nawet nieźle utrafiłem. Oczywiście wyższej matematyki do tego nie stosowałem. Po prostu „na czuja”, lub jak kto woli, „na oko”.
Koła musiałem natomiast przyklejać na Poxipol, bo klejem cytrynkowym Tamiyi nie dawało rady. O CA w takim wypadku nawet nie mogło być mowy. Złapał by od razu i nie dał szans na jakiekolwiek ustawienia.
Przyrządy celownicze i Venturi zostały poczernione płynem do czernienia od AK. I fajnie to wyszło.
Długo myślałem jak sensownie rozwiązać problem zamontowania rozdwojonej anteny.
W kocu wpadłem na pomysł użycia imitacji izolatorów jako tulejek zaciskowych do zrobienia pętelek na trzech końcach anteny. Imitacje te zrobiłem z rozciąganych nad ogniem patyczków do uszu. W końcu mi się ta sztuka udała. Jakimś cudem żyłka 0,12mm jakiej użyłem do zrobienia anteny dawała się podwójnie przepchnąć przez imitacje izolatorów w tą i z powrotem, tak że mogłem na końcu izolatora uzyskać pętelkę. Pomogło mi to w równomiernym i symetrycznym zamocowaniu anteny do maszcików na skrzydłach i ogonie bez użycia kleju. Potem tylko utrwaliłem pętelki do maszcików przy użyciu CA i izolatory przesunąłem na ich właściwe pozycje, odcinając też zbędną żyłkę od pętelki.
Nie wiem czy jasno to napisałem, ale mam nadzieję że tak.
Całość anteny pomalowałem genialnym metalizerem koloru stalowego z nowej linii Vallejo Metal Color. Polecam. Świetnie się kładzie zarówno pędzlem jak i aerografem. Mam już kilka kolorów z tej linii i uważam że są świetne. Można sobie pooglądać recenzje i testy na YT.
Nie nadają się chyba tylko jako podkład do zdrapek na lakier do włosów, czy tam chipping fluid, bo to jednak akryl i pewnie by się zdrapywał wraz z farbą bazową.
No i chyba trzeba by jakieś podsumowanie napisać…
Osobiście dla mnie była to wycieczka w nieznane. Ale bardzo ciekawa. Sporo się nauczyłem, przede wszystkim kontroli nad aerografem. Podszlifowałem washowanie olejne. Wydałem też kupę kasy przy okazji. Dodatki, farby, chemia, no i też nowy aerograf. Niestety klejenie plastików jest o wiele droższe niż modeli kartonowych. Cóż, no albo się w to idzie i chce się mieć model, którego się nie będzie wstydzić pokazać, albo chce się trzaskać masówkę w stylu „model w tydzień”, malować pędzlami, aby tylko szybciej wrzucić kilka badziewnych zdjęć na Fejsa postawić na półkę.
Co do samego projektu, to jest to dziwny model. Złożenie do kupy kabiny pilota i połówek kadłuba wymaga myślenia „do przodu” i planowania. To samo tyczy się osłon silnika, kolektora wydechowego i śmigła. Trzeba to wszystko składać w dziwnej kolejności, która szczególnie dla kartoniarza jest nielogiczna, ale inaczej się nie da. Ciężko uzyskać właściwą geometrię stateczników, zarówno pionowego jak i poziomego, co zresztą i mnie się nie udało.
Odrzucany zbiornik paliwa, ten co Sikor myślał że to właz do kadłuba, nie ma się na czym trzymać. Trzeba po swojemu go pozycjonować i przyklejać do połówek kadłuba od środka, dorabiając dodatkowe punkty mocowania, by między spodem zbiornika a poszyciem kadłuba była szczelina, taka jak powinna być.
Instrukcja na niewiele jest pomocna.
O kołach już pisałem.
I to chyba tyle co mam do powiedzenia na ten temat.
Zapraszam na galerię końcową.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tym razem kupiłem szare tło. Jednak to niebieskie nie za bardzo nadaje się do brązowego modelu, bo niebieski odbija się jakoś od tych khakich powierzchni i zmienia ich odcień.
Za to uważam że w tym wypadku szare jest idealne.
I oczywiście wszystkich kłaczków lakieru nie udało mi się usunąć. Zostały na górnej powierzchni skrzydła. Dopiero na zdjęciach wylazły. Trudno, nowych nie będę robił, a kłaczki pousuwam sobie na spokojnie.
Na tym kończę powyższą relację. Niestety nie dałem rady opisać wszystkich procesów klejenia i zawiłości z jakimi si ę spotkałem. To był mój pierwszy raz z plastikiem „na poważnie” i po prostu często w ferworze walki nie było czasu na robienie zdjęć i dokumentowanie. Jeżeli ktoś będzie miał jakieś dodatkowe pytania, chętnie odpowiem.
Na sam koniec jeszcze pragnę serdecznie podziękować mojemu nieocenionemu koledze Rowinowi, który to namówił mnie do spróbowania swoich sił w plastiku, bez którego zapewne nigdy ta relacja by nie postwała. Za mobilizację, oraz pomoc techniczną i merytoryczną.
Dziękuję też wszystkim za uwagę i uczestnictwo w relacji, zarówno czynne jak i bierne.

KONIEC
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?

ZŁO SQUAD
Awatar użytkownika
BERP
Posty: 107
Rejestracja: śr cze 22 2005, 9:55

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: BERP »

Gratuluję ukończenia pierwszego plastikowego modelu w tak świetnym stylu!!!

Z mojego punktu widzenia osoby, która skleja papier, aż trudno uwierzyć, że tak szybko i sprawnie przestawiłeś się na plastik.
Mega szacunek za wytrwałość, dążenie do doskonałości, prowadzenie świetniej relacji, na aktualizacje, której wyczekiwałem każdego dnia.
Mimo, że kleje papier jestem mega podjarany plastikiem i darzę ogromnym szacunkiem osoby, które budują z plastiku, dla mnie misja niemożliwa na tą chwilę ;-).

Zapewne przez jakiś czas nie wrócisz do papieru, ale nie ma to znaczenia ważne żeby powstawały modele razem z ich relacjami, materiał to już drugorzędna sprawa.

Jeszcze raz szacun za wykonanie i oby następny model był już na macie.
ManiekB
Posty: 94
Rejestracja: pn wrz 05 2005, 23:49
Lokalizacja: Łask/Łódź
x 3

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ManiekB »

Gratulacje z ukończenia tego nie łatwego modelu. Wszelkie twoje uwagi i konkluzje będą przyjęte. W magazynku czeka tez u mnie ten model.
Pozdrawiam
Warsztat i Galeria Ty2 Trumpeter 1:35
mr.jaro
Posty: 575
Rejestracja: wt lip 10 2007, 8:40
Lokalizacja: Hannover
x 13

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: mr.jaro »

Laszlik, fajnie wyszlo. Ode mnie masz kciuk do gory. O kurcze, tu nie ma kciukow, za to sa serduszka, wiec prosze tego zle nie zrozumiec. :)
Co do klejenia niewygodnych do klejenia elementow, polecam przy okazji sporobowac absolutnie przezroczysty Tamiya Multipurpose Cement Clear, albo utwardzany promieniami UV Bondic (ten trzeba nakladac w minimalnych ilosciach i zawsze tak, zeby byl od zewnatrz odrobine widoczny). Oba nie niszcza farby i dobrze chwytaja, a jesli kropelka kleju po stwardnieniu bedzie troche blyszczala, zawsze mozna lekko farbka lub bezbarwnym lakierem maznac, albo w to miejsce wash chlapnac.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Awatar użytkownika
laszlik
Posty: 2068
Rejestracja: pn cze 07 2004, 1:42
Lokalizacja: WAW
x 112

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: laszlik »

Dzięki Panowie.
BERP, zaiste, jeszcze przez jakiś czas pozostanę przy plastiku. Papier musi chwilowo czekać na lepsze czasy.
Maniek, powodzenia. Mam nadzieję że pokażesz nam relację z budowy.
Mr.jaro, klej Poxipol którego użyłem też jest bezbarwny. Chyba nie potrzebuję Tamiyowskiego zamiennika, który na pewno jest przy okazji że dwa albo 3 razy droższy. Bondic posiadam, ale używam go raczej w innych celach. Tutaj Poxipol sprawdził się idealnie i złego słowa nie powiem. Nawet lepiej się nadawał do montażu kół niż Bondic, bo twardnieje stopniowo i daje więcej czasu na ustawienie. Bondic wymaga utwardzenia lampką UV i trwa to kilka sekund. Można w tym czasie niechcący trącić koło i utrwardzic klej w niewłaściwym jego położeniu. We wzmiance o kleju chodzilo mi raczej o to, że nie dało się tego skleić normalnie, przy użyciu kleju do plastiku.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?

ZŁO SQUAD
Sztuk 4

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Sztuk 4 »

Dla mnie bomba chociaż to nie bombowiec - oczywiście gratulacje niesamowite !
Jedynie te ślady przy km i przy tym zbiorniku pod kadłubem może zbyt intensywne, ale w sumie jak one wyglądały na tym płatowcu... ?
I mała wrzutka z epoki https://www.youtube.com/watch?v=meSm5DDKH0Y
No to teraz czekamy na ruch rowina i jego kartonową "pejedenastkę" i wspólną galerię tych dwóch modeli :paker:
Awatar użytkownika
gk
Posty: 3020
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 895

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

Laszlik,
zajeb.sty i tyle. :spoko:

Teraz mam odchył na kartonowy standard. Gdyby było inaczej, już bym z zazdrością otwierał pudełko z jakimś dużym plastikiem, myśląc - też tak chcę.

Fajnie i ciekawie pokazana budowa.
Szkoda tylko tego klapniętego statecznika, bo sam wiesz jak to kłuje w oczy...
pzdr Grzegorz

ZŁO SQUAD
Awatar użytkownika
Tempest
Posty: 3315
Rejestracja: sob maja 10 2003, 0:15
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
x 110

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Tempest »

Przyłączę się do gratulacji i jak zwykle będzie jedno male "ale". Jakoś tak mam że zawsze musi w moim przypadku być jakieś "ale". Ale niewielkie będzie to "ale".

Wydaje mi się, że w niektórych miejscach, na przykład na kadłubie zaraz za zagłówkiem pilota po lewej stronie wokół pokrywy broniącej dostępu do nie wiem jeszcze czego ale może poszukam, podkreślenie washem nitów jest zbyt intensywne. A nity w tym model jak go już się ogląda na takich dobrych zdjęciach wydają mi się przynajmniej dwa razy za duże jak dla skali 1:32. W prawie pięćdziesięcioletnich modelach firmy Heller (na przykład w P-47 w skali 1:72, który od 15 lat czeka u mnie w szafie na polakierowanie/pomalowanie) nity były tak małe że można było uznać, że trzymają skalę. I były to - jak pewnie prawie zawsze w tamtych zamierzchłych czasach - nity wypukłe, które technologicznie jest chyba łatwiej w formie wywiercić od wykonania obecnie powszechnie stosowanych nitów "wklęsłych". W tym modelu IBG wg mnie przesadziło i zafundowało nam nity zbyt pancerne. Nie rozumiem jakim cudem udało im się ten model tak "oszpecić".

Jeszcze raz napiszę, że wykonanie modelu mi się podoba i czekam na następny "plastik" :D
Pozdrawiam
Tempest

Szukajcie a znajdziecie...
Awatar użytkownika
Sicore
Posty: 1266
Rejestracja: wt gru 16 2003, 9:59
Lokalizacja: FRA/LUZ
x 41

Re: [Relacja] PZL P.11c od IBG w skali 1/32 [KONIEC]

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Sicore »

Gratki, kawał dobrej roboty i nieprzesadzona walorka. A że pierwszy plastik to już w ogóle.

I zgadzam się z Tempestem. Miałem kupić ten model, ale to nitowanie na kadłubie, plus jak piszesz, trzeba wymienić wszystko co się da, odrzuca.
Choć z moim podejściem i tak bym kupił wszelkie dostępne żywice.
ZŁO SQUAD

Samuraj nie ma celu, tylko drogę.
Ki-61 . I-16 typ10 . MS.406 C1 . Bf-109D
ODPOWIEDZ