Szydercza Gała pisze: czw lis 19 2020, 14:22
Strach przed spartoleniem czegoś nie może być uniwersalnym uzasadnieniem robienia niczego
Ja nie robie niczego. Cos tam robie, i nie calkiem bez blaszek. Ale nie okrety (chociaz na jakiego u-boota moze sie kiedy skusze) i nie w tak malej skali.
W tym jest duzo racji, ze wiekszy model to wiecej detali i wiecej pracy. Ale tez trzeba ich mniej zbudowac, by polki zapelnic, wiec sie to sprawiedliwie wyrownuje.
Jarek M
___________________________________________ NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Widac, widac, te pasy. Powiedz, a te blaszkowe poklady kleisz za pomoca CA? A jesli tak, smarujesz klejem cala powierzchnie, czy przykladasz na sucho i potem kleisz tylko na krawedziach? Pytam, bo ja do klejenia blaszek o troche wiekszych powierzchniach siegam raczej po zywice. Przy uzyciu kleju CA raczej nie udaje mi sie tego wkonac zbyt dokladnie - bez wzgledu na gestosc, klej zwykle zbyt szybko wiaze i jak w jednym miejscu jest dobrze, w innym zdarza sie, ze blaszka troche odstaje. Wprawdzie w samolotach wielkosc blaszek zwykle nie jest krytyczna, ale przy klapach juz pare razy mi sie zdarzylo cos sknocic przy uzyciu kleju CA.
Jarek M
___________________________________________ NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Czołem starej gwardii. Widzę, że żyjesz i lepisz To miło, tak trzymać. Ciekawe te miniaturki. Musisz mieć dobry wzrok do tego. Mi ostatnio nawet 1:25 się rozmywa Chyba muszę szkła wymienić. Masz we mnie kolejnego zaglądzacza.