[R] Pzkpfw III Modelik
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Chciałbym się podzielić ostatnim zakupem. W Auachan taki zestaw do plasteliny kupiłem i są w nim fajne kulki (4 różne rozmiary) nadające się do tłoczenia obłości. Papier nasączam BCG i do dzieła.
Skończyłem szlifowane elementu w okolicy jarzma armaty. Wyszło to hmm, mogło wyjść lepiej :/
Przybył też wydech.
Skończyłem szlifowane elementu w okolicy jarzma armaty. Wyszło to hmm, mogło wyjść lepiej :/
Przybył też wydech.
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Efektowny, czysty standard. Przyjemnie popatrzyć, szkoda tylko, że pokrywy na silniku są kanciaste. Ewidentnie dałbyś sobie radę z wyoblonymi a tak te z wycinanki wyglądają "dziwnie".
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Tak, te pokrywy mogły być obłe, tylko za późno zacząłem oglądać zdjęcia oryginału
W tym modelu jednak stawiam bardziej na dobrą zabawę i na obcowanie z kartonem niż ślęczenie nad monografiami. Stęskniłem się mocno za kartonówkami, zapomniałem ile to daje satysfakcji Nie mogę pojąć dlaczego tyle ludzie upiera się żeby swoje modele malować, brudzić i oklejać: plastikiem, żywicą, blaszkami i cholera wie czym jeszcze Czysty karton jest taki piękny !
Rozumiem chęć posiadania idealnych replik, ale do tego celu dużo lepiej nadają się plastiki. Kartonówki są najładniejsze jak widać, że są kartonowe, takie jest przynajmniej moje zdanie.
W tym modelu jednak stawiam bardziej na dobrą zabawę i na obcowanie z kartonem niż ślęczenie nad monografiami. Stęskniłem się mocno za kartonówkami, zapomniałem ile to daje satysfakcji Nie mogę pojąć dlaczego tyle ludzie upiera się żeby swoje modele malować, brudzić i oklejać: plastikiem, żywicą, blaszkami i cholera wie czym jeszcze Czysty karton jest taki piękny !
Rozumiem chęć posiadania idealnych replik, ale do tego celu dużo lepiej nadają się plastiki. Kartonówki są najładniejsze jak widać, że są kartonowe, takie jest przynajmniej moje zdanie.
-
- Posty: 143
- Rejestracja: pt kwie 09 2010, 17:44
- Lokalizacja: Biłgoraj
- x 8
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Zgadzam się w całości z Tobą ! Pięknie wykonujesz swą pracę .
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Też się z tobą zagradzam Hellios. Jak ostatnio wszedłem na Giewont, to też nie mogłem pojąc ludzi którzy upierają się aby wejść na
Mount Everest
Mount Everest
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Mateusz widzę, że bardzo osobiście przyjąłeś moje przemyślenia. Widziałem twoje dokonania i czytałem tą burzliwą dyskusję w twoim wątku.
To co pokazujesz to jest faktycznie Mt Everest. Tyle, że Himalaje nie są dla wszystkich. Himalaje wymagają, dużych nakładów czasu i funduszy. Mnie w kartonówkach urzekło, 26 lat temu to, że pomimo zupełnego braku narzędzi i materiałów, będąc niebogatym dziecięciem mogłem skleić "własny prawdziwy model". Pamiętam te instrukcje budowy, gdzie jako przygotowanie do budowy trzeba było zgromadzić: klej, karton 1mm, trochę drutu i nożyczki. Jak ktoś miał farbkę do retuszu to był gość Teraz czasy są inne wszystkiego jest dużo, powiedziałbym, że za dużo (no może poza czasem). Modelarstwo jak każde inne hobby weszło na inny poziom. Niestety jak w każdym innym hobby zaczął się tu również niemożebny wyścig zbrojeń. Znam to z forów audio, rowerowych, modelarzy RC i tu nie jest inaczej. To niestety powoduje, że zamiast lepić siedzimy na portalach aukcyjnych i w sklepach internetowych szukając nowych gadżetów, chemii i kosmicznie odwzorowanych modeli. Fajnie, że są tacy pasjonaci jak ty, którzy pokazują co i jak teraz można, przy użyciu technologi która w innych okolicznościach mogłaby wystarczyć do lotu na księżyc. Ja jednak zdecydowanie wolę polskie góry
To co pokazujesz to jest faktycznie Mt Everest. Tyle, że Himalaje nie są dla wszystkich. Himalaje wymagają, dużych nakładów czasu i funduszy. Mnie w kartonówkach urzekło, 26 lat temu to, że pomimo zupełnego braku narzędzi i materiałów, będąc niebogatym dziecięciem mogłem skleić "własny prawdziwy model". Pamiętam te instrukcje budowy, gdzie jako przygotowanie do budowy trzeba było zgromadzić: klej, karton 1mm, trochę drutu i nożyczki. Jak ktoś miał farbkę do retuszu to był gość Teraz czasy są inne wszystkiego jest dużo, powiedziałbym, że za dużo (no może poza czasem). Modelarstwo jak każde inne hobby weszło na inny poziom. Niestety jak w każdym innym hobby zaczął się tu również niemożebny wyścig zbrojeń. Znam to z forów audio, rowerowych, modelarzy RC i tu nie jest inaczej. To niestety powoduje, że zamiast lepić siedzimy na portalach aukcyjnych i w sklepach internetowych szukając nowych gadżetów, chemii i kosmicznie odwzorowanych modeli. Fajnie, że są tacy pasjonaci jak ty, którzy pokazują co i jak teraz można, przy użyciu technologi która w innych okolicznościach mogłaby wystarczyć do lotu na księżyc. Ja jednak zdecydowanie wolę polskie góry
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Tak, tak, przyjąłem to osobiście. Jak Michael Corleone w "Ojcu Chrzesnym" zacytuję (z góry przepraszam moderatora za brzydkie słowa)
"- Tom, nie daj się bujać nikomu. To wszystko jest osobiste, cały biznes od początku do końca. Każdy kawałek gó...na, który każdy człowiek musi zjadać co dzień przez cale swoje życie, jest czymś osobistym. Nazywają to biznesem. Ale jest to osobiste jak cholera. Wiesz, od kogo się tego nauczyłem? Od dona. mojego starego. Ojca Chrzestnego. Gdyby piorun strzelił w jego przyjaciela, ojciec wziąłby to osobiście. Moje wstąpienie do piechoty morskiej wziął osobiście. Dlatego właśnie jest wielki. Wielki don. Wszystko bierze osobiście. Jak Bóg."
Koniec żartów. Ja sam zdaję sobie sprawę że Foka to droga do znikąd dlatego następny model to będzie czysto papierowa waloryzacja FW-190 D-9
z bardzo niewielką ilością ewenementów nie papierowych. Ja sam zakochałem się na nowo w modelarstwie kartonowym.
"- Tom, nie daj się bujać nikomu. To wszystko jest osobiste, cały biznes od początku do końca. Każdy kawałek gó...na, który każdy człowiek musi zjadać co dzień przez cale swoje życie, jest czymś osobistym. Nazywają to biznesem. Ale jest to osobiste jak cholera. Wiesz, od kogo się tego nauczyłem? Od dona. mojego starego. Ojca Chrzestnego. Gdyby piorun strzelił w jego przyjaciela, ojciec wziąłby to osobiście. Moje wstąpienie do piechoty morskiej wziął osobiście. Dlatego właśnie jest wielki. Wielki don. Wszystko bierze osobiście. Jak Bóg."
Koniec żartów. Ja sam zdaję sobie sprawę że Foka to droga do znikąd dlatego następny model to będzie czysto papierowa waloryzacja FW-190 D-9
z bardzo niewielką ilością ewenementów nie papierowych. Ja sam zakochałem się na nowo w modelarstwie kartonowym.
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Mateusz to chyba jednak dokładnie nie jest tak jak napisałeś.
Ten model co obecnie skleja Helios to taki Nosal, bo Helios akurat teraz chce wejść na Nosal - stare wydanie, opracowane według starych standardów z grafiką w momencie wydania może i nowoczesną, bo w kamuflażu występują płynne przejścia kolorów, rzecz o której zawsze marzyli "małomodelarzowi kartonowcy", z kolorami mało przypominającymi oryginał, ale sklejany na wysokim poziomie - czysto, staranie będzie wyglądał tak jak powinien wyglądać model kartonowy.
Może się tak jednak zdarzyć, że Helios jednak będzie chciał wejść na Mont Everest tylko musi jeszcze troszkę poczekać jak zostanie wydany model Przemka W. i go skleić (i to bez tych wszystkich dodatków jakie z pewnością będą do kupienia) w taki sam sposób jak skleja teraz Pz III, bo wcale tak nie jest, że Everestem staje się model, który ma dołożone kilogramy akcesoriów.
Everestem modelarstwa kartonowego staje się każdy dobrze opracowany, z odpowiednią grafiką, pracochłonny model i zapytam wprost - czy sklejenie modelu IJN "Fuso" z wyd.AH, bez akcesoriów jest Everestem, czy nie jest ?
Modelarstwo kartonowe takie jak opisane w powyższym zdaniu to jest zdobywanie Mont Everestu tak jak zdobywali go Ci pierwsi zdobywcy, a nie Ci wyposażeni w cały ten nowoczesny Hi-Tech sprzęt - to czyje zdobycie tego szczytu wymagało większych umiejętności, hartu ducha tych pierwszych, czy tych współczesnych stojących w kolejkach na szczyt ?
Dla mnie na przykład malowanie modeli kartonowych to jest całkowita zmiana dyscypliny - rządzi się całkowicie innymi zasadami gry - to tak jakby grać w piłkę nożną w pierwszej połowie, a w drugiej w piłkę ręczną.
W pierwszej połowie należy sklejać czysto, starannie, dobierając odpowiednio retusz, nie gubiąc części i ich nie uszkadzając i piękny przykład z ostatnią kosmiczną wtopą - modelarz, który nie maluje modeli kartonowych musi teraz poczekać na dodruk nowej poprawnie opracowanej części i oby miała takie same kolory, a modelarz grający w drugiej połowie, czyli malujący model kartonowy posiadający ten sam model nie ma żadnego problemu, bo i tak tą część pomaluje.
Ten model co obecnie skleja Helios to taki Nosal, bo Helios akurat teraz chce wejść na Nosal - stare wydanie, opracowane według starych standardów z grafiką w momencie wydania może i nowoczesną, bo w kamuflażu występują płynne przejścia kolorów, rzecz o której zawsze marzyli "małomodelarzowi kartonowcy", z kolorami mało przypominającymi oryginał, ale sklejany na wysokim poziomie - czysto, staranie będzie wyglądał tak jak powinien wyglądać model kartonowy.
Może się tak jednak zdarzyć, że Helios jednak będzie chciał wejść na Mont Everest tylko musi jeszcze troszkę poczekać jak zostanie wydany model Przemka W. i go skleić (i to bez tych wszystkich dodatków jakie z pewnością będą do kupienia) w taki sam sposób jak skleja teraz Pz III, bo wcale tak nie jest, że Everestem staje się model, który ma dołożone kilogramy akcesoriów.
Everestem modelarstwa kartonowego staje się każdy dobrze opracowany, z odpowiednią grafiką, pracochłonny model i zapytam wprost - czy sklejenie modelu IJN "Fuso" z wyd.AH, bez akcesoriów jest Everestem, czy nie jest ?
Modelarstwo kartonowe takie jak opisane w powyższym zdaniu to jest zdobywanie Mont Everestu tak jak zdobywali go Ci pierwsi zdobywcy, a nie Ci wyposażeni w cały ten nowoczesny Hi-Tech sprzęt - to czyje zdobycie tego szczytu wymagało większych umiejętności, hartu ducha tych pierwszych, czy tych współczesnych stojących w kolejkach na szczyt ?
Dla mnie na przykład malowanie modeli kartonowych to jest całkowita zmiana dyscypliny - rządzi się całkowicie innymi zasadami gry - to tak jakby grać w piłkę nożną w pierwszej połowie, a w drugiej w piłkę ręczną.
W pierwszej połowie należy sklejać czysto, starannie, dobierając odpowiednio retusz, nie gubiąc części i ich nie uszkadzając i piękny przykład z ostatnią kosmiczną wtopą - modelarz, który nie maluje modeli kartonowych musi teraz poczekać na dodruk nowej poprawnie opracowanej części i oby miała takie same kolory, a modelarz grający w drugiej połowie, czyli malujący model kartonowy posiadający ten sam model nie ma żadnego problemu, bo i tak tą część pomaluje.
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Nie będę się upierał, może być Nosal, może być Śnieżka, labo nawet Połonina Caryńska Najśmieszniejsze jest to, że pod koniec relacji będę chyba musiał zaprzeczyć samemu sobie, gdyż o ile cały model będzie w zasadzie prosto z wycinanki, to gąsienice (te oryginalne) chyba sobie podaruję. Obie wersje czyli paskowa i ogniwkowa wyglądają naprawdę słabo. Pomimo całej mojej chęci zachowania czystości gatunkowej może się okazać, że model stanie na gąskach laserowych i pomalowanych. Jeszcze się biję z myślami jak to zrobić, ale póki co wersja malowana przeważa. Swoją drogą, czy ktoś widział odlewane ogniwa wykonane w czystym standardzie z dużą dokładnością (te wszystkie żeberka itd) ? to byłby taki K2 zimą (pozostając przy terminologi alpinistycznej)
Re: [R] Pzkpfw III Modelik
Przepiękny standard.
Michał,
Michał,
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby