[R/G] S/S Krosno (1:100 GPM)

[gk]

podjadę

Sezon się zaczyna, więc rozumiem że rowerkiem ?

To Wicher nie ma jeszcze łańcucha? (Dawno nie patrzyłem do postępów)

Polecam polistyrenowe pręty. Naprawdę spoko wychodzi przy znikomym nakładzie pracy. Choć jeszcze nie próbowałem, ale śmiem twierdzić, że i w 1/200 szło by bez napinki. Tylko oczywiście pręcik o mniejszej średnicy, dostosowanej do średnicy łańcuszka. Niedługo spróbuję

Z pewną ciekawością i konsternacją obserwuję fakt, że zaczyna mnie bardziej cieszyć wykonywanie jakiegoś detalu czy zadania, aniżeli skończenie modelu

[jhradca]

Niestety od nadmiaru roboty w serwisie w sezonie ( poza kompletnym brakiem czasu ) opuchnięte i bolące ręce w zasadzie uniemożliwiają robotę przy detalach. Próba zrobienia windy kotwicznej nie była udana więc muszę ją poprawić bo nie trzymała poziomu innych detali. Ale musi się jednak przewalić natłok klientów czyli do końca wakacji. Stąd też tak fantastycznie wykonany łańcuch by się przydał do tej windy. Z jazdą do Krosna nie byłoby problemu bo zdecydowanie lepiej jeżdżę niż kleję. Ale powrót po dużym piwku i szoku po obejrzeniu Twoich modeli na żywo byłby niebezpieczny.

[gk]

Maszt dziobowy.

Na oczka do mocowania rolek lin bomów użyłem wyrobu sygnowanego przez HiSModel. Warto zapoznać się z ich ofertą. Są ciekawe rzeczy, jak ktoś chce się pozbyć parę peelenów







Wiele rozrywki dostarczyła mi drabinka masztu. Najpierw podjąłem heroiczną próbę polutowania tejże. Niestety klnąc szpetnie (pewien szef dużego koncernu paliwowego przy tym to uczniak ) - poległem. Za dużo roboty, 2 mm długości stopnie, brrr.... Odpuściłem.
Można by zaadaptować jakąś fototrawkę, ale była by plaskata, co -jak uznałem - nie uchodzi w takiej skali. Poza tym uparłem się na własnoręczne wykonanie.
Polistyren okazał się trafnym wyborem.
Pręcik 0,4 mm. Szczebelki wkładane pomiędzy unieruchomione pręty i klejony przez przyłożenie pędzelka z klejem Mr.Cement SP. Wszystko chyba widać na zdjęciach:





Po ściągnięciu z "deski montażowej":



Konstrukcja nie nadaje się do przenoszenia jakichś obciążeń bo jest delikatna, ale łączenia trzymają należycie.

Pozostało dokleić uchwyty z polistyrenu 0,2 mm:





I hop na maszt:




Maszt w zasadzie gotowy do osadzenia w kadłubie (brakuje jeszcze uchwytów do mocowania lin trzymających maszt):

[Tempest]

Pięknie "wyszedł" Ci ten maszt ale zdjęcia drabinki powinny się znaleźć w dziale "New technology..." a nie "Karton"

Czy ta biała masa, w którą maszt został wetknięty to Patafix czy plastelina ? Jakieś rozbłyski szklistości widzę a może mi się wydaje ale właśnie Patafix po jakimś czasie (tygodnie, może miesiące) robi się taki szklisty/oleisty na powierzchni a dla mnie "jakiś czas" to najczęściej są lata i w takim przypadku klinicznym masa plastyczna Blu Tack jest chyba lepsza, choć i ta po kilkuletnim oczekiwaniu na odklejenie detalu robi się trochę "klejąca".

[gk]

Biała (kiedyś ) masa to faktycznie Patafix. Faktycznie po pewnym czasie coś się "wytrąca" i potrafi zostawić ślad na modelu.
Często maluje detale wetknięte w tenże Patafix, więc po pewnym czasie z białego robi się szarobury od różnych kolorów farb. I mniej klejący.

[Hastur]

Maszt przepyszny, jak i ogólnie całość dokonań przy tym modelu. Podglądam z przyjemnością.

[Piotr80]

Zdecydowanie prosty!
Pozdr
Piotr

[gk]

Zdecydowanie prosty!

No weź nie porównuj prostego kija ze skomplikowanym kratownicowym masztem

Poza tym jeszcze nie wklejony w kadłub. Zawsze coś się może omsknąć

A poza tym, po raz drugi, drabinka leTko mi zjechała w środkowej części. Ułamki milimetra, ale pod odpowiednim kątem widać. Łaskawie oszczędzam Wam tego widoku

[Piotr80]

Grzesiek, niby to prosty kij ale jaki pokaz wzorowo wyciętego, zretuszowanego, zwiniętego i zwaloryzowanego kartonu!
Profesorska robota na kawałku prostego masztu wzorem Wujka Andrzeja na fordzie Tfc...
Pozdr
Piotr

[Rumcajs]

Wpatruję się w tą drabinkę już od dobrych kilku wizyt, i co? I NIC! Żadnego zakrzywienia, żadnej nierówności, nierównoległości, żadnej plamki kleju, wszystkie szczebelki tej samej szerokości i w identycznej odległości…
Wchodzenie po czymś tak doskonałym musiało być strasznie nużące, tym bardziej że nie można sobie było odpocząć w połowie … bo drugi marynarski but by się nie zmieścił na szerokości tej drabinki

pozdrawaiam i podziwiam