Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Rozjazdy kurier przywiózł po niecałych dwóch tygodniach od zamówienia i zamiast schować je na kilka miesięcy a może i lat w jakiejś szafie jak to miałem dotychczas w zwyczaju postanowiłem je rozpakować i dokonać pierwszych "przymiarek".
Rozjazdy produkcji angielskiej (PECO) zapakowane są w tekturowe pudełka, w środku zabezpieczone kawałkami pianki choć czasami teoretycznie. Rozjazd produkcji chińskiej dołączony do zestawu startowego zapakowany był w bardziej wydaje mi się chroniący go sposób bo w styropianową wytłoczkę z przezroczystą pokrywką. Nie wiem czy rozjazdy kupowane kilka lat temu "luzem" też tak były pakowane ale raczej nie było dwóch wersji. No i znowu widać oszczędność producenta ale może właśnie dlatego cena (w EUR'o) tego rozjazdu nie zmienia się od kilku lat. A może nie dlatego. Nie znam się, specjalizuję się raczej w wydawaniu niż oszczędzaniu pieniędzy więc ten fakt mnie cieszy bez względu na przyczyny
Potrzebne mi było miejsce do tych "przymiarek" i nawet posprzątałem trochę tę "stajnię Augiasza" na strychu ale jako że syn wraca do domu dopiero za kilkanaście dni postanowiłem mu zagracić pokój taką oto konstrukcją wykonaną z profili U60 i siedmiu płyt MDF o wymiarach 800mmX400mm
Pierwsza przymiarka wygląda tak
Następne, bardziej konkretne nastąpią w przyszłym tygodniu. I wtedy może uda mi się wrzucić jakieś zdjęcia porównujące rozjazdy starej chińskiej produkcji i nowej angielskiej bo się trochę różnią ale zdjęcia, które dziś wykonałem nadają się tylko do tego aby zapełnić nimi łindołsowy kosz.
Rozjazdy produkcji angielskiej (PECO) zapakowane są w tekturowe pudełka, w środku zabezpieczone kawałkami pianki choć czasami teoretycznie. Rozjazd produkcji chińskiej dołączony do zestawu startowego zapakowany był w bardziej wydaje mi się chroniący go sposób bo w styropianową wytłoczkę z przezroczystą pokrywką. Nie wiem czy rozjazdy kupowane kilka lat temu "luzem" też tak były pakowane ale raczej nie było dwóch wersji. No i znowu widać oszczędność producenta ale może właśnie dlatego cena (w EUR'o) tego rozjazdu nie zmienia się od kilku lat. A może nie dlatego. Nie znam się, specjalizuję się raczej w wydawaniu niż oszczędzaniu pieniędzy więc ten fakt mnie cieszy bez względu na przyczyny
Potrzebne mi było miejsce do tych "przymiarek" i nawet posprzątałem trochę tę "stajnię Augiasza" na strychu ale jako że syn wraca do domu dopiero za kilkanaście dni postanowiłem mu zagracić pokój taką oto konstrukcją wykonaną z profili U60 i siedmiu płyt MDF o wymiarach 800mmX400mm
Pierwsza przymiarka wygląda tak
Następne, bardziej konkretne nastąpią w przyszłym tygodniu. I wtedy może uda mi się wrzucić jakieś zdjęcia porównujące rozjazdy starej chińskiej produkcji i nowej angielskiej bo się trochę różnią ale zdjęcia, które dziś wykonałem nadają się tylko do tego aby zapełnić nimi łindołsowy kosz.
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Czy tylko ja nie widzę zdjęć?
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Chyba tak, ja widzę...
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Też niestety nie widzę zdjęć
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Dziś tylko krótki raport z zakupoholizmu - rury na nogi.
Średnica 40mm (tak faktycznie to 38 z groszami), długość 1m, cena to niecałe 16 PLN za sztukę.
Kupiłem w sklepie o wdzięcznej nazwie Ogród Papug. Rury ładnie zapakowane, przełożone folią aby się nie porysowały ale jak widać wyciąganie jednej w celu jej zbadania z nierozpakowanej do końca paczki spowodowało zarysowanie bo miejsca cięcia rur mają jednak minimalne zadziory. Kupiłem na próbę 10 sztuk i po stwierdzeniu że są OK domówiłem 30 następnych.
A piszę o tym bo przed chwilą wyczytałem że w Gwinei jakiś przewrót wojskowy się dokonał i ceny aluminium zaczynają rosnąć, więc jeśli ktoś potrzebowałby rur czy innych profili wykonanych z tego metalu to chyba nie ma co zwlekać.
EDIT: dodam, że grubość ścianki to 2mm. Zastanawiałem się nad 1.5mm ale znajomy - który jest konstruktorem - stwierdził że w rurach liczy się jakaś tam smukłość i może lepiej wziąć tę trochę grubszą, choć będzie cięższa no i pewnie nieco droższa. Obliczenia pewnie by trzeba jakieś wykonać ale to nie lotnia czy jakiś inny samolot tylko noga do stołu.
Średnica 40mm (tak faktycznie to 38 z groszami), długość 1m, cena to niecałe 16 PLN za sztukę.
Kupiłem w sklepie o wdzięcznej nazwie Ogród Papug. Rury ładnie zapakowane, przełożone folią aby się nie porysowały ale jak widać wyciąganie jednej w celu jej zbadania z nierozpakowanej do końca paczki spowodowało zarysowanie bo miejsca cięcia rur mają jednak minimalne zadziory. Kupiłem na próbę 10 sztuk i po stwierdzeniu że są OK domówiłem 30 następnych.
A piszę o tym bo przed chwilą wyczytałem że w Gwinei jakiś przewrót wojskowy się dokonał i ceny aluminium zaczynają rosnąć, więc jeśli ktoś potrzebowałby rur czy innych profili wykonanych z tego metalu to chyba nie ma co zwlekać.
EDIT: dodam, że grubość ścianki to 2mm. Zastanawiałem się nad 1.5mm ale znajomy - który jest konstruktorem - stwierdził że w rurach liczy się jakaś tam smukłość i może lepiej wziąć tę trochę grubszą, choć będzie cięższa no i pewnie nieco droższa. Obliczenia pewnie by trzeba jakieś wykonać ale to nie lotnia czy jakiś inny samolot tylko noga do stołu.
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Scianka o grubosci 1.5mm tez by spokojnie wystarczyla. Dla wchodzacych tutaj w gre wysokosci, wielkosci przekrojow i obciazen, smuklosc nie odgrywa praktycznie zadnej roli. Predzej samo mocowanie owych rur do stolu (czy tez podstawy makiety) moze sie okazac slabym punktem. Owe mocowanie powinno byc sztywne, by cala konstrukcja nie okazala sie labilna pod wzgledem kinematycznym.
To taka mala dygresja, rowniez od konstruktora.
To taka mala dygresja, rowniez od konstruktora.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Dziś przeprowadziłem się z "kolejkową graciarnią" do innego pokoju, w którym pozostanę - mam nadzieję - na dłużej.
Zdjęcia raczej kiepskie wyszły bo wysiadła kiedyś w tym pokoju lampa podsufitowa (ach ta elektronika) - ale wymieniać/naprawiać jej na razie nie planuję bo wykorzystuję go do pracy przy komputerze i takie oświetlenie jest zbędne a wręcz szkodliwe - a mój aparat fotograficzny przy słabym świetle słabe zdjęcia robi. Chyba trzeba było jednak użyć aparatu z telefonu komórkowego, który przy słabym świetle lepiej się sprawuje ale akurat nie leżał w pobliżu.
Stary (ale jary) stół, profile ALU i siedem płyt MDF 800X400 położonych w dwóch warstwach, 12mm a na to 18 mm. Dzięki temu podstawa jest bardziej stabilna. No ale wyglądało to zbyt "tymczasowo" więc na płytach położyłem tekturę falistą przeznaczoną do zabezpieczania podłóg czy też innych sprzętów podczas remontów
w celu uchronienia materiału typu "sztruks" wykorzystywanego przeze mnie do tej pory do ochrony stołu w jadalni gdy rozkładałem na nim moje "kolejki"
przed przedziurawieniem go na ostrych rogach a także przed przetarciem go na również ostrych krawędziach płyt bo przyda mi się pewnie jeszcze w przyszłości.
Save the Planet and Your wallet. Chyba muszę opatentować ten zwrot choć pewnie w USA już to ktoś zrobił wiec może zaoszczędzę sobie fatygi oraz waluty i zajmę się jednak planowaniem modułu "technicznego" tej mojej zerówki.
Ale wcześniej przewietrzę moją N-kę, TT-kę i H0-rówkę, choć w przypadku tej ostatniej będzie to "jazda na krawędzi".
Zdjęcia raczej kiepskie wyszły bo wysiadła kiedyś w tym pokoju lampa podsufitowa (ach ta elektronika) - ale wymieniać/naprawiać jej na razie nie planuję bo wykorzystuję go do pracy przy komputerze i takie oświetlenie jest zbędne a wręcz szkodliwe - a mój aparat fotograficzny przy słabym świetle słabe zdjęcia robi. Chyba trzeba było jednak użyć aparatu z telefonu komórkowego, który przy słabym świetle lepiej się sprawuje ale akurat nie leżał w pobliżu.
Stary (ale jary) stół, profile ALU i siedem płyt MDF 800X400 położonych w dwóch warstwach, 12mm a na to 18 mm. Dzięki temu podstawa jest bardziej stabilna. No ale wyglądało to zbyt "tymczasowo" więc na płytach położyłem tekturę falistą przeznaczoną do zabezpieczania podłóg czy też innych sprzętów podczas remontów
w celu uchronienia materiału typu "sztruks" wykorzystywanego przeze mnie do tej pory do ochrony stołu w jadalni gdy rozkładałem na nim moje "kolejki"
przed przedziurawieniem go na ostrych rogach a także przed przetarciem go na również ostrych krawędziach płyt bo przyda mi się pewnie jeszcze w przyszłości.
Save the Planet and Your wallet. Chyba muszę opatentować ten zwrot choć pewnie w USA już to ktoś zrobił wiec może zaoszczędzę sobie fatygi oraz waluty i zajmę się jednak planowaniem modułu "technicznego" tej mojej zerówki.
Ale wcześniej przewietrzę moją N-kę, TT-kę i H0-rówkę, choć w przypadku tej ostatniej będzie to "jazda na krawędzi".
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Nocne przymiarki i nocne - niestety nędzne - zdjęcie z tych przymiarek.
Planowałem połączyć wszystkie "kawałki" torów ale ze względu na inną konstrukcję starych i nowych złączek jest to zajęcie dość męczące. Chyba za dnia muszę się tym zająć. Chciałbym przed ostatecznym połączeniem torów na płycie makiety sprawdzić jak przejeżdżają przez rozjazdy moje wagony. I tak najdłuższe z nich czyli Donnerbüchsen'y zaparkuję na torze biegnącym na wprost rozjazdu podwójnego. Ale sprawdzić nie zaszkodzi. Mam jeszcze nadzieję, że szerokość tego modułu "technicznego" uda mi się zmniejszyć do 70cm bo blokuje mi ten moduł dostęp do okna oraz włączników/wyłączników oświetlenia, które niestety znajdują się niedaleko od niego. No ale pewnie okaże się, że trzeba będzie jednak te 80 cm zastosować, światła na strychu można przecież włączać kijem od miotły a okno co jakiś czas umyje deszcz .
Planowałem połączyć wszystkie "kawałki" torów ale ze względu na inną konstrukcję starych i nowych złączek jest to zajęcie dość męczące. Chyba za dnia muszę się tym zająć. Chciałbym przed ostatecznym połączeniem torów na płycie makiety sprawdzić jak przejeżdżają przez rozjazdy moje wagony. I tak najdłuższe z nich czyli Donnerbüchsen'y zaparkuję na torze biegnącym na wprost rozjazdu podwójnego. Ale sprawdzić nie zaszkodzi. Mam jeszcze nadzieję, że szerokość tego modułu "technicznego" uda mi się zmniejszyć do 70cm bo blokuje mi ten moduł dostęp do okna oraz włączników/wyłączników oświetlenia, które niestety znajdują się niedaleko od niego. No ale pewnie okaże się, że trzeba będzie jednak te 80 cm zastosować, światła na strychu można przecież włączać kijem od miotły a okno co jakiś czas umyje deszcz .
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
Przymiarki popołudniowe i pierwsza jazda próbna.
Zastosowałem flexy produkcji PECO. Złączki pozyskałem z odcinków łukowych R2 też nowej produkcji, nawet nie trzeba było stosować szczypiec aby je powyciągać, wystarczyły palce. Dwa odcinków torów starej produkcji zastosowałem do połączenia prawej "odnogi" rozjazdu podwójnego z rozjazdem widocznym w lewej części zdjęcia. I ten właśnie rozjazd jest chyba jakiś "dziwny" ponieważ lokomotywa po wjechaniu na tor za rozjazdem - nie ważne czy ten na wprost czy na ukos (muszę się podszkolić w fachowej terminologii) - po przejechaniu jakichś 30-40 cm staje, gasną światła ale dźwięki wydaje a na rozkazy z myszki Roco nie reaguje. I nie jest to zwarcie bo STOP mi się nie wyświetla. Ręczne włączenie STOPa też nie daje żadnego efektu. Buczy i nie reaguje, tak jakby dekoder się zawiesił. Być może ma to jakiś związek z tymi drucikami pod rozjazdem, które są chyba przeznaczone do polaryzacji krzyżownicy ale elektryka to dziedzina, którą dopiero będę zgłębiał. No i widać, że 80 cm szerokości to jednak będzie minimalna sensowna szerokość tego modułu.
Zastosowałem flexy produkcji PECO. Złączki pozyskałem z odcinków łukowych R2 też nowej produkcji, nawet nie trzeba było stosować szczypiec aby je powyciągać, wystarczyły palce. Dwa odcinków torów starej produkcji zastosowałem do połączenia prawej "odnogi" rozjazdu podwójnego z rozjazdem widocznym w lewej części zdjęcia. I ten właśnie rozjazd jest chyba jakiś "dziwny" ponieważ lokomotywa po wjechaniu na tor za rozjazdem - nie ważne czy ten na wprost czy na ukos (muszę się podszkolić w fachowej terminologii) - po przejechaniu jakichś 30-40 cm staje, gasną światła ale dźwięki wydaje a na rozkazy z myszki Roco nie reaguje. I nie jest to zwarcie bo STOP mi się nie wyświetla. Ręczne włączenie STOPa też nie daje żadnego efektu. Buczy i nie reaguje, tak jakby dekoder się zawiesił. Być może ma to jakiś związek z tymi drucikami pod rozjazdem, które są chyba przeznaczone do polaryzacji krzyżownicy ale elektryka to dziedzina, którą dopiero będę zgłębiał. No i widać, że 80 cm szerokości to jednak będzie minimalna sensowna szerokość tego modułu.
Re: Droga żelazna czyli makieta kolejowa w "zerówce"
No i elektryczna zagadka została wyjaśniona dzięki zmierzeniu napięcia w torach.
Cudem udało mi się w jednej z szaf znaleźć miernik ale się udało i wynika z pomiarów, że w krzyżownicy i za nią prądu brak a przynajmniej 0 V miernik pokazuje, lokomotywa po kilkunastu sekundach gasi światła i wyłącza dźwięk aby po następnych kilku sekundach już tylko dźwięk ponownie włączyć na dwadzieścia kilka sekund. Czyli USP działa co cieszy a rozjazd wymaga przeglądu bo na drugim, tym po prawej stronie problemów nie ma, więc znowu wynikła niezaplanowana robota
Cudem udało mi się w jednej z szaf znaleźć miernik ale się udało i wynika z pomiarów, że w krzyżownicy i za nią prądu brak a przynajmniej 0 V miernik pokazuje, lokomotywa po kilkunastu sekundach gasi światła i wyłącza dźwięk aby po następnych kilku sekundach już tylko dźwięk ponownie włączyć na dwadzieścia kilka sekund. Czyli USP działa co cieszy a rozjazd wymaga przeglądu bo na drugim, tym po prawej stronie problemów nie ma, więc znowu wynikła niezaplanowana robota