Modele na niedziele
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: Modele na niedziele
Przemogłem się i spojrzałem do internetowej instrukcji, w której ze zgrozą zobaczyłem, że zewnętrzne części kół zostały wycięte a same koła sklejone w krążki. W wycinance te części kół są integralną częścią blacharki pewnie dla modelu w wersji uproszczonej. Planowałem wyciąć te koła oczywiście cyrklem ale nie mają one zaznaczonych środków a nawet gdyby miały zaznaczone to pewnie i tak coś poszłoby nie tak wiec "wydziergałem" je jakimiś nożyczkami do paznokci ponieważ miały zaokrągloną końcówkę. I to była ich jedyna zaleta bo nie wiem czyje one były (leżały na półce pod lustrem w przedpokoju) i jakie racice ich właściciel nimi obcinał ale słowo "wydziergać" powinienem jednak napisać bez ubierania go w cudzysłów. Więc pierwsze koło pójdzie na stronę niewidoczną modelu. Następne, wycinane już jakimiś innymi - prostymi - nożyczkami wyszły trochę lepiej. Ale już po robocie zorientowałem się że te inne to są nożyczki, których używam do cięcia papieru ściernego więc jakość krawędzi też nie powala. Nie wiem gdzie schowałem normalne nożyczki "modelarskie" ale jestem w trakcie przenoszenia gratów z pierwszego pokoju do drugiego a z trzeciego do pierwszego w celu zrobienia remontu w tym trzecim by możliwe było następnie przeniesienie części gratów z pierwszego do trzeciego w celu jego remontu po zakończeniu którego część gratów ze strychu w nim wyląduje po wcześniejszym przeniesieniu innych gratów z tego pierwszego na ten strych właśnie. Wygląda to być może skomplikowanie ale nie trzeba do tego zbyt wiele rozumu tylko siły w rencach.
Porównując z krążkami wycinanymi cyrklem aż żal, że to nie te pójdą na czoło koła
Krawędzie przeszlifowałem pilnikiem do paznokci a retusz trochę zamaskował te niedoskonałości.
No i aby dobrać się do blacharki wyciąłem ostatnie części czyli tablice rejestracyjne. W wycinance są dwa komplety. Blachy bielskie jak mi się wydaje czyli "BB" oraz warszawskie a może wrocławskie. Nie za bardzo chciało mi się doktoryzować w tym temacie.
Przykleję na koniec raczej te bielskie a może dla zmylenia milicjantów z przodu dam jedne a z tyłu te drugie.
Blacharką zajmę się za dwa tygodnie bo w przyszłą niedzielę przeżywał będę najazd szwagrów.
Porównując z krążkami wycinanymi cyrklem aż żal, że to nie te pójdą na czoło koła
Krawędzie przeszlifowałem pilnikiem do paznokci a retusz trochę zamaskował te niedoskonałości.
No i aby dobrać się do blacharki wyciąłem ostatnie części czyli tablice rejestracyjne. W wycinance są dwa komplety. Blachy bielskie jak mi się wydaje czyli "BB" oraz warszawskie a może wrocławskie. Nie za bardzo chciało mi się doktoryzować w tym temacie.
Przykleję na koniec raczej te bielskie a może dla zmylenia milicjantów z przodu dam jedne a z tyłu te drugie.
Blacharką zajmę się za dwa tygodnie bo w przyszłą niedzielę przeżywał będę najazd szwagrów.
Ostatnio zmieniony wt wrz 21 2021, 3:04 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Modele na niedziele
Jak już robisz tablice, to zrób takie, żeby wyglądały jak prawdziwe. Tu masz ode mnie rysunek w PDF → https://we.tl/t-XJ44qfNh7q – wydrukuj, wytnij i ciesz oczy swoje i nasze. Jeśli te moje nie będą się zgadzać wielkością z tymi z wycinanki, to znaczy, że te w wycinance są cokolwiek przypadkowej wielkości; to zresztą można stwierdzić w ciemno, bo WM powinny być mniejsze, a są tej samej wielkości, co BBM.
WM to Warszawa, dzielnica Żoliborz.
WM to Warszawa, dzielnica Żoliborz.
Re: Modele na niedziele
Dziękuję za wyjaśnienie kodów literowych. Plik być może kiedyś mi się przyda ale do tego modelu wziąwszy pod uwagę stopień jego uproszczenia wykorzystam raczej to co projektant zaprojektował a drukarz wydrukował.
Re: Modele na niedziele
Najazd szwagrów zamienił się w trzydniowy wyjazd w góry, gdzie jako osobnik prowadzący raczej osiadły tryb życia zostałem "przewiany" i po powrocie od kilku już dni leczę się grzańcami bo współczesna medycyna jakoś mnie nie przekonuje ale modelu na niedzielę nie mogę przecież znowu porzucić, pomimo choroby
Miało być blacharstwo a będzie jednak szklarstwo.
Postanowiłem sprawdzić wreszcie jak działa tamijowska taśma maskująca do krzywych
oraz użyć czekających cierpliwie od nastu lat farb typu "clear" czyli nie kryjących, które zakupiłem kiedyś na festiwalu w Bytomiu jeszcze w czasach gdy w pierwszej lokalizacji się odbywał. Czyli bardzo dawno temu ale farbki nadal radośnie chlupoczą gdy się nimi potrząsa.
Farbkami tymi pomaluję szyby oraz reflektory i chyba do malowania użyję pędzelka bo nie chce mi się maskować całej reszty budy malucha. Ale to pewnie nastąpi za tydzień albo dwa więc koncepcja może się jeszcze zmienić.
Maskowanie reflektora. Widać że w kącikach owego brakuje maskowania. Ta biała taśma poddaje się gdy naciąga się ją wykałaczką czy igłą (nie polecam, rozrywa taśmę) ale potrafi wrócić do poprzedniego kształtu jeśli łuk jest zbyt ostry.
Moja taśma na 3mm szerokości. Dostępna jest jeszcze taśma 2mm i być może inne szerokości też (nie sprawdzałem) ale co za problem pociąć ją na cieńsze paski - aby łatwiej się wyginała - co też uczyniłem maskując tylną szybę
Maskowanie to wymaga jeszcze poprawek co widać dokładnie na zdjęciach w makro.
Z ciekawości próbowałem takie wygibasy uczynić też zwykłą tamijowską taśmą żółtą ale nie poddaje się tak jak biała i owszem łuk można nią zamaskować ale raczej taki łagodny jak na przykład łuk przedniej szyby. I tam chyba ją zastosuję.
Teraz do końca dnia co jakiś czas postaram się coś pomału dalej maskować ale nie wiadomo czy grzane "lekarstwo" nie spowoduje, iż efektywność, że o jakości nie wspomnę będzie niezadowalająca i zaniecham tej działalności aby zająć się tym co mi wychodzi najlepiej czyli przeglądaniem forum .
Miało być blacharstwo a będzie jednak szklarstwo.
Postanowiłem sprawdzić wreszcie jak działa tamijowska taśma maskująca do krzywych
oraz użyć czekających cierpliwie od nastu lat farb typu "clear" czyli nie kryjących, które zakupiłem kiedyś na festiwalu w Bytomiu jeszcze w czasach gdy w pierwszej lokalizacji się odbywał. Czyli bardzo dawno temu ale farbki nadal radośnie chlupoczą gdy się nimi potrząsa.
Farbkami tymi pomaluję szyby oraz reflektory i chyba do malowania użyję pędzelka bo nie chce mi się maskować całej reszty budy malucha. Ale to pewnie nastąpi za tydzień albo dwa więc koncepcja może się jeszcze zmienić.
Maskowanie reflektora. Widać że w kącikach owego brakuje maskowania. Ta biała taśma poddaje się gdy naciąga się ją wykałaczką czy igłą (nie polecam, rozrywa taśmę) ale potrafi wrócić do poprzedniego kształtu jeśli łuk jest zbyt ostry.
Moja taśma na 3mm szerokości. Dostępna jest jeszcze taśma 2mm i być może inne szerokości też (nie sprawdzałem) ale co za problem pociąć ją na cieńsze paski - aby łatwiej się wyginała - co też uczyniłem maskując tylną szybę
Maskowanie to wymaga jeszcze poprawek co widać dokładnie na zdjęciach w makro.
Z ciekawości próbowałem takie wygibasy uczynić też zwykłą tamijowską taśmą żółtą ale nie poddaje się tak jak biała i owszem łuk można nią zamaskować ale raczej taki łagodny jak na przykład łuk przedniej szyby. I tam chyba ją zastosuję.
Teraz do końca dnia co jakiś czas postaram się coś pomału dalej maskować ale nie wiadomo czy grzane "lekarstwo" nie spowoduje, iż efektywność, że o jakości nie wspomnę będzie niezadowalająca i zaniecham tej działalności aby zająć się tym co mi wychodzi najlepiej czyli przeglądaniem forum .
Re: Modele na niedziele
No i wystarczyło że udałem sią na przerwę obiadową a biała taśma zrobiła mi psikusa.
Przerwa trwała niecałą godzinę. Chyba trzeba maskować i od razu malować.
Być może na powierzchni plastikowej - do której taśma ta jest raczej przeznaczona - nie byłoby takiego efektu. Pewnie kiedyś sprawdzę. Na razie zdemotywowany słabością sił adhezji tej taśmy raczej już do końca dnia będę odbywał poobiednią drzemkę.
Przerwa trwała niecałą godzinę. Chyba trzeba maskować i od razu malować.
Być może na powierzchni plastikowej - do której taśma ta jest raczej przeznaczona - nie byłoby takiego efektu. Pewnie kiedyś sprawdzę. Na razie zdemotywowany słabością sił adhezji tej taśmy raczej już do końca dnia będę odbywał poobiednią drzemkę.
Re: Modele na niedziele
Biała taśma do krzywizn nie sprawdziła się więc postanowiłem wypróbować taśmę szeroką (40mm) i w niej wyciąć na żywym organizmie otwory. Trochę się szybka skancerowała ale dzięki użyciu BCG i czarnej kredki akwarelowej udało mi się to trochę zamaskować. Szyby z drugiej strony zamaskowałem już w bardziej tradycyjny sposób. Do reflektorów użyłem taśmy białej. Ta przyklejona tydzień temu też się odkleiła i zbulwiła ale jakoś ją docisnąłem. Naciąłem też już iglą miejsca zaginania karoserii i niestety podczas przyklejania i odklejania taśmy papier przy przedniej szybie się rozwarstwił. No ale tu znowu niezawodny okazał się bezbarwny klej w płynie.
Farbki po 10 latach leżakowania udało mi się nawet odkręcić bez potrzeby wyciągania imadła ale lekko nie było. Same farby wyglądają jak nowe a czy tak działają okaże się gdy już odkleję taśmy maskujące. Już teraz jednak obawiam się że będzie wiele miejsc gdzie farba podcieknie bo przyklejając taśmę kompletnie zapomniałem o tym aspekcie malowania i niezbyt się chyba przykładałem do solidnego dociskania jej do powierzchni kartonu. Farby nałożyłem z niecierpliwości kilka warstw czekając kilka a może mniej minut pomiędzy kolejnym malowaniem. Nie wiem jak to będzie wyglądało po wyschnięciu. I czy podczas odklejania taśm nie zerwę także tych malunków.
Patrząc na reflektor pomalowany farbą Gloss Clear uznałem, że do malowania szyb jednak aerograf trzeba zastosować.
Niestety w mojej pracowni gdzie zainstalowany mam kompresor i komorę lakierniczą od dłuższego już czasu panuje kompletny chaos
więc nie wiem czy mi się to w najbliższych tygodniach uda.
Najwyżej rozpocznę kolejny model.
Farbki po 10 latach leżakowania udało mi się nawet odkręcić bez potrzeby wyciągania imadła ale lekko nie było. Same farby wyglądają jak nowe a czy tak działają okaże się gdy już odkleję taśmy maskujące. Już teraz jednak obawiam się że będzie wiele miejsc gdzie farba podcieknie bo przyklejając taśmę kompletnie zapomniałem o tym aspekcie malowania i niezbyt się chyba przykładałem do solidnego dociskania jej do powierzchni kartonu. Farby nałożyłem z niecierpliwości kilka warstw czekając kilka a może mniej minut pomiędzy kolejnym malowaniem. Nie wiem jak to będzie wyglądało po wyschnięciu. I czy podczas odklejania taśm nie zerwę także tych malunków.
Patrząc na reflektor pomalowany farbą Gloss Clear uznałem, że do malowania szyb jednak aerograf trzeba zastosować.
Niestety w mojej pracowni gdzie zainstalowany mam kompresor i komorę lakierniczą od dłuższego już czasu panuje kompletny chaos
więc nie wiem czy mi się to w najbliższych tygodniach uda.
Najwyżej rozpocznę kolejny model.
Re: Modele na niedziele
Z mojego doświadczenia (pozamodelarskiego) mogę powiedzieć, że taśma papierowa z czasem zaczyna trzymać bardzo mocno, więc bezpieczniej jest nakleić, pomalować i taśmę jak najszybciej zerwać, jeszcze póki farba jest ciekła. Z kolei ta biała może z czasem wracać do pierwotnego kształtu, więc też raczej trzeba by przykleić, pomalować i taśmę oderwać. Jeśli trzymasz taśmę przez tydzień przyklejoną do kartonu, to może być nieciekawie za chwilę.
Re: Modele na niedziele
To jest taśma Tamiya, którą na niektórych plastikach miałem przyklejoną z 5 a może i więcej lat i odklejała się bez problemów. No ale to jest karton z nadrukiem. Co prawda pomalowany caponem więc trochę wzmocniony. Ta szeroka taśma jasnożółta ma chyba inny klej bo jakoś inaczej trzyma niż te węższe taśmy i stosuję ją po raz pierwszy więc prawda wyjdzie na jaw w przyszłą niedzielę. .arklas pisze:Jeśli trzymasz taśmę przez tydzień przyklejoną do kartonu, to może być nieciekawie za chwilę
Re: Modele na niedziele
Tak jak się obawiałem farba podciekła pod taśmy i wymagane było skrobanie, które nie odbyło się niestety bez uszkodzenia powłoki lakierniczej Malucha.
Podmalówki wyszły kiepściutko ale oryginał po latach był trawiony przez korozję więc uznałem, że mogło to tak wyglądać.
W kolejnym samochodziku jeśli będę malował farbami transparentnymi imitacje świateł i kierunkowskazów natrysnę tylko z aerografu mgiełkę lakieru aby lekki połysk im jedynie nadać. Metoda malowania pędzlem kilku warstw jak widać na zdjęciu dała taki efekt, że jest to wszystko nierówne, chropowate czy też grudkowate i zanikła ładnie wydrukowana imitacja przetłoczeń w szkłach. Czyli eXpreyment się nie powiódł. Ale po to są właśnie te moje modele na niedziele po trzy PLN sztuka aby na nich próbować różne pomysły.
Dokończyć ten model jednak muszę więc zabrałem się za koła. Nasączyłem krawędzie rozwodnionym lekko klejem w płynie i odłożyłem na czas wykonania zdjęcia na kartkę papieru do której niektóre się oczywiście przykleiły. Oderwanie ich nie było problemem ale w następnym jeżdżącym modelu z tej serii odłożę je jednak na jakieś klocki Lego, których dwie tuby mam gdzieś na strychu schowane. Taka pamiątka po pociesze płci męskiej, która już z nich dawno temu wyrosła.
Sklejenie ich jako "wydmuszki" uznałem za zbyt stresogenne i aby zaoszczędzić sobie nerwów wyciąłem krążki z 1mm tektury, które następnie okleiłem bieżnikiem. Ostrze w cyrklu już trochę słabo sobie radzi z cięciem i nawet znalazłem w sprytnie zaprojektowanym schowku cyrkla ostrza zapasowe ale poskąpiłem ich na ten model i dokończyłem tym starym, które dało jeszcze radę. Wycinanie jak zwykle robiłem na dwie raty czyli najpierw kilka okrążeń z jednej strony a następnie dokończenie cięcia po odwróceniu tektury na stronę "lewą". Bieżnik zwijałem na zabezpieczonym papierową rurką wiertle ponieważ wiercenie dziury w dłoni nie jest raczej przyjemne.
I na koniec skleiłem podwozie. Arkusz modelu zaimpregnowałem jednokrotnie caponem i ciekaw byłem czy taki naddatek kleju pozostanie jako błyszcząca plama czy jednak się w karton wchłonie. No i okazało się, że pomimo impregnacji klej po wyschnięciu jest niewidoczny. Muszę to jeszcze kiedyś sprawdzić na kartonie podwójnie caponowanym a może lakierem bezbarwnym pomalowanym czy to z powodu wsiąknięcia pomimo warstwy impregnującej czy ten klej wysycha po prostu tak że go nie widać.
Podmalówki wyszły kiepściutko ale oryginał po latach był trawiony przez korozję więc uznałem, że mogło to tak wyglądać.
W kolejnym samochodziku jeśli będę malował farbami transparentnymi imitacje świateł i kierunkowskazów natrysnę tylko z aerografu mgiełkę lakieru aby lekki połysk im jedynie nadać. Metoda malowania pędzlem kilku warstw jak widać na zdjęciu dała taki efekt, że jest to wszystko nierówne, chropowate czy też grudkowate i zanikła ładnie wydrukowana imitacja przetłoczeń w szkłach. Czyli eXpreyment się nie powiódł. Ale po to są właśnie te moje modele na niedziele po trzy PLN sztuka aby na nich próbować różne pomysły.
Dokończyć ten model jednak muszę więc zabrałem się za koła. Nasączyłem krawędzie rozwodnionym lekko klejem w płynie i odłożyłem na czas wykonania zdjęcia na kartkę papieru do której niektóre się oczywiście przykleiły. Oderwanie ich nie było problemem ale w następnym jeżdżącym modelu z tej serii odłożę je jednak na jakieś klocki Lego, których dwie tuby mam gdzieś na strychu schowane. Taka pamiątka po pociesze płci męskiej, która już z nich dawno temu wyrosła.
Sklejenie ich jako "wydmuszki" uznałem za zbyt stresogenne i aby zaoszczędzić sobie nerwów wyciąłem krążki z 1mm tektury, które następnie okleiłem bieżnikiem. Ostrze w cyrklu już trochę słabo sobie radzi z cięciem i nawet znalazłem w sprytnie zaprojektowanym schowku cyrkla ostrza zapasowe ale poskąpiłem ich na ten model i dokończyłem tym starym, które dało jeszcze radę. Wycinanie jak zwykle robiłem na dwie raty czyli najpierw kilka okrążeń z jednej strony a następnie dokończenie cięcia po odwróceniu tektury na stronę "lewą". Bieżnik zwijałem na zabezpieczonym papierową rurką wiertle ponieważ wiercenie dziury w dłoni nie jest raczej przyjemne.
I na koniec skleiłem podwozie. Arkusz modelu zaimpregnowałem jednokrotnie caponem i ciekaw byłem czy taki naddatek kleju pozostanie jako błyszcząca plama czy jednak się w karton wchłonie. No i okazało się, że pomimo impregnacji klej po wyschnięciu jest niewidoczny. Muszę to jeszcze kiedyś sprawdzić na kartonie podwójnie caponowanym a może lakierem bezbarwnym pomalowanym czy to z powodu wsiąknięcia pomimo warstwy impregnującej czy ten klej wysycha po prostu tak że go nie widać.
Re: Modele na niedziele
Jeszcze a propos świateł – bo sądzę, że w tym malowaniu chodziło o nadanie połysku – to można to też zrobić, naklejając przezroczystą folię, np. taśmę klejącą, przyciętą do rozmiaru świateł. Choć w praktyce światła nie były jakoś bardziej błyszczące od karoserii, bo szybko się rysowały i matowiały od słońca.