[R] Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
[R] Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Wracam do serii „samoloty LOTu“ i w ramach tejże teraz Boeing 787 Dreamliner – z wydawnictwa „Sklej Model”, opracowania Jerzego Janukowicza. W związku z wielkością modelu (127 x 34 x 123 cm) zdecydowałem się nie powiększać go, tak jak wszystkie inne moje modele samolotów pasażerskich do skali 1:33. Będzie standard z wycinanki, nie będę więc też dorabiać (niestety brakującego) wnętrza kabiny pasażerskiej.
Ze względu na ilość wręg (nie mam LC, bo wycinanka to prezent od osoby „nie znającej się" ), relacja będzie raczej z dłuższymi przerwami pomiędzy poszczególnymi odsłonami.
Na początek szkielet kadłuba. Tutaj od razu kilka plusów ujemnych: po pierwsze - X*** nie ma w rubryce „OZNACZENIA”, tam jest (jako najgrubsze, 1 mm) tylko X**. Poza tym na pewno nie wszystkie oznaczenia grubości tekturek są prawidłowe; nie wyobrażam sobie, żeby wręgi statecznika miały być naklejane na karton 0,2 mm - przecież one pozostają przy tej grubości wiotkie i nie spełniają zadania wręgi! Wygląda na to, że oznaczenia na arkuszach rozminęły się z oznaczeniami w instrukcji budowy.
Po drugie – na podłużnicach „A” (a właściwie na wszystkich) nie ma oznaczeń literowych na wklejenie wręg (B1 itd. - która gdzie – jak ja to sobie wyobrażam napisałem na czerwono), trzeba patrzeć na rysunek montażowy. Przy dość dużej ilości wręg jest to dość uciążliwe i daje możliwość pomyłek. Dodatkowo obciążająca dla mnie jest sprawa niektórych rysunków montażowach – są „lustrzanym odbiciem” części wydrukowanych na arkuszach (patrz zdjęcie). To mnie też szalenie utrudnia pracę. Oczywiście można by rysunek (albo część) postawić na głowie, albo wyobrazić sobie, jak to powinno być. Proszę konstruktorów wycinanek jednak o uwzględnienie faktu, że nie wszyscy modelarze są inżynierami albo technikami...
Są też pierwsze drobne (drobniutkie) literówki, np. EÓRA zamiast GÓRA na wrędze E20 i kilku innych. Są to wszystko drobiazgi, ale mogą by pomocne przy wznowieniu wydania – czego życzę autorowi!
Model, podobnie jak B-767, jest prawdziwym wręgowym (albo ciasteczkowym z Ulicy Sezamkowej ) potworem! Wszystkie wręgi „nakleiłem” na tekturkę za pomocą taśmy dwustronnie klejącej.
Na moje przyzwyczajenia modelarskie konstrukcja szkieletu jest nieco „przedobrzona”, szczególnie części ogonowej. Z drugiej strony uznanie dla konstruktora za niektóre rozwiązania, np. mocowania dźwigara statecznika pionowego do płetwy pionowej dźwigara – ja bym na to nie wpadł!
Ze względu na filigranowość niektórych części składowych, w szczególności drobnych dźwigarów (np. zwężające się na długości paru centymetrów od 1 mm do zera!), polecam gorąco części szkieletu wycinane laserowo – to szalenie ułatwia i przyśpiesza pracę.
Ze względu na ilość wręg (nie mam LC, bo wycinanka to prezent od osoby „nie znającej się" ), relacja będzie raczej z dłuższymi przerwami pomiędzy poszczególnymi odsłonami.
Na początek szkielet kadłuba. Tutaj od razu kilka plusów ujemnych: po pierwsze - X*** nie ma w rubryce „OZNACZENIA”, tam jest (jako najgrubsze, 1 mm) tylko X**. Poza tym na pewno nie wszystkie oznaczenia grubości tekturek są prawidłowe; nie wyobrażam sobie, żeby wręgi statecznika miały być naklejane na karton 0,2 mm - przecież one pozostają przy tej grubości wiotkie i nie spełniają zadania wręgi! Wygląda na to, że oznaczenia na arkuszach rozminęły się z oznaczeniami w instrukcji budowy.
Po drugie – na podłużnicach „A” (a właściwie na wszystkich) nie ma oznaczeń literowych na wklejenie wręg (B1 itd. - która gdzie – jak ja to sobie wyobrażam napisałem na czerwono), trzeba patrzeć na rysunek montażowy. Przy dość dużej ilości wręg jest to dość uciążliwe i daje możliwość pomyłek. Dodatkowo obciążająca dla mnie jest sprawa niektórych rysunków montażowach – są „lustrzanym odbiciem” części wydrukowanych na arkuszach (patrz zdjęcie). To mnie też szalenie utrudnia pracę. Oczywiście można by rysunek (albo część) postawić na głowie, albo wyobrazić sobie, jak to powinno być. Proszę konstruktorów wycinanek jednak o uwzględnienie faktu, że nie wszyscy modelarze są inżynierami albo technikami...
Są też pierwsze drobne (drobniutkie) literówki, np. EÓRA zamiast GÓRA na wrędze E20 i kilku innych. Są to wszystko drobiazgi, ale mogą by pomocne przy wznowieniu wydania – czego życzę autorowi!
Model, podobnie jak B-767, jest prawdziwym wręgowym (albo ciasteczkowym z Ulicy Sezamkowej ) potworem! Wszystkie wręgi „nakleiłem” na tekturkę za pomocą taśmy dwustronnie klejącej.
Na moje przyzwyczajenia modelarskie konstrukcja szkieletu jest nieco „przedobrzona”, szczególnie części ogonowej. Z drugiej strony uznanie dla konstruktora za niektóre rozwiązania, np. mocowania dźwigara statecznika pionowego do płetwy pionowej dźwigara – ja bym na to nie wpadł!
Ze względu na filigranowość niektórych części składowych, w szczególności drobnych dźwigarów (np. zwężające się na długości paru centymetrów od 1 mm do zera!), polecam gorąco części szkieletu wycinane laserowo – to szalenie ułatwia i przyśpiesza pracę.
Ostatnio zmieniony pn sty 24 2022, 12:21 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Po klimatycznym tramwaju powrót do skrzydlaków....
Wybrałeś sobie Heniu niezłego PTAKA. Jeśli to jest to, co można było we fragmencie zobaczyć w Przeciszowie, to będzie naprawdę olbrzym. Bez podposzycia przy takich powierzchniach to raczej się nie obędzie.... Trzymam kciuki! Powodzenia!
Wybrałeś sobie Heniu niezłego PTAKA. Jeśli to jest to, co można było we fragmencie zobaczyć w Przeciszowie, to będzie naprawdę olbrzym. Bez podposzycia przy takich powierzchniach to raczej się nie obędzie.... Trzymam kciuki! Powodzenia!
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Hi pawelelka77, dzięki za kibicowanie!
Wymiarów się nie boję, mój B-767 (z „Orlika”, także Jerzego Janukowicza) przeskalowany na 1:33 ma 166 x 145 x 51 cm! Podpodszycie tam też robiłem.
Wymiarów się nie boję, mój B-767 (z „Orlika”, także Jerzego Janukowicza) przeskalowany na 1:33 ma 166 x 145 x 51 cm! Podpodszycie tam też robiłem.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Wygląda na to, że prace „projekt – sklejanie testowe - oddanie do druku”, delikatnie mówiąc, nieco się rozjechały i chyba pracowano zbytnio pod naciskiem czasu; proszę porównać ten rysunek – po lewej stronie instrukcja klejenia, po prawej siatka wręgi na arkuszu. No ale z tym można żyć...
I ruszamy z montażem szkieletu kadłuba...
Szkielet gotowy. Osobiście nie podoba mi się za bardzo szkielet „okrętowy” przy kadłubach dużych modeli samolotów. Pomimo zupełnie niezłych rozwiązań konstrukcyjnych było (przynajmniej mnie) szalenie trudno, zachować osiowość, czyli właściwą symetrię kadłuba. Walczyłem też dość długo, by uzyskać właściwą pozycję statecznika pionowego. Ale może to wynik moich przyzwyczajeń/ umiejętności...
I ruszamy z montażem szkieletu kadłuba...
Szkielet gotowy. Osobiście nie podoba mi się za bardzo szkielet „okrętowy” przy kadłubach dużych modeli samolotów. Pomimo zupełnie niezłych rozwiązań konstrukcyjnych było (przynajmniej mnie) szalenie trudno, zachować osiowość, czyli właściwą symetrię kadłuba. Walczyłem też dość długo, by uzyskać właściwą pozycję statecznika pionowego. Ale może to wynik moich przyzwyczajeń/ umiejętności...
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Gigantyczny model Henryku
Chyba będziesz musiał go trzymać w garażu zamiast auta
Pozdr
Piotr
Chyba będziesz musiał go trzymać w garażu zamiast auta
Pozdr
Piotr
Diament powstaje w wysokiej temperaturze
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Hi Piotr,
jeśli zmieścił się w regale B-767 (1:33 - 166 x 145 x 51 cm), to i zmieści się ten...
Postanowiłem skleić szkielety skrzydeł i usterzenia, zanim wezmę się za poszycie kadłuba – z dwóch powodów; przy modelu samolotu z przednim podwoziem należy odpowiednio obciążyć przód, by model nie siadał na ogonie. W instrukcji nie ma o tym ani słowa (no bo rozumie się samo przez się), a więc też nie, ile gramów czegoś tam (obciążenia) potrzeba. Tak jak ja to robię, jestem w stanie to praktycznie ustalić. Oczywiście da się zamontować obciążenie „eksperymentalnie” także po przyklejeniu poszycia części głównej kadłuba, ale nie tak, jak by to wynikało z instrukcji klejenia, czyli w/g kolejności numeracji części; część dziobowa następowałaby bowiem bezpośrednio po części głównej, a dopiero potem przychodzi pokrycie części ogonowej – nie byłoby więc moźliwości eksperymentalnego dopasowania balastu.
Po drugie nie chcę używać więcej (i dłużej) niż trzeba plastrów na palce – po wycinaniu części szkieletu – palce będą się też w sumie szybciej goiły...
Następne „literówki” na wręgach; zamiast „K3P” jest „W3”, zamiast „K11L” jest „K11”. A na wręgach K3/K37 brakuje oznaczeń do wycięć (zakreskowanych otworów) na pręty wzmacniające szkielet skrzydła.
Najpierw szkielet usterzenia poziomego.
jeśli zmieścił się w regale B-767 (1:33 - 166 x 145 x 51 cm), to i zmieści się ten...
Postanowiłem skleić szkielety skrzydeł i usterzenia, zanim wezmę się za poszycie kadłuba – z dwóch powodów; przy modelu samolotu z przednim podwoziem należy odpowiednio obciążyć przód, by model nie siadał na ogonie. W instrukcji nie ma o tym ani słowa (no bo rozumie się samo przez się), a więc też nie, ile gramów czegoś tam (obciążenia) potrzeba. Tak jak ja to robię, jestem w stanie to praktycznie ustalić. Oczywiście da się zamontować obciążenie „eksperymentalnie” także po przyklejeniu poszycia części głównej kadłuba, ale nie tak, jak by to wynikało z instrukcji klejenia, czyli w/g kolejności numeracji części; część dziobowa następowałaby bowiem bezpośrednio po części głównej, a dopiero potem przychodzi pokrycie części ogonowej – nie byłoby więc moźliwości eksperymentalnego dopasowania balastu.
Po drugie nie chcę używać więcej (i dłużej) niż trzeba plastrów na palce – po wycinaniu części szkieletu – palce będą się też w sumie szybciej goiły...
Następne „literówki” na wręgach; zamiast „K3P” jest „W3”, zamiast „K11L” jest „K11”. A na wręgach K3/K37 brakuje oznaczeń do wycięć (zakreskowanych otworów) na pręty wzmacniające szkielet skrzydła.
Najpierw szkielet usterzenia poziomego.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Wielki moment – szkielety skrzydeł gotowe, a tym samym cała konstrukcja szkieletu. Narobił jam się przy tym, oj narobił...
Dlatego w tym miejscu jeszcze raz pragmatyczna rada – zaopatrzyć się w części wycinane laserowo! I żeby rozwiać ewentualne podejrzenia – nie mam absolutnie żadnych connections z autorem czy producentem LC!
Nie jestem pewien, czy druty wzmacniające szkielet skrzydła są konieczne – zamontowałem je, ale nie widzę, żeby było „lepiej”. No i montowane bolców szkieletu skrzydeł w tulejki kadłuba – trzy razy pomyśleć, raz wykonać! To nie takie proste – całość ma (miała u mnie) skłonność do „zaklinowywania” się – pokonałem to zwiększając luzy na tulejkach – tak bardzo, aż wchodziło jak w masło.
I jeszcze jedno; ten sposób na mocowanie skrzydeł w szkielet kadłuba też wymyśliłem sobie sam przed ok. 7 laty i zastosowałem do budowy B-767. Jestem więc (nieco) dumny z faktu, że wpadłem na taki pomysł jak profesjonalista! A może to metoda stara jak świat?
Dlatego w tym miejscu jeszcze raz pragmatyczna rada – zaopatrzyć się w części wycinane laserowo! I żeby rozwiać ewentualne podejrzenia – nie mam absolutnie żadnych connections z autorem czy producentem LC!
Nie jestem pewien, czy druty wzmacniające szkielet skrzydła są konieczne – zamontowałem je, ale nie widzę, żeby było „lepiej”. No i montowane bolców szkieletu skrzydeł w tulejki kadłuba – trzy razy pomyśleć, raz wykonać! To nie takie proste – całość ma (miała u mnie) skłonność do „zaklinowywania” się – pokonałem to zwiększając luzy na tulejkach – tak bardzo, aż wchodziło jak w masło.
I jeszcze jedno; ten sposób na mocowanie skrzydeł w szkielet kadłuba też wymyśliłem sobie sam przed ok. 7 laty i zastosowałem do budowy B-767. Jestem więc (nieco) dumny z faktu, że wpadłem na taki pomysł jak profesjonalista! A może to metoda stara jak świat?
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Kojarzy mi się taka metoda z latadłami RC. To ze coś jest już stosowane nie ma większego znaczenia, ważne że na to wpadłeś.Heinrich Kosmala pisze: ↑ndz sty 23 2022, 13:48 I jeszcze jedno; ten sposób na mocowanie skrzydeł w szkielet kadłuba też wymyśliłem sobie sam przed ok. 7 laty i zastosowałem do budowy B-767. Jestem więc (nieco) dumny z faktu, że wpadłem na taki pomysł jak profesjonalista! A może to metoda stara jak świat?
Nie chodzi przecież o wynalazki, patenty. Robisz coś, wpada do głowy pomysł na usprawnienie pracy, "udoskonalenie" modelu- to rozwój.
Re: Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Wiadomo że wszystko lub prawie wszystko zostało już wymyślone.
A do takich mocowań skrzydeł rurki wchodzące jedna w drugą produkowane przez Trumpetera a raczej jakiś z jego "sub-brandów" wydają mi się dobrym rozwiązaniem
A do takich mocowań skrzydeł rurki wchodzące jedna w drugą produkowane przez Trumpetera a raczej jakiś z jego "sub-brandów" wydają mi się dobrym rozwiązaniem
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: [R] Boeing -787 Dreamliner 1:50, Sklej Model 4/2021
Dzięki za uwagi!
Rurki pokazane na zdjęciu zamieszczonym przez Tempesta są o tyle lepsze od moich (aluminiowych, kupionych w markecie budowlanym), że wyglądają na absoltnie precyzyjnie wykonane, czyli idealnie wchodzące jedna w drugą. Moje (8 i 6 mm) mają co prawda prawidłową średnicę zewnętrzną (odchyłka +/- 0,1 mm), za to jednak bardzo różną wewnętrzną (+/- 0,5 mm), co szalenie utrudnia montaż i zmusza do intesywnego szlifowania. Wynika to prawdopodobnie z technologii produkcji. Teoretycznie można je też wykonać samemu, ze zwijanego na rurce o odpowiedniej średnicy papieru/ kartonu. Wtedy muszą pasować idealnie. Może przy następnym modelu...
Zgodnie z instrukcją klejenia kolej na kokpit –zupełnie niezła konstrukcja, podoba mi się. Tutaj jednak kolejne nieścisłości w numeracji. To są co prawda drobiazgi, ale dziwię się nieco, że coś takiego zdarza się mimo korektur i budowy/ budów testowych. Chyba, że coś się rozjeżdża na linii konstruktor – drukarnia i takie poprawki nie zostają w efekcie końcowym uwzględniane.
Rurki pokazane na zdjęciu zamieszczonym przez Tempesta są o tyle lepsze od moich (aluminiowych, kupionych w markecie budowlanym), że wyglądają na absoltnie precyzyjnie wykonane, czyli idealnie wchodzące jedna w drugą. Moje (8 i 6 mm) mają co prawda prawidłową średnicę zewnętrzną (odchyłka +/- 0,1 mm), za to jednak bardzo różną wewnętrzną (+/- 0,5 mm), co szalenie utrudnia montaż i zmusza do intesywnego szlifowania. Wynika to prawdopodobnie z technologii produkcji. Teoretycznie można je też wykonać samemu, ze zwijanego na rurce o odpowiedniej średnicy papieru/ kartonu. Wtedy muszą pasować idealnie. Może przy następnym modelu...
Zgodnie z instrukcją klejenia kolej na kokpit –zupełnie niezła konstrukcja, podoba mi się. Tutaj jednak kolejne nieścisłości w numeracji. To są co prawda drobiazgi, ale dziwię się nieco, że coś takiego zdarza się mimo korektur i budowy/ budów testowych. Chyba, że coś się rozjeżdża na linii konstruktor – drukarnia i takie poprawki nie zostają w efekcie końcowym uwzględniane.