[R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

Tempest, liczę na to że jak owinę linę na bloku, to zakryje ona kolor retuszu, a jak nie to trudno.

Dziś szalupa :)

Szalup sklejać nie umiem, więc zabrałem się do niej jak pies do jeża, czyli ostrożnie. I na początek skleiłem wiosła:

Obrazek

Łatwizna, ale potem trzeba było skleić "w powietrzu taki element:

Obrazek

Zawsze jak kleję takie elementy, to mam obawę czy to będzie potem pasowało do detali wnętrza, albo do elementu zamykającego naburcie szalupy od góry. Po sklejeniu wyszło tak:

Obrazek Obrazek

Zacząłem dodawać poszczególne elementy wyposażenia i o dziwo jakoś się to poskładało do tzw. kupy. Jedynie na dziobie nie wyszło idealnie.
Elementy są dobrze zaprojektowane. Przy klejeniu trzeba pamiętać aby el. 50d wkleić dopiero po 50e i 50f, ale to widać gołym okiem. Po dodaniu szablonów z drutu i wioseł wyszło tak:

Obrazek Obrazek

Szalupa jak szalupa, szału nie ma, ale przynajmniej łatwa w przechowywaniu :D

Obrazek

Teraz przechodzimy na dziób...

"Jako łódź pomocniczą umyśliłem wziąć przednią część znalezionej na brzegu rozbitej szalupy, którą rozpiłowałem na połowę. Taką pół szalupę mogłem łatwo podnosić i opuszczać na wodę za pomocą fału, przymocowanego do kółka na dziobie łódki. Prawdziwa szalupa byłaby za ciężka i niewygodna do manewrowania dla jednego człowieka. Poza tem na pokładzie nie było miejsca więcej, niż na pół szalupy, uważałem zaś ostatecznie, że lepiej jest mieć pół łodzi, niż nie mieć jej wcale. W dodatku mogła mi służyć jako balia, lub wanna do kąpieli. I rzeczywiście, co do pierwszego zastosowania zawojowała sobie taką reputację, że praczka moja w Samoa nie chciała używać niczego innego do prania. Od razu spostrzegła, że był to nowy wynalazek, który pobił na głowę wszystkie wymysły jankesów dostarczone na wyspę za pośrednictwem misjonarzy i tem tylko chciała się posługiwać."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.13
Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

Witam przedświątecznie :)

A na dziobie trzeba było wkleić bukszpryt. Element trudny w uformowaniu, bo długi, wąski, zwężający się i na dodatek z jednej strony zakończony profilem okrągłym, a z drugiej prostokątnym. Żeby ułatwić sobie sprawę wytoczyłem i wkleiłem drewniane wypełnienie w część, która miała być okrągła i dodatkowe wzmocnienia ścianek w część prostokątną:

Obrazek

Jakoś się to poskładało, choć szew nieco skręcił przy końcówce. Bez wzmocnień nie dał bym rady - wielki szacun dla pancerniaków, którzy sklejają lufy bez wypełnień. Sam element ok, ścianka zamykająca w kształcie prostokąta zbyt mała, ale to łatwo dorobić z zapasu koloru:

Obrazek Obrazek

Teraz trzeba to było zamontować i tutaj wielka UWAGA do osób chcących sklejać ten model. Bukszpryt należy wsunąć w otwór w dziobowym nadburciu od strony pokładu. Aby się to udało NIE WOLNO wcześniej przykleić nadbudówki dziobowej i windy kotwicznej, gdyż uniemożliwią ten manewr. Osoby sklejające wg numeracji mogą popełnić błąd, bo nadbudówka ma nr części 31, winda 33, a bukszpryt dopiero 41. Wsunięcie bukszprytu na miejsce od zewnątrz jest niemożliwe, gdyż jego tylna część jest tak szeroka, że zdemoluje nadburcie dziobowe. Otwór na bukszpryt i tak był za mały i powiększałem go iglakiem. PO zamontowaniu bukszprytu przykleiłem windę kotwiczną (braszpil):

Obrazek Obrazek

Mamy windę, mamy kotwicę, to czas wybrać łańcuch. Mam dwa typy i jestem w rozterce:

Obrazek Obrazek

Mam dwa pytania do doświadczonych kolegów:
- który waszym zdaniem lepiej pasuje?
- jak (czym?) pomalować, poczernić łańcuch, żeby nie prześwitywał metal, ale żeby się nie posklejał od farby?

A tymczasem życzę Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.
W nowym roku wrócimy z "hand granatami"! ;)
Obrazek

PS wybaczcie zdjęcia, ale robione wieczorem przy sztucznym świetle.

"Przed wyjściem w morze Spray odbył wycieczkę w obrębie portu Rio, mając na pokładzie kilku starych kapitanów, jako gości. Ponieważ postanowiłem zmienić ożaglowanie mego statku w oczekiwaniu burzliwej pogody przy brzegach Patagonii, przerobiłem go teraz na jol. Goście moi zrobili inspekcję całego sprzętu i każdy ofiarował coś od siebie, aby go uzupełnić. Kapitan Jones, który służył mi w Rio za tłumacza, przysłał kotwicę, drugi zaś - kapitan parostatku - ofiarował odpowiedniej długości łańcuch kotwiczny. Kotwica ta służyła mi podczas całej podróży, łańcuch zaś wytrzymał niejedną burzę przy brzegu zawietrznym, a wypuszczony za burtę w okolicach przylądka Horn zapobiegał zalaniu statku przez grzywacze, nabiegające na rufę."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.58
Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

Witam ponownie. Po zasięgnięciu opinii na forach i FB zdecydowałem się na łańcuch nr 1, a że jest on akurat mosiężny, to zdecydowałem się oksydować. Do poczernienia wybrałem oksydę, którą polecił mi Piotrek Walo z Model Hobby (uwaga lokowanie produktu ;) )
Obrazek

Stosowanie proste, wylałem troszkę na plastikową nakrętkę, dodałem tyle samo wody, wrzuciłem łańcuch i poszedłem na obiad. Jak wróciłem był już czarny. :) Oksyda nie jest idealnie trwała i można ją zdrapać ostrą pęsetą. Pod lupą widać że czerń nie jest całkiem jednolita (może powinienem dłużej poczekać), ale w niczym mi to nie przeszkadza.
Łańcuch już na modelu. Pomiędzy podstawami windy kotwicznej zrobiłem otwór w pokładzie, żeby to miało sens. Z przekroju Spraya wynika że pod pokładem była komora łańcucha (chain locker).
Obrazek Obrazek

Doszły jeszcze jufersy na burcie:
Obrazek Obrazek

A także reling w formie fikuśnej balustrady. Nie wszystko chciało się ładnie spasować na rufie, ale jakoś wybrnąłem. Aha, autor zaprojektował oklejkę balustrady od góry i dołu jako jeden element. Ja podzieliłem to na odcinki. Za cienki jestem na takie wyzwania ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

"Hand granaty" okazały się naglami.
Obrazek

Żeby zainstalować nagelbank potrzebny jest maszt. Wytoczyłem więc pierwsze drzewce, korzystając z dostępnego zestawu, który wraz z żaglami zakupiłem do modelu (patrz pierwszy post relacji). Są to pręty drewniane, które trzeba odpowiednio stoczyć i przyciąć, do żądanego kształtu. Mam mieszane uczucia co do ich jakości. Cienkie drzewce są krzywe i bardzo miękkie - łatwo ukręcić przy toczeniu na wiertarce. Dlatego np. bukszpryt toczyłem z innego materiału. Na razie mam tyle:
Obrazek

I tutaj mam kolejne pytanie do bardziej doświadczonych kolegów.
Jak/czym mam zrobić to wcięcie w gaflu (na obrazku u góry po lewej), żeby wyszło jak na szablonie?
Średnica drzewca to jedynie 2 mm, a trzeba zrobić szczelinę 0,4 mm wzdłuż drzewca na długość 12 mm. Wszystkie moje brzeszczoty wydają się za toporne do tego zadania.

"Zbliżało się lato i port w Sydney był zapełniony jachtami, znalazłem się od razu wśród przyjaciół. Dużo osób mnie odwiedzało, między innemi oficerowi okrętu j. Kr. M. Orlando i ich goście. Pewnego dnia przybył z wizytą podczas ulewnego deszczu kapitan okrętu P. Fisher, w towarzystwie młodych pań z miasta i swoich oficerów. Nigdy przedtem nie widziałem podobnej ulewy w Australii, lecz całe towarzystwo było w tak wesołym nastroju, że wszystko ich bawiło. Na nieszczęście, pewien młody człowiek, należący do innej grupy gości, również bawiących na pokładzie Spraya, pięknie ubrany w galowy mundur jednego z większych jacht-klubów, z wielką ilością pozłacanych guzików, szybko stąpając, aby ukryć się od deszczu wpadł do stojącej na pokładzie beczki z wodą i, będąc niskiego wzrostu, zanurzył się w niej z głową i omal nie udusił, nim zdołano go wyciągnąć. O ile pamiętam było to jedyne, podobne do nieszczęśliwego wypadku, zdarzenie na Sprayu podczas całej jego podróży.
W Sydney najwięcej są używane jachty typu sloop, bardzo szerokie i z żaglami o olbrzymiej powierzchni, to też wywrócenie się nie należy tam wcale do rzadkości, gdyż kierowane są z odwagą wikingów."

- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.155
Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

A w międzyczasie znalazł się batyst na żagle. Narysowałem ich kontury, a moja małżonka szybko machnęła bryty na maszynie do szycia. Nie są może idealnie proste, ale pewnie lepszych bym nie zrobił, więc mi się podobają.
Obrazek Obrazek

Zaangażowanie małżonki do prac przy modelu znacznie ułatwia negocjacje w temacie znalezienia odpowiednio godnego miejsca w salonie na wyeksponowanie, wspólnej przecież, pracy ;)

"Po zwiedzeniu Kimberley i Pretorii wyjechałem do Worcester i Wellington, miast słynnych ze swych szkół i seminariów. Panie ze wszystkich tych zakładów naukowych chciały wiedzieć w jaki sposób podróżowałem samotnie dookoła świata, co - pomyślałem - wróżyło na przyszłość pojawienie się kobiet-szyprów żeglarskich, do czego przyjdzie na pewno, jeżeli my - mężczyźni będziemy ciągle powtarzać, że "nie możemy"."

- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.221
Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

Witam ponownie.

Nie ukrywam, że ostatnio modelarstwo zeszło u mnie na dalszy plan i inne hobbies pochłaniają czas, ale coś tam jednak pokleiłem.
Elementy gafla jakoś połączyłem (to samo trzeba będzie zrobić jeszcze raz, tylko mniejsze - za rufą):
Obrazek

Dalej nie wiem jak ma być mocowany blok na gaflu. Seahorse wspominał coś o haczyku. Na zdjęciu oryginału pan Slocum akurat zasłonił podobny bloczek zlokalizowany nieco dalej od masztu, ale widać, że jakiś haczyk tam jest:
Obrazek

A na modelu pojawiła ława z naglami oraz pierwsze drzewce, czyli stenga bukszprytu (zwana zdaje się bomstengą) oraz maszt:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Pomału zaczyna to przypominać żaglówkę. Ale mi się nie chce tych żagli robić... :/

"Spray miał następujące wymiary: długość pokładu 36 stóp 9 cali, szerokość – 14 stóp, 2 cale, największe zagłębienie – 4 stopy 2 cale i wyporność 9 tonn net, lub 12,71 tonn gross. Wreszcie ustawiono maszt, zrobiony z najlepszej jodły górskiej, i sporządzono wszelkie inne przybory, niezbędne do krótkiej podróży. Zaciągnąłem dobrze wytrymowane żagle i puściliśmy się z kapitanem Pierce poprzez zatokę Buzzard na próbną wycieczkę. Wszystko było w doskonałym porządku. Jedynem teraz zagadnieniem, które zaprzątało umysły moich przyjaciół, było pytania, czy to się opłaci. Koszt nowego statku wyniósł dolarów 553,62 za materiał i 13 miesięcy mojej własnej pracy."

- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.9
Awatar użytkownika
gk
Posty: 3018
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 895

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

Hastur pisze: pt sty 22 2021, 16:31 Jak/czym mam zrobić to wcięcie w gaflu (na obrazku u góry po lewej), żeby wyszło jak na szablonie?
Nie ma to jak współporada post factum, potrzebna jak umarłemu kadzidło :haha: :haha:
Umknął mi jednak jakoś Twój poprzedni wpis ;-)

"Czeska piłka" czyli żyletka z ząbkami załatwia temat takich nacięć. "Wcinałem" tak bomy dla Krosna, żeby wetknąć mocowania. Idzie jak po maśle - równo i cienko.
pzdr Grzegorz

ZŁO SQUAD
Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

Witam kolegów.

Żagli nie chciało mi się robić przez ponad rok, ale w końcu je wykonałem. Dostały wzmocnienia, liki, reflinki.
I wyszły tak:
Obrazek Obrazek Obrazek

Teraz trzeba je jakoś powiesić i tutaj moje pytanie do bardziej doświadczonych kolegów. Zgodnie z instrukcją (i zdjęciami Spraya) grot do masztu montuje się przy pomocy takich obręczy (zwą się zdaje się seagarsy). W wycinance nie ma do nich szablonu, a mnie nurtuje z jakiego były materiału? Drewno, stal, mosiądz? Trzeba będzie dobrać im kolor.
Ponadto instrukcja pokazuje że obręcz przebijała żagiel, a mi się wydaje że żagiel do obręczy był mocowany z użyciem liny i jakiegoś węzła.
Tak to jest w instrukcji:
Obrazek

Hmmm...

"Ptaki również stale mi towarzyszyły. Czasami siadał sobie taki gość przelotny na wierzchołku masztu, aby dobrze Spraya obejrzeć i dziwował się prawdopodobnie, obserwując jego dziwaczne skrzydła. Miałem bowiem obecnie grot, zrobiony w Fuego, tubylczym zwyczajem zszywany z kawałków i pstry, jak szaty Józefa. Poza temi stworzeniami nic żyjącego podczas tego przejścia przez Pacyfik nie widziałem, również nie spotkałem ani jednego statku. Widocznie morza południowe są mniej licznie odwiedzane w ostatnich czasach. Pożywienie moje przez cały ten czas składało się z kartofli, solonego sztokfisza, i sucharów, które piekłem sobie 2 lub 3 razy na tydzień. Poza tem miałem dostateczny zapas kawy, herbaty, cukru, mąki i kartofli, tych ostatnich jednak, uważanych za wielki zbytek i bardzo cenionych przez żeglarzy, zabrakło mi w drodze przez przypadek, przed przybyciem do wysp Samoańskich."
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.139


PS.
Na usprawiedliwienie długiej przerwy w relacji dodam, że jestem w trakcie budowy jeszcze innego pływadła w projekcie Cuszima na sąsiednim forum, ale kiepskie to usprawiedliwienie ;)
Awatar użytkownika
gk
Posty: 3018
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 895

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

O...
SPRAY ożył.
Hastur pisze: śr cze 08 2022, 12:45 ale kiepskie to usprawiedliwienie ;)
Tak. Rzekłbym - żadne :haha:

Nie znam terminologii żaglowej, i nie chce mi się szukać. Te "przeszycia" (bryty??) to jak robiłeś? Igła z nitką, czy maszyna?
pzdr Grzegorz

ZŁO SQUAD
Awatar użytkownika
Farmer
Posty: 93
Rejestracja: czw sie 19 2004, 14:28
Lokalizacja: Sosnowiec
x 4

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Farmer »

Te "przeszycia" (bryty??) to jak robiłeś? Igła z nitką, czy maszyna

Te sprawy z reguły załatwia dziewczyna/żona/teściowa/babcia*
(*niepotrzebne skreślić)
Awatar użytkownika
Hastur
Posty: 428
Rejestracja: ndz sie 29 2010, 23:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
x 47

Re: [R] s/y SPRAY - jacht kapitana Slocuma - W.M.C. 04/2014, 1:50

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hastur »

Tak, to sprawka żony, która wytargała skądś starą rozklekotaną maszynę łucznika i zrobiła przeszycia. Wiem, że nie są idealne, ale sam lepszych bym nie zrobił, więc mi się podobają. Poza tym, udział żony, jako współtwórcy modelu pomaga w negocjacjach, co do ekspozycji tego "kurzołapa" w salonie ;)
ODPOWIEDZ