No dobra, to dopłynęliśmy do brzegu z relacją
Spray gotowy, więc zapraszam na galerię końcową i krótkie podsumowanie budowy.
Na początek kilka zdjęć z linii wody:
Trochę zdjęć z góry:
Na koniec kilka z bliska:
Końcowa ocena projektu jest bardzo pozytywna. Anton Jakunin zaprojektował bardzo fajny model. Zdarzyło się bardzo niewiele niedokładności, z których łatwo można było wybrnąć, co opisałem w relacji. Jak widać udało się wszystko skleić w standardzie (pomalowałem tylko kotwicę, żeby pasowała do oksydowanego łańcucha). Rysunki montażowe są czytelne. Przebieg olinowania również w większości nie sprawił problemów. Mogę polecić model wszystkim, którzy chcą mieć model jachtu na półce.
Polecam również zestaw laserów do modelu, produkcji Model Hobby - wszystko pasowało. Dostępny do modelu zestaw kijków do wykonania drzewc nie bardzo się przydał - tylko te najgrubsze. Te cieńsze były krzywe i wykonane ze zbyt miękkiego drewna. Czerwone żagle z tego zestawu też nie przypadły mi do gustu. Jeśli jest na nie chętny, to proszę o priv - wyślę w cenie przesyłki.
Dziękuję wszystkim oglądającym, wspierającym i motywującym. Do zobaczenia przy kolejnym projekcie.
-------
Gdy się zbliżyłem do statku strażniczego, starego "Dexter", dobrze mi znanego, usłyszałem jak ktoś podał alarm: "Tam idzie statek!". Rzuciłem natychmiast światło na żagle i usłyszałem okrzyk: "Spray ahoy!" - Był to głos przyjaciela i byłem pewny, że nie będą strzelać do Spraya. Wypuściłem trochę szot grota i Spray skierował się na oświetlone boje, oznaczające wejście do portu wewnętrznego. Tam zarzuciłem nareszcie kotwicę o godzinie pierwszej rano w dniu 27-go czerwca 1898 roku, po ukończonej podróży dokoła świata na przestrzeni z górą 46 000 mil, trwającej trzy lata, dwa miesiące i dwa dni (...). Spodziewam się, że nie zmęczyłem moich przyjaciół sprawozdaniami naukowemi, wnioskami lub teorjami, starałem się bowiem opowiedzieć po prostu historię mojej podróży. Uważając zadanie to za ukończone, przygotowuję Spraya na zimowe leże i pozostawiam go - tymczasem - w bezpiecznym porcie.
- J. Slocum, Żeglując samotnie naokoło świata, s.251 - 252