Jakiś czas temu błądząc po meandrach internetów natknąłem się na informacje o ciekawym wagonie. Od razu też zaświtała mi myśl, że temat jest idealny na model odpoczynkowy ;)
Jest to czechosłowacki wagon serii Jd do przewozu dłużycy drzewnej. Seria stu wagonów została zamówiona przez czechosłowackie koleje państwowe w fabryce Ringhoffera w Smichovie, tam też wykonana w roku 1921. Wagon konstrukcyjnie wywodzi się od podobnych wagonów austriackich (przypomnijmy, że Czechy stanowiły część Cesarstwa Austro-Węgierskiego).
Wagony tego typu jeździły zawsze parami, co wynika z ich konstrukcji. Każdy ma pojedynczą pokrętną ławę, na której spoczywał jeden koniec pni drzew, a na drugim wagonie – drugi. Wagony były między sobą spinane własnymi sprzęgami lub sztywnym cięgnem montowanym na hakach jeśli pnie były dłuższe. Po roku 1925 zmieniono oznaczenie serii na Ot.
Jako, że dysponuję rysunkami wagonu, zacząłem na ich podstawie rysować elementy do wydrukowania i sklejenia. Jedna z wielu rzeczy, których się jeszcze nie nauczyłem, to modelowanie 3D. Skutkiem czego, moje modele powstają "na płasko"; z wykorzystaniem prawideł geometrii wykreślnej. Używam głównie programu Inkscape, bo Corel nie działa w systemie operacyjnym, który od dawna gości w moim komputerze.
Ramę wagonu można zbudować na kilka sposobów. Każdy z projektantów modeli kolejowych ma na to własne ulubione patenty. Ja podpatruję tych wielkich i uczę się od nich (pana Tadeusza Dąbrowskiego, Darka Wandtke, Jasia Kołodzieja zwanego Kierownikiem, Zdzisia Kołody czy Adasia Kocha wybierając to co dla mnie najwygodniejsze. I tak oto, najbardziej przypadł mi do gustu sposób budowania ramy wagonu propagowany przez Kierownika. Sposób ten ułatwia utrzymanie geometrii ramy, gdyż przynajmniej jeden z elementów jest zewnętrzna jej obwiednia. Możecie to spotkać w dwuosiowych pruskich wagonach wydanych przez Modelik.
[R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
[R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Pozdrowienia z Czech
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
Re: [R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Jakiś czas temu zacząłem sklejać czechosłowacki wagon do przewożenia dłużycy, a tak na prawdę dwa wagony, bo tylko w parach spełniały swą funkcję.
Sporo w tym wagonie jest elementów innych niż popularne u nas rozwiązania szkoły niemieckiej/pruskiej budowy wagonów. Inaczej są spięte resory piórowe, inne są maźnice i inne zderzaki. Trzeba było troszkę poszperać w internetach, żeby znaleźć dobre fotki – tu kilka wskazówek udzielił mi nas milczący ostatnio [Pingwiniasty.
O ile pióra sprężyn piórowych to sprawa prosta, o tyle opasanie już wymagało nieco zachodu. W tym wagonie nie była to opaska metalowa nabijana na pakiet sprężyn, lecz system śrubowy z dwoma płytkami ściskającymi sprężyny. Takie rozwiązanie znajdziecie w bardzo starych wagonach (II, III epoka) zwłaszcza w wagonach austro-węgierskich.
Resorki skleiłem z pasków… i tyle filozofii
Do ramy dokleiłem widły maźnicze i koziołki resorów, a w końcu same resory. Lekko minąłem się z ugięciem resorów, co spowodowało brzydkie ustawienie wieszaków sprężyn. Na szczęście są bardzo małe i słabo je widać bo zrywanie resorów uszkodziłoby resory i widły maźnicze gdyż do ich przyklejenia użyłem kleju cyjanoakrylowego.
Uznałem, że maźnice jednak nie będą kartonowe. I tu na scenę wchodzi kolejna technika modelarska – odlewanie elementów z żywicy. Kiedy mamy do zrobienia więcej niż kilka identycznych elementów, a są one złożone i pracochłonne, można pomyśleć o odlaniu ich. Wykonujemy jedną lub dwie "matki" i na ich podstawie najpierw robimy formę, a potem odlewamy ich kopie. Niby proste, a trzeba się znać. Ja skorzystałem z usług kolegi z klubu modelarskiego. Zajmuje się on odlewaniem żywicznych elementów już od jakiegoś czasu, więc ma konieczny zasób doświadczenia. Moim zadaniem było dostarczenie materiału wzorcowego, a ten powstał z oszlifowanej tektury piwnej i elementów drukowanych 3D (śruby).
Na poniższym zdjęciu widać nieobrobiony odlew 2 maźnic. Trzeba je ostrożnie odciąć od wlewek i oszlifować.
A tu widzimy po prawej "wzór" a po lewej dwie kopie. Ciężko jest sfotografować tak mały i biały przedmiot, żeby dobrze było widać szczegóły – wybaczcie.
A tak wyglądają umieszczone na swoim miejscu. Żywicę do kartonu przyklejamy cyjanoakrylem.
Kluczowym elementem tego wagonu jest ława skrętna, na której kładzione jest drewno. Ładunek jest po bokach utrzymywany przez stalowe kłonice i dodatkowo zabezpieczony łańcuchami.
O ile ława nie jest bardzo skomplikowana, to kłonice w skali 1:45 są dość cienkie i wymagały skupienia przy sklejaniu.
W tym wagonie koła były pełne zatem zrobiłem je z kilku krążków wyciętych cyrklem tnącym i skleiłem ze sobą. Na oszlifowane zgrubnie bieżnie kół (po obwodzie) nakleiłem paski cienkiego papieru, aby zakryć ich nierówności. W środkach wywierciłem otwory o średnicy 2 mm, uprzednio impregnując miejscowo karton cyjanoakrylem lub paraloidem, żeby się karton nie strzępił.
Osie zazwyczaj zwijam z papieru 80 g nawijając 5-6 warstw na trzpień o średnicy ok 2 mm. Tak było i tym razem. Przez wnętrze osi poprowadzę pręt i osadzę go w maźnicach – w ten sposób koła wagonu będą się obracać
Teraz wystarczyło zestawy kołowe skleić w całość, mając na uwadze, aby zachować prostopadłość osi do powierzchni kół.
Jeśli wszystko skleiliśmy jak należy, koła będą się równo toczyć po szynach.
W zasadzie większość elementów składowych wagonu zostało sklejone. Zanim wszystko poskładam przechodzę do malowania. Dlaczego teraz a nie po złożeniu wagonu w całość? Ano dlatego, że łatwiej dotrzeć z farbą do niektórych elementów (zwłaszcza jeśli chodzi o ramę).
Najpierw na kartonie ląduje warstwa podkładu. Tym razem użyłem specyfiku 4000 grey filler z serii Creativecolors. Podkład jest gotowy do użycia (nie trzeba go rozrzedzać), śmierdzi podobnie do podkładów od Mr.Hobby. Pracuje się z nim całkiem przyjemnie, nieźle penetruje karton i jest dość twardy po wyschnięciu, co ułatwia szlifowanie.
Malowanie śmierdziuchami w małym mieszkaniu bywa uciążliwe (zwłaszcza, kiedy mieszkamy z dziećmi) dlatego jakiś czas temu zaopatrzyłem się w przenośną komorę modelarską, która większość przykrych zapachów z malowania przez giętką rurę odprowadza za okno. Wydatek nie mały (około 300 zł) jednak robi robotę.
Papier 1000 załatwił sprawę szlifowania, zlikwidował wszystkie włoski postawione przez primer. Teraz przyszła kolej na kolor bazowy. Na tym modelu jest to akrylowa czarna Tamiya XF1 a w miejscach, gdzie przewidziana jest kalka jej błyszcząca odpowiedniczka X1. Farbki Tamiya są wręcz rewelacyjne do malowania aerografem. Do pędzla polecałbym raczej inne (np Vallejo z serii ModelColor).
Z początku myślałem aby odeskowanie podłogi zrobić z grubszego kartonu, szpary między deskami zaznaczyć nagniatając odpowiednio karton, potem nieco porysować igłą powierzchnię… ale któregoś dnia trafiłem w supermarkecie na bambusowe mieszadełka do napojów i tadaaaaam! Idealne się nadają na deski, gdyż mają już kolor i fakturę. Wystarczyło poprzycinać na odpowiednią długość i jedną po drugiej przykleić do ramy!
Po sklejeniu odeskowania ramy pomalowałem ją od spodu na czarno, a górę… też na czarno, tylko bardzo rozrzedzona farbą. Miękkim pędzlem nanosiłem na powierzchnię dość przypadkowymi ruchami plamy farby. Po kilku warstwach efekt był następujący:
Z kalkami w skali 1:45 jest kłopot, bo "zerówka" nie jest tak popularna jak H0 czy TT, i w większości przypadków trzeba sobie kalki zaprojektować samodzielnie w programie graficznym (u mnie Inkscape). Drugim problemem jest kolor biały, w domowych drukarkach go nie ma, zatem trzeba znaleźć kogoś, kto takie rzeczy robi – ja wydruk zamawiam od dłuższego czasu w KOTEBI Świecie Modeli. Jeszcze się nie zawiodłem.
Kolejny problem to odpowiedni krój pisma, jakiego używano na danych kolejach w danej epoce. W sieci można znaleźć kilka fontów z pismem PKP, Kolei pruskich, czy niemieckich. Czechosłowackich z 20-lecia międzywojennego szukałem dłuuugo, i jedyny plik, jaki znalazłem był po prostu beznadziejny. Połowę liter trzeba było przerysować, niemniej – udało się.
Kalkomanie nakładamy na gładką powierzchnię posmarowaną płynem POD kalki (używam wamodowskiego), a po wyschnięciu w miejscach, gdzie klaka przykrywa powierzchnie wklęsłe bądź wypukłe smarujemy płynem NA kalki (tu zaskoczenie, bo używam… wamodowskiego) i zostawiamy model na kilka godzin kalką do góry, aby grawitacja pięknie nam ułożyła rozmiękczoną kalkę na krzywych powierzchniach. Na to wszystko przychodzi utrwalająca warstwa lakieru matowego, jego specyfika zależy od typu specyfików do weatheringu (brudzingu).
Sporo w tym wagonie jest elementów innych niż popularne u nas rozwiązania szkoły niemieckiej/pruskiej budowy wagonów. Inaczej są spięte resory piórowe, inne są maźnice i inne zderzaki. Trzeba było troszkę poszperać w internetach, żeby znaleźć dobre fotki – tu kilka wskazówek udzielił mi nas milczący ostatnio [Pingwiniasty.
O ile pióra sprężyn piórowych to sprawa prosta, o tyle opasanie już wymagało nieco zachodu. W tym wagonie nie była to opaska metalowa nabijana na pakiet sprężyn, lecz system śrubowy z dwoma płytkami ściskającymi sprężyny. Takie rozwiązanie znajdziecie w bardzo starych wagonach (II, III epoka) zwłaszcza w wagonach austro-węgierskich.
Resorki skleiłem z pasków… i tyle filozofii
Do ramy dokleiłem widły maźnicze i koziołki resorów, a w końcu same resory. Lekko minąłem się z ugięciem resorów, co spowodowało brzydkie ustawienie wieszaków sprężyn. Na szczęście są bardzo małe i słabo je widać bo zrywanie resorów uszkodziłoby resory i widły maźnicze gdyż do ich przyklejenia użyłem kleju cyjanoakrylowego.
Uznałem, że maźnice jednak nie będą kartonowe. I tu na scenę wchodzi kolejna technika modelarska – odlewanie elementów z żywicy. Kiedy mamy do zrobienia więcej niż kilka identycznych elementów, a są one złożone i pracochłonne, można pomyśleć o odlaniu ich. Wykonujemy jedną lub dwie "matki" i na ich podstawie najpierw robimy formę, a potem odlewamy ich kopie. Niby proste, a trzeba się znać. Ja skorzystałem z usług kolegi z klubu modelarskiego. Zajmuje się on odlewaniem żywicznych elementów już od jakiegoś czasu, więc ma konieczny zasób doświadczenia. Moim zadaniem było dostarczenie materiału wzorcowego, a ten powstał z oszlifowanej tektury piwnej i elementów drukowanych 3D (śruby).
Na poniższym zdjęciu widać nieobrobiony odlew 2 maźnic. Trzeba je ostrożnie odciąć od wlewek i oszlifować.
A tu widzimy po prawej "wzór" a po lewej dwie kopie. Ciężko jest sfotografować tak mały i biały przedmiot, żeby dobrze było widać szczegóły – wybaczcie.
A tak wyglądają umieszczone na swoim miejscu. Żywicę do kartonu przyklejamy cyjanoakrylem.
Kluczowym elementem tego wagonu jest ława skrętna, na której kładzione jest drewno. Ładunek jest po bokach utrzymywany przez stalowe kłonice i dodatkowo zabezpieczony łańcuchami.
O ile ława nie jest bardzo skomplikowana, to kłonice w skali 1:45 są dość cienkie i wymagały skupienia przy sklejaniu.
W tym wagonie koła były pełne zatem zrobiłem je z kilku krążków wyciętych cyrklem tnącym i skleiłem ze sobą. Na oszlifowane zgrubnie bieżnie kół (po obwodzie) nakleiłem paski cienkiego papieru, aby zakryć ich nierówności. W środkach wywierciłem otwory o średnicy 2 mm, uprzednio impregnując miejscowo karton cyjanoakrylem lub paraloidem, żeby się karton nie strzępił.
Osie zazwyczaj zwijam z papieru 80 g nawijając 5-6 warstw na trzpień o średnicy ok 2 mm. Tak było i tym razem. Przez wnętrze osi poprowadzę pręt i osadzę go w maźnicach – w ten sposób koła wagonu będą się obracać
Teraz wystarczyło zestawy kołowe skleić w całość, mając na uwadze, aby zachować prostopadłość osi do powierzchni kół.
Jeśli wszystko skleiliśmy jak należy, koła będą się równo toczyć po szynach.
W zasadzie większość elementów składowych wagonu zostało sklejone. Zanim wszystko poskładam przechodzę do malowania. Dlaczego teraz a nie po złożeniu wagonu w całość? Ano dlatego, że łatwiej dotrzeć z farbą do niektórych elementów (zwłaszcza jeśli chodzi o ramę).
Najpierw na kartonie ląduje warstwa podkładu. Tym razem użyłem specyfiku 4000 grey filler z serii Creativecolors. Podkład jest gotowy do użycia (nie trzeba go rozrzedzać), śmierdzi podobnie do podkładów od Mr.Hobby. Pracuje się z nim całkiem przyjemnie, nieźle penetruje karton i jest dość twardy po wyschnięciu, co ułatwia szlifowanie.
Malowanie śmierdziuchami w małym mieszkaniu bywa uciążliwe (zwłaszcza, kiedy mieszkamy z dziećmi) dlatego jakiś czas temu zaopatrzyłem się w przenośną komorę modelarską, która większość przykrych zapachów z malowania przez giętką rurę odprowadza za okno. Wydatek nie mały (około 300 zł) jednak robi robotę.
Papier 1000 załatwił sprawę szlifowania, zlikwidował wszystkie włoski postawione przez primer. Teraz przyszła kolej na kolor bazowy. Na tym modelu jest to akrylowa czarna Tamiya XF1 a w miejscach, gdzie przewidziana jest kalka jej błyszcząca odpowiedniczka X1. Farbki Tamiya są wręcz rewelacyjne do malowania aerografem. Do pędzla polecałbym raczej inne (np Vallejo z serii ModelColor).
Z początku myślałem aby odeskowanie podłogi zrobić z grubszego kartonu, szpary między deskami zaznaczyć nagniatając odpowiednio karton, potem nieco porysować igłą powierzchnię… ale któregoś dnia trafiłem w supermarkecie na bambusowe mieszadełka do napojów i tadaaaaam! Idealne się nadają na deski, gdyż mają już kolor i fakturę. Wystarczyło poprzycinać na odpowiednią długość i jedną po drugiej przykleić do ramy!
Po sklejeniu odeskowania ramy pomalowałem ją od spodu na czarno, a górę… też na czarno, tylko bardzo rozrzedzona farbą. Miękkim pędzlem nanosiłem na powierzchnię dość przypadkowymi ruchami plamy farby. Po kilku warstwach efekt był następujący:
Z kalkami w skali 1:45 jest kłopot, bo "zerówka" nie jest tak popularna jak H0 czy TT, i w większości przypadków trzeba sobie kalki zaprojektować samodzielnie w programie graficznym (u mnie Inkscape). Drugim problemem jest kolor biały, w domowych drukarkach go nie ma, zatem trzeba znaleźć kogoś, kto takie rzeczy robi – ja wydruk zamawiam od dłuższego czasu w KOTEBI Świecie Modeli. Jeszcze się nie zawiodłem.
Kolejny problem to odpowiedni krój pisma, jakiego używano na danych kolejach w danej epoce. W sieci można znaleźć kilka fontów z pismem PKP, Kolei pruskich, czy niemieckich. Czechosłowackich z 20-lecia międzywojennego szukałem dłuuugo, i jedyny plik, jaki znalazłem był po prostu beznadziejny. Połowę liter trzeba było przerysować, niemniej – udało się.
Kalkomanie nakładamy na gładką powierzchnię posmarowaną płynem POD kalki (używam wamodowskiego), a po wyschnięciu w miejscach, gdzie klaka przykrywa powierzchnie wklęsłe bądź wypukłe smarujemy płynem NA kalki (tu zaskoczenie, bo używam… wamodowskiego) i zostawiamy model na kilka godzin kalką do góry, aby grawitacja pięknie nam ułożyła rozmiękczoną kalkę na krzywych powierzchniach. Na to wszystko przychodzi utrwalająca warstwa lakieru matowego, jego specyfika zależy od typu specyfików do weatheringu (brudzingu).
Pozdrowienia z Czech
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
Re: [R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Wagony są niemal gotowe. Muszę tylko zaopatrzyć się w odpowiedni łańcuch i położyć na wagony jakieś kłody
Pozdrowienia z Czech
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
Re: [R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Pomijając ramkę, która jak wiadomo jest kwestią gustu wygląda to fantastycznie.
Po wielu rozważaniach, godnych Hamleta, doszedłem jednak do wniosku, że takie ramki są do bani. Najlepiej wygląda prosta (czy pofalowana) krawędź winiety.
Ale model rewelacja. Drewno jak żywe.
Po wielu rozważaniach, godnych Hamleta, doszedłem jednak do wniosku, że takie ramki są do bani. Najlepiej wygląda prosta (czy pofalowana) krawędź winiety.
Ale model rewelacja. Drewno jak żywe.
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Cóż, ramki są u mnie takie od samego początku Nie tyle z racji gustu, co wygodnictwa i odrobiny skąpstwa. Za 4 złote nie kupisz lepszej ramki (a kupiłem ilości hurtowe), poza tym przy idealnej do 1:45 szerokości mają trzy różne długości. Robi się modularna kolekcja.
Pozdrowienia z Czech
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
- Sklejacz Maciej
- Posty: 619
- Rejestracja: ndz wrz 08 2013, 9:51
- Lokalizacja: Inna piaskownica
- x 111
Re: [R] Czechosłowackie wagony seri Jd, sklala 1:45, od podstaw
Niby mało widowiskowe te wagony... , ale wygląda to faktycznie bardzo zacnie i dla oka przyjemnie. Czekam z niecierpliwością na uzupełnienie łańcuchów i jakąś bardziej okazałą galerię na zakończenie tego projektu.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
obecnie zamrożony:Iskander M (MZKT 79300 Astrolog)
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.