[R/G] P-47D "Wicked Wabbit"-Tamiya 1/48-KONIEC
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Ja tam Panowie to zaden autorytet, wiec raczej powoluje sie na to co widze. Jednak ostatnio wychodze z zalozenia ze "co nie jest wykluczone definitywnie przez material zdjeciowy lub zapisy w dokumentach, jest mozliwe". Tutaj zdjecia podkrecone przez Radka pokazuja, ze moze cos z tym szarym byc na rzeczy. Tylko od razu nasuwa sie pytanie, po co malowali szarym zielony kadlub, co raczej standardem nie bylo.
Takze podsumowujac, ja bym podszedl do tego w sposob dowolny. Chcesz zielony, masz zielony, chcesz szary, masz szary.
Takze podsumowujac, ja bym podszedl do tego w sposob dowolny. Chcesz zielony, masz zielony, chcesz szary, masz szary.
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Radek, dzięki za odzew. Próbkowanie koloru z podkęconych zdjęć wskazywało by na szary kolor w tym miejscu, jednak tak jak pisze Piotrek, po co mieli by tak robić? Jaki maiłby być tego sens?
Na chwilę obecną nie wiem co z tym zrobić. To co widzę skłania mnie ku NG w tym miejscu, ale logika temu przeczy.
Szukałem zdjęć innych Thunderboltów, żeby znaleźć coś podobnego, ale jednye co znalazłem, to jedno ze zdjęć umieszczonych na stronie 57th F.G. którą podlinkowałem.
http://www.57thfightergroup.org/picture ... ca/39.html
Tutaj widać, że za wręgą która przebiega przez mniej więcej środek białej gwiazdy jest granica między powierzchnią w dobrym stanie, a zużytą i złuszczoną. Może ten szary to właśnie coś takiego?
Nie wiem... Odszyfrowywanie zdjęć z czasów II W. Ś. to dla mnie coś z czym niezbyt sobie radzę.
Na chwilę obecną nie wiem co z tym zrobić. To co widzę skłania mnie ku NG w tym miejscu, ale logika temu przeczy.
Szukałem zdjęć innych Thunderboltów, żeby znaleźć coś podobnego, ale jednye co znalazłem, to jedno ze zdjęć umieszczonych na stronie 57th F.G. którą podlinkowałem.
http://www.57thfightergroup.org/picture ... ca/39.html
Tutaj widać, że za wręgą która przebiega przez mniej więcej środek białej gwiazdy jest granica między powierzchnią w dobrym stanie, a zużytą i złuszczoną. Może ten szary to właśnie coś takiego?
Nie wiem... Odszyfrowywanie zdjęć z czasów II W. Ś. to dla mnie coś z czym niezbyt sobie radzę.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Moim zdaniem jedno z 'moich' zdjęć sugeruje NG, drugie, może nawet bardziej, OD.
Ale to jedyny taki przypadek, gdzie NG jest ewentualnie możliwy, także w 57th, gdzie zużyty OD się powtarza.
Na pytanie 'po co', odpowiedzią są setki (jeśli nie tysiące) wymyślnie pomalowanych amerykańskich samolotów. Sens to niekoniecznie jest odpowiednie kryterium przy malowaniach USAAF.
Aha, przyjmując tę metodę doszukiwania się przeciwnych wersji dalej jestem w stanie dopatrzeć się OD w wersji sugerującej NG.
Mam nadzieję, że jasne jest, iż moje pisanie tutaj, to taka obszerniejsza wersja stwierdzenia 'nie wiem' .
Ale to jedyny taki przypadek, gdzie NG jest ewentualnie możliwy, także w 57th, gdzie zużyty OD się powtarza.
Na pytanie 'po co', odpowiedzią są setki (jeśli nie tysiące) wymyślnie pomalowanych amerykańskich samolotów. Sens to niekoniecznie jest odpowiednie kryterium przy malowaniach USAAF.
Aha, przyjmując tę metodę doszukiwania się przeciwnych wersji dalej jestem w stanie dopatrzeć się OD w wersji sugerującej NG.
Mam nadzieję, że jasne jest, iż moje pisanie tutaj, to taka obszerniejsza wersja stwierdzenia 'nie wiem' .
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Cześć.
Jak zwykle ostatnio, sporo czasu mija od wejścia do wejścia. Czasu na hobby coraz mniej.
Niemniej jednak, coś tam zrobiłem przy modelu i chyba czas to coś pokazać.
Najpierw klapy. Tutaj zmodyfikowałem nieco konstrukcję, wypełniając kawałkami plastiku nisze przy ich wewnętrznych krańcach, których w rzeczywistości na prawdziwych klapach nie było, a które były na klapach z modelu, po to by można było zrobić klapy w pozycji zamkniętej, a nisze te pasować się miały z górnymi, tylnymi częściami oprofilowań skrzydło-kadłub.
Ja robię model z klapami wypuszczonymi i nie podobały mi się te nisze, więc je zlikwidowałem.
Uprzednio sklejoną do kupy bryłę płatowca potraktowałem szarym surfacerem.
Tak samo jak okapotowanie silnika, z uprzednio zamaskowaną czerwoną przednią sekcją.
Na to poszedł czarny preszejd. Postanowiłem tym razem iść na łątwiznę i pod bazę dać najprostsze rozwiązanie.
No i można było zacząć kłaść kolory bazowe. Zacząłem od Neutral Grey, czyli Tamiya XF-53.
Potem Olive Drab na górnych powierzchniach, czyli Tamiya XF-62.
Jako że pytanie, które zadałem poprzednio, odnośnie układu kolorów Olive Drab i Neutral Grey w części ogonowej, nie przyniosło jednoznacznego rozstrzygnięcia, postanowiłem pomalować to tak, jak widzę to na zdjęciu prawdziwego Wicked Wabbit’a.
Może to błąd, może nie. Ale będzie tak jak widać poniżej.
Następnie przyszła pora na żółte pasy na skrzydłach i stateczniku pionowym.
Poniżej sekwencja zdjęć ukazujących etapy ich powstawania… Mniej więcej, bo tych przekładek żółto-biało, pomarańczowych było więcej.
Chodzi o naprzemienne malowanie żółtym, i marmurkowanie białym i przeźroczystym pomarańczowym.
Po naniesieniu finalnej warstwy żółtego koloru, wyszło coś takiego.
Potem ten sam zabieg przy malowaniu numerów seryjnych na stateczniku pionowym.
Ale już tylko pokażę efekt finalny.
Następnie zabrałem się za gwiazdy. Tutaj najpierw próbowałem użyć masek Montexu dedykowanych do tego konkretnego malowania, ale okazały się one zbyt problematyczne jak na moje możliwości.
Kłopot z nimi polega na tym że ciężko je nałożyć, by nie uległy deformacji, gdyż maski na arkuszu są poprzecinane całkowicie i nie da się zdjąć całej maski z arkusza nośnego i nakleić na model a potem odrywać kawałki w miejscach które idą do malowania. Kupiłem więc nowe maski od Armycast. Te okazały się o wiele lepsze jakościowo. W przeciwieństwie do masek Montexu, te są tylko ponacinane i maskuje się całość malunku, zdejmując z arkusza nośnego całą maskę, tzn. część zewnętrzną i elementy wewnętrzne a potem odrywa to co trzeba odsłonić. Trzeba tylko bardzo uważnie nożykiem naciąć w miejscu początkowego oderwania, potem już idzie.
Sam kształt znaków też lepiej jest oddany w maskach Armycast. Moim zdaniem.
Więc najpierw nałożenie masek i wyjęcie ich środków pod malowanie granatowym.
Po malowaniu granatowym (MRP Insignia Blue FS 15044-ANA 502) zamaskowałem pod malowanie białym.
Przed nałożeniem białego, dodatkowo uszczelniłem maskolem gwiazdy po obwodzie.
I nałożyłem biały (MRP Insignia White ANA601 (after 1942))
Finalnie wyszło tak.
Na tym etapie pokusiłem się też o kilka zdjęć lustrzanką, póki jeszcze to co zrobiłem, jakoś wygląda, zanim zniszczę to moim nieudolnym weatheringiem… Na który cały czas próbuję wymyślić jakiś sposób…
Oczywiście robiąc zdjęcia dopiero zauważyłem że nie namalowałem żółtych pasków na spodach klap. Dorobię je oczywiście.
Przydługi ten post wyszedł, wybaczcie.
To już wszystko na dziś.
Do następnego.
Jak zwykle ostatnio, sporo czasu mija od wejścia do wejścia. Czasu na hobby coraz mniej.
Niemniej jednak, coś tam zrobiłem przy modelu i chyba czas to coś pokazać.
Najpierw klapy. Tutaj zmodyfikowałem nieco konstrukcję, wypełniając kawałkami plastiku nisze przy ich wewnętrznych krańcach, których w rzeczywistości na prawdziwych klapach nie było, a które były na klapach z modelu, po to by można było zrobić klapy w pozycji zamkniętej, a nisze te pasować się miały z górnymi, tylnymi częściami oprofilowań skrzydło-kadłub.
Ja robię model z klapami wypuszczonymi i nie podobały mi się te nisze, więc je zlikwidowałem.
Uprzednio sklejoną do kupy bryłę płatowca potraktowałem szarym surfacerem.
Tak samo jak okapotowanie silnika, z uprzednio zamaskowaną czerwoną przednią sekcją.
Na to poszedł czarny preszejd. Postanowiłem tym razem iść na łątwiznę i pod bazę dać najprostsze rozwiązanie.
No i można było zacząć kłaść kolory bazowe. Zacząłem od Neutral Grey, czyli Tamiya XF-53.
Potem Olive Drab na górnych powierzchniach, czyli Tamiya XF-62.
Jako że pytanie, które zadałem poprzednio, odnośnie układu kolorów Olive Drab i Neutral Grey w części ogonowej, nie przyniosło jednoznacznego rozstrzygnięcia, postanowiłem pomalować to tak, jak widzę to na zdjęciu prawdziwego Wicked Wabbit’a.
Może to błąd, może nie. Ale będzie tak jak widać poniżej.
Następnie przyszła pora na żółte pasy na skrzydłach i stateczniku pionowym.
Poniżej sekwencja zdjęć ukazujących etapy ich powstawania… Mniej więcej, bo tych przekładek żółto-biało, pomarańczowych było więcej.
Chodzi o naprzemienne malowanie żółtym, i marmurkowanie białym i przeźroczystym pomarańczowym.
Po naniesieniu finalnej warstwy żółtego koloru, wyszło coś takiego.
Potem ten sam zabieg przy malowaniu numerów seryjnych na stateczniku pionowym.
Ale już tylko pokażę efekt finalny.
Następnie zabrałem się za gwiazdy. Tutaj najpierw próbowałem użyć masek Montexu dedykowanych do tego konkretnego malowania, ale okazały się one zbyt problematyczne jak na moje możliwości.
Kłopot z nimi polega na tym że ciężko je nałożyć, by nie uległy deformacji, gdyż maski na arkuszu są poprzecinane całkowicie i nie da się zdjąć całej maski z arkusza nośnego i nakleić na model a potem odrywać kawałki w miejscach które idą do malowania. Kupiłem więc nowe maski od Armycast. Te okazały się o wiele lepsze jakościowo. W przeciwieństwie do masek Montexu, te są tylko ponacinane i maskuje się całość malunku, zdejmując z arkusza nośnego całą maskę, tzn. część zewnętrzną i elementy wewnętrzne a potem odrywa to co trzeba odsłonić. Trzeba tylko bardzo uważnie nożykiem naciąć w miejscu początkowego oderwania, potem już idzie.
Sam kształt znaków też lepiej jest oddany w maskach Armycast. Moim zdaniem.
Więc najpierw nałożenie masek i wyjęcie ich środków pod malowanie granatowym.
Po malowaniu granatowym (MRP Insignia Blue FS 15044-ANA 502) zamaskowałem pod malowanie białym.
Przed nałożeniem białego, dodatkowo uszczelniłem maskolem gwiazdy po obwodzie.
I nałożyłem biały (MRP Insignia White ANA601 (after 1942))
Finalnie wyszło tak.
Na tym etapie pokusiłem się też o kilka zdjęć lustrzanką, póki jeszcze to co zrobiłem, jakoś wygląda, zanim zniszczę to moim nieudolnym weatheringiem… Na który cały czas próbuję wymyślić jakiś sposób…
Oczywiście robiąc zdjęcia dopiero zauważyłem że nie namalowałem żółtych pasków na spodach klap. Dorobię je oczywiście.
Przydługi ten post wyszedł, wybaczcie.
To już wszystko na dziś.
Do następnego.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Generalnie wygląda dobrze, jednak czy XF62 to aby nie za ciemna góra? Wjedzie weathering i zejdzie jeszcze ciemniej.
Seweryn
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Seweryn, to co zamierzam zrobić raczej rozjaśni niż przyciemni. Poza tym kolory są z palety Tamiya, według instrukcji.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
No zaczyna to wyglądać. Laska, czy ten ogon jest poprawny, czy nie, skoro to nie jest jednoznaczne. Tak nawet ciekawiej.
Seweryn ma rację, przez czarny preszejd, wyszło trochę ciemne. Ciekaw jestem, jak z tego wybrniesz, bo za jakiś czas czeka mnie malowanie dokładnie w tych kolorach. I ogólnie, jak i czym łedering na OD się sprawdzi.
Na przyszłość, żółty to najpodlej kryjący kolor, trzeba było go dać od razu na podkład. A tu Ci wyszły schody na przejściu, ale mniejszą ilością farby byś nie zamalował ciemnego.
Seweryn ma rację, przez czarny preszejd, wyszło trochę ciemne. Ciekaw jestem, jak z tego wybrniesz, bo za jakiś czas czeka mnie malowanie dokładnie w tych kolorach. I ogólnie, jak i czym łedering na OD się sprawdzi.
Na przyszłość, żółty to najpodlej kryjący kolor, trzeba było go dać od razu na podkład. A tu Ci wyszły schody na przejściu, ale mniejszą ilością farby byś nie zamalował ciemnego.
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Sikor, schody na przejściu to tylko zadziory które były po oderwaniu taśmy, bo wtedy od razu zdjęcia zrobiłem. One są już zniwelowane. Ja wiem ze żółty jest podły i zastanawiałem się czy warto dać go najpierw a potem go maskować i malować bazę. Jednak wybrałem wariant malowania żółtego na bazę by mieć ewentualne pole do jakichś odrapań tego żółtego. Nie wiem czy będę próbował, ale nie chcialem się pozbawić tej opcji. Z czerwonym jest podobnie i tutaj jak widać na przykładzie okapotowania silnika, dałem go najpierw a dopiero potem malowałem kolory bazowe. Próbuję różne opcje.
Co do OD, to już właśnie zacząłem proces rozjaśniania poprzez malowanie wyblaknięć. Zobaczymy co z tego wyjdzie finalnie.
Pozdro!
Co do OD, to już właśnie zacząłem proces rozjaśniania poprzez malowanie wyblaknięć. Zobaczymy co z tego wyjdzie finalnie.
Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Zolty i czerwony to generalnie najbardziej niewdzieczne barwy, jesli chodzi o zdolnosc krycia. Latwiej jest je opanowac stosujac bialy podklad i wlasnie w tym celu istnieja biale podklady, jak na przyklad Mr.Base White. Ale to sa drobiazgi i zbytnio nie przejmowalbym sie nimi, gdyz w dalszych etapach malowania i tak wszystko powinno sie troche wyrownac.
Model nabiera urody!
Model nabiera urody!
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Re: [R] P-47D Tamiya 1/48
Cześć.
Ponad 3 miesiące od ostatniego postu…
No jakoś nie mam takiej motywacji do relacjonowania, jaką miałem w kartonach. To chyba wciąż przez brak płynności poruszania się w materii plastikowej. Że tak powiem, robię co mogę.
No a zrobiło się sporo od ostatniego wejścia. Przybyły kilka warstw lakieru, kalki , przetarcia farby wash i brudzenie. Zrobiłem także podwieszenia, elementy podwozia, chociaż na zdjęciach jeszcze bez kół, oraz śmigło.
Po kolei.
Na to co było widać na ostatnich zdjęciach, na pierwszy ogień poszły przetarcia na łączeniach skrzydło-kadłub. Próbowałem zrobić to jako zdrapki przy użyciu lakieru do włosów pod farbę . Niestety drapać się to nie chciało. Być może za cienką warstwę lakieru dałem, albo problemem okazał się być może rozcieńczalnik Lacquer Thinner z retarderem, którego użyłem do farb. Późniejsze próby z użyciem rozcieńczalnika na bazie alkoholu pokazały, że farba zdrapuje się o wiele lepiej gdy się takowego użyje. No ale to było później, a z racji niemożności wykonania zdrapek wtedy, po prostu namalowałem je gąbką, zaczynając od koloru srebrnego, ciapiąc go później Zinc Chromate Yellow.
Wyszło chyba akceptowalnie, a jeżeli nie, to trudno.
Na to następnie poszedł połysk Mr. Hobby GX112 a następnie kalki. Te większe, dedykowane do tego konkretnego malowania, to kalki z zestawu masek Montexu. Bardzo ładnie siadły i finalnie bardzo dobrze wyglądają. Nie są grube jak kalki eksploatacyjne z zestawu, których niestety użyłem. Ale zrobiłem to po raz ostatni. Lekcja odrobiona.
Na kalki poszła kolejna warstwa połysku, na to wash olejny z farb Abteilung 502.
Po washu poszedł już mat Mr. Hobby GX114, no i brudzenie i różnorodne zacieki także z farb olejnych i zabezpieczone tym samym lakierem
No, to tak po krótce.
Kilka zdjęć.
I reszta gratów o których wspominałem wcześniej.
Tak, wiem że zbiornik paliwa nie jest taki jak trzeba. Ale tylko taki udało mi się zdobyć. Te z zestawu całkiem nie pasowały do tego egzamplarza, a ten przynajmniej przypomina wielkością i kształtem te ze zdjęć samolotów z 57 Grupy Myśliwskiej.
Właściwy zbiornik powinien mieć szew w pionie z tego co zauważyłem.
No ale trudno. Następnym razem zrobię lepszy research zanim zacznę. Może…
Przepraszam także za kurz i paproszki na modelu (widać na górnej powierzchni skrzydel). Zauważyłem dopiero jak obrabiałem zdjęcia, a już nowych mi się nie chciało robić. Przy galerii końcowej bardziej się postaram o czystość modelu.
I chyba tyle na dziś.
Zdrówka i spokoju.
Ponad 3 miesiące od ostatniego postu…
No jakoś nie mam takiej motywacji do relacjonowania, jaką miałem w kartonach. To chyba wciąż przez brak płynności poruszania się w materii plastikowej. Że tak powiem, robię co mogę.
No a zrobiło się sporo od ostatniego wejścia. Przybyły kilka warstw lakieru, kalki , przetarcia farby wash i brudzenie. Zrobiłem także podwieszenia, elementy podwozia, chociaż na zdjęciach jeszcze bez kół, oraz śmigło.
Po kolei.
Na to co było widać na ostatnich zdjęciach, na pierwszy ogień poszły przetarcia na łączeniach skrzydło-kadłub. Próbowałem zrobić to jako zdrapki przy użyciu lakieru do włosów pod farbę . Niestety drapać się to nie chciało. Być może za cienką warstwę lakieru dałem, albo problemem okazał się być może rozcieńczalnik Lacquer Thinner z retarderem, którego użyłem do farb. Późniejsze próby z użyciem rozcieńczalnika na bazie alkoholu pokazały, że farba zdrapuje się o wiele lepiej gdy się takowego użyje. No ale to było później, a z racji niemożności wykonania zdrapek wtedy, po prostu namalowałem je gąbką, zaczynając od koloru srebrnego, ciapiąc go później Zinc Chromate Yellow.
Wyszło chyba akceptowalnie, a jeżeli nie, to trudno.
Na to następnie poszedł połysk Mr. Hobby GX112 a następnie kalki. Te większe, dedykowane do tego konkretnego malowania, to kalki z zestawu masek Montexu. Bardzo ładnie siadły i finalnie bardzo dobrze wyglądają. Nie są grube jak kalki eksploatacyjne z zestawu, których niestety użyłem. Ale zrobiłem to po raz ostatni. Lekcja odrobiona.
Na kalki poszła kolejna warstwa połysku, na to wash olejny z farb Abteilung 502.
Po washu poszedł już mat Mr. Hobby GX114, no i brudzenie i różnorodne zacieki także z farb olejnych i zabezpieczone tym samym lakierem
No, to tak po krótce.
Kilka zdjęć.
I reszta gratów o których wspominałem wcześniej.
Tak, wiem że zbiornik paliwa nie jest taki jak trzeba. Ale tylko taki udało mi się zdobyć. Te z zestawu całkiem nie pasowały do tego egzamplarza, a ten przynajmniej przypomina wielkością i kształtem te ze zdjęć samolotów z 57 Grupy Myśliwskiej.
Właściwy zbiornik powinien mieć szew w pionie z tego co zauważyłem.
No ale trudno. Następnym razem zrobię lepszy research zanim zacznę. Może…
Przepraszam także za kurz i paproszki na modelu (widać na górnej powierzchni skrzydel). Zauważyłem dopiero jak obrabiałem zdjęcia, a już nowych mi się nie chciało robić. Przy galerii końcowej bardziej się postaram o czystość modelu.
I chyba tyle na dziś.
Zdrówka i spokoju.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD