[G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
[G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Witam po dłuższej chwili skrytoklejstwa.
W końcu coś mi się udało, więc chciałbym przedstawić świeżo ukończony, a właściwie wymęczony model.
Zestaw Eduarda z serii Profi Pack nr 8284 w skali 1/48, w malowaniu W/Cdr Roberta Gibbesa Holenderskie Indie Wschodnie, rok 1945, tak przynajmniej wynika z instrukcji.
Pozwoliłem sobie jedna na drobne ustępstwo a mianowicie małą rekinią paszczę zastąpiłem dużą, gdyż nawet w instrukcji jest wzmianka o tym że co najmniej dwa rodzaje rekinich paszcz były malowane na tym samolocie, i nawet na jednym zdjęciu w sieci widać kącik tej dużej paszczy, ale nie można jednoznacznie stwierdzić czy była ona taka sama (wątpię) jak ta, której użyłem w swoim modelu. Taka jest i tak już zostanie. Zawsze marzyłem o Spicie w tym malowaniu z wielkimi zębami i swego dopiąłem.
Sam model spasowany bardzo dobrze, niewiele można mu zarzucić poza niepotrzebnym rozpołowieniem górnego maskowania silnika ale z tym sobie poradziłem bez większego problemu, spoiny nie widać.
Niestety budowa tego modelu byłą dla mnie jednym wielkim pasmem klęsk i pokornego i mozolnego wygrzebywania się z tarapatów.
Nie było to winą modelu tylko mojej niewiedzy i nieuwagi przy budowie. Nie chcę się rozpisywać w szczegółach o tym, niemniej jednak dostałem szkołę pokory dla plastiku, na szczęście w tym rodzaju modelarstwa bardzo wiele można poprawić, lub poprawiać kilkukrotnie, jak to było w przypadku odrapań na napływach skrzydło-kadłub, które musiałem dwukrotnie zmywać wraz z całą farbą do żywego plastiku i malować wszystko od nowa. O połamanych i naprawianych detalach już nawet nie chcę wspominać.
Nie było i nie będzie prawdziwej relacji z budowy od początku do końca. Nie mam na to czasu. Pokażę jednak kilka wybranych zdjęć warsztatowych, głównie tego czego nie widać na zdjęciach z galerii końcowej
Nie jestem w stanie pokazać wszystkich zdjęć z budowy, bo musiałbym wkleić ich tu ponad tysiąc. Przejdźmy zatem gładko do galerii końcowej.
Słowo podsumowania.
Model malowany farbami Mr. Hobby, kolory kamo według instrukcji malowania z zestawu czyli:
-H330 Dark Green 86381
-C362 Ocean Grey
-H302 Green FS34092
-H335 Meium Sea Grey.
Jeżeli chodzi o zmiany w kolorach, to tylko Green FS34092, który pokrywa tylną część kadłuba został trochę zróżnicowany przez lokalne przyciemnienia i psikanie gdzie nie gdzie koloru H330 Dark Green 86381 żeby trochę bardzie go postarzeć.
Wszystkie washe, zacieki i brudy to farby olejne 502 Abteilung.
Mieszanie trzech koorów; Czarny, Raw Umber i Light Flesh Tone, w różnych proporcjach daje mi wystarczające pokrycie na wszystko czego potrzebuję do ubrudzenia samolotu.
Jasny osad od spalin na kadłubie też robiłem mieszanką Raw Umber i Light Flesh nanoszoną aerografem. Z kolei ciemne okopcenia to mieszanka Raw Umber i Black.
Jeżeli chodzi o dodatki z poza pudła to wykorzystałem żywiczne koła od Eduarda i żywiczne drzwiczki kokpitu także Eduarda.
Golenie podwozia wzbogacone o przewody hydrauliczne i nieco uplastycznione we własnym zakresie.
Słyszałem opinie że lepiej nie malować aerografem przy użyciu farb olejnych bo się coś tam niby zapycha, ale ja problemu nie stwierdziłem a metodę polecam.
I to chyba tyle co mogę powiedzieć.
Jeżeli czegoś nie dpowiedziałem to na wszystkie ewentualne pytania chętnie odpowiem.
Najlepszego.
W końcu coś mi się udało, więc chciałbym przedstawić świeżo ukończony, a właściwie wymęczony model.
Zestaw Eduarda z serii Profi Pack nr 8284 w skali 1/48, w malowaniu W/Cdr Roberta Gibbesa Holenderskie Indie Wschodnie, rok 1945, tak przynajmniej wynika z instrukcji.
Pozwoliłem sobie jedna na drobne ustępstwo a mianowicie małą rekinią paszczę zastąpiłem dużą, gdyż nawet w instrukcji jest wzmianka o tym że co najmniej dwa rodzaje rekinich paszcz były malowane na tym samolocie, i nawet na jednym zdjęciu w sieci widać kącik tej dużej paszczy, ale nie można jednoznacznie stwierdzić czy była ona taka sama (wątpię) jak ta, której użyłem w swoim modelu. Taka jest i tak już zostanie. Zawsze marzyłem o Spicie w tym malowaniu z wielkimi zębami i swego dopiąłem.
Sam model spasowany bardzo dobrze, niewiele można mu zarzucić poza niepotrzebnym rozpołowieniem górnego maskowania silnika ale z tym sobie poradziłem bez większego problemu, spoiny nie widać.
Niestety budowa tego modelu byłą dla mnie jednym wielkim pasmem klęsk i pokornego i mozolnego wygrzebywania się z tarapatów.
Nie było to winą modelu tylko mojej niewiedzy i nieuwagi przy budowie. Nie chcę się rozpisywać w szczegółach o tym, niemniej jednak dostałem szkołę pokory dla plastiku, na szczęście w tym rodzaju modelarstwa bardzo wiele można poprawić, lub poprawiać kilkukrotnie, jak to było w przypadku odrapań na napływach skrzydło-kadłub, które musiałem dwukrotnie zmywać wraz z całą farbą do żywego plastiku i malować wszystko od nowa. O połamanych i naprawianych detalach już nawet nie chcę wspominać.
Nie było i nie będzie prawdziwej relacji z budowy od początku do końca. Nie mam na to czasu. Pokażę jednak kilka wybranych zdjęć warsztatowych, głównie tego czego nie widać na zdjęciach z galerii końcowej
Nie jestem w stanie pokazać wszystkich zdjęć z budowy, bo musiałbym wkleić ich tu ponad tysiąc. Przejdźmy zatem gładko do galerii końcowej.
Słowo podsumowania.
Model malowany farbami Mr. Hobby, kolory kamo według instrukcji malowania z zestawu czyli:
-H330 Dark Green 86381
-C362 Ocean Grey
-H302 Green FS34092
-H335 Meium Sea Grey.
Jeżeli chodzi o zmiany w kolorach, to tylko Green FS34092, który pokrywa tylną część kadłuba został trochę zróżnicowany przez lokalne przyciemnienia i psikanie gdzie nie gdzie koloru H330 Dark Green 86381 żeby trochę bardzie go postarzeć.
Wszystkie washe, zacieki i brudy to farby olejne 502 Abteilung.
Mieszanie trzech koorów; Czarny, Raw Umber i Light Flesh Tone, w różnych proporcjach daje mi wystarczające pokrycie na wszystko czego potrzebuję do ubrudzenia samolotu.
Jasny osad od spalin na kadłubie też robiłem mieszanką Raw Umber i Light Flesh nanoszoną aerografem. Z kolei ciemne okopcenia to mieszanka Raw Umber i Black.
Jeżeli chodzi o dodatki z poza pudła to wykorzystałem żywiczne koła od Eduarda i żywiczne drzwiczki kokpitu także Eduarda.
Golenie podwozia wzbogacone o przewody hydrauliczne i nieco uplastycznione we własnym zakresie.
Słyszałem opinie że lepiej nie malować aerografem przy użyciu farb olejnych bo się coś tam niby zapycha, ale ja problemu nie stwierdziłem a metodę polecam.
I to chyba tyle co mogę powiedzieć.
Jeżeli czegoś nie dpowiedziałem to na wszystkie ewentualne pytania chętnie odpowiem.
Najlepszego.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Super to wygląda – gratulacje!
Chociaż to inna bajka niż karton. Próbowałem (przed 100 laty chyba) się raz w plastiku i pamiętam, że największym dla mnie wyzwaniem było malowanie – dlatego nigdy więcej do tego nie wróciłem.
Podziwiam (i nieco zazdroszczę) modelarzom, którzy potrafią żonglować airbrushem!
Chociaż to inna bajka niż karton. Próbowałem (przed 100 laty chyba) się raz w plastiku i pamiętam, że największym dla mnie wyzwaniem było malowanie – dlatego nigdy więcej do tego nie wróciłem.
Podziwiam (i nieco zazdroszczę) modelarzom, którzy potrafią żonglować airbrushem!
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Gratki, ukończenie modelu jest sukcesem samym w sobie.
Zdecydowanie australijskie malowanie Spitów to dla mnie topka, zaraz po maltańskim.
Co do modelu, to nie ma się do czego przywalić, robi!
Zdecydowanie australijskie malowanie Spitów to dla mnie topka, zaraz po maltańskim.
Co do modelu, to nie ma się do czego przywalić, robi!
- bestialsko
- Posty: 280
- Rejestracja: sob lut 20 2010, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
- x 119
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
TAK, u mnie też nr 1 ze wszystkich malowań Spitów.
Podoba się.
Podoba się.
Pzdr.
BES.
BES.
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Najchętniej widziałbym jak budujesz plastikowy model z wykorzystaniem kartonowego skillu. Jednym słowem scratch .
Potencjał modelarski w oczywisty sposób jest dużo większy niż zaprezentowany model. Skądinąd bardzo fajny. Błędów merytorycznych, z tych 'na pierwszy rzut oka' zauważyłem ledwie jeden. Dotyczy materacyka na oparciu fotela - nie rzuca bardzo się w oczy.
Potencjał modelarski w oczywisty sposób jest dużo większy niż zaprezentowany model. Skądinąd bardzo fajny. Błędów merytorycznych, z tych 'na pierwszy rzut oka' zauważyłem ledwie jeden. Dotyczy materacyka na oparciu fotela - nie rzuca bardzo się w oczy.
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
A ja widziałbym chętnie, jak budujesz kartonowy z wykorzystaniem plastiku. Ale fakt spit pięknie wykonany i malowanie fajne. Czy on rzeczywiście miał kadłub od spodu tak mocno obrzygany olejem ?
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Przyczajony tygrys, ukryty smok
Model
Proszę o uzupełnienie zdania:
Przetarcia do alu na skrzydłach przy kabinie robiłem w ten sposób, że ............... .
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Co jak co, ale walki na końcowych zdjęciach absolutnie nie widać.
Piękny model, świetne malowanie.
Spit MK VIII z Pacyfiku i MK XIV z griffonem, to takie moje małe papierowe, spitowe marzenia...
W zakresie możliwość wyboru plastiki mają niezaprzeczalną przewagę nad kartonami.
Piękny model, świetne malowanie.
Spit MK VIII z Pacyfiku i MK XIV z griffonem, to takie moje małe papierowe, spitowe marzenia...
W zakresie możliwość wyboru plastiki mają niezaprzeczalną przewagę nad kartonami.
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Dzięki Panowie. Miło mi że model się podoba.
Sikor, dokładnie tak. Ukończenie czegokolwiek jest samo w sobie sukcesem. Na tym etapie życia tak to wygląda.
Tak to wygląda, że w kwestii weatheringu modeli z tamtych czasów, jest spora dowolność i raczej własna interpretacja oraz opieranie się o zdjęcia innych egzemplarzy gdzie dane ślady eksploatacji są jakkolwiek widoczne.
Tutaj oparłem się o zdjęcie innego Spita w ujęciu od spodu, gdzie ślady wycieku oleju z silnika były mniej więcej podobnie widoczne. Nie wiem czy kolorystycznie to się zgadza bo zdjęcie było czarno białe. Robię co mogę , tak jak mi się wydaje i tak jak umiem a umiem raczej jeszcze wciąż niewiele.
Grzesiu, przetarcia na skrzydłach do alu robiłem tak że.... Finalnie namalowałem je aerografem.
Próbowałem zrobić to jak prawdziwy PRO, ale wyszło jak PRU...
PRO zeszlifowują wierzchnią farbę drobną szmatką ścierną na mokro, docierając powoli do warstwy alu, ale ja dotarłem od razu do warstwy plastiku...
Tak czy siak, musiałem to naprawić, więc postanowiłem że spróbuję delikatnie aerografem psiknąć w te miejsca Mr. Hobby C8, na bardzo małym ciśnieniu, najmniejszym możliwym strumieniem. Jakoś to nawet wyszło i nie najgorzej wygląda.
A odrapania na samym napływie skrzydło-kadłub na liniach łączenia paneli, chyba drapałem wykałaczką... Chyba...
Panowie, wszystkim Wam wielkie dzięki za pozytywny koment.
Cieszę się odbiorem modelu, szczególnie że tak jak pisałem, jego klejenie było walką. Jeden krok do przodu kosztował mnie przeważnie trzy kroki wstecz. Jeszcze dużo nauki przede mną w tej materii, ale staram się i robię co mogę. Modele w tej skali traktuje raczej jako pole do nauki malowania (pierwszy raz malowałem kamo od wężyków pattafix'u) i nanoszenia efektów niż wierne oddawanie rzeczywistości 1:1. Oczywiście staram się za daleko nie odjechać i trzymać się w miarę możliwości chociażby instrukcji ale z założenia dopuszczam pewne uproszczenia i kompromisy.
Dzięki.
Sikor, dokładnie tak. Ukończenie czegokolwiek jest samo w sobie sukcesem. Na tym etapie życia tak to wygląda.
Jhradca, nie mam pojęcia czy ten akurat był obrzygany czy nie. Nie da się takich rzeczy stwierdzić z całą pewnością gdy dostępne są dwa lub trzy zdjęcia prawdziwego egzemplarza z czasów działań bojowych.jhradca pisze: wt cze 25 2024, 12:59 Czy on rzeczywiście miał kadłub od spodu tak mocno obrzygany olejem ?
Tak to wygląda, że w kwestii weatheringu modeli z tamtych czasów, jest spora dowolność i raczej własna interpretacja oraz opieranie się o zdjęcia innych egzemplarzy gdzie dane ślady eksploatacji są jakkolwiek widoczne.
Tutaj oparłem się o zdjęcie innego Spita w ujęciu od spodu, gdzie ślady wycieku oleju z silnika były mniej więcej podobnie widoczne. Nie wiem czy kolorystycznie to się zgadza bo zdjęcie było czarno białe. Robię co mogę , tak jak mi się wydaje i tak jak umiem a umiem raczej jeszcze wciąż niewiele.
Grzesiu, przetarcia na skrzydłach do alu robiłem tak że.... Finalnie namalowałem je aerografem.
Próbowałem zrobić to jak prawdziwy PRO, ale wyszło jak PRU...
PRO zeszlifowują wierzchnią farbę drobną szmatką ścierną na mokro, docierając powoli do warstwy alu, ale ja dotarłem od razu do warstwy plastiku...
Tak czy siak, musiałem to naprawić, więc postanowiłem że spróbuję delikatnie aerografem psiknąć w te miejsca Mr. Hobby C8, na bardzo małym ciśnieniu, najmniejszym możliwym strumieniem. Jakoś to nawet wyszło i nie najgorzej wygląda.
A odrapania na samym napływie skrzydło-kadłub na liniach łączenia paneli, chyba drapałem wykałaczką... Chyba...
Panowie, wszystkim Wam wielkie dzięki za pozytywny koment.
Cieszę się odbiorem modelu, szczególnie że tak jak pisałem, jego klejenie było walką. Jeden krok do przodu kosztował mnie przeważnie trzy kroki wstecz. Jeszcze dużo nauki przede mną w tej materii, ale staram się i robię co mogę. Modele w tej skali traktuje raczej jako pole do nauki malowania (pierwszy raz malowałem kamo od wężyków pattafix'u) i nanoszenia efektów niż wierne oddawanie rzeczywistości 1:1. Oczywiście staram się za daleko nie odjechać i trzymać się w miarę możliwości chociażby instrukcji ale z założenia dopuszczam pewne uproszczenia i kompromisy.
Dzięki.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [G] Spitfire Mk VIII Grey Nurse-Bobby Gibbes, Eduard 1/48
Nie wnikam w merytorykę tylko w estetykę i podoba mi się ten model.
A co do patafixu to zamiast niego polecam blu tack'a.
Ja jak już coś zamaskuję to potem leży to kilka lat w pudełku w szafie i ostatnio wyjąłem takie tam kartoniki tym patafixem przyklejone do większego kawałka tektury w celu ich malowania no i zostały po nim tłuste plamy. Po blu tack'u nie powinny choć na kartonie tego nie próbowałem ale patafix po kilku miesiącach że o latach nie wspomnę robi się taki jakiś szklisty a raczej tłusty na powierzchni a w przypadku blu tack'a nie zaobserwowałem takiego zjawiska.
A co do patafixu to zamiast niego polecam blu tack'a.
Ja jak już coś zamaskuję to potem leży to kilka lat w pudełku w szafie i ostatnio wyjąłem takie tam kartoniki tym patafixem przyklejone do większego kawałka tektury w celu ich malowania no i zostały po nim tłuste plamy. Po blu tack'u nie powinny choć na kartonie tego nie próbowałem ale patafix po kilku miesiącach że o latach nie wspomnę robi się taki jakiś szklisty a raczej tłusty na powierzchni a w przypadku blu tack'a nie zaobserwowałem takiego zjawiska.