Gdzie leży cenowa granica modelu ?
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Gdzie leży cenowa granica modelu ?
Jak widze takie aukcje to się często zastanawiam nad tym czy autorzy modeli projektują to co by ludzie chcieli by kupować. ?
I jeszcze jedno podobno modele są za drogie no jak widać nie dla wszystkich
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=22594556
I jeszcze jedno podobno modele są za drogie no jak widać nie dla wszystkich
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=22594556
To fakt, niektóre modele w serwisach aukcyjnych osiągają koszmarne ceny i swoją drogą tak sobie myślę, że może to być doskonałym wyznacznikiem dla wydawców jakie modele na rynku są potrzebne. Jednak ci właśnie wydawcy zachowują się moim zdaniem tak jak władze PRL'u przy realizacji planów pięcio lub dziesięcioletnich - nie ważne na co jest popyt, ważne by zmierzony plan był wykonany i wszystko grało w statystykach.
Masz rację, chociaż z drugiej strony trochę rozumiem wydawców - każdy model jest swego rodzaju ryzykiem inwestycyjnym. Wyższy nakład to nizsze ceny jednostkowe ale też i zamrożenie większej gotówki. Większy model jest bardziej atrakcyjny ale prze swoją cenę ma dużo niższą sprzedawalność. Wystarczy porównać naklady Mutsuki i Junyo (ten drugi ma czterokrotnie niższy) i wszystko widac jak na dłoni.Bundy pisze:To fakt, niektóre modele w serwisach aukcyjnych osiągają koszmarne ceny i swoją drogą tak sobie myślę, że może to być doskonałym wyznacznikiem dla wydawców jakie modele na rynku są potrzebne.
No i jest jeszcze trzecia strona medalu - wydawcy jak jeden mąż narzekają na wysokie koszta dystrybucji ale jak się zajrzy na ich strony to ceny są takie same jak w sklepach.
Tyle ja...
P.S.
Poruszalem kiedyś ten temat u Konradusa, bez większych efektów - ciekawe kiedy wydawcy odważą się na sprzedaż modeli na płytach CD (na początek chociażby tych starszych...). Wszyscy jak jedna żona straszą wszechobecnym piractwem, ale osobiście nie spotkałem ani jednego modelarza, który takiego pirata sobie wydrukowal i skleił... Ciekawe, czy to tylko przypadek ??
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Trochę mi głupio, bo sam kiedyś lekko przepłaciłem na Allegro za Challengera II (1:35 firmy LEE). Ale tyle kasy za Saratogę? Mam to wydanie gdzieś w archiwum i nie wydaje mi się z perspektywy czasu tak atrakcyjne, tańsza na licytacjach jest nawet współczesna Saratoga - model dużo przecież fajniejszy.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Żeby było precyzyjnie to jest tyle wart tylko dla tej osoby która kupuje. Nigdy nie wiemy czym taka osoba się kieruje. Na pewno nie można powiedzieć że model jest tyle wart w ogóle. Może ktoś pracuje nad nową wersją i potrzebował ściągi? W takich przypadkach wycena jest absolutnie subiektywna. Podobnie rzecz ma się z kolekcjonerami, którzy często gotowi są przepłacić aby tylko zdobyć to na co polują. Czy wydawcy nie reagują na zapotrzebowanie rynku? Myślę że śledzą rynek uważnie i reagują na miarę możliwości. Przykładem takiej reakcji może być nowy lotniskowiec z KF-a. Zobaczymy jak szybko zostanie wyczerpany nakład.Skoro ktoś chce tyle zapłacić, znaczy, że tyle jest wart.
Powiem inaczej zastanawiałem się ile bym mógł zapłacić za taki model gdyby był w skali 1:200. Gdyż tylko takie mnie interesują. Ze względu na to że jestem osobą zarabiającą, więc fundusze powiedzmy nie nastręczają problemu tyle że może się okazać że trzeba będzie z czegoś zrezygnować lub zakup innego obiektu przesunąć na inny termin.
Tak więc biorąc pod uwagę to i owo moje max staneło by na 200 PLN. Taka kwota zapewnia temu hobby niski koszt. Biorąc pod uwagę czas sklejania 7-12 miesięcy wychodzi jakieś mniej więcej 20 PLN na miesiąc + tektura kleje i inne to około 30-40 PLN to sprawia, że na nasze obecna warunki zarobkowe jest to dla mnie granica sensowaności zakupu okrętu jako modelu kartonowego.
Tak więc biorąc pod uwagę to i owo moje max staneło by na 200 PLN. Taka kwota zapewnia temu hobby niski koszt. Biorąc pod uwagę czas sklejania 7-12 miesięcy wychodzi jakieś mniej więcej 20 PLN na miesiąc + tektura kleje i inne to około 30-40 PLN to sprawia, że na nasze obecna warunki zarobkowe jest to dla mnie granica sensowaności zakupu okrętu jako modelu kartonowego.