Deskowanie pokładu z obrzeży meblowych*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Deskowanie pokładu z obrzeży meblowych*
Od jakiegoś czasu chodziła za mną moja lepsza połowa i mówiła że potrzebuje koniecznie kilka nowych półek w szafie bo w przeciwnym wypadku bałagan zje nas żywcem. Migałem się długo ale dzisiaj dostałem ultimatum i nie mogłem już dłużej zwlekać. I tak oto robiąc te nieszczęsne półki wpadłem na pomysł (być może wcale nowatorski) wykonania deskowania pokładów w sposób nie przyprawiający o atak serca. Dokładnie owa mysl zaświtała mi gdy musiałem wykończyć krawędzie owych półek. Chcę się podzielić z Wami tym co wykombinowałem.
Korzystamy z samoprzylepnej taśmy do oklejania obrzeży meblowych. Występuje ona w wielu kolorach i imituje wiele gatunków drewna. Taśmę tniemy na paseczki odpowiednie dla skali modelu. Ja ciąłem na oko ponieważ to miała być tylko szybka próba. Ciąłem co prawda po linijce ale szerokość ustalałem absolutnie na oko. W związku czym błąd zamykał się w granicach 0,5 milimetra. Przy dokładniejszym cięciu można pociąć paski identycznej szerokości. Ciąłem oczywiście nożem.
Korzystamy z samoprzylepnej taśmy do oklejania obrzeży meblowych. Występuje ona w wielu kolorach i imituje wiele gatunków drewna. Taśmę tniemy na paseczki odpowiednie dla skali modelu. Ja ciąłem na oko ponieważ to miała być tylko szybka próba. Ciąłem co prawda po linijce ale szerokość ustalałem absolutnie na oko. W związku czym błąd zamykał się w granicach 0,5 milimetra. Przy dokładniejszym cięciu można pociąć paski identycznej szerokości. Ciąłem oczywiście nożem.
Ostatnio zmieniony czw sie 26 2004, 12:05 przez Jeta, łącznie zmieniany 1 raz.
Do próby użyłem kawałka tektury na którą to zacząłem wprasowywać paseczki. Taśma obrzeżowa ma bowiem to do siebie że wkleja się ją na gorąco za pomocą żelazka. Paseczki układałem bez specjalnej staranności dalej traktując wszystko jako szybką próbkę nowej technologii. Przycinanie paseczków też pozostawiało wiele do życzenia ale zależało mi na czasie. Rozgrzane paseczki dawały się swobodnie przesuwać po tekturze aż do momentu wystygnięcia kleju. Potem to już "umarł w butach".....
Teraz poszedł w ruch drobniutki papier ścierny o gradacji 1000. Lakier zniknął a deskowanie z fugami i lekkim brudzingiem zostało. Myślę że lekkie popracowanie nad tą metodą może dać naprawdę zadawalające wyniki. Wykonanie wszystkich czynności trwało około 10 minut czyli o wiele krócej niż ich opisanie. Efekt poddaję pod osąd. Jak dla mnie największą zaletą metody jest brak konieczności babrania się z klejem.
Ostatnio zmieniony wt kwie 06 2004, 17:58 przez Jeta, łącznie zmieniany 2 razy.
Chcę jeszcze dodać że taka taśma ma grubość 0,5mm razem z klejem. Użyłem tektury z pudełka po kitekacie również o grubości 0,5mm. Końcowa próbka ma zatem grubość 1mm i zachowuje elastyczność. Daje się wyginać co jest istotne przy wypukłościach i ugięciach pokładów. Same paseczki po ostygnięciu kleju są nie do oderwania. Odchodzą razem z warstwą tektury. Przy tym całość nadal daje się doskonale ciąć nożem.