Deskowanie pokładu z obrzeży meblowych*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Pomysl dobry. Ja pracuję w branży meblarskiej i stykam się na codzień z taką taśmą obrzeżową.Ale ja mam pomysł trochę inny. moja firma sprzedaje profile oklejane naturalnym fornirem czyli bardzo cienkim ( około 0,5 mm ) arkusikiem drewna. Rzecz w tym że można go przykleić do pokładu, zabejcować na dowolny kolor albo pokryć lakierem. Sek tylko w deskowaniu. Można to zrobić nacinająć lekko bąż rysująć cienkie linie. Niestety deski w prawdziwym pokładzie są z reguły z różnych elementów i przyjdzie mi ciąć ten fornir na pojedyńcze deski. Jak znaje kilka minut czasu to wypróbuje ta metode i zamieszcze jakieś fotki.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
jeśli zaczną przyznawać Nobla w kategorii "modelarstwo" - to masz 100 %
a skoro już wątek jest w kontekscie "lepszej połowy" to tylko powiem że małżonki nasze powinny tylko dziękować Bogu za nasze zainteresowania .....bo jak swego czasu ja podklejałem płyty meblowe okleiną - to skończyło się na nowym żelazku dla małżonki .
W każdym razie odradzam kombinację okleina + żelazko teflonowe .... a podobno teflon do niczego się nie przykleja ( ciekawe jak się przykleił do żelazka albo patelni swoją drogą ...)
tak czy owak pomysł jest bombowy - i jak tylko zlepię to co lepię od ostatnich wakacji to pewnie zlepię coś co ma pokład z drzewa z tym patentem
a skoro już wątek jest w kontekscie "lepszej połowy" to tylko powiem że małżonki nasze powinny tylko dziękować Bogu za nasze zainteresowania .....bo jak swego czasu ja podklejałem płyty meblowe okleiną - to skończyło się na nowym żelazku dla małżonki .
W każdym razie odradzam kombinację okleina + żelazko teflonowe .... a podobno teflon do niczego się nie przykleja ( ciekawe jak się przykleił do żelazka albo patelni swoją drogą ...)
tak czy owak pomysł jest bombowy - i jak tylko zlepię to co lepię od ostatnich wakacji to pewnie zlepię coś co ma pokład z drzewa z tym patentem
Norske Love 1:75 - początek krucjaty 2006 ... a dalej to się zobaczy
Jeta a co myślisz o zmajstrowaniu deskowego pokładu z normalnych zapałek (bez łebków oczywista ). Rozumiem, że będą problemy ze skalą, ale jakby to pominąć to chyba też niezłe by wyszło. Zrobiłem ostatnio kawałek takiego zapałkowego pokładu i po przeszlifowaniu wyszło całkiem fajne. Tylko czy można do tego stosować pastele o których wspomniałeś Byłbym wdzięczny za każdą radę lub sugestię takiego okrętowca jak Ty lub kogokolwiek kto się na tym zna, bo ja zielony jestem w tych rzeczach. Mam zamiar zrobić taki pokład dla Bismarcka w skali 1:200.
Witam.Janus pisze:Jeta a co myślisz o zmajstrowaniu deskowego pokładu z normalnych zapałek (bez łebków oczywista )
Zapałki mają jedną poważną wadę - są nierownych wymiarów (szersze, węższe, krótsze, dłuższe, krzywo zakończone). Robiłem tak pokład do HMS Victory i co sie nakląłem to moje. W efekcie mam pół pokładu z zapałek a pół z wykałaczek. Te ostatnie mają bardziej stabilne wymiary ale trzeba się nastawić na zeszlifowanie połowy grubości.
Patent Jety wydaje się być DUŻO lepszy. A co do cięcia... może warto byłoby zastosowac jakąś małą gilotynę (introligatorską albo fotograficzną) ??
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Jeta, po wykonczeniu pastelami poklad wyglada jak prawdziwy.
Prawde mowiac w czasie budowy Prinz Eugena myslalem tez o takim wykonaniu pokładu ale ze wzgledu na skale 1/200 zrezygnowalem.
Jedna uwaga. Taka metoda niestety nie sprawdzi sie dla pokladow gdzie obrzeze jest metalowe (przepraszam, ze niefachowe slownictwo). Wtedy deski bylyby po protu za grube.
Tak czy inaczej pomysl warty nasladowania - a szczegolnie wykonczenie pokladu pastelami.
Prawde mowiac w czasie budowy Prinz Eugena myslalem tez o takim wykonaniu pokładu ale ze wzgledu na skale 1/200 zrezygnowalem.
Jedna uwaga. Taka metoda niestety nie sprawdzi sie dla pokladow gdzie obrzeze jest metalowe (przepraszam, ze niefachowe slownictwo). Wtedy deski bylyby po protu za grube.
Tak czy inaczej pomysl warty nasladowania - a szczegolnie wykonczenie pokladu pastelami.
pzdr
Kemot
Kemot
Drobna uwaga, okleinę najlepiej prasować przez kartkę papieru, ja używam papieru śniadaniowego, to zabezpiecza okleinę przed "wybłyszczeniem" i żelazko przed zabrudzeniem klejem.
Jak narazie okleiny używałem tylko w skali 1:1 Mówiąc szczerze to dorobilem się własnego żelazka do takich celów
Jak narazie okleiny używałem tylko w skali 1:1 Mówiąc szczerze to dorobilem się własnego żelazka do takich celów
Wszyscy chcą Twego dobra, nie daj go sobie odebrać,