Szelmek, to czysty onager, bo ma jedno ruchome ramię i kopie jak osioł przy wyrzucaniu pocisku. Tor lotu pocisku nie jest płaski jak w baliście, która służyła do wyrzucania strzał i włóczni. Napęd tego onagra jest inny, a dokładniej element magazynujący energię. Zamiast skręcanych powrozów, ścięgien czy pęków włosia, tutaj zamontowane są żelazne sztaby (?). Ale też nie wszystkie balisty napędzane były sprężynującymi ramionami, stosowano także skręcane powrozy. Myśle, że onager to taki odpowiednik dzisiejszego możdzierza gdy balista to taka starożytna armata.
Tydzień przedświąteczny, sprzątanie, zakupy itp. Ale coś dzisiaj będę przy blacharce robił. To żmudna robota. Czasu sporo zabiera, a efekt niewielki. Tak niewielki, że nie ma na razie co pokazać. A co do wyjścia, to sam jestem ciekaw, chociaż już wiadomo, że ma wyjść moje Mers-el-Kebir. Ha, ha...
Ślepakiem , wygarnąłem , ślepakiem Edmundzie ... Ty też / jak mi coś podpowiada / i tak , jak za starych dobrych Twoich czasów , na jakąś "pukawke" się przesiądziesz ... kwestia czasu ...