*[Relacja/Statek] Dar Młodzieży GPM 1/2004
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Właśnie skończyłem szlifowanie pierwszej warstwy szpachli, a wygląda to teraz tak:
następna warstwa jaką zostanie pokryty kadłub to nie jest już szpachel samochodowy lecz taki specyfik jak na fotce poniżej:
jeśli chodzi o jego właściwości to ma on konsystencję kremu, który bardzo dobrze się nakłada na wszelkiego rodzaju powierzchnie, całkowity czas schnięcia warstwy do 2 godzin, szlifuje się tak samo łatwo jak gips lecz jest od gipsu twardszy i po wyschnięciu jest wodoodporny.
następna warstwa jaką zostanie pokryty kadłub to nie jest już szpachel samochodowy lecz taki specyfik jak na fotce poniżej:
jeśli chodzi o jego właściwości to ma on konsystencję kremu, który bardzo dobrze się nakłada na wszelkiego rodzaju powierzchnie, całkowity czas schnięcia warstwy do 2 godzin, szlifuje się tak samo łatwo jak gips lecz jest od gipsu twardszy i po wyschnięciu jest wodoodporny.
Ostatnio zmieniony pn cze 06 2011, 10:09 przez Tomasz D., łącznie zmieniany 3 razy.
A więc tak: pierwsza warstwa - czyli szpachel samochodowy służy mi tylko jako baza pod tę właśnie masę, którą pokazałem na zdjęciu. Szpachel samochodowy wchodzi ładnie w pory pianki i usztywnia ją do tego stopnia, że nie ugina się ona przy nakładaniu tego właśnie materiału - zaś jeśli chodzi o grubość to nakładam tylko tyle ile jest wymagane by uzyskać idealnie równą powierzchnię, czyli jak najmniej z jednoczesnym zachowaniem idealnie gładkiej linii poszycia.
Ostatnio zmieniony pn cze 06 2011, 10:10 przez Tomasz D., łącznie zmieniany 1 raz.
Widzę, że niedługo zaczniesz obklejać kadłub, więc mam małą rzecz do przemyślenia. Mianowicie w pokładzie i nie tylko ma być przymocowanych wiele zaczepów do lin i te są ok, ale do niektórych mają być przymocowane bloczki i zastanawiam się czy nie opłacało by się przyklejać już całych zestawów (zaczep + bloczek) gdyż póżniej może być z tym kłopot, w gąszczu innych części.
Z żeglarskimi pozdrowieniami Tymoty i .... wytrwałości z sznurkami
Z żeglarskimi pozdrowieniami Tymoty i .... wytrwałości z sznurkami
Pożeglowałem sobie trochę i - LUDZIE, JA CHCĘ NA MORZE