Papierowe modele pływające- technika*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Papierowe modele pływające- technika*
Witam!
Tak jak w temacie, chciałbym zrobić pływający model kartonowy, tylko troszkę porad potrzebuję. W zamierzeniu to ma być okręt wojenny w skali 1:200 czyli tak sobie myślę, ze jakiś pancernik lub większy krążownik żeby coś wyporności miał. Jestem w stanie zrobić do niego proste sterowanie radiowe (dlatego też pomysł żeby był pływający). No właśnie i teraz pytania:
1. szkielet zrobić tekturowy czy lepiej już z jakiejś cienkiej sklejki?
2. w jaki sposób zrobić przeniesienie napędu z silnika na wały? bezpośrednio czy przez jakieś przekładnie?
3. jak uszczelnić to wszystko żeby woda do środka się nie dostawała?
4. poszycie z papieru kładzione potem na wręgi powinno mieć więcej niż jedną warstwę? (wypełnienie między wręgami będzie ze styropianu- przynajmniej tak to sobie wyobrażam)
Dawno już niczego nie kleiłem, więc jeśli ktoś miałby jeszcze jakieś sugestie co do modelu jaki to miałby być byłbym wdzięczny. Nie musi być bardzo szczegółowy. Ot, tak zrobiony bardziej dla zabawy na wodzie (ale za prosty też nie - niech jakiś wygląd ma! ). Pan Haliński ma fajne modele ale chyba za dobre jak na to czego potrzebuję. GPM czy może Mały Modelarz? Tak na próbę to teraz zaczynam HMS PENELOPE. Ale wyporność będzie tu niewielka i muszę uważać na ciężar wszystkich urządzeń. Może czasem nie wyjść tak jak bym chciał i model skończy stojąc na półce...
Tak jak w temacie, chciałbym zrobić pływający model kartonowy, tylko troszkę porad potrzebuję. W zamierzeniu to ma być okręt wojenny w skali 1:200 czyli tak sobie myślę, ze jakiś pancernik lub większy krążownik żeby coś wyporności miał. Jestem w stanie zrobić do niego proste sterowanie radiowe (dlatego też pomysł żeby był pływający). No właśnie i teraz pytania:
1. szkielet zrobić tekturowy czy lepiej już z jakiejś cienkiej sklejki?
2. w jaki sposób zrobić przeniesienie napędu z silnika na wały? bezpośrednio czy przez jakieś przekładnie?
3. jak uszczelnić to wszystko żeby woda do środka się nie dostawała?
4. poszycie z papieru kładzione potem na wręgi powinno mieć więcej niż jedną warstwę? (wypełnienie między wręgami będzie ze styropianu- przynajmniej tak to sobie wyobrażam)
Dawno już niczego nie kleiłem, więc jeśli ktoś miałby jeszcze jakieś sugestie co do modelu jaki to miałby być byłbym wdzięczny. Nie musi być bardzo szczegółowy. Ot, tak zrobiony bardziej dla zabawy na wodzie (ale za prosty też nie - niech jakiś wygląd ma! ). Pan Haliński ma fajne modele ale chyba za dobre jak na to czego potrzebuję. GPM czy może Mały Modelarz? Tak na próbę to teraz zaczynam HMS PENELOPE. Ale wyporność będzie tu niewielka i muszę uważać na ciężar wszystkich urządzeń. Może czasem nie wyjść tak jak bym chciał i model skończy stojąc na półce...
Re: kto robi papierowe modele pływające? - proszę o porady!
1: ja proponuję sklejkę,Piotrek pisze:Witam!
1. szkielet zrobić tekturowy czy lepiej już z jakiejś cienkiej sklejki?
2. w jaki sposób zrobić przeniesienie napędu z silnika na wały? bezpośrednio czy przez jakieś przekładnie?
3. jak uszczelnić to wszystko żeby woda do środka się nie dostawała?
4. poszycie z papieru kładzione potem na wręgi powinno mieć więcej niż jedną warstwę? (wypełnienie między wręgami będzie ze styropianu- przynajmniej tak to sobie wyobrażam)
2: to zależy od ilość śrub i od ich średnicy,
3: jeśli chodzi ci o uszczelnienie wałów to standartowo robi się to wciskając pomiędzy wał i osłonę wału jakiś smar stały np. towot
4: jeśli będziesz wypełniał szkielet pianką to możesz zrezygnować z papieru jako poszycia i poszpachlować taką konstrukcję, a następnie pomalować i polakierować.
Na zakończenie dodam, że najlepiej do takiej budowy nadają się modele z dość pękatym kadłubem np. takim jak kuter Okonka z tego względu, że mają one tzw . dużą dzielność morską (są mało wywrotne).
Sowriemiennyi z Fly Model jest calkiem niski, jest wojenny i nie przesadzony z detalami, ale tez wyglada. Ma plaskie dno i chyba nie bylby jakis specjalnie wywrotny, a jesli to jak dasz pianke i obciazenie po obu burtach przy dnie, to nie powinien sie wywracac (Chyba ). Warto przemyslec.
Pomysl, nie powiem, ambitny! Powodzenia
Pomysl, nie powiem, ambitny! Powodzenia
Ja swoje doświadczenia zbierałem na kadłubie z kartonu. Najpierw dwukrotnie nitrocellonem od wewnątrz i zewnątrz, później jakąś farbą też dwukrotnie /przypominała bardzo płynną smołę/ a później znowu dwukrotnie nitrocellonem. Kadłub był sztywny, na pewno nie przemakał. Na pewno są jednak lepsze sposoby impregnacji kartonu, ja ich jeszcze nie znam. Najwięcej problemów miałem z przeniesieniem napędu z silnika na wały. Spróbowałem gumowym wentylkiem /w książce u Adama Słodowego to chyba zobaczyłem/, ale jak śruba złapała opór w wodzie to za bardzo się wykręcał i okazało się że to nie jest dobry sposób. A później zawiesiłem doświadczeniachoć dużo fajnej zabawy przy tym było.
Hello!
Piotr73 dzięki za doping!
Ja swój pierwszy raz z próbą zrobienia takiego pływającego okrętu to miałem ładnych kilka (żeby nie powiedzieć kilkanaście..) lat temu. To był wtedy POTIOMKIN ale nie bardzo wyszedł. Tak sobie myślę, że Bundy ma rację - szkielet to faktycznie ze sklejki. W końcu przy takiej skali to przy pancernikach czy krążownikach będzie miał koło metra długości.
Aha..., takie typy okrętów to z uwagi na moją wcześniejszą fasynację nimi.
Co do śrub to będę chciał wykorzystać jakieś gotowe dostępne w handlu. Tak, ze będę musiał się za nimi najpierw rozglądnąć (ale to dopiero jak już będzie na oku jakiś konkretny model). Jeśli nie będzie odpowiedniej średnicy będę kombinował coś samemu. A ilość? Chcę zrobić tylko dwie, które będą miały napędzać model. Jeśli się okaże, że model miałby ich cztery to dwie zostają w takim razie nieruchome (no chyba, żeby zrobić tak żeby jeden silnik od razu napędzał po dwie). Sterowanie będzie osobne na każdy silnik. Tak, zeby można było też popróbować sterować modelem również śrubami. Nie wiem jak w rzeczywistości będzie to faktycznie działało (jakby co to zawsze zostaje ster... ).
Jak zrobić to wypełnienie z pianki? O tym nie pomyślałem wcześniej. Najpierw trzeba szkielet czymś okleić i wpuszczać piankę? A szpachla? Wystarczy talk wymieszany z farbą? Czy też taka kombinacja przy pływającym to kiepskie połączenie? Nie za ciężki kadłub wyjdzie potem?
I jeszcze pytanie do Okonka. Tak się przyglądam temu zdjęciu i nie widzę żadnych łączeń papieru na kadłubie. Był przed malowaniem jeszcze szpachlowany? Ważny jest typ farby jaki trzeba użyć potem do malowania? Chodzi mi o to czy woda i słońce ma jakiś wpływ potem na kolor kadłuba?
Piotr73 dzięki za doping!
Ja swój pierwszy raz z próbą zrobienia takiego pływającego okrętu to miałem ładnych kilka (żeby nie powiedzieć kilkanaście..) lat temu. To był wtedy POTIOMKIN ale nie bardzo wyszedł. Tak sobie myślę, że Bundy ma rację - szkielet to faktycznie ze sklejki. W końcu przy takiej skali to przy pancernikach czy krążownikach będzie miał koło metra długości.
Aha..., takie typy okrętów to z uwagi na moją wcześniejszą fasynację nimi.
Co do śrub to będę chciał wykorzystać jakieś gotowe dostępne w handlu. Tak, ze będę musiał się za nimi najpierw rozglądnąć (ale to dopiero jak już będzie na oku jakiś konkretny model). Jeśli nie będzie odpowiedniej średnicy będę kombinował coś samemu. A ilość? Chcę zrobić tylko dwie, które będą miały napędzać model. Jeśli się okaże, że model miałby ich cztery to dwie zostają w takim razie nieruchome (no chyba, żeby zrobić tak żeby jeden silnik od razu napędzał po dwie). Sterowanie będzie osobne na każdy silnik. Tak, zeby można było też popróbować sterować modelem również śrubami. Nie wiem jak w rzeczywistości będzie to faktycznie działało (jakby co to zawsze zostaje ster... ).
Jak zrobić to wypełnienie z pianki? O tym nie pomyślałem wcześniej. Najpierw trzeba szkielet czymś okleić i wpuszczać piankę? A szpachla? Wystarczy talk wymieszany z farbą? Czy też taka kombinacja przy pływającym to kiepskie połączenie? Nie za ciężki kadłub wyjdzie potem?
I jeszcze pytanie do Okonka. Tak się przyglądam temu zdjęciu i nie widzę żadnych łączeń papieru na kadłubie. Był przed malowaniem jeszcze szpachlowany? Ważny jest typ farby jaki trzeba użyć potem do malowania? Chodzi mi o to czy woda i słońce ma jakiś wpływ potem na kolor kadłuba?