Skany modeli, wymiana - na ile to legalne?
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wt paź 12 2004, 15:19
Skany modeli, wymiana - na ile to legalne?
Buszując niedawno na necie znalazłem całą masę skanów różnych modeli, głównie Małego Modelarza. Nie mam pojęcia na ile umożliwiaja one wykonanie całych modeli, bo interesują mnie raczej jako "kopie bezpieczeństwa" oryginalnych kartonówek, które posiadam. Chętnie bym je udostępnił lub wymienił z innymi modelarzami, ale tu mam wątpliwości co do tego na ile tego typu operacje skanami są zgodne z prawem. Modeli jest kilkaset i jeszcze nie zacząłem ich katalogować, stąd pytanie jest na razie ogólne.
Pytanie i problem stare jak świat i niejedna dyskusja już była na ten temat
Prawo stanowi że jedną kopię bezpieczeństwa możesz posiadać na swój użytek. Natomiast celowe rozpowszechnianie jest po prostu piractwem.
Ja również natknąłem się na mnóstwo skanów MM w internecie. Pytanie tylko jakiej jakości sa to skany? Tak wydrukowany model nie nadaje sie raczej do sklejania bez uprzedniej obróbki w programie graficznym, a to już zabiera trochę czasu. Do tego dochodza koszty papieru i tuszu do drukarki i wychodzi ci prawie cena modelu. Pytanie czy warto?
Prawo stanowi że jedną kopię bezpieczeństwa możesz posiadać na swój użytek. Natomiast celowe rozpowszechnianie jest po prostu piractwem.
Ja również natknąłem się na mnóstwo skanów MM w internecie. Pytanie tylko jakiej jakości sa to skany? Tak wydrukowany model nie nadaje sie raczej do sklejania bez uprzedniej obróbki w programie graficznym, a to już zabiera trochę czasu. Do tego dochodza koszty papieru i tuszu do drukarki i wychodzi ci prawie cena modelu. Pytanie czy warto?
Pozdrowienia
Scooby
Scooby
- KHOT
- Posty: 70
- Rejestracja: wt paź 12 2004, 7:52
- Lokalizacja: Konsorcium Honette Ober Advencer Mercantiles
...z tego co się orientuję, dotyczy to w większości bardzo starych Małych Modelarzy, do roku 89, które normalnie nie są już dostępne do kupienia poza pojedynczymi sztukami pojawiającymi się czasem na allegro, a czasem walor samego opracowania sprawia że warto poświęcić cenniejszy od kawioru tusz... :]
Inna sprawa to skany obecnie wydawanych modeli, których też jest sporo chociażby w emule, jak GPM, czy Haliński, gdzie pomijając zupełny bezsens drukowania tego - koszty tuszu zabiją cały efekt, jak mówił Kopajt to poprostu złodziejstwo...
Inna sprawa to skany obecnie wydawanych modeli, których też jest sporo chociażby w emule, jak GPM, czy Haliński, gdzie pomijając zupełny bezsens drukowania tego - koszty tuszu zabiją cały efekt, jak mówił Kopajt to poprostu złodziejstwo...
Czy aby na pewno?scooby7 pisze:Prawo stanowi że jedną kopię bezpieczeństwa możesz posiadać na swój użytek.
Rozpowszechniać nie można, natomiast sam fakt ściągnięcia nie stanowi moim zdaniem przestępstwa, o ile nie następuje w celu uzyskania korzyści majątkowej... A nawet gdyby, to można by bronić się, że ściągnięcie nie wyczerpuje znamienia "przedmiot nabywa" z art. 118 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (jeżeli nie przeoczyłem jakiegoś przepisu) - a wykładnię rozszerzającą w prawie karnym należy stosować z przeogromną ostrożnością. Wielu twierdzi, że w ogóle nie można tego robić. Nie mówię tego wszystkiego na 100%, bo przejrzałem tylko sobie w/w ustawę... Musiałbym jeszcze pogrzebać w literaturze i orzecznictwie. Niemniej oba przestępstwa ścigane są na wniosek pokrzywdzonego, a powszechnie wiadomo, że MM nie dba o swoje interesy...
Te skany MMów z eMuła to zresztą często straszny badziew. Ściągnąłem je sobie, bo byłem ciekaw, jak te modele wyglądały, ale drukowania ich w celu sklejenia to sobie za bardzo nie wyobrażam - szkoda tuszu.
Swinger
Z tego co wiem to jedna kopie mozna posiadać i nie musi ona być wcale wykonana przez Ciebie. Na sieci są firmy które udostępniają software jako "backup" jesli zaswiadczysz że posiadasz oryginał. Wtedy odpowiedzialność spada na osobę pobierająca taki soft i to ona jest ścigana za piractwo jeśli oryginału nie posiada.
Z tego co wiem to jedna kopie mozna posiadać i nie musi ona być wcale wykonana przez Ciebie. Na sieci są firmy które udostępniają software jako "backup" jesli zaswiadczysz że posiadasz oryginał. Wtedy odpowiedzialność spada na osobę pobierająca taki soft i to ona jest ścigana za piractwo jeśli oryginału nie posiada.
Pozdrowienia
Scooby
Scooby
Wydaje mi się, że to ograniczenie, o którym piszesz wynika tylko z konkretnych umów cywilnoprawnych ("licencyjnych") zawieranych z konkretnymi producentami oprogramowania... Nawet wówczas nie jest to jednak moim zdaniem przestępstwo, a jedynie przesłanka do wytoczenia powództwa w procesie cywilnym. Generalna zasada jest natomiast taka, że na własny użytek możesz sobie kopiować do woli - i wygląda mi na to, że dotyczy to nawet nielegalnej kopii. Co innego, gdybyś chciał rozpowszechniać..
Stazi, przecież to dotyczy modelarstwa. Ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi).
Stazi, przecież to dotyczy modelarstwa. Ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi).
Opracowanie graficzne modelu, czy tez jakiejkolwiej innej rzeczy podlega ochronie prawnej z urzędu (o czym stanowi m.in. UoPAiPP).
Spójrzmy na problem z innej strony.
Wyobraźmy sobie, że własnie opracowaliśmy model (nagraliśmy płytę, wydaliśmy program komputerowy, książkę, itp.). Cieszymy się jak dzieci, gdy nagle spada na nas, jak grom z jasnego nieba, wiadomość, że ktoś kupił jeden egzemplarz i sprzedaje kopie pirackie (bądź, jak to subtelnie ujmują piraci, użycza znajomym) po znacznie niższej cenie niż oryginał. Wiekszość z nas wściekła by się i "rzucała mięsem" na lewo i prawo.
NIe wpomnę o obietnicach połamania tego i owego, adresowanych w stronę nieznanego nam pirata (czyt. złodzieja). A teraz wrócmy na pozycję tego który ma mozliwość ściągnąć taki ukradziony model i pomyślmy że nie warto robić bliźniemu co nam samym miłe nie jest...
Spójrzmy na problem z innej strony.
Wyobraźmy sobie, że własnie opracowaliśmy model (nagraliśmy płytę, wydaliśmy program komputerowy, książkę, itp.). Cieszymy się jak dzieci, gdy nagle spada na nas, jak grom z jasnego nieba, wiadomość, że ktoś kupił jeden egzemplarz i sprzedaje kopie pirackie (bądź, jak to subtelnie ujmują piraci, użycza znajomym) po znacznie niższej cenie niż oryginał. Wiekszość z nas wściekła by się i "rzucała mięsem" na lewo i prawo.
NIe wpomnę o obietnicach połamania tego i owego, adresowanych w stronę nieznanego nam pirata (czyt. złodzieja). A teraz wrócmy na pozycję tego który ma mozliwość ściągnąć taki ukradziony model i pomyślmy że nie warto robić bliźniemu co nam samym miłe nie jest...