Peugot 307- bardzo ładne autko , jeździ tak sobie ( mogłoby lepiej ) .... i tak naprawdę to ładniej wygląda niż się sprawuje . Właśnie skończyła mu się gwarancja i jestem w lekkim stresie - biorąc pod uwagę naprawy na gwarancji , strach pomyśleć co będzie dalej . To już mój drugi francuz i chyba ostatni . Poodkładam do emerytury i kupie japończyka ..... żeby na starość siedzieć na rybach a nie u mechanika . Peugota w każdym razie szczerze odradzam .
Norske Love 1:75 - początek krucjaty 2006 ... a dalej to się zobaczy
Jeta opisał swojego fiata z bardzo złej strony to ja opiszę swojego z drugiej. Fiat UNO 1000cm3 rok produkcji 2001 kupiony w salonie do tej pory wymieniałem tylko olej w silniku. Także nie każdy Fiat jest zły. Może Jeta miał akurat pecha.
Pozdrawiam wszystkich modelarzy i uzytkowników Fiatów.
Żółciutki samochód pod tytułem Hyundai Accent 1.5, 4 drzwiowy. Rocznik 1998, bezawaryjny przez te 90.000 km. W miarę szybki (do ponad 180 km/h), w miarę zrywny ( rzadko zostaję z tyłu na światłach). Niby Koreańczyk, a silnik japoński, Mitsubishi.
Vectra 1,6/100kM. 7 lat i 130000 km. Klocki, tarcze, oponki, akumulator, rozrząd, tłumiki, żarówki - wymienione. Teraz trzeba znowu wymienić rozrząd i jeden tłumik. Ale jeździ dobrze. Największe grzechy tym autem - przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 100 km/h (było 70 a ja jechałem 170) - ale tylko raz tak dużo.
Większość narzeka na samochodziki z Francji. A ja od trzech lat jeżdzę Francuzami i sobie chwalę. Poprzednio miałem Peugocika 306, 1,6l w wersji sedan. Przez dwa lata tylko przeglądy, wymieniłem 1 tłumik i szczęki hamulcowe z tyłu. Kupiłem go jako 4-latka (82 tys km) a sprzedałem jako 6 latka (127 tys km). W tym roku kupiłem 8-o letnią Lagunę 1,8l (ale miała tylko 64 tys km - rzeczywisty przebieg - kupiłem od rodzinki). Włożyłem w nią instalację wtrysku gazu i przez pół roku zrobiłem ok 16 tys km. W tym czasie zrobiłem przegląd, wymieniłem klocki hamulcowe z przodu i szczęki z tyłu i musiałem wymienić łożysko w tylnym kole. I mam nadzieję, ze bezproblemowo pojeżdżę jeszcze trochę
Srebrniutki samochód pod tytułem mitsubishi galant GLSi. Hatchback, 2.o l. Rocznik 1991. W miarę szybki (ponad 180 km/h - sprawdzane trzy dni temu), w miarę zrywny (nigdy, kiedy tego chcę, nie zostaję z tyłu na światłach). Niby japończyk, a silnik japoński - mitsubishi.
Ja jeżdżę fiatem Uno 1.4 ieS. Tandeta, rdza aż szumi a konkretnie na drzwiach. Ale puki co na nic lepszego mnie nie stać. FIAT ( Fatalna Imitacja Auta Turystycznego). Zdrówko.
Szpejarz- u mnie 307 break nie sprawia problemów. czasami szwankuje centralny i nie chce wpuscic do srodka ;) Kierowniku-faktycznie na tłumiki a zwłaszcza końcowy trzeba uważać. Był wymieniany 2 razy w samochodzie kupionym jako używany(roznik 99 kombi) Przebieg ma podobny