Aerograf w puszczce- opinie*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Aerograf w puszczce- opinie*
Witam !
Mam pytanie. Co myślicie o gazie do areografu w puszce? Ostatnio widziałem coś takiego w sklepie i zastanawiam się czy warto oraz jakie są tego skutki tzn. na ile wystarcza takiego gazu i czy nadają się do każdego areografu oraz czy po 'otwarciu' puszki trzeba ją zużyć do końca. Pytam bo zasadniczo nie maluję profesjonalnie ani dużo, na razie wogóle a chciałbym spróbować. Czy dla osoby początkującej jest to dobre rozwiązanie ... bo zasadniczo budowa czy też kupno kompresora ... no sam nie wiem.
Pozdrawiam
w!lq
Mam pytanie. Co myślicie o gazie do areografu w puszce? Ostatnio widziałem coś takiego w sklepie i zastanawiam się czy warto oraz jakie są tego skutki tzn. na ile wystarcza takiego gazu i czy nadają się do każdego areografu oraz czy po 'otwarciu' puszki trzeba ją zużyć do końca. Pytam bo zasadniczo nie maluję profesjonalnie ani dużo, na razie wogóle a chciałbym spróbować. Czy dla osoby początkującej jest to dobre rozwiązanie ... bo zasadniczo budowa czy też kupno kompresora ... no sam nie wiem.
Pozdrawiam
w!lq
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Oprócz tego że powietrza w tych puszkach jest niewiele (mała puszka wystarczyła mi zaledwie na naniesienie plam kamuflażu na nałożony wcześniej przy pomocy kompresora kolor podstawowy - model w skali 1:72 - a więc małą skala, ale malowanie bez szablonów, z ręki, precyzyjnym aerografem -większość powietrza była "marnowana") do dodatkowo puszka z której pobierane jest powietrze szybko się schładza, co obniża ciśnienie w puszce. Radziłem sobie wstawiając puszkę z powietrzem do gorącej wody, ale to niepraktyczne rozwiązanie. zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest jakikolwiek kompersor dajacy stałe ciśnienie (około 2 atm).
pzdr Marcin
aerograf + Power Pack
Dzięki za informację i rady ... chyba zacznę zbierać na kompresor ... tylko jak mamie powiedzieć że właśnie się jej 'zepsuła' lodówka A tak poważnie to chyba faktycznie kompresor budowany będzie zarówno tańszy jak i wydajniejszy ... tylko co bym umiał go jeszcze do kupy poskładać ... (nie znacie kogos kto składa takie rzeczy na śląsku? ...)
Hmmm ... ale myśl mnie naszła ... może to nie byłby aż taki zły pomysł ... może jest ktoś (złota rączka) kto podjąłby się zbudowania takiego kompresorka (z dostarczonych elementów lub za opłatą za zakupione elementy + oczywiście za robotę) Co Wy na to?
Pozdrawiam
w!lq
Hmmm ... ale myśl mnie naszła ... może to nie byłby aż taki zły pomysł ... może jest ktoś (złota rączka) kto podjąłby się zbudowania takiego kompresorka (z dostarczonych elementów lub za opłatą za zakupione elementy + oczywiście za robotę) Co Wy na to?
Pozdrawiam
w!lq
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Ja radze nie eksperymentowac a kupic porzadny, duzy kompresor. Zalet jest kilka:
- jest bezpieczny (uwierz mi, ze eksplodujaca butla ze sprezonym powietrzem daje calkiem spektalurne efekty)
- jezeli kupisz odpowiednio duzy, to bedzie ci sluzyl wiele lat do roznych zadan, na przyklad do lakierowania samochodow, jak juz wyrosniesz z modeli
- mozna go zawsze odsprzedac za przyzwoita cene, kiedy stwierdzisz ze jednak interesuje cie cos innego
pozdrawiam
- jest bezpieczny (uwierz mi, ze eksplodujaca butla ze sprezonym powietrzem daje calkiem spektalurne efekty)
- jezeli kupisz odpowiednio duzy, to bedzie ci sluzyl wiele lat do roznych zadan, na przyklad do lakierowania samochodow, jak juz wyrosniesz z modeli
- mozna go zawsze odsprzedac za przyzwoita cene, kiedy stwierdzisz ze jednak interesuje cie cos innego
pozdrawiam
Też jestem fanem kupna tylko że w naszym pięknym kraju bardzo trudno jest znaleźć sklep, w którym możnaby dokonać takiej transakcji. Ostatnio w modelarskim sklepiku dowiedziałem się, że interesujący mnie kompresor revella (omega) trzeba specjalnie ściągać. Nie można sobie takich cudów pooglądać niestety. Zresztą pewnie skończyłoby się na oglądaniu bo cena miała wynieść około 2500PLN. W moduni.de cena wynosi 259 EURO. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć dnia w którym EURO było po dyszce. Nie wiem czy to śmieszne czy tragiczne. Na razie walczę w kartonie a kupiony za pięć stów aztek leżakuje. Próby z puszką wykazały całkowitą nieopłacalność takiego rozwiązania.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Tempest,
Chodzi o mi o kompresor duzy, tj taki na kolkach, ze zbiornikiem minimum 25 litrow i z silnikiem minimum 2,5 km. Kosztuje on mniej niz kompresor modelarski. Smieszne ale prawdziwe. Niestety jest glosny i duzy.
Ja za swoj dalem okolo 200 EUR. Nadaje sie on do stosowania z duzym pistoletem do malowania, narzedziami pneumatycznymi (np ze szlifierka), jak i oczywiscie z areografem.
Jestem za kupowaniem dobrych narzedzi. Wielokrotnie nacialem sie na tanich narzedziach, ktore po jednym uzyciu ladowaly w koszu. Niestety szczegolnie jesli chodzi o narzedzia sprawdza sie zasada, ze skapy placi dwa razy.
Chodzi o mi o kompresor duzy, tj taki na kolkach, ze zbiornikiem minimum 25 litrow i z silnikiem minimum 2,5 km. Kosztuje on mniej niz kompresor modelarski. Smieszne ale prawdziwe. Niestety jest glosny i duzy.
Ja za swoj dalem okolo 200 EUR. Nadaje sie on do stosowania z duzym pistoletem do malowania, narzedziami pneumatycznymi (np ze szlifierka), jak i oczywiscie z areografem.
Jestem za kupowaniem dobrych narzedzi. Wielokrotnie nacialem sie na tanich narzedziach, ktore po jednym uzyciu ladowaly w koszu. Niestety szczegolnie jesli chodzi o narzedzia sprawdza sie zasada, ze skapy placi dwa razy.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
To nie jest wcale monstrum. Miesci mi sie do szafy z ubraniami (mam malo ciuchow ) a maluje w niedziele rano jak wszyscy sasiedzi ida na msze.
To jest bezolejowy kompresor. To jak czesto trzeba doladowac baniak, zalezy oczywiscie jak i co sie maluje. Mnie spokojnie starcza na cale malowanie choc zaznaczam, ze kompresor mam od niedawna wiec nie mialem jeszcze wielu okazji, aby przetestowac go gruntownie. Wkrotce bede malowac owiewki do motocykla kumplowi, wiec bedzie okazja zeby dokladniej sprawdzic sprzet.
Widzialem w Polsce podobne kompresory duzo taniej, dla tego trudno mi sie bylo rozstac z taka suma niestety. Tutaj najtanszy kompresor 25 litrowy kosztuje w granicach 140/150 E. Wiekszy kompresor (a zatem lepszy) nie miesci sie typowej irlandzkiej norze, chociaz wzrost ceny nie jest juz taki tragiczny. Do tego warto zakupic filtr powietrza, rozne przejsciowki, weze i takie tam drobiazgi.
To jest bezolejowy kompresor. To jak czesto trzeba doladowac baniak, zalezy oczywiscie jak i co sie maluje. Mnie spokojnie starcza na cale malowanie choc zaznaczam, ze kompresor mam od niedawna wiec nie mialem jeszcze wielu okazji, aby przetestowac go gruntownie. Wkrotce bede malowac owiewki do motocykla kumplowi, wiec bedzie okazja zeby dokladniej sprawdzic sprzet.
Widzialem w Polsce podobne kompresory duzo taniej, dla tego trudno mi sie bylo rozstac z taka suma niestety. Tutaj najtanszy kompresor 25 litrowy kosztuje w granicach 140/150 E. Wiekszy kompresor (a zatem lepszy) nie miesci sie typowej irlandzkiej norze, chociaz wzrost ceny nie jest juz taki tragiczny. Do tego warto zakupic filtr powietrza, rozne przejsciowki, weze i takie tam drobiazgi.