HMS Endeavour <<FOTORELACJA z bardzo wolnego lepienia&
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Piotr, wiem że sklejasz teraz Granado i wiem że robisz to wspaniale. Obserwuję gorliwie Twoje znagania i nie wydaje mi się żeby mój "wrak" coś wniósł do tej wspaniałej roboty, ale skoro prosisz to proszę bardzo.
Zacząłem go popełniać jakieś cztery czy pięć lat temu, ale jak widać nigdy nie dokończyłem. Teraz leży na biurku i zarasta kurzem. Ciągle obiecuje sobie że go kiedyś dokończę ale wiem że to tylko oszukiwanie samego siebie. Jednak mam do niego sentyment. Parę rzeczy w nim naprawdę mi się podobało, tzn. wydawało mi się (do czasu aż nie trafiłem na to forum), że zrobiłem je całkiem fajnie, ale to już historia. Teraz dzięki Wam wiem że można lepiej, a co ważniejsze mam się od kogo tego uczyć...
Zacząłem go popełniać jakieś cztery czy pięć lat temu, ale jak widać nigdy nie dokończyłem. Teraz leży na biurku i zarasta kurzem. Ciągle obiecuje sobie że go kiedyś dokończę ale wiem że to tylko oszukiwanie samego siebie. Jednak mam do niego sentyment. Parę rzeczy w nim naprawdę mi się podobało, tzn. wydawało mi się (do czasu aż nie trafiłem na to forum), że zrobiłem je całkiem fajnie, ale to już historia. Teraz dzięki Wam wiem że można lepiej, a co ważniejsze mam się od kogo tego uczyć...
Część!
Dzięki za fotki. Ten Twój "wrak" wcale nie wygląda jak wrak. Miło zobaczyć na forum coś znajomego (czyli coś nad czym się pracuje).
Tak naprawdę to Tojemu Granado mało brakuje do skończenia (chyba głównie żagle, reje no i takielunek).
Myślę, że warto by było popracować na artylerią. Chyba zrobiłeś lufy skręcając je z orginalnej wycinanki (a tam wydrukowano je na grubym papierze). Lepiej zwinąć je z cienkiego papieru. Reszta jest Ok.
Troszkę pracy i będziesz miał naprawdę ładny model.
Jeżeli będziesz chcał coś poprawić w Granado, a nie będziesz miał orginalnych części to daj znać, a mogę podesłać Ci skany poszczególnych elementów (np. lufy artylerii).
Całkowicie rozumem, że masz do tego modelu sentyment. Włożyłeś sporo pracy i serca by doprowadzić go do tego stanu.
Widać też, że rozwijasz swój warsztat. Granado był w wersji standard, Endeavour to już krok dalej (chwilowo tylko malowanie, ale pewnie na tym nie potrzestaniesz).
Przy okazji - fajna nazwa MARZENKA (... musi to byc jakieś dowolne tłumaczenie nazwy GRANADO )
Dzięki za fotki. Ten Twój "wrak" wcale nie wygląda jak wrak. Miło zobaczyć na forum coś znajomego (czyli coś nad czym się pracuje).
Tak naprawdę to Tojemu Granado mało brakuje do skończenia (chyba głównie żagle, reje no i takielunek).
Myślę, że warto by było popracować na artylerią. Chyba zrobiłeś lufy skręcając je z orginalnej wycinanki (a tam wydrukowano je na grubym papierze). Lepiej zwinąć je z cienkiego papieru. Reszta jest Ok.
Troszkę pracy i będziesz miał naprawdę ładny model.
Jeżeli będziesz chcał coś poprawić w Granado, a nie będziesz miał orginalnych części to daj znać, a mogę podesłać Ci skany poszczególnych elementów (np. lufy artylerii).
Całkowicie rozumem, że masz do tego modelu sentyment. Włożyłeś sporo pracy i serca by doprowadzić go do tego stanu.
Widać też, że rozwijasz swój warsztat. Granado był w wersji standard, Endeavour to już krok dalej (chwilowo tylko malowanie, ale pewnie na tym nie potrzestaniesz).
Przy okazji - fajna nazwa MARZENKA (... musi to byc jakieś dowolne tłumaczenie nazwy GRANADO )
A'ha... to jest... wrak.Markus pisze:nie wydaje mi się żeby mój "wrak" coś wniósł do tej wspaniałej roboty
Jasne...
W takim razie muszę wymyślić jakies nowe słowo na określenie tego czegoś, co stoi u mnie na półce
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Zzb - dzięki za miłe słowa, z chęcią zobaczę zdjęcia tego co masz na półkach.
Piotr - dzięki za propozycje ale mam jeszcze komplet części, raczej zniechęca mnie ta spora już warstwa kurzu.
Co do dział to były robione z drewna, ale niestety aż wstyd się przyznać takie było moje wyobrażenie o wyglądzie dział wtedy kiedy je wykonywałem (jakieś 3-4 lata temu ).
A jeżeli chodzi o nazwę okrętu, to przemianowałem go na cześć mojej żonki (która i tak nawiasem mówiąc uważa że "to całe lepienie to tylko wielka strata czasu - ale przynajmniej siedzisz w domu" ).
Piotr - dzięki za propozycje ale mam jeszcze komplet części, raczej zniechęca mnie ta spora już warstwa kurzu.
Co do dział to były robione z drewna, ale niestety aż wstyd się przyznać takie było moje wyobrażenie o wyglądzie dział wtedy kiedy je wykonywałem (jakieś 3-4 lata temu ).
A jeżeli chodzi o nazwę okrętu, to przemianowałem go na cześć mojej żonki (która i tak nawiasem mówiąc uważa że "to całe lepienie to tylko wielka strata czasu - ale przynajmniej siedzisz w domu" ).
Witam wszystkich ponownie,
Niestety nie doszło ostatnio u mnie w stoczni do montażu żadnego znaczącego elementu, ale szykuje się rufa okrętu, więc niedługo coś się znowu pstryknie. Przy okazji postanowiłem pokazać w jaki sposób ja akurat radze sobie z wycinaniem drobnych elementów. Ameryki pewnie nie odkryje, ale mam nadzieję że komuś to się przyda. Otóż przerobiłem kilka precyzyjnych śrubokrętów dla swoich potrzeb:
1) naostrzyłem grot śrubokrętu, zwracając szczególną uwagę na to żeby piłowane płaszczyzny były do siebie równoległe i nie zmieniły osi śrubokrętu ( pierwszy jaki zrobiłem tak właśnie się zachował, dało się tym wycinać, ale było to bardzo niewygodne i bardzo częsty zjeżdżałem z linii.
2) nawinąłem na czubek uchwytu kawałek papieru i zakleiłem go taśmą klejącą. Wcześniej końcówka była bardzo ostra i po kilku wycięciach zaczynała strasznie boleć dłoń w miejscu w którym naciskało się na śrubokręt.
3) w razie przytępienia ostrza można lekko przeszlifować je drobnym papierem ściernym, efekt - jest jak nowe.
Ostrza można wykonać w różnych szerokościach, ale w zasadzie powinno wystarczyć 1mm i dużo mniejsze, ok. 0,33mm do wycinania drobniutkich elementów i drobnych łuków. Wycinanie tymi ostrzami bardzo przypomina "wujaszkową" metodę dzięcioła, ale wydaje mi się wygodniejsze dla mniej doświadczonych modelarzy (takich jak ja ).
Koszt wykonania to jakieś 3 ? 4 zł, bo tyle kosztuje komplet śrubokrętów w marketach. Nie polecam ostrzenia na jakiejś szlifierce bo dochodzi do przegrzania (rozhartowania) i tak już lichej jakości ostrza i zaczyna ono bardzo szybko się tępić.
Warto oczywiście przy tej metodzie wycinania korzystać ze szkła powiększającego.
Niestety nie doszło ostatnio u mnie w stoczni do montażu żadnego znaczącego elementu, ale szykuje się rufa okrętu, więc niedługo coś się znowu pstryknie. Przy okazji postanowiłem pokazać w jaki sposób ja akurat radze sobie z wycinaniem drobnych elementów. Ameryki pewnie nie odkryje, ale mam nadzieję że komuś to się przyda. Otóż przerobiłem kilka precyzyjnych śrubokrętów dla swoich potrzeb:
1) naostrzyłem grot śrubokrętu, zwracając szczególną uwagę na to żeby piłowane płaszczyzny były do siebie równoległe i nie zmieniły osi śrubokrętu ( pierwszy jaki zrobiłem tak właśnie się zachował, dało się tym wycinać, ale było to bardzo niewygodne i bardzo częsty zjeżdżałem z linii.
2) nawinąłem na czubek uchwytu kawałek papieru i zakleiłem go taśmą klejącą. Wcześniej końcówka była bardzo ostra i po kilku wycięciach zaczynała strasznie boleć dłoń w miejscu w którym naciskało się na śrubokręt.
3) w razie przytępienia ostrza można lekko przeszlifować je drobnym papierem ściernym, efekt - jest jak nowe.
Ostrza można wykonać w różnych szerokościach, ale w zasadzie powinno wystarczyć 1mm i dużo mniejsze, ok. 0,33mm do wycinania drobniutkich elementów i drobnych łuków. Wycinanie tymi ostrzami bardzo przypomina "wujaszkową" metodę dzięcioła, ale wydaje mi się wygodniejsze dla mniej doświadczonych modelarzy (takich jak ja ).
Koszt wykonania to jakieś 3 ? 4 zł, bo tyle kosztuje komplet śrubokrętów w marketach. Nie polecam ostrzenia na jakiejś szlifierce bo dochodzi do przegrzania (rozhartowania) i tak już lichej jakości ostrza i zaczyna ono bardzo szybko się tępić.
Warto oczywiście przy tej metodzie wycinania korzystać ze szkła powiększającego.
Troszkę popchałem robotę do przodu, ale niewiele.
Oto efekty mojej dzisiejszej pracy. Wątpię żeby udało mi się coś zrobić w tygodniu bo zapowiada mi się bardzo dużo "ciekawych prac przy remoncie mieszkania " - wręcz nie posiadam się z zachwytu. Ale co zrobić...
Zawsze mile widziane są w tym temacie wasze uwagi i komentarze, jako że jestem modelarzem-amatorem, i nie należę do żadnego klubu, nie jeżdżę na wystawy ani konkursy nie mam styczności z innymi modelarzami, jestem zupełnym samoukiem, a chciałbym znać wasze opinie i uwagi. Bardzo proszę o obiektywne opinie, nie obrażę się za ostrą krytykę.
I na koniec jeszcze jedna gorąca PROŚBA!!!!
Były już na forum opisywane metody wykonywania figurek, ale z drewna. Takowego nie posiadam za bardzo i nie mam do niego dostępu. Może dało by się takie cosik jak na zdjęciu (1) i (2) wykonać np. z modeliny albo czegoś takiego. Być może to głupi pomysł, nie ważne - napiszcie.
Oto efekty mojej dzisiejszej pracy. Wątpię żeby udało mi się coś zrobić w tygodniu bo zapowiada mi się bardzo dużo "ciekawych prac przy remoncie mieszkania " - wręcz nie posiadam się z zachwytu. Ale co zrobić...
Zawsze mile widziane są w tym temacie wasze uwagi i komentarze, jako że jestem modelarzem-amatorem, i nie należę do żadnego klubu, nie jeżdżę na wystawy ani konkursy nie mam styczności z innymi modelarzami, jestem zupełnym samoukiem, a chciałbym znać wasze opinie i uwagi. Bardzo proszę o obiektywne opinie, nie obrażę się za ostrą krytykę.
I na koniec jeszcze jedna gorąca PROŚBA!!!!
Były już na forum opisywane metody wykonywania figurek, ale z drewna. Takowego nie posiadam za bardzo i nie mam do niego dostępu. Może dało by się takie cosik jak na zdjęciu (1) i (2) wykonać np. z modeliny albo czegoś takiego. Być może to głupi pomysł, nie ważne - napiszcie.
Ostatnio zmieniony czw mar 24 2005, 22:50 przez Markus, łącznie zmieniany 1 raz.
kiedys jeden znajomy modelarz pokazywal mi piekne ozdoby na jednym ze swoich zaglowcow...
jak sie go zapytalem z czego to... to powiedzial ze do tego typu bajerow stosuje na przyklad wikol lub inne kleje.... potem maluje.... wikolem jedynie uwypukla.... wikol naklada bezposrednio na takie czesci.... kilka warstw ale zawsze czesci takie kseruje *kilka.... zeby oryginały nie popsuc
nie wiem czy to najlepsza metoda ale efekt był swietny
napisalem posta i stwierdzilem ze glupio wiec dopizse jeszcze:
ten znajomy modelarz pokazal mi oczywiscie caly zaglowiec i caly byl piekny (zaglowiec....nie modelarz ;P).... ale skoro pytasz o ozdoby to nie bede pisal o pieknych zaglach czy pieknym olinowaniu ;)
pzdr
jak sie go zapytalem z czego to... to powiedzial ze do tego typu bajerow stosuje na przyklad wikol lub inne kleje.... potem maluje.... wikolem jedynie uwypukla.... wikol naklada bezposrednio na takie czesci.... kilka warstw ale zawsze czesci takie kseruje *kilka.... zeby oryginały nie popsuc
nie wiem czy to najlepsza metoda ale efekt był swietny
napisalem posta i stwierdzilem ze glupio wiec dopizse jeszcze:
ten znajomy modelarz pokazal mi oczywiscie caly zaglowiec i caly byl piekny (zaglowiec....nie modelarz ;P).... ale skoro pytasz o ozdoby to nie bede pisal o pieknych zaglach czy pieknym olinowaniu ;)
pzdr
Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Marie von Ebner-Eschenbach
Marie von Ebner-Eschenbach
Pan każe - sluga musi.Markus pisze:z chęcią zobaczę zdjęcia tego co masz na półkach.
Fotka 1
Fotka 2
Fotka 3
Model jest po kilku wojnach z kotem i aktualnie MOCNO zakurzony (bo nie mieści się do żadnej gabloty). To mój pierszy i jedyny żaglowiec. Popełniłem przy nim chyba wszystkie możliwe błędy
Ale trzymam go z dwóch powodów:
- przypomina mi, żebym zawsze najpierw ocenil swoje mozliwości zanim się się wezmę do lepienia.
- podtrzymuje mnie na duchu w chwilach zwatpienia (bo jednak udało mi się go skończyć)
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.