"Na ćwiczeniach" Leopard 2A5 Italeri (1/35)
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
A czy lufa opadając wraz z czołgiem nie powinna spustoszyć troszkę tych krzaczków?
Poza tym jednak troszkę to ułożenie wieży jest troszkę naciągane...
wiem że przypadkowo akurat mogli sobie tak jechać i lufa była skierowana w bok..., ale w większości przypadków jednak lufa chyba jest w osi czołgu... nie ?
Podobna sprawa jest z błockiem... jeśli czołg uderzył w ziemię... nawet jeśli była podmokła... to nie ma prawa być tak zachlapany przód...
chyba że już był ubrudzony wcześniej... - ale jeśli tak, to przed czołgiem nie powinno być błota w tym samym odcieniu co na czołgu...
To nie jest czepialstwo, ale prosta spostrzegawczość...
Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń co do wykonania...
Poza tym jednak troszkę to ułożenie wieży jest troszkę naciągane...
wiem że przypadkowo akurat mogli sobie tak jechać i lufa była skierowana w bok..., ale w większości przypadków jednak lufa chyba jest w osi czołgu... nie ?
Podobna sprawa jest z błockiem... jeśli czołg uderzył w ziemię... nawet jeśli była podmokła... to nie ma prawa być tak zachlapany przód...
chyba że już był ubrudzony wcześniej... - ale jeśli tak, to przed czołgiem nie powinno być błota w tym samym odcieniu co na czołgu...
To nie jest czepialstwo, ale prosta spostrzegawczość...
Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń co do wykonania...
Najlepsze modele dopiero przed nami
w produkcji: Endurance (Interstellar)
KMH "Sokół" Radom
w produkcji: Endurance (Interstellar)
KMH "Sokół" Radom
-
- Posty: 283
- Rejestracja: pn mar 01 2004, 17:26
- Lokalizacja: Pruszków
Hmmm.... Kopajt jakie czepialstwo, przecież po to jest Forum aby każdy kto chce, wypowiedział się na temat twórczości innych i swoje uwagi na nim zamiścił. Wieża specjalnie jest odchylona w bok bo:
- efek wizualny jest fajniejszy,
- i jedynym miejscem gdzie mogę umieścić figurki jest właśnie ta "pusta" przestrzeń na dole dioramki, gdybym umieścił lufę centralnie trochę by przeszkadzała.
A może jest właśnie tak jak napisał Yunior
Kolor błotka.... chyba masz rację zrobię trochę ciemniejsze.
Km specjalnie ustawiłem w tej pozycji bo w tym włazie będzie obolały czołgista ze zdziwieniem patrzący na zaistniałe zdarzenie. Reszte dopowiedział Maciej.
Pozdrawiam.
- efek wizualny jest fajniejszy,
- i jedynym miejscem gdzie mogę umieścić figurki jest właśnie ta "pusta" przestrzeń na dole dioramki, gdybym umieścił lufę centralnie trochę by przeszkadzała.
A może jest właśnie tak jak napisał Yunior
Kolor błotka.... chyba masz rację zrobię trochę ciemniejsze.
Km specjalnie ustawiłem w tej pozycji bo w tym włazie będzie obolały czołgista ze zdziwieniem patrzący na zaistniałe zdarzenie. Reszte dopowiedział Maciej.
Pozdrawiam.
Cudenko Mnie tam lufa nie razi ale jest cos o czym wspomnial Kopajt tzn. to ploto w miejscu uderzenia . Jak dla mnie to powinno wygladac jak ziemia porosnieta trawa , w ktora wbita zostala lopata i wszystko lekko podniesione . Taka kolderka z ziemi i trawy jak reszta podloza a w miejscu polaczenia z pancerzem czolgu troche suchego piachu . Cos na wzor orginalnej fotki pokazanej juz przez Ciebie Robercie na poczatku
Między fotką a dioramką, którą podziwiam, jest jeszcze jedna zasadnicza różnica. Otóż na fotce czołg jest na tyle wbity w ziemię z jednoczesnym brakiem przyczepności pod gąsienicami, że sprawia autentyczne wrażenie braku wyjścia z sytuacji. Natomiast na dioramce ustawienie czołgu jest takie iż wydaje się, że spokojnie mógłby pojechać sobie dalej.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Wtrącę moje trzy grosze. A co mi tam. Mam pewną przewagę nad innymi forumowiczami, bo pewnie jako jeden z nielicznych jeździłem sobie po poligonie w Czarnem czołgiem marki T-55. Trochę nielegalnie, bo program szkolenia nie przewidywał takiej możliwosci, ale za paczkę "Sportów" mechanicy "zawodowi" z pułku pozwalali nam na małe co nieco, a nawet i wiecej.
Zatem, czy mogło być takie położenie armaty, jakie przedstawił Robert? Mogło. Chociażby w trakcie zajęć ze strzelania z armaty czołgowej. Często zajęcia polegały na tym by czołg poruszał się równolegle w stosunku do celu i w takiej sytuacji armata była skierowana jak u Roberta, tzn. w kierunku celu.
Czy wkm mógł znajdować się w położeniu przedstawionym przez Roberta i nie podlegać prawom grawitacji?
Mógł. Przecież od kiedy montowano tego typu uzbrojenie na wieżach czołgowych, stosowano blokady by strzeladło samo się nie obracało. A to pewnie w obawie o zęby wojaków.
Czy w sytuacji przedstawionej przez Roberta lufa armaty powinna zetrzeć trochę zieleni z powierzchni Ziemi?
Niekoniecznie. Czołg zanim się przewróci jak w dioramie Roberta najpierw wysunie się nieco (o jakąś połowę długości) poza krawędź bunkra(?), a potem sobie spokojnie opadnie łukiem na samo dno. Lufa też zatoczy łuk i nie będzie "skrobać marchewki".
Czy czołg przedstawiony przez Roberta mógłby, mimo wszystko, ruszyć z miejsca?
No kurna obawiam się, że jednak nie. Za duży kąt pochylenia. Po pierwsze samo oparcie gąsienic na krawędzi bunkra(?) nie pozwala na swobodne ich przesuwanie się, szczególnie przy tylnych kołach napędowych (a takie podejrzewam wystepują w tej maszynie). Po drugie, gdyby nawet, to ruch gąsienic raczej powodowałby rycie ziemi i dalsze pogłębianie się kryzysu, niż ruch naprzód.
Czy w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji jaką przedstawił Robert?
Pewnie. Szczególnie wtedy, gdy mechanik-kierowca porusza się poraz pierwszy w nieznanym terenie. Ktoś, kto jeździł jako kierowca czołgiem doskonale wie jaki to ciężki kawałek chleba. Oglądacie pewnie nieraz migawki z ćwiczeń poligonowych i cmokacie z radości jakich to wspaniałych obrońców ojczyzny mamy. Jak to świetnie wykonują zadania taktyczne, jak to doskonale trafiają w cel, no i w ogóle. To wszystko lipa. Zanim przeprowadzi się takie ćwiczenia, to trzy miesiące (albo i więcej) wojaki to ćwiczą na poligonie, żeby już oficjalnie przed notablami wszystko elegancko wyszło. W takiej sytuacji trudno by było o przypadek Robertowy. Ale wystarczy wypuścić takiego tankistę na teren dla niego dziewiczy i umarł w butach. Tak w tym żelastwie trzęsie, że przez wizjery niewiele widać i jak się nie zna terenu, to pierwsze większe drzewo Twoje. Po prostu nie ma mocnych. Właśnie Robert puścił swoich tankistów w nieznane.
Co do błota...., co do błota..... No kurna Robert nie wymyślę sposobu na kwadraturę koła. Wiesz Robert co to znaczy? Ano znaczy, że coś z tym błotem musisz ZROBIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Uśmiech tygryska, co lubi,
Zatem, czy mogło być takie położenie armaty, jakie przedstawił Robert? Mogło. Chociażby w trakcie zajęć ze strzelania z armaty czołgowej. Często zajęcia polegały na tym by czołg poruszał się równolegle w stosunku do celu i w takiej sytuacji armata była skierowana jak u Roberta, tzn. w kierunku celu.
Czy wkm mógł znajdować się w położeniu przedstawionym przez Roberta i nie podlegać prawom grawitacji?
Mógł. Przecież od kiedy montowano tego typu uzbrojenie na wieżach czołgowych, stosowano blokady by strzeladło samo się nie obracało. A to pewnie w obawie o zęby wojaków.
Czy w sytuacji przedstawionej przez Roberta lufa armaty powinna zetrzeć trochę zieleni z powierzchni Ziemi?
Niekoniecznie. Czołg zanim się przewróci jak w dioramie Roberta najpierw wysunie się nieco (o jakąś połowę długości) poza krawędź bunkra(?), a potem sobie spokojnie opadnie łukiem na samo dno. Lufa też zatoczy łuk i nie będzie "skrobać marchewki".
Czy czołg przedstawiony przez Roberta mógłby, mimo wszystko, ruszyć z miejsca?
No kurna obawiam się, że jednak nie. Za duży kąt pochylenia. Po pierwsze samo oparcie gąsienic na krawędzi bunkra(?) nie pozwala na swobodne ich przesuwanie się, szczególnie przy tylnych kołach napędowych (a takie podejrzewam wystepują w tej maszynie). Po drugie, gdyby nawet, to ruch gąsienic raczej powodowałby rycie ziemi i dalsze pogłębianie się kryzysu, niż ruch naprzód.
Czy w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji jaką przedstawił Robert?
Pewnie. Szczególnie wtedy, gdy mechanik-kierowca porusza się poraz pierwszy w nieznanym terenie. Ktoś, kto jeździł jako kierowca czołgiem doskonale wie jaki to ciężki kawałek chleba. Oglądacie pewnie nieraz migawki z ćwiczeń poligonowych i cmokacie z radości jakich to wspaniałych obrońców ojczyzny mamy. Jak to świetnie wykonują zadania taktyczne, jak to doskonale trafiają w cel, no i w ogóle. To wszystko lipa. Zanim przeprowadzi się takie ćwiczenia, to trzy miesiące (albo i więcej) wojaki to ćwiczą na poligonie, żeby już oficjalnie przed notablami wszystko elegancko wyszło. W takiej sytuacji trudno by było o przypadek Robertowy. Ale wystarczy wypuścić takiego tankistę na teren dla niego dziewiczy i umarł w butach. Tak w tym żelastwie trzęsie, że przez wizjery niewiele widać i jak się nie zna terenu, to pierwsze większe drzewo Twoje. Po prostu nie ma mocnych. Właśnie Robert puścił swoich tankistów w nieznane.
Co do błota...., co do błota..... No kurna Robert nie wymyślę sposobu na kwadraturę koła. Wiesz Robert co to znaczy? Ano znaczy, że coś z tym błotem musisz ZROBIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Uśmiech tygryska, co lubi,
No to kurna Edmund jestem za przeprowadzeniem prób modelowych. Robert wbuduje w swój model mały silniczek z przeniesieniem napędu na gąsienice i zobaczymy. Myślę, że wielu chętnie zobaczyłoby to na własne oczy... Kto za?Edmund_Nita pisze:Czy czołg przedstawiony przez Roberta mógłby, mimo wszystko, ruszyć z miejsca?
No kurna obawiam się, że jednak nie.
Cały Edziu ...
To jest to - bawi i uczy!
Czy można chcieć czegoś więcej...?
Zwłaszcza fragment z ..."pierwszym większym drzewem" mnie ucieszył
A co do silniczka jestem na tak ( ... biedny Robert - chciał dobrze ) ale
obstawiam, że się ... niewygramoli.
Pozdrawiam,
MAciej
P.S.
Co Edziu, w wojsku mają fajne zabawki dla wyrośnietych dzieciaków
To jest to - bawi i uczy!
Czy można chcieć czegoś więcej...?
Zwłaszcza fragment z ..."pierwszym większym drzewem" mnie ucieszył
A co do silniczka jestem na tak ( ... biedny Robert - chciał dobrze ) ale
obstawiam, że się ... niewygramoli.
Pozdrawiam,
MAciej
P.S.
Co Edziu, w wojsku mają fajne zabawki dla wyrośnietych dzieciaków
-
- Posty: 283
- Rejestracja: pn mar 01 2004, 17:26
- Lokalizacja: Pruszków