Nowik [relacja z budowy]
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
zamieszczam foto dna po operacji ratunkowej oraz foto pierwszego przyklejonego kawałka burty. Bulaje zgodnie z obowiązującymi trendami wydziubałem zeszlifowaną igłą ze strzykawy...
pozdrawiam,
nikdo
pozdrawiam,
nikdo
Ostatnio zmieniony śr wrz 07 2005, 19:03 przez nikdo, łącznie zmieniany 1 raz.
Bierzesz igłę, piłujesz tą skośną część na papierze ściernym lub kamieniu tak długo aż zniknie potem prostujesz końcówkę wkładając do środka np cyrkiel i w końcu szlifujesz końcówkę z zewnątrz drobnym papierem.
Brawa za pomysł dla Wujka Andrzeja
Na zdjęciu widać też drut do wypychania wyciętych części.
Brawa za pomysł dla Wujka Andrzeja
Na zdjęciu widać też drut do wypychania wyciętych części.
Ostatnio zmieniony śr wrz 07 2005, 19:04 przez nikdo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sebastian B.
- Posty: 288
- Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
- Lokalizacja: Tichau
witajcie,
Zakończyłem sklejanie kadłuba. Jakoś się udało. Wyszło średnio. Dziób bez zbliżeń wygląda nieźle, a rufa mi się zbrudziła - klej rozpuścił retusz (zbyt dużo kredki akwarelowej) i mi się upaćkało
Na drugim zdjęciu naturalistyczne zbliżenie burty z bulajem i drabinką - specjalnie dla Frytka
p.s. lokomotywy (przynajmniej te papierowe) się tak nie brudzą jak statki
nikdo
Zakończyłem sklejanie kadłuba. Jakoś się udało. Wyszło średnio. Dziób bez zbliżeń wygląda nieźle, a rufa mi się zbrudziła - klej rozpuścił retusz (zbyt dużo kredki akwarelowej) i mi się upaćkało
Na drugim zdjęciu naturalistyczne zbliżenie burty z bulajem i drabinką - specjalnie dla Frytka
p.s. lokomotywy (przynajmniej te papierowe) się tak nie brudzą jak statki
nikdo
Ostatnio zmieniony śr wrz 07 2005, 19:06 przez nikdo, łącznie zmieniany 1 raz.
Kiedyś miałem podobne problemy ... Najpierw robiłem retusz <<plakatówką>> potem podczas sklejania klej mi to mazał rozpuszczał i wyglądało średnio. Duzo lepsze efekty uzyskuje się gdy najpierw dany element się sklei, a w dalszej kolejonści wyretuszuje, najlepiej pędzelkiem 00 << takim o kilku włoskach >> Co prawda wymaga to więcej wprawy, ale farba, czy kredka na krawędziach nie będzie w niczym przeszkadzać. Są oczywiście elementy których po sklejeniu nie da się wyretuszować tak żeby nie ubabrać przy tym innych części, w takim przpadku retuszujemy je wcześniej ...
Widok od przodu pokazuje, jakby okręt dostał niezłego kopa w burtę, aż mu się uśmiech skrzywił
A tak na poważnie. Wydaje mi się, że z symetrią jest trochę na bakier. Linia dziobu zamiast na kreskę wygląda na łuk, nie zgrywają się prawo- i lewoburtowe pasy lini wodnej (lewa burta patrząc w kierunku dziobu jest przyklejona wyżej niż prawa).
Zwróć na to większą uwagę w kolejnych modelach.
W przyszłości pomyśl o tym, aby oklejanie kadłuba robić w kolejności: pokład, burty, dno. Jeżeli jest poprawnie złożony szkielet, masz gwarancję idealnej symetrii, którą daje poprawne zamocowanie burt.
Poza tym masz kadłub bez żadnego klejenia burt na zakładkę do dna i wbrew pozorom łatwiej wtedy oklejać dno. Na pewno nie dojdzie do skręcenia oklejek dna, bo linia burt od razu pokaże odchylenia, których inaczej nie zobaczysz. Samo bazowanie na środkowej kresce rysowanej na siatkach dna, czy liniach szkieletu może być mylące, a burta zawsze trzyma stałą i jednakową odległość pokładu od wodnicy i gwarantuje właściwą symetrię kadłuba. Szkielet oklejony burtami już jest usztywniony i nie pracuje na skręcanie tak, jak przy oklejaniu najpierw dna krótkimi odcinkami oklejek.
Wiem, że ta metoda nie ma zbyt wielu zwolenników, ale spróbuj. Ja też podchodziłem do niej jak do jeża, ale teraz tylko tak będę robił kadłuby.
A tak na poważnie. Wydaje mi się, że z symetrią jest trochę na bakier. Linia dziobu zamiast na kreskę wygląda na łuk, nie zgrywają się prawo- i lewoburtowe pasy lini wodnej (lewa burta patrząc w kierunku dziobu jest przyklejona wyżej niż prawa).
Zwróć na to większą uwagę w kolejnych modelach.
W przyszłości pomyśl o tym, aby oklejanie kadłuba robić w kolejności: pokład, burty, dno. Jeżeli jest poprawnie złożony szkielet, masz gwarancję idealnej symetrii, którą daje poprawne zamocowanie burt.
Poza tym masz kadłub bez żadnego klejenia burt na zakładkę do dna i wbrew pozorom łatwiej wtedy oklejać dno. Na pewno nie dojdzie do skręcenia oklejek dna, bo linia burt od razu pokaże odchylenia, których inaczej nie zobaczysz. Samo bazowanie na środkowej kresce rysowanej na siatkach dna, czy liniach szkieletu może być mylące, a burta zawsze trzyma stałą i jednakową odległość pokładu od wodnicy i gwarantuje właściwą symetrię kadłuba. Szkielet oklejony burtami już jest usztywniony i nie pracuje na skręcanie tak, jak przy oklejaniu najpierw dna krótkimi odcinkami oklejek.
Wiem, że ta metoda nie ma zbyt wielu zwolenników, ale spróbuj. Ja też podchodziłem do niej jak do jeża, ale teraz tylko tak będę robił kadłuby.