Tiger I, Italeri 1/35 - relacja?
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
cóż... wytłumaczenie jest niestety tylko jedno: dopiero co "wyrosłem" z etapu modeli prosto z pudełka - no i się, biedny żuczek, troszkę jeszcze gubię w tych blaszkach, żywicach, linach, sznurkach, hakach itp... ale się staram
no, właśnie okazało się, że jest jeszcze jeden powód - z reguły zaopatruję się w Jadarze - a oni akurat Eureki nie mają... w każdym razie - następnym razem będę wiedział. dzięki za informację.
no, właśnie okazało się, że jest jeszcze jeden powód - z reguły zaopatruję się w Jadarze - a oni akurat Eureki nie mają... w każdym razie - następnym razem będę wiedział. dzięki za informację.
zapraszam na Forum Historyczne
miałem tylko wpaść, wkleić fotki i kłaść się spać, zanim żona urwie mi głowę za klepanie pierduł na klawiaturce po nocy - ale akurat Edmund coś wkleił... no i chyba jednak oberwę od żony...
na "tygrysim" froncie z kolei - wygląda na to, że weekendowy "plan minimum", który sobie założyłem - jest raczej wersją science - fiction... dobrze będzie, jeśli uda mi się przez weekend zrobić przednie błotniki - to będzie maksimum moich skromnych możliwości... za to mięsem, które przy tym płynie z ust mych - niejedną masarnię bym obsłużył. nie, żeby zestaw Abera był zły - wręcz przeciwnie. jest znakomity. aż za bardzo znakomity - to cholerstwo jest za małe na mój wzrok i niezgrabne paluchy... zresztą... efekty poniżej:
ok. teraz idę tłumaczyć lepszej połowie, dlaczego KONIECZNIE MUSIAŁEM wkleić te zdjęcia o 2.30 w nocy, w międzyczasie wybuchając głaśnym zachwytem na widok kawała plastiku pracowicie rzeźbionego przez kogoś innego... (nabijam się oczywiście - wcale nie ożeniłem się z taką heterą )
nocka dobra
na "tygrysim" froncie z kolei - wygląda na to, że weekendowy "plan minimum", który sobie założyłem - jest raczej wersją science - fiction... dobrze będzie, jeśli uda mi się przez weekend zrobić przednie błotniki - to będzie maksimum moich skromnych możliwości... za to mięsem, które przy tym płynie z ust mych - niejedną masarnię bym obsłużył. nie, żeby zestaw Abera był zły - wręcz przeciwnie. jest znakomity. aż za bardzo znakomity - to cholerstwo jest za małe na mój wzrok i niezgrabne paluchy... zresztą... efekty poniżej:
ok. teraz idę tłumaczyć lepszej połowie, dlaczego KONIECZNIE MUSIAŁEM wkleić te zdjęcia o 2.30 w nocy, w międzyczasie wybuchając głaśnym zachwytem na widok kawała plastiku pracowicie rzeźbionego przez kogoś innego... (nabijam się oczywiście - wcale nie ożeniłem się z taką heterą )
nocka dobra
zapraszam na Forum Historyczne
A ja dodam jeszcze od siebie, że super akcesoria do modeli można kupić w Eureka XXL. Liny i inne bajery. Sam się tam czasami zaopatruję Gość wysyła głównie na Stany i Kanadę, ale jak napiszecie to też indywidualnie sprzedaje. Mail do firmy to: eureka_xxl@interia.pl
Pozdrawiam
Pozdrawiam
GCBA w montażowni
miło mi czytać - ale to naprawdę moje pierwsze blaszki (nie licząc tych robionych "od podstaw" - ręcznie... )Okonek pisze:Po Twoich fotkach dochodze do wniosku , ze chyba sobie z nas jaja robiszpeter pisze:dopiero co "wyrosłem" z etapu modeli prosto z pudełka - no i się, biedny żuczek, troszkę jeszcze gubię w tych blaszkach, żywicach, linach, sznurkach, hakach itp...
zapraszam na Forum Historyczne
ok - tym razem więcej tekstu, zdjątka pewnie popołudniem... (wczoraj wklepałem tylko jedno zdanko, bo mnie po pracy na wpół śpiąco wzięło, żeby jednak pooglądać jeszcze forum. )
błotniczki przednie są, jeden tylny też. co prawda w ferworze walki zwiała mi gdzieś jedna śruba motylkowa (będzie, że odstrzelili - bo cholerstwo jest tak małe, że praktycznie nie do znalezienia). generalnie wbrew przewidywaniom tylne są znacznie łatwiejsze niż przednie. dorobiłem też zaczep do klocka pod podnośnik i zacząłem poprawiać nieszczęsne zaczepy na wieży (to akurat sprawa stosunkowo najłatwiejsza - wystarczy dobrze mierzyć i mieć piłkę z żyletki (pozdrowienia dla wynalazców)) - wymiary oczywiście ze stosownej stronki, którą już chyba gdzieś w temacie podawałem)
jak z tym skończę - zostaną liny z mocowaniami, podnośnik (cały czas walczę ze sobą - próbować z blaszkami - czy mocować ten z zestawu...) i kilka innych pierdułków w stylu zapasowe gąsienice na przednim pancerzu - a potem problem podstawowy:
JAK NIE SPAPRAĆ NIEŹLE ZAPOWIADAJĄCEGO SIĘ MODELU PRZY POMOCY MALOWANIA
no, i jak już się uda go nie spaprać - zostanie oznakowanie (trzeba spreparować szablony...), postarzanie, oplatanie burt drutem kolczastym - i tym podobne drobne przyjemności. biorąc pod uwagę ilość wolnego czasu - potrwa to wszystko z miesiąc - może dwa... no, góra trzy (kawał był kiedyś taki o góralskim drinku). a później - blitz (też italerka plus czeskie blaszki)
Wisa - dzięki za adres - nie omieszkam wykorzystać
błotniczki przednie są, jeden tylny też. co prawda w ferworze walki zwiała mi gdzieś jedna śruba motylkowa (będzie, że odstrzelili - bo cholerstwo jest tak małe, że praktycznie nie do znalezienia). generalnie wbrew przewidywaniom tylne są znacznie łatwiejsze niż przednie. dorobiłem też zaczep do klocka pod podnośnik i zacząłem poprawiać nieszczęsne zaczepy na wieży (to akurat sprawa stosunkowo najłatwiejsza - wystarczy dobrze mierzyć i mieć piłkę z żyletki (pozdrowienia dla wynalazców)) - wymiary oczywiście ze stosownej stronki, którą już chyba gdzieś w temacie podawałem)
jak z tym skończę - zostaną liny z mocowaniami, podnośnik (cały czas walczę ze sobą - próbować z blaszkami - czy mocować ten z zestawu...) i kilka innych pierdułków w stylu zapasowe gąsienice na przednim pancerzu - a potem problem podstawowy:
JAK NIE SPAPRAĆ NIEŹLE ZAPOWIADAJĄCEGO SIĘ MODELU PRZY POMOCY MALOWANIA
no, i jak już się uda go nie spaprać - zostanie oznakowanie (trzeba spreparować szablony...), postarzanie, oplatanie burt drutem kolczastym - i tym podobne drobne przyjemności. biorąc pod uwagę ilość wolnego czasu - potrwa to wszystko z miesiąc - może dwa... no, góra trzy (kawał był kiedyś taki o góralskim drinku). a później - blitz (też italerka plus czeskie blaszki)
Wisa - dzięki za adres - nie omieszkam wykorzystać
zapraszam na Forum Historyczne
no, to kilka nowych fotek - są oba przednie i jeden tylny błotnik, poprawione uchwyty na zapasowe ogniwa (liczba, rozstaw, umieszczenie) - no, i kilka pierdułek.
coraz bliżej niestety malowania...
aaa, kotki dwa :
"wykończę konkurencję w pancerzyk kopaną... "
coraz bliżej niestety malowania...
aaa, kotki dwa :
"wykończę konkurencję w pancerzyk kopaną... "
zapraszam na Forum Historyczne
w środku wieżyczki rzeczywiście błyszczy... ale niestety aber się tu nie popisał, i elementy były sporo za duże - nie wiem, czy jest się czym chwalić... - w każdym razie jutro wrzucę jakieś zdjątko.
blaszki klejone - bardzo przyzwoicie (IMHO)to wychodzi
w barwach maskujących to rzeczywiście kicia. a imię jej Makabra
blaszki klejone - bardzo przyzwoicie (IMHO)to wychodzi
w barwach maskujących to rzeczywiście kicia. a imię jej Makabra
zapraszam na Forum Historyczne
okazało się, że model ma dość poważnego byka w postaci przesuniętych względem siebie punktów zamocowania jarzma. trochę szpachli, pilnik - i chyba udało się to uratować (jarzmo było przekrzywione o ok. 1,5mm na długości) - teraz trzeba poczekać aż wyschnie - i dopiłować, dopieścić - dobrze będzie (mam nadzieję )
poza tym - zamocowałem (przy wtórze takiej ilości mięsa, że niejedna rzeźnia miałaby problem z przerobem) jedną linę - mięso rzecz jasna nie dotyczyło samej liny, a jej zaczepów i patentu obmyślonego na nie przez projektanta blaszek. albo ja za cieniutki jestem - albo wykonanie tego poprawnie leży blisko granicy niemozliwego...
zdjątka poniżej
P.S.
Macieju - trochę mi się "jutro" rozciągnęło - wybacz...
poza tym - zamocowałem (przy wtórze takiej ilości mięsa, że niejedna rzeźnia miałaby problem z przerobem) jedną linę - mięso rzecz jasna nie dotyczyło samej liny, a jej zaczepów i patentu obmyślonego na nie przez projektanta blaszek. albo ja za cieniutki jestem - albo wykonanie tego poprawnie leży blisko granicy niemozliwego...
zdjątka poniżej
P.S.
Macieju - trochę mi się "jutro" rozciągnęło - wybacz...
zapraszam na Forum Historyczne