Czyli może źle zinterpretowałem sprawę tego zbiornika, może nic nie było przerabiane a od początku lokomotywa była budowana jako parowóz bezogniowy (nie znałem tego określenia)?mr_tom pisze:Jest to najzwyklejszy w świecie parowóz bezogniowy.
Kolej - co i jak?
Moderatorzy: kartonwork, kierownik
Mysle ze raczej przerabiane - znaczy wziete starouzyteczne podwozie normalnego parowozu i dostawiony do tego specjalnie wykonany zbiornik. Kociol raczej by sie do tego nie nadal - tracilo by sie duzo objetosci, a jak wywalic palewenisko i plomienice to moglby nie wytrzymywac odpowiedniego cisnienia.
Wstydziłbyś się Rado
Najczęściej przerabia się lokomotywy T334. Wiele szumu czyniła wokół tego spółka Arrow Line. Rozgłaszali, że przerabiają już nawet naszą SM30 na akumulatorową - i d... z tegorado pisze:Miałem zawodowo kontakt z czeską firmą, którą przerabia ich stare lokomotywy (nie pamiętam w tej chwili oznaczenia ale znajdę) na takie oto, sterowane właśnie zdalnie, urządzenia przetokowe. Przeniesienie napędu: diesel - elektr.
Zapleczem projektowym jest spółka w dawnych zakładach ZTS Martin.
??? niewiedzy na temat parowozów bezogniowychkierownik pisze:Wstydziłbyś się Rado
o, kurcze, nie zauważyłem, że to był link! bardzo ciekawy, zresztą. nomen omen pracuję na Tarnogaju, 300 metrów w prostej linii od gazowni. cudze chwalicie, swego nie znacie.
tak, dokładnie o tą firmę chodzi i ten typ lokomotywy. wiedza kierownicza, jak widać, dogłębna!
a wracając do fotozagadki to ja bym szedł tropem kolegi uboottda. napełnianie instalacji odmrażania szyn (natryskowej)???
Ostatnio zmieniony pn lut 07 2005, 17:39 przez rado, łącznie zmieniany 2 razy.
Chdziło o to, że pokazujesz foty zagraniczne - a z Wrocławia nie ma!
Każda lokomotywa przechodzi przez cykl napraw i przeglądów. Wiele z nich obejmuje naprawę silnika z docieraniem i regulacją. I to jest sytuacja ze zdjęcia. Koziołek jest w końcowej fazie remontu - blachy poszpachlowane, co trzeba wymienione. I teraz staje przy oporniku wodnym. To zbiorniki z wodą, w której rozpuszcza się sól - podnosi to (chyba) temperaturę wrzenia,ogranicza parowanie i nieco zmienia charakterystykę przewodzenia prądu. Teraz odłącza się kable od silników trakcyjnych i prądnica zasila stalowe płyty (wszystko ze stali kwasoodpornej) zanurzane w wodzie tymi małymi suwnicami - wieksze zanurzenie oznacza większe obciążenie agregatu lokomotywy.
I tak trwa to zazwyczaj dwie doby.
Na zdjęciu widać słabo słup spalin nad lokomotywą - dość słaby, bo dobrze wykonano remont.
Taki opornik (czyli ogromny czajnik "żyletkowy") posiada każda większa lokomotywownia i kazdy szanujacy się zakład naprawczy. Do lokomotywy podpina sie tam wiele przyrządów, komputery, czujniki - wszystko po to by wyregulować moc, zużycie paliwa, sprawdzić odporność izolacji na przebicie i wiele innych parametrów.
Potem lokomotywa jest malowana i czeka ja jeszcze jeden bardzo ważny moment: ważenie.
Wiadomo, że powinna ważyć np.72 tony. ALe tutaj chodzi o cos innego. O co?
leyek pisze: tam jest jakiś płyn i jest znaczek błyskawicy, czyli coś co przewodzi prąd
Nemo pisze:Jest zdaje się ogrodzone, a na górze coś w rodzaju suwnicy lub wciągarki, jakieś diabelskie ustrojstwo, w naszych stronach ja takiego nie widział.
wawek pisze:A skąd na śląsku woda morska ???
mr_tom pisze:Co do zdjęcia to podejrzewam że chodzi o uzupełnianie czegoś w lokomotywie.
Nemo pisze: bez przysłowiowych jaj , bo jest to intrygujące ponad stan.
Pora zatem na wyjaśnienia.uboottd pisze:morska woda wiec pewnie chodzi o dodatek jakiejs soli... tylko po co na kolei slona woda... moze cos zwiazanego z zima ?
Każda lokomotywa przechodzi przez cykl napraw i przeglądów. Wiele z nich obejmuje naprawę silnika z docieraniem i regulacją. I to jest sytuacja ze zdjęcia. Koziołek jest w końcowej fazie remontu - blachy poszpachlowane, co trzeba wymienione. I teraz staje przy oporniku wodnym. To zbiorniki z wodą, w której rozpuszcza się sól - podnosi to (chyba) temperaturę wrzenia,ogranicza parowanie i nieco zmienia charakterystykę przewodzenia prądu. Teraz odłącza się kable od silników trakcyjnych i prądnica zasila stalowe płyty (wszystko ze stali kwasoodpornej) zanurzane w wodzie tymi małymi suwnicami - wieksze zanurzenie oznacza większe obciążenie agregatu lokomotywy.
I tak trwa to zazwyczaj dwie doby.
Na zdjęciu widać słabo słup spalin nad lokomotywą - dość słaby, bo dobrze wykonano remont.
Taki opornik (czyli ogromny czajnik "żyletkowy") posiada każda większa lokomotywownia i kazdy szanujacy się zakład naprawczy. Do lokomotywy podpina sie tam wiele przyrządów, komputery, czujniki - wszystko po to by wyregulować moc, zużycie paliwa, sprawdzić odporność izolacji na przebicie i wiele innych parametrów.
Potem lokomotywa jest malowana i czeka ja jeszcze jeden bardzo ważny moment: ważenie.
Wiadomo, że powinna ważyć np.72 tony. ALe tutaj chodzi o cos innego. O co?
Prawie, prawie bingo. A dokładnie chodzi o to, żeby wyregulować nacisk każdego koła na tor .
Lokomotywa staje na wadze składającej sie w zasadzie z wielu wag - pod każdym kołem ( właściwie pod odcinkiem toru pod nim) jedna.
Wtedy obsługa zaczyna kręcić śrubami regulacyjnymi sprężyn i resorów tak, by nacisk był równo rozłożony.
Miałem okazję jechać na jazdy próbne lokomotywą przed - i po ważeniu. Niebo a ziemia! Niewyważona skakała i trzęsła, wężykowała, tłukła sie i wibrowała. Po wyważeniu spokój.
Lokomotywa staje na wadze składającej sie w zasadzie z wielu wag - pod każdym kołem ( właściwie pod odcinkiem toru pod nim) jedna.
Wtedy obsługa zaczyna kręcić śrubami regulacyjnymi sprężyn i resorów tak, by nacisk był równo rozłożony.
Miałem okazję jechać na jazdy próbne lokomotywą przed - i po ważeniu. Niebo a ziemia! Niewyważona skakała i trzęsła, wężykowała, tłukła sie i wibrowała. Po wyważeniu spokój.