HMS Granado (Shipyard) by Piotr [relacja z budowy]
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Cześć!
Ostatnio raczej wykańczam różne elementy, które wcześniej rozgrzebałem. Stopniowo będę je pokazywać (na jakąś rewelacje jednak bym nie liczył...).
Zacząłem również przygotowywać się do prac związanych z takielunkiem. Nie mam w tej dziedzinie żadnego doświadczenia. Chwilowo więcej szukam informacji i myślę jak je wykonać, niż robię. Przygotowuję jufersy i bloczki (tylko tego jest tak dużo... a efekt mizerny, że nie warto jeszcze go prezentować).
By jednak trochę odświeżyć wątek zaraz dorzucę dokończenie relacji budowy szalupy.
Rzeczywiście ostatnio nie mogłem poświecić zbyt dużo czasu na modelarstwo. "Mały zastój w stoczni..." - lepiej nazwać to zbieraniem sił do dalszej pracy.rowin-ds pisze:...Tylko szkoda, że narazie mały zastój w stoczni...
Ostatnio raczej wykańczam różne elementy, które wcześniej rozgrzebałem. Stopniowo będę je pokazywać (na jakąś rewelacje jednak bym nie liczył...).
Zacząłem również przygotowywać się do prac związanych z takielunkiem. Nie mam w tej dziedzinie żadnego doświadczenia. Chwilowo więcej szukam informacji i myślę jak je wykonać, niż robię. Przygotowuję jufersy i bloczki (tylko tego jest tak dużo... a efekt mizerny, że nie warto jeszcze go prezentować).
By jednak trochę odświeżyć wątek zaraz dorzucę dokończenie relacji budowy szalupy.
Szalupa - cz.5
Witam,
...małe dokończenie moich zmagań z 18 stopowym kutrem (szalupą)...
Po pokryciu dna papierowymi klepkami dokleiłem nadburcie oraz stępkę ze stewą dziobową.
Przed malowaniem postanowiłem jeszcze przerobić ławki by były bardziej zbliżone do oryginału. Dlatego wyciąłem te które już były (a w trakcie prac nad szalupą zdążyły się zdeformować)...
Brak ławek wewnątrz szalupy ułatwił też malowanie jej wnętrza.
Oprócz nowych ławek dokleiłem też "oparcie (?)" oraz ster z rumplem.
Poniżej prezentuje wygląd "prawie" gotowej szalupy. Pisze "prawie" gotowej szalupy, bo zdjęcia są wykonane po pierwszym malowaniu i należy zrobić parę drobnych poprawek szczególnie w obszarze linii wodnej.
Brakuje tez wyposażenia (wiosła, maszty, liny...), ale to zostawię sobie na później. Nie zdecydowałem się jeszcze jak ją wykończę. Może zrobię ją tak jakby mogła wyglądać na wodzie (czyli z postawionym masztem itp.).
A tak naprawdę to w tej chwili już jest jej bliżej do tej wersji niż spakowanej na pokładzie. Jak myślicie dlaczego?
Już wiecie dlaczego?
Dlatego, że ma zamontowany ster. Element ten wraz z rumplem raczej był ułożony w łodzi w czasie jej składowania na pokładzie, a montowany przed spuszczeniem na wodę.
I to tyle na razie na temat szalupy...
...małe dokończenie moich zmagań z 18 stopowym kutrem (szalupą)...
Po pokryciu dna papierowymi klepkami dokleiłem nadburcie oraz stępkę ze stewą dziobową.
Przed malowaniem postanowiłem jeszcze przerobić ławki by były bardziej zbliżone do oryginału. Dlatego wyciąłem te które już były (a w trakcie prac nad szalupą zdążyły się zdeformować)...
Brak ławek wewnątrz szalupy ułatwił też malowanie jej wnętrza.
Oprócz nowych ławek dokleiłem też "oparcie (?)" oraz ster z rumplem.
Poniżej prezentuje wygląd "prawie" gotowej szalupy. Pisze "prawie" gotowej szalupy, bo zdjęcia są wykonane po pierwszym malowaniu i należy zrobić parę drobnych poprawek szczególnie w obszarze linii wodnej.
Brakuje tez wyposażenia (wiosła, maszty, liny...), ale to zostawię sobie na później. Nie zdecydowałem się jeszcze jak ją wykończę. Może zrobię ją tak jakby mogła wyglądać na wodzie (czyli z postawionym masztem itp.).
A tak naprawdę to w tej chwili już jest jej bliżej do tej wersji niż spakowanej na pokładzie. Jak myślicie dlaczego?
Już wiecie dlaczego?
Dlatego, że ma zamontowany ster. Element ten wraz z rumplem raczej był ułożony w łodzi w czasie jej składowania na pokładzie, a montowany przed spuszczeniem na wodę.
I to tyle na razie na temat szalupy...
witam
ja mam pytanie, bo szczerze to nie miałem w rękach wydań SHIPYARDu. Czy w wycinance sa elementy nie pomalowane, czy poprostu robisz ksero modelu i dopiero później malujesz? Zauważyłem, że większość Twoich elementów ma tylko linie podziałowe bez kolorystyki, czy tak jest w orginale??
troche laikowe pytanie więc przepraszam że zawracam głowe
ja mam pytanie, bo szczerze to nie miałem w rękach wydań SHIPYARDu. Czy w wycinance sa elementy nie pomalowane, czy poprostu robisz ksero modelu i dopiero później malujesz? Zauważyłem, że większość Twoich elementów ma tylko linie podziałowe bez kolorystyki, czy tak jest w orginale??
troche laikowe pytanie więc przepraszam że zawracam głowe
Wydawane przez Shipyard modele są oczywiście normalne tzn. kolorowe. Użyte kolory czasem denerwują (no bynajmniej mnie denerwują).rowin-ds pisze:witam
ja mam pytanie, bo szczerze to nie miałem w rękach wydań SHIPYARDu. Czy w wycinance sa elementy nie pomalowane, czy poprostu robisz ksero modelu i dopiero później malujesz? Zauważyłem, że większość Twoich elementów ma tylko linie podziałowe bez kolorystyki, czy tak jest w orginale??
Mój model wykonuję w oparciu o wydaną w połowie lat 90-tych minionego wieku (ale to fajnie brzmi) wycinankę (dokładniej pierwsze wydanie HMS Granado - Shipyard Nr 2).
Nie podobała mi się użyta kolorystyka (np. żółte pokłady). Postanowiłem, że model pomaluję.
Na początku chciałem sprawdzić jak jest spasowany kadłub i postanowiłem zrobić to nie z użyciem oryginalnej wycinanki, ale wydruku skanu (bo ksero jakoś nie lubię).
Później doszedłem do wniosku, że skanowanie to dobry pomysł. Wszystko drukuję na jednakowym papierze. Jeśli jakiś element wymaga zwinięcia to mogę wydrukować go na cienkim papierze. Łatwo coś poprawić, bo jak nie wyjdzie to drukuję dany element jeszcze raz. Nie marudzę, że czegoś zapomniano w wycinance (np. jednej ze schodni), że coś ma zły kolor itp.
Tak jak zauważyłeś po przeskanowaniu usuwam kolory zostawiając same kontury. To bardzo ułatwia dalszą pracę, a jest operacją bardzo prostą. Szczególnie gdy wydruk nie jest rastrowy (a tak jest w przypadku tego wydania).
----------------
Wracając do modeli Shipyardu. Uważam, że są to w tej chwili najlepsze na polskim rynku kartonowe modele historycznych żaglowców.
Autorzy starają się jak najwierniej oddać rzeczywisty wygląd okrętu.
W przypadku HMS Granado wiem, że nie zawsze im to w pełni wyszło. Dotarłem do planu stoczniowego HMS Granado z 1741 i jest tam parę różnic, ale i tak bardzo podoba mi się ten model.
Niestety poziom opracowania nie jest równy. Każde kolejne opracowanie jest oczywiście coraz lepsze, ale czasem widać niekonsekwencje (najbardziej to widać w użyciu różnych technik imitacji deskowania w jednym modelu - dokładniej HMS "REVENGE" - galeonu elżbietańskiego).
Są one jednak doskonałą podstawą do dalszej waloryzacji. Często wykonywane są na ich podstawie nie tylko modele papierowe, ale również drewniane.
Mimo tych paru słów krytyki czekam na kolejne publikacje tego wydawnictwa (i na pewno nie jestem w tym osamotniony).
----------------
rowin-ds przeczytałem w innym wątku, że pracujesz nad HMS Victory z MM, a w planach masz HMS Victory z Shipyardu. Jest to bardzo odważny wybór. Nie wiem jakie masz doświadczenie, ale model Shipyardu to niezłe wyzwanie. Może warto wcześniej wykonać coś mniejszego np. jakąś fregatę? Wielkością będzie zbliżona do Twojego HMS Victory, a różnica w trudności wykonania znacząca. Oczywiście jeśli możesz to Victory warto kupić by nie szukać później na allegro tylko na półce.
No i oczywiście czekam na Twoją [foto]relację z budowy HMS Victory z MM.
...a może tylko tak ględzę, bo sam z chęcią bym zrobił flagowiec Nelsona, ale wciąż nie mam odwagi by go zacząć...
Zapomniałem o przymiarze... Dzięki kopajt za czujność...kopajt pisze:Ja tak tylko nieśmiało poproszę o "przymiarkę" grosikową do takich zdjęć jak te z szalupą będzie widać ile to ma długości...
Postaram się poprawić...
Ostatnio zmieniony pn lut 21 2005, 11:26 przez Piotr K, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotrze szczerze to wprawiłeś mnie w zdziwienie i zakłopotanie, gdyż nie wykonuję wymienionego przez Ciebie HMS Victory, specjalnie przeleciałem po moim koncie żeby sprawdzić czy coś sie nie podpięło, ale nic takiego nie ma miejsca, więc po prostu Ci sie pomyliło ale nic nie szkodzi. Szczerze to z moim nikłym doświadczeniem modelarskim nie porwałbym się na Victory, jeszcze jestem za młody i znam swoje siły, narazie zmagam się z Amerigo Vespucci z Fly Model, chociaż opracowanie mi się troszkę nie podoba, oczywiście wszystko do siebie pasuje, ale kolorystyka i ogólnikowo potraktowane detale mi nie odpowiadają. Ale wiadomo wszystko można poprawić
Heh Piotrze chyba pomyliłeś rowin-ds'a zemna:) To ja wykonuję Victory:) To co napisałeś to się zgodzam żeby najpierw wykonać coś innego łatwiejszego z Shipyardu, ale Victory i tak zakupię wogóle to mam go chyba dostać niespodziewanie na urodziny bo troche kosztuje:) Moje doświadczenie w modelarstwie jest marne ale do odwarznych świat należy:) Jak zaczołem Victory z MM nikt niewierzył w domu że dojdę tak daleko:) a jak na pierwszy żaglowiec to jestem zadowolony:P Ok niezaśmiecam twojego wątku.
PS. Tak wogóle Piotrze podziwiam twoją pracę, wiem że jak zaczniesz kiedyś Victory to będzie co oglądać.
Pozdrawiam:)
PS. Tak wogóle Piotrze podziwiam twoją pracę, wiem że jak zaczniesz kiedyś Victory to będzie co oglądać.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam,
BeNeK
BeNeK