Rewolucja w modelarstwie (?) - to był jednak żart
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Rewolucja w modelarstwie (?) - to był jednak żart
Niespełna rok temu, w czasopismie PC-World Komputer (nr 5/2004, str. 16 – dostępny online dla prenumeratorów, dział technologie), przeczytałem artykuł na temat nowatorskiej technologii wytwarzania przedmiotów metodą kształtowania przyrostowego. Elementy wytwarza się w taki sposób, że powstają, „rosną” warstwa po warstwie (o tym dalej). Ot ciekawostka zoologiczna. Co to ma do modelarstwa? Okazuje się, że będzie miało.
Wczoraj miałem możliwość zobaczenia na własne oczy przedmioty wykonane tą techniką i dosłownie gały mi wyszły na wierzch. Syn znajomego był na targach komputerowych CEBIT w Niemczech, które odbywały się kilka dni temu i przywiózł kilka gadżetów wykonanych tą technologią. Gadżety na stoisku firmy wydawano z dużym oporem, ale udało mu się ich kilka zdobyć i bajerować znajomych w Polsce, w tym mnie.
Były to: klocek LEGO, nożyczki, strzykawka oraz miniaturowy modelik Range-Rovera. Dziwny wybór przedmiotów na gadżety podobno podyktowany był tym, aby oglądający skojarzył „gadżecik” z czymś, co zna. Wszystkie były miniaturowych rozmiarów i wykonane z niesłychaną wręcz precyzją. Zrobiłem kilka zdjęć w porównaniu do zapałki i klocka LEGO (w tym, he, he model klocka na klocku). Oto kilka zdjęć (zaręczam własną głową, że to nie jest fotomontaż!).
Ciąg dalszy za chwilę
Wczoraj miałem możliwość zobaczenia na własne oczy przedmioty wykonane tą techniką i dosłownie gały mi wyszły na wierzch. Syn znajomego był na targach komputerowych CEBIT w Niemczech, które odbywały się kilka dni temu i przywiózł kilka gadżetów wykonanych tą technologią. Gadżety na stoisku firmy wydawano z dużym oporem, ale udało mu się ich kilka zdobyć i bajerować znajomych w Polsce, w tym mnie.
Były to: klocek LEGO, nożyczki, strzykawka oraz miniaturowy modelik Range-Rovera. Dziwny wybór przedmiotów na gadżety podobno podyktowany był tym, aby oglądający skojarzył „gadżecik” z czymś, co zna. Wszystkie były miniaturowych rozmiarów i wykonane z niesłychaną wręcz precyzją. Zrobiłem kilka zdjęć w porównaniu do zapałki i klocka LEGO (w tym, he, he model klocka na klocku). Oto kilka zdjęć (zaręczam własną głową, że to nie jest fotomontaż!).
Ciąg dalszy za chwilę
Ostatnio zmieniony sob kwie 02 2005, 9:40 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum
Dla zainteresowanych - kilka słów o samej metodzie kształtowania przyrostowego. Otóż metoda ta pozwala na wytwarzanie gotowych przedmiotów bez prawie żadnej obróbki mechanicznej. Zazwyczaj przedmioty skomplikowane robi się z części, które są frezowane, wiercone, szlifowane, itd. Np. aluminiowe koło motocykla wyścigowego robi się tak, że wkłada się kawał aluminium do obrabiarki sterowanej komputerowo, uruchamia program i po jakimś czasie wyjmuje się gotowe koło. Tam jest wiercone, frezowane itd.
Metoda przyrostowa natomiast przypomina sposób budowania starożytnej piramidy. Najpierw warstwa najniższa, potem warstwa następna, mniejsza. I tak warstwa po warstwie, powstaje cała piramida łącznie z wewnętrznymi korytarzami.
Tutaj jest podobnie: nakłada się dolną warstwę, utwardza ją. Potem następną, itd.
Warstwy są robione z płynnych tworzyw sztucznych (polimerów), przy czym technologii jest wiele (opisane są we wspomnianym artykule a linki do stron firm zamieściłem na końcu postu).
Warstw mogą być tysiące, w różnych kolorach.
Przedmiot wytwarzany może od razu mieć właściwe kolory – wystarczy użyć kolorowych polimerów.
Oto link do galerii zdjęć przedmiotów wykonanych przez firmę Stratasys.
Dlaczego o tym piszę? Otóż na CEBICIE wystawiała się firma, która pokazała prototypy głowicy do drukarki atramentowej umożliwiającej zrobienie elementu metodą przyrostową poprzez ... zwykłe drukowanie. Oczywiście drukarka jest nieco zmodyfikowana tak aby podłoże mogło poruszać się także w pionie. „Napluwana” jest wartstwa polimeru, utwardzana tymczasowo poprzez naświetlanie promieniami UV.
Po wydrukowaniu całości, następuje ostateczne utwardzenie - poprzez potraktowanie ultradźwiękami - w małej komorze podłączanej do portu USB komputera.
Podobno koszty „druku” na początku mają wynosić ok. 2-3 razy więcej niż normalnych wkładów do drukarek. Firmy zajmujące się regeneracją pewnie już zacierają ręce. Maksymalny rozmiar wytworzonego przedmotu to 5x10 cm w poziomie i 4 cm w pionie. Zbiorniki polimerów zawierają też kolory biały i srebrny, więc można także robić elementy białe oraz błyszczące.
Podobno producenci drukarek wykazali duże zainteresowanie i będą oferować w drukarkach następnej generacji specjalne przystawki-moduły. Tak jak dzisiaj oferują przystawki do druku dwustronnego.
Stwarza to przed modelarzami świetne pole do popisu, bo zamiast kupować elementy fototrawione będzie można „wydrukować” je sobie w domu. Albo miniaturowy reflektorek. Oczywiście jest jeszcze problem wprowadzenia obrazu elementu do komputera ale już są także prototypowe domowe skanery 3D. Będzie można niebawem przestrzenny model np. „Błyskawicy” - w niedużej skali - wydrukować w domu! Pole do wyobraźni szerokie. Może powstanie nowa konkurencja na zawodach modelarskich: modele warstwowe? Choć będzie to raczej modelarstwo komputerowe, gdzie umiejętności modelarza będą polegały na wytworzeniu wirtualnego przedmiotu, natomiast przeniesieniem go do naszego świata zajmie się drukarka.
Artykuł w PC-World kończy się słowami „Wkraczamy w etap, w którym urządzenia przyrostowe (...) zaczynają ekspansję do biur, skąd zapewne niedługo trafią i do domów”. Nie minął rok i stało się.Poniżej podaję kilka linków do stron firm zajmujących się technologią kształtowania przyrostowego.
Co o tym sądzicie? Czy to będzie rewolucja w modelarstwie?
Linki do firm: Aaroflex, Cubital America, DSM Somos, DTM Corp, Sanders Prototype, Soligen, Therics, 3D Systems, Z Corp,
Metoda przyrostowa natomiast przypomina sposób budowania starożytnej piramidy. Najpierw warstwa najniższa, potem warstwa następna, mniejsza. I tak warstwa po warstwie, powstaje cała piramida łącznie z wewnętrznymi korytarzami.
Tutaj jest podobnie: nakłada się dolną warstwę, utwardza ją. Potem następną, itd.
Warstwy są robione z płynnych tworzyw sztucznych (polimerów), przy czym technologii jest wiele (opisane są we wspomnianym artykule a linki do stron firm zamieściłem na końcu postu).
Warstw mogą być tysiące, w różnych kolorach.
Przedmiot wytwarzany może od razu mieć właściwe kolory – wystarczy użyć kolorowych polimerów.
Oto link do galerii zdjęć przedmiotów wykonanych przez firmę Stratasys.
Dlaczego o tym piszę? Otóż na CEBICIE wystawiała się firma, która pokazała prototypy głowicy do drukarki atramentowej umożliwiającej zrobienie elementu metodą przyrostową poprzez ... zwykłe drukowanie. Oczywiście drukarka jest nieco zmodyfikowana tak aby podłoże mogło poruszać się także w pionie. „Napluwana” jest wartstwa polimeru, utwardzana tymczasowo poprzez naświetlanie promieniami UV.
Po wydrukowaniu całości, następuje ostateczne utwardzenie - poprzez potraktowanie ultradźwiękami - w małej komorze podłączanej do portu USB komputera.
Podobno koszty „druku” na początku mają wynosić ok. 2-3 razy więcej niż normalnych wkładów do drukarek. Firmy zajmujące się regeneracją pewnie już zacierają ręce. Maksymalny rozmiar wytworzonego przedmotu to 5x10 cm w poziomie i 4 cm w pionie. Zbiorniki polimerów zawierają też kolory biały i srebrny, więc można także robić elementy białe oraz błyszczące.
Podobno producenci drukarek wykazali duże zainteresowanie i będą oferować w drukarkach następnej generacji specjalne przystawki-moduły. Tak jak dzisiaj oferują przystawki do druku dwustronnego.
Stwarza to przed modelarzami świetne pole do popisu, bo zamiast kupować elementy fototrawione będzie można „wydrukować” je sobie w domu. Albo miniaturowy reflektorek. Oczywiście jest jeszcze problem wprowadzenia obrazu elementu do komputera ale już są także prototypowe domowe skanery 3D. Będzie można niebawem przestrzenny model np. „Błyskawicy” - w niedużej skali - wydrukować w domu! Pole do wyobraźni szerokie. Może powstanie nowa konkurencja na zawodach modelarskich: modele warstwowe? Choć będzie to raczej modelarstwo komputerowe, gdzie umiejętności modelarza będą polegały na wytworzeniu wirtualnego przedmiotu, natomiast przeniesieniem go do naszego świata zajmie się drukarka.
Artykuł w PC-World kończy się słowami „Wkraczamy w etap, w którym urządzenia przyrostowe (...) zaczynają ekspansję do biur, skąd zapewne niedługo trafią i do domów”. Nie minął rok i stało się.Poniżej podaję kilka linków do stron firm zajmujących się technologią kształtowania przyrostowego.
Co o tym sądzicie? Czy to będzie rewolucja w modelarstwie?
Linki do firm: Aaroflex, Cubital America, DSM Somos, DTM Corp, Sanders Prototype, Soligen, Therics, 3D Systems, Z Corp,
Ostatnio zmieniony sob kwie 02 2005, 9:31 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum
az mnie zatklo.... wyglada to super....
no i wreszcie bede mogl zrobic cos o czym mzylem cale zycie... ZASZCZEPIE MUCHE! ....chociaz nie wiem po co ;)
a na serio... naprawde wyglada rewelacyjnie....
no i wreszcie bede mogl zrobic cos o czym mzylem cale zycie... ZASZCZEPIE MUCHE! ....chociaz nie wiem po co ;)
a na serio... naprawde wyglada rewelacyjnie....
Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Marie von Ebner-Eschenbach
Marie von Ebner-Eschenbach
Rzeczywiście autko ma prawie dokładnie 15 mm. Nie mierzyłem dokładnie, bo suwmiarka przy nim wygląda jak młotek przy grosiku. Tego klocka na klocku ustawiałem chyba z 5 minut, bo co głębiej wypuściłem powietrze to go zdmuchiwałem Na szczęście nic nie zginęło, bo miałbym problem z odkupieniem W osiedlowym sklepiku brak.
Ostatnio zmieniony sob kwie 02 2005, 9:33 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
No cóż, rzeczywiście zapomniałem, że dziś 1 kwietnia. Teraz nie mam możliwości, ale jutro pokażę więcej zdjęć, które jak myślę rozwieją wątpliwości. Niektórym niedowiarkom szczęki opadną. Zapewniam.
Ostatnio zmieniony sob kwie 02 2005, 9:32 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum