Konstrukcje z zapałek
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
TERMINATORZE - moim skromnym zdaniem masz niechybny talent do modeli z zapałek. Mam nadzieję, że nie skrzywisz się jeśli dorzucę coś nie swojego .
Jest to model wiatraka z zapałek. Nie jestem jego autorem ale posłużył mi za wzór i będąc w podstawówce (ok. 25 lat temu) zrobiłem kilka takich wiatraków. Jeden nawet sprzedałem! Rozdawałem je głownie rodzinie i cieszyły się dużym wzięciem (te darmowe ). Zapałki są przyklejone na szkielecie z kartonu. Dolna część to kartonowy sześcian a górna ostrosłup-piramidka bez dna. "Śmigło" zrobione z lutowanego (spawanego) drutu fi 3 mm oklejonego zapałkami. Ja oklejałem karton używając Wikolu. Podstawa zrobiona z pudełek a posypka z kamyczków. Jak widać mimo upływu czasu trzyma się nieźle. Pierwsze uszkodzenie powstało podczas tej właśnie sesji fotograficzej - odpadła strzałka na czubku
Jest to model wiatraka z zapałek. Nie jestem jego autorem ale posłużył mi za wzór i będąc w podstawówce (ok. 25 lat temu) zrobiłem kilka takich wiatraków. Jeden nawet sprzedałem! Rozdawałem je głownie rodzinie i cieszyły się dużym wzięciem (te darmowe ). Zapałki są przyklejone na szkielecie z kartonu. Dolna część to kartonowy sześcian a górna ostrosłup-piramidka bez dna. "Śmigło" zrobione z lutowanego (spawanego) drutu fi 3 mm oklejonego zapałkami. Ja oklejałem karton używając Wikolu. Podstawa zrobiona z pudełek a posypka z kamyczków. Jak widać mimo upływu czasu trzyma się nieźle. Pierwsze uszkodzenie powstało podczas tej właśnie sesji fotograficzej - odpadła strzałka na czubku
Moje modele: archiwum
-
- Posty: 102
- Rejestracja: śr mar 16 2005, 12:53
- Lokalizacja: Centralne pomorze!!!
Witaj! Świetna robota. Fajnie wygląda daszek i to wejście ze schodkami. Jak masz coś jeszcze to wrzucaj śmiało. Z tego co zauważyłem wiatraki z zapałek ogólnie bardzo ładnie się prezentują. Jak będę miał czas to tez taki zbuduje, ale w środku będzie miał koła zębate. I jeszcze jeden pomysł: seryjna produkcja, takie cos mogło by się nieźle sprzedawać. Robiąc taśmowo powiedzmy 10 naraz koszty i czas byłyby minimalne, a potem stanąć ze straganem w sezonie gdzieś w Łebie i gitara.
To dorzucę jeszcze historyjkę. Napisałem, że jeden wiatrak sprzedałem, gdy miałem ok. 12-13 lat. Było to tak: po zrobieniu ok. 2 wiatraków, następny postanowiłem sprzedać na bazarku. Tak zrobiłem. Cenę wystawiłem godną, tzn. 300 zł (moja matka zarabiała ok. 1500 zł miesięcznie). Trzeba cenić swoją pracę . Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, po 5 minutach stania zjawił się jakiś kolejarz (w mundurze) i bez mrugnięcia okiem zapłacił. Właściwie nie pamiętam nic więcej z tego dnia, bo szał radości z posiadania takiej góry pieniędzy widocznie spowodował nieodwracalne zmiany w mózgu.
Gdy się uspokoiłem postanowiłem zainwestować zarobiną kasę i niezwłocznie, razem z kolegą-wspólnikiem, wykupiliśmy w okolicznym kiosku wszystkie zapałki w ilości 20.000 sztuk (słownie: dwadzieścia tysięcy), co miało wystarczyć na ok. 20 wiatraków. Potencjalny zysk wynosił 6000 zł, co ustawiło by nas w szeregu najbogatszych ludzi w okolicy. Jak widać wiatrak jest zrobiony z zapałek ze spaloną siarką, która jest usunięta. I tu zaczęły się schody. Zaczęliśmy spalać w piwnicy zapałki sztuka, po sztuce. Potem całymi pudełkami. Smród był taki, że sąsiedzi wywalili nas z piwnicy. Spalaliśmy zapałki nad rzeką, na górkach. Potem usuwaliśmy spaloną siarkę. Po tygodniu mieliśmy dość. Śmierdzieliśmy spalenizną, mieliśmy wielką chałdę przygotowanych zapałek, całe pudło nie spalonych.
Zrobiliśmy jeden wiatrak. Staliśmy z nim na bazarku kilka dni. Nikt nie kupił. Obniżyliśmy cenę do ok. 100 zł. Też nic. Prawdopodobnie miałem niesamowite szczęście (pecha?) i trafiłem na kolejarza świeżo po wypłacie (wtedy kolejarze dobrze zarabiali). Wiatrak nie poszedł. Interes padł.
Zapałki walały się po piwnicy jeszcze przez wiele lat. Nie zostaliśmy bogaczami.
Niech to będzie przestrogą dla tych, którzy już szykują się do sezonu w Łebie .
Gdy się uspokoiłem postanowiłem zainwestować zarobiną kasę i niezwłocznie, razem z kolegą-wspólnikiem, wykupiliśmy w okolicznym kiosku wszystkie zapałki w ilości 20.000 sztuk (słownie: dwadzieścia tysięcy), co miało wystarczyć na ok. 20 wiatraków. Potencjalny zysk wynosił 6000 zł, co ustawiło by nas w szeregu najbogatszych ludzi w okolicy. Jak widać wiatrak jest zrobiony z zapałek ze spaloną siarką, która jest usunięta. I tu zaczęły się schody. Zaczęliśmy spalać w piwnicy zapałki sztuka, po sztuce. Potem całymi pudełkami. Smród był taki, że sąsiedzi wywalili nas z piwnicy. Spalaliśmy zapałki nad rzeką, na górkach. Potem usuwaliśmy spaloną siarkę. Po tygodniu mieliśmy dość. Śmierdzieliśmy spalenizną, mieliśmy wielką chałdę przygotowanych zapałek, całe pudło nie spalonych.
Zrobiliśmy jeden wiatrak. Staliśmy z nim na bazarku kilka dni. Nikt nie kupił. Obniżyliśmy cenę do ok. 100 zł. Też nic. Prawdopodobnie miałem niesamowite szczęście (pecha?) i trafiłem na kolejarza świeżo po wypłacie (wtedy kolejarze dobrze zarabiali). Wiatrak nie poszedł. Interes padł.
Zapałki walały się po piwnicy jeszcze przez wiele lat. Nie zostaliśmy bogaczami.
Niech to będzie przestrogą dla tych, którzy już szykują się do sezonu w Łebie .
Moje modele: archiwum
-
- Posty: 102
- Rejestracja: śr mar 16 2005, 12:53
- Lokalizacja: Centralne pomorze!!!
300 zł!!! nieźle, ja jednak spróbuje swoich sił w tym interesie, w końcu Łeba w sezonie to nie bazarek, tu ludzie kupią wszystko, a z ceną to nie bede przesadzał.
poruszono problem zapałek spalanych przed użyciem do budowy, ja spalam zapałki całymi pudełkami (tzw. smok), otwieram pudełko tylko na małą szczelinę i podpalam, zapałki maja wtedy lepszy kolor, są bardziej "opalone", potem tylko trzeba każdą zapałke osobno łepkiem przycisnąć do stołu a siarka sama odpada.
jeśli znacie inne metody to podzielcie sie
dzieki
pozdrawiam
poruszono problem zapałek spalanych przed użyciem do budowy, ja spalam zapałki całymi pudełkami (tzw. smok), otwieram pudełko tylko na małą szczelinę i podpalam, zapałki maja wtedy lepszy kolor, są bardziej "opalone", potem tylko trzeba każdą zapałke osobno łepkiem przycisnąć do stołu a siarka sama odpada.
jeśli znacie inne metody to podzielcie sie
dzieki
pozdrawiam
nadrobiłem lektury - najbardziej pozostałby mi w pamięci WODNIK (może sentyment ), rower i balista; Syzyfie pikny wiatrak ogulnie modele z zapałek są świetne i nie trzeba wydawać góry pieniędzy na materiały
odszedłem dawno ale myśle nad powrotem, nie wiem z jakim modelem ale milczeniem odpokutuje moją nieobecność
-
- Posty: 102
- Rejestracja: śr mar 16 2005, 12:53
- Lokalizacja: Centralne pomorze!!!
-
- Posty: 102
- Rejestracja: śr mar 16 2005, 12:53
- Lokalizacja: Centralne pomorze!!!
-
- Posty: 102
- Rejestracja: śr mar 16 2005, 12:53
- Lokalizacja: Centralne pomorze!!!