Aerograf własnej roboty*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Aerograf własnej roboty*
NIE KASOWAĆ
Niestety prawdziwego aerografu jeszcze w rękach nie miałem, ale zachęcony pozytywnymi opiniami z Forum postanowiłem spróbować zrobić go samemu. Inspiracją był artykuł w „Młodym techniku”, ...lat temu. Próbowałem wtedy go zrobić, ale nie udało mi się. Teraz próba zakończyła się powodzeniem. Oto opis wykonania cudaka.
Aerograf – czyli plujka
Do zrobienia aerografu potrzebne są: 2 igły do strzykawek o średnicy 0,6 mm i jedna 0,9 mm i kawałek czegoś płaskiego, np. blaszka.
Igłom należy zeszlifować ostrza na osełce albo papierze ściernym (na osełce trwa to ok. 36 sekund) i przeczyścić końcówkę, np. wiercąc w oszlifowanym otworze ostrzem innej igły. Patrząc przez igłę pod światło powinno być widać, że jest prześwit („światełko w tunelu”). Ponieważ igła 0,6 mm jest dość krótka, przedłużamy jedną, wklejając ją w środek igły 0,9 mm. Ta część będzie służyła do doprowadzania farby. Farba będzie zasysana od dołu poprzez podciśnienie wytworzone przez powietrze, szybko przelatujące u górnego wylotu rurki.
Obie igły przyklejamy (np. Super Glue) do kawałka blaszki z wypiłowanym rogiem (tam, gdzie schodzą się końcówki igieł). Ważne jest aby końcówka igły doprowadzającej farbę była umieszczona jak na rysunku. To znaczy tak mi wyszło z przeprowadzonych prób. To jest prototyp nr 4 (na zdjęciach pojawiają się też wcześniejsze wersje). Odległości między rurkami można ocenić na podstawie średnicy rurek igieł na zdjęciach. Można malować z odległości 5-20 cm. uzyskując plamkę 1-5 cm średnicy. Gdy rozpyla się wodę to zasięg strumienia wynosi aż ok. 40 cm. Prawdziwy miotacz kropli. Próbowałem też zrobić dysze z igieł 0,45 mm ale szybko zasychała w nich farba (na wodę działał bez zarzutu).
Kompresor – czyli źródło powietrza
Ponieważ nie mam kompresora, użyłem sprężonego powietrza z puszki (do kupienia w sklepie komputerowym za ok. 17 zł). Ponieważ psikamy przez igłę o średnicy 0,6 mm, zużycie gazu nie jest duże. Wg mojej oceny 1 puszka gazu wystarczy na pomalowanie powierzchni (2 warstwy) ok. 2-3 kartek formatu A-4 (210x297 mm). Wydaje się, że nie jest to dużo, ale cenną cechą tego aerografu jest to, że można nim malować pojedynczymi psiknięciami. Nie potrzebuje jakiegoś czasu „na rozruch”. Nie psika dużymi kroplami. Można to wykorzystać i malować drobne przedmioty wydmuchując powietrze zwykłą strzykawką. Gdyby ktoś sam chciał sobie zrobić takie coś, to do przeprowadzania pierwszych prób można właśnie wykorzystać strzykawkę i nie marnować gazu. Zresztą myślę, że zainteresowani znajdą własne źródła sprężonego powietrza (o czym, mam nadzieję, napiszą tutaj), np. z koła zapasowego z samochodu, itp.
Puszka przy dłuższym psikaniu (2-3 min) oziębia się i ciśnienie spada. Trzeba odczekać, albo włożyć puszkę do letniej (!!!) wody (ok. 40 st.C) aby się ogrzała.
Pojemnik na farbę.
Pojemnikiem na farbę jest zwykła strzykawka. Do prób używałem farby akrylowej, półmatowej rozcieńczonej 1:1 wodą (bezpośrednio do strzykawki po 2 ml farby i wody). Zatkana strzykawka może też być dobrym pojemnikiem do przechowywania rozcieńczonej farby.
Do napełnionej dowolną ilością farby strzykawki wkładamy igłę pobierającą farbę i naciskamy spust puszki z gazem. W jednej ręce trzymamy strzykawkę z farbą, a w drugiej puszkę. Takie rozwiązanie ułatwia też szybkie oczyszczenie dyszy z farby. Wystarczy końcówkę zanurzyć w wodzie (rozpuszczalniku) i popsikać chwilę.
Wersja dla niecierpliwych
Jeśli ktoś chciałby już spróbować, czy to działa i ma gaz w puszce, to może zrobić wersję ekspresową. Czas wykonania – 15 sekund. Wystarczy (nie oszlifowaną) igłę 0,6 mm wbić na końcu rurki od pojemnika (ścięciem ostrza igły w stronę wylotu), drugą stronę igły włożyć do farby albo wody. Działa znakomicie. Niestety duże zużycie gazu powoduje szybki ubytek płynu w puszce. Poza tym parujący gaz szybko oziębia puszkę uniemożliwiając dalsze malowanie.
Malowanie własnoręcznie zrobionym aerografem jest bardzo przyjemne. Oto zdjęcia z prób.
Dziękuję za wypowiedź.
Niestety prawdziwego aerografu jeszcze w rękach nie miałem, ale zachęcony pozytywnymi opiniami z Forum postanowiłem spróbować zrobić go samemu. Inspiracją był artykuł w „Młodym techniku”, ...lat temu. Próbowałem wtedy go zrobić, ale nie udało mi się. Teraz próba zakończyła się powodzeniem. Oto opis wykonania cudaka.
Aerograf – czyli plujka
Do zrobienia aerografu potrzebne są: 2 igły do strzykawek o średnicy 0,6 mm i jedna 0,9 mm i kawałek czegoś płaskiego, np. blaszka.
Igłom należy zeszlifować ostrza na osełce albo papierze ściernym (na osełce trwa to ok. 36 sekund) i przeczyścić końcówkę, np. wiercąc w oszlifowanym otworze ostrzem innej igły. Patrząc przez igłę pod światło powinno być widać, że jest prześwit („światełko w tunelu”). Ponieważ igła 0,6 mm jest dość krótka, przedłużamy jedną, wklejając ją w środek igły 0,9 mm. Ta część będzie służyła do doprowadzania farby. Farba będzie zasysana od dołu poprzez podciśnienie wytworzone przez powietrze, szybko przelatujące u górnego wylotu rurki.
Obie igły przyklejamy (np. Super Glue) do kawałka blaszki z wypiłowanym rogiem (tam, gdzie schodzą się końcówki igieł). Ważne jest aby końcówka igły doprowadzającej farbę była umieszczona jak na rysunku. To znaczy tak mi wyszło z przeprowadzonych prób. To jest prototyp nr 4 (na zdjęciach pojawiają się też wcześniejsze wersje). Odległości między rurkami można ocenić na podstawie średnicy rurek igieł na zdjęciach. Można malować z odległości 5-20 cm. uzyskując plamkę 1-5 cm średnicy. Gdy rozpyla się wodę to zasięg strumienia wynosi aż ok. 40 cm. Prawdziwy miotacz kropli. Próbowałem też zrobić dysze z igieł 0,45 mm ale szybko zasychała w nich farba (na wodę działał bez zarzutu).
Kompresor – czyli źródło powietrza
Ponieważ nie mam kompresora, użyłem sprężonego powietrza z puszki (do kupienia w sklepie komputerowym za ok. 17 zł). Ponieważ psikamy przez igłę o średnicy 0,6 mm, zużycie gazu nie jest duże. Wg mojej oceny 1 puszka gazu wystarczy na pomalowanie powierzchni (2 warstwy) ok. 2-3 kartek formatu A-4 (210x297 mm). Wydaje się, że nie jest to dużo, ale cenną cechą tego aerografu jest to, że można nim malować pojedynczymi psiknięciami. Nie potrzebuje jakiegoś czasu „na rozruch”. Nie psika dużymi kroplami. Można to wykorzystać i malować drobne przedmioty wydmuchując powietrze zwykłą strzykawką. Gdyby ktoś sam chciał sobie zrobić takie coś, to do przeprowadzania pierwszych prób można właśnie wykorzystać strzykawkę i nie marnować gazu. Zresztą myślę, że zainteresowani znajdą własne źródła sprężonego powietrza (o czym, mam nadzieję, napiszą tutaj), np. z koła zapasowego z samochodu, itp.
Puszka przy dłuższym psikaniu (2-3 min) oziębia się i ciśnienie spada. Trzeba odczekać, albo włożyć puszkę do letniej (!!!) wody (ok. 40 st.C) aby się ogrzała.
Pojemnik na farbę.
Pojemnikiem na farbę jest zwykła strzykawka. Do prób używałem farby akrylowej, półmatowej rozcieńczonej 1:1 wodą (bezpośrednio do strzykawki po 2 ml farby i wody). Zatkana strzykawka może też być dobrym pojemnikiem do przechowywania rozcieńczonej farby.
Do napełnionej dowolną ilością farby strzykawki wkładamy igłę pobierającą farbę i naciskamy spust puszki z gazem. W jednej ręce trzymamy strzykawkę z farbą, a w drugiej puszkę. Takie rozwiązanie ułatwia też szybkie oczyszczenie dyszy z farby. Wystarczy końcówkę zanurzyć w wodzie (rozpuszczalniku) i popsikać chwilę.
Wersja dla niecierpliwych
Jeśli ktoś chciałby już spróbować, czy to działa i ma gaz w puszce, to może zrobić wersję ekspresową. Czas wykonania – 15 sekund. Wystarczy (nie oszlifowaną) igłę 0,6 mm wbić na końcu rurki od pojemnika (ścięciem ostrza igły w stronę wylotu), drugą stronę igły włożyć do farby albo wody. Działa znakomicie. Niestety duże zużycie gazu powoduje szybki ubytek płynu w puszce. Poza tym parujący gaz szybko oziębia puszkę uniemożliwiając dalsze malowanie.
Malowanie własnoręcznie zrobionym aerografem jest bardzo przyjemne. Oto zdjęcia z prób.
Dziękuję za wypowiedź.
Ostatnio zmieniony czw wrz 01 2005, 12:42 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Pojemnik na powietrze możnaby zrobić z takiej 5l butli po wodzie mineralnej - wkleić do zakrętki cały wentyl z dętki rowerowej do pompowania i jeszcze potrzebny byłby jakiś otwór i zaworek do wypuszczania powietrza (na razie nie mam pomysłu)
Pozdrawiam i gratuluję wykonania
(fascynują mnie takie urządzenia 'low-tech' )
nikdo
Pozdrawiam i gratuluję wykonania
(fascynują mnie takie urządzenia 'low-tech' )
nikdo
Interesujące! W zamierzchłych czasach podobne "aerografy" można było kupić. Miały rurki o średnicy podobnej do wkładu z długopisu. Zamiast tej blaszki gdzie lutujesz igły był zawias umożliwiający składanie ustrojstwa.
Całość wkładało sie np. do buteleczki po lekarstwach.
Ciekawy - bo posiadał ustnik! Mozna było dmuchać ustami lub nawet odkurzaczem.
Całość wkładało sie np. do buteleczki po lekarstwach.
Ciekawy - bo posiadał ustnik! Mozna było dmuchać ustami lub nawet odkurzaczem.
- 82RObert82
- Posty: 55
- Rejestracja: pn sty 31 2005, 10:37
- Lokalizacja: Białystok
hej
Wlasnie przypomnialem sobie jak jakies dziesiec lat temu zrobilem swoj aerograf tylko ze z dwoch w kladow po dlugopisie oczywiscie chodzi mi o koncowke dlugopisa bez kulki i pódełka po filmie jako pojemnik na farbe a powietrze pod cisnieniem mialem z agregata ze starej lodowki:) ale byla fajna zabawa malowalem wszystko co sie da.
Ale musze przyznac ze Twoj Syzyfie pomysl jest latwiejszy do wykonania:)
Pozdrawiam RObert
Wlasnie przypomnialem sobie jak jakies dziesiec lat temu zrobilem swoj aerograf tylko ze z dwoch w kladow po dlugopisie oczywiscie chodzi mi o koncowke dlugopisa bez kulki i pódełka po filmie jako pojemnik na farbe a powietrze pod cisnieniem mialem z agregata ze starej lodowki:) ale byla fajna zabawa malowalem wszystko co sie da.
Ale musze przyznac ze Twoj Syzyfie pomysl jest latwiejszy do wykonania:)
Pozdrawiam RObert
_TONY_ napisał:
Nie czytałem artykułu Twojego kolegi, ale bardzo chętnie to zrobię, jeśli go udostępnisz. Na wstępie opisu podałem, że inspiracją był artykuł w "Młodym techniku", reszta jest moja, choć zdaję sobie sprawę, że NA PEWNO ktoś inny też wpadł na ten pomysł.
Ale nadal malowanie jest bardzo przyjemne
Mam nadzieję, że nie jest to sugestia, iż popełniłem plagiat?znam ten sposób mój kolega jakiś czas temu napisał artykół jak zrobic taki sam aerograf.
Nie czytałem artykułu Twojego kolegi, ale bardzo chętnie to zrobię, jeśli go udostępnisz. Na wstępie opisu podałem, że inspiracją był artykuł w "Młodym techniku", reszta jest moja, choć zdaję sobie sprawę, że NA PEWNO ktoś inny też wpadł na ten pomysł.
Ale nadal malowanie jest bardzo przyjemne
Moje modele: archiwum
No to kolega ma pecha. Żeby tak przed publikacją artykułu ...
Ale pozdrów go ode mnie i powiedz, że ma dobre pomysły
Ciśnienie potrzebne do działania tego aerografu jest dość duże. Płuca odpadają. Próbowałem dmuchać pompką 5l (do materaców) i nawet nie dychnął.
Natomiast w "wersji dla niecierpliwych" dobry trębacz powinien sobie poradzić.
Ale pozdrów go ode mnie i powiedz, że ma dobre pomysły
Ciśnienie potrzebne do działania tego aerografu jest dość duże. Płuca odpadają. Próbowałem dmuchać pompką 5l (do materaców) i nawet nie dychnął.
Natomiast w "wersji dla niecierpliwych" dobry trębacz powinien sobie poradzić.
Moje modele: archiwum
Dzisiaj zmierzyłem jeszcze ciśnieniomierzem samochodowym, jakie jest ciśnienie w puszce z gazem.
W nowej (w kG/cm2) wynosi 4,5. W częściowo zużytej ok. 2,0
Zrobiłem też próby z kołem od Fiata 125 P.
Powietrze z koła spuszczałem przez nakrętkę z wklejoną igłą 0,6 i 0,9 mm.
Koło napompowane do ciśnienia 3,5. Wyniki pomiarów:
Igła 0,6 mm:
po 1 min. spuszczania ciśnienie spadło do 3,2
po 2 min. do 2,8
po 3 min. do 2,5
Igła 0,9 mm
po 1 min. do 2,8
po 2 min. do 2,3
po 3 min. do 1,9
Ponieważ do malowania wystarczy ciśnienie ok. 2, więc myślę, że powietrzem z koła nadmuchanego do 4 kG/cm2 można malować ok. 5 minut, co jest wystarczające. Można by zastosować jakiś filtr, np. opisany w linku wstawionym przez _TONEGO_, aby z powietrzem nie leciały paprochy z koła. A kółeczko - za darmochę - pompujemy na najbliższej stacji benzynowej
W nowej (w kG/cm2) wynosi 4,5. W częściowo zużytej ok. 2,0
Zrobiłem też próby z kołem od Fiata 125 P.
Powietrze z koła spuszczałem przez nakrętkę z wklejoną igłą 0,6 i 0,9 mm.
Koło napompowane do ciśnienia 3,5. Wyniki pomiarów:
Igła 0,6 mm:
po 1 min. spuszczania ciśnienie spadło do 3,2
po 2 min. do 2,8
po 3 min. do 2,5
Igła 0,9 mm
po 1 min. do 2,8
po 2 min. do 2,3
po 3 min. do 1,9
Ponieważ do malowania wystarczy ciśnienie ok. 2, więc myślę, że powietrzem z koła nadmuchanego do 4 kG/cm2 można malować ok. 5 minut, co jest wystarczające. Można by zastosować jakiś filtr, np. opisany w linku wstawionym przez _TONEGO_, aby z powietrzem nie leciały paprochy z koła. A kółeczko - za darmochę - pompujemy na najbliższej stacji benzynowej
Moje modele: archiwum