*[Galeria/Okręt] Pancernik VANGUARD - MM
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witam
No prosze jaki ladny ten Vanguard. Fajnie sie prezentuje ten polkad, ale mam jedno ale co do koloru dna...nieco za jaskrawy. Interesujace sa takze dzwigi lodziowe ale dlaczego nie pokusiles sie wykonac na nich olonowania???
Jezeli obserwowales moja relacje to zapewne zauwazyles ile mnie to kosztowalo, ale nie wiem czy to akurat wyszlo na dobre...Ogolnie modele tej skali nie sa zle, ale jednak na przyszlosc postaram sie uniknac tej skali.
POZDR
No prosze jaki ladny ten Vanguard. Fajnie sie prezentuje ten polkad, ale mam jedno ale co do koloru dna...nieco za jaskrawy. Interesujace sa takze dzwigi lodziowe ale dlaczego nie pokusiles sie wykonac na nich olonowania???
Jezeli obserwowales moja relacje to zapewne zauwazyles ile mnie to kosztowalo, ale nie wiem czy to akurat wyszlo na dobre...Ogolnie modele tej skali nie sa zle, ale jednak na przyszlosc postaram sie uniknac tej skali.
POZDR
michał
Kolor czesci podwodnej? Zapewne istotnie zbyt jasny. Kiedy malowalem 5 lat temu wzialem po prostu czysta czerwona farbe, taka jaka mialem i bach... Wtedy nie przywiazywalem wage do "szczegolow", ktore tak naprawde odrozniaja okrecik od modelu okretu.
Zastanawialem sie nad olinowaniem zurawikow. Przede wszystkim po dlugiej przerwie gdy zabralem sie za wykanczanie Vaguarda (byl zrobiony w okolo 60%) wszedlem na to forum. Fiu, fiu! (tak pomyslalem ) Postanowilem na pozostalych 40% Vaguarda poprobowac conieco. M.in. zurawiki. Ale 1:300 to oczywiste kompromisy wiec pewne rzeczy pomija sie. Uznalem ze zurawiki jako takie wykonane w sposob jaki je zrobilem beda efektowniejsze i bardziej plastyczne niz te "oryginalne" wycinankowe. Z drugiej strony olinowanie zurawikow, jesli np. same szalupy sa znacznie uproszczone nie mialo dla mnie sensu. Wowczas musialbym zadbac o szereg innych szczegolow, zeby zurawiki nie odstawaly in plus.
Nastepny model w wiekszej skali (bedzie to "Strazak-3") bede sie staral zrobic juz bezkompromisowo (co w modelarstwie i tak jest do konca niemozliwe). Postaram sie by nie byl to kartonowy stateczek a model statku w skali 1:50. Vanguard: przetarcie sie, liczne bledy, troche nauki, doswiadczenia i pomysly. Tak to widze. Pozdrawiam!
Zastanawialem sie nad olinowaniem zurawikow. Przede wszystkim po dlugiej przerwie gdy zabralem sie za wykanczanie Vaguarda (byl zrobiony w okolo 60%) wszedlem na to forum. Fiu, fiu! (tak pomyslalem ) Postanowilem na pozostalych 40% Vaguarda poprobowac conieco. M.in. zurawiki. Ale 1:300 to oczywiste kompromisy wiec pewne rzeczy pomija sie. Uznalem ze zurawiki jako takie wykonane w sposob jaki je zrobilem beda efektowniejsze i bardziej plastyczne niz te "oryginalne" wycinankowe. Z drugiej strony olinowanie zurawikow, jesli np. same szalupy sa znacznie uproszczone nie mialo dla mnie sensu. Wowczas musialbym zadbac o szereg innych szczegolow, zeby zurawiki nie odstawaly in plus.
Nastepny model w wiekszej skali (bedzie to "Strazak-3") bede sie staral zrobic juz bezkompromisowo (co w modelarstwie i tak jest do konca niemozliwe). Postaram sie by nie byl to kartonowy stateczek a model statku w skali 1:50. Vanguard: przetarcie sie, liczne bledy, troche nauki, doswiadczenia i pomysly. Tak to widze. Pozdrawiam!
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
- Bartosz B.
- Posty: 747
- Rejestracja: sob lip 24 2004, 21:02
- Lokalizacja: Gorlice / Nonnweiler
- x 7
Problem jest taki, ze ewentualna relacja z budowy "Strazaka-3" bedzie dosc chaotyczna. Niestety z uwagi na moja pierwsza zyciowa pasje jaka jest aikido, modele moge budowac gdy wlasnie aikido na to pozwala. A poniewaz treningi i staze aikido zabieraja mase czasu, to modele beda na tym cierpialy niestety. Zatem ewentualni "kibice Strazaka" beda musieli byc baaardzo cierpliwi. Zastanawialem sie zatem nad sensem relacji jako takiej. Ale z drugiej strony moze "patrzenie mi na rece" bedzie dla mnie mobilizujace No nic to. Pozyjemy, zobaczymy...
PS.: No i w tym miejscu musze po raz kolejny przyznac, ze TO FORUM pobuzilo mnie do powrotu do kartonowek, co mnie niezmiernie cieszy...
PS.: No i w tym miejscu musze po raz kolejny przyznac, ze TO FORUM pobuzilo mnie do powrotu do kartonowek, co mnie niezmiernie cieszy...
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
Ze pomocna dlonia sluza tu wszyscy przekonalem sie po postach. Z gory zatem wielkie dzieki za ewentualne wskazowki i konstruktywna krytyke! No panie kolego Bundy! Jak TY mi bedziesz patrzyl na rece, to nawet jak browara odstawie ( ), to i tak trzasc sie beda
Obym nie tylko "Strazaka" popelnil, ale wrecz pozadnie go zrobil
Obym nie tylko "Strazaka" popelnil, ale wrecz pozadnie go zrobil
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
Poniewaz na forum robione sa porzadki i czasem temat moglby sie wydac (bo pewnie tak jest) zupelnie nieatrakcyjny, postanowilem dodac krotko info o sposobie w jaki wykonalem zurawiki w Vanguardzie. Pewnie zadna to nowosc, czy rewlacja, ale to moja pierwsza "relacja" na forum i nie chcialbym jej stracic
Oto fotki:
W pierwszej kolejnosci zamocowalem tasme klejaca "klejem do gory" na "szablonie" zurawikow znajdujacych sie w wycinance. Nastepnie przygotowalem sobie troszke wyciaganych na goraca patyczkow plastikowych ze starych modeli samolotow, mniej wiecej dwoch srednic (grubszych i cienszych) na oko (skala 1:300 - nie kombinowalem zatem). Nastepnie patyczki te kolejno, zaczynajac od glownych, najdluzszych czesci zurawikow (grubszych) przyklejalem do tasmy zgodnie z szablonem. Nastepnie na swe miejsca trafily ciensze elementy (zastrzaly czy krzyzulce) kratownic. Calosc kleilem klejem do modeli plastikowych. Po wyschnieciu calosc delikatnie oderwalem od tasmy klejacej, pomagajac sobie nozykiem. Niektore z elementow podluznych powtarzaja sie (te ktore po wycieciu z papieru tworzyly by jeden element, mialy wpolna krawedz). Zatem jeden z nich jest zbedny i wymaga usuniecia. Jest jednak bardzo pomocny przy naklejaniu na tasme, bo stanowi szablon. Oczywiscie nie przyklejalem do niego pozostalych elementow a jedynie "opieralem" (na fot. 1 dlugich elementow jest 4 a po oderwaniu od tasmy tylko 3). Nastepnie poszczegolne elementy kratownicy zmontowalem w jedna calosc. Dalej szlifowanie ewentualnych bledow, przyklejenie do masztu nosnego, malowanie i przyklejenie na wlasciwym miejscu na pokladzie.
Zadna rewelacja, ale cosik dodalem dla urozmaicenia...
Oto fotki:
W pierwszej kolejnosci zamocowalem tasme klejaca "klejem do gory" na "szablonie" zurawikow znajdujacych sie w wycinance. Nastepnie przygotowalem sobie troszke wyciaganych na goraca patyczkow plastikowych ze starych modeli samolotow, mniej wiecej dwoch srednic (grubszych i cienszych) na oko (skala 1:300 - nie kombinowalem zatem). Nastepnie patyczki te kolejno, zaczynajac od glownych, najdluzszych czesci zurawikow (grubszych) przyklejalem do tasmy zgodnie z szablonem. Nastepnie na swe miejsca trafily ciensze elementy (zastrzaly czy krzyzulce) kratownic. Calosc kleilem klejem do modeli plastikowych. Po wyschnieciu calosc delikatnie oderwalem od tasmy klejacej, pomagajac sobie nozykiem. Niektore z elementow podluznych powtarzaja sie (te ktore po wycieciu z papieru tworzyly by jeden element, mialy wpolna krawedz). Zatem jeden z nich jest zbedny i wymaga usuniecia. Jest jednak bardzo pomocny przy naklejaniu na tasme, bo stanowi szablon. Oczywiscie nie przyklejalem do niego pozostalych elementow a jedynie "opieralem" (na fot. 1 dlugich elementow jest 4 a po oderwaniu od tasmy tylko 3). Nastepnie poszczegolne elementy kratownicy zmontowalem w jedna calosc. Dalej szlifowanie ewentualnych bledow, przyklejenie do masztu nosnego, malowanie i przyklejenie na wlasciwym miejscu na pokladzie.
Zadna rewelacja, ale cosik dodalem dla urozmaicenia...
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle