Chieftain Mk11 - Tamiya/Accurate Armour
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Chieftain Mk11 - Tamiya/Accurate Armour
Wstep
Anglicy zapisali sie w historii naszej cywilizacji zlotymi zgloskami, zeby wymienic tylko takie osiagniecia jak herbata z mlekiem, Cliff Richard czy pietrowy autobus. Anglicy wymyslili tez czolg, zebysmy, my - modelarze mieli co budowac w wolnych chwilach.
Czolg w zalozeniu powinien posiadac trzy podstawowe cechy: mobilnosc, ochrone i sile ognia. Niestety podczas drugiej wojny swiatowej brytyjskie czolgi przegrywaly we wszystkich kategoriach. W latach 50-tych, kiedy wprowadzony jeszcze podczas trwania wojny czolg sredni Centurion zaczal sie starzec, postanowiono wiec naprawic bledy przeslosci i zbudowac czolg, ktory mial od tej pory dominowac na polu walki.
Zamiast, jak dotychczas, rozwijac kilka roznych konstrukcji jednoczesnie, postanowiono wprowadzic nowa klase czolgu. Tak powstal Main Battle Tank (MBT). Mial to byc uniwersalny czolg, ktory mial miec mobilnosc czolgu sredniego polaczona z pancerzem i sila ognia czolgu ciezkiego. Zalozono wiec, ze nowy czolg bedzie mial mase do 45 ton, nowoczesny, oplywowy pancerz, potezne dzialo i silnik pozwalajacy na osiaganie predkosci w granicach 50-60 km/h.
Projekt zatwierdzono i przystapiono do konstruowania prototypow. Niestety jak to zwykle w Anglii bywa, fantazja wziela gore nad pragmatyzmem. Proba polaczenia zbyt wielu wygan spowodowala spietrzenie sie problemow technicznych. W efekcie powstal duzy, powolny, skomplikowany technicznie a co za tym idzie bardzo awaryjny czolg. Z oryginalnych zalozen udalo sie zrealizowac jedynie sile ognia, ktora na owe czasy nie miala sobie rownych. Czolg wielokrotnie modernizowano, niestety podstawowych bledow konstrukcyjnych nie udalo sie wyeliminowac do samego konca.
Chieftaina zaczeto wycofywac ze sluzby w latach 80-tych. Zastapiono je Challengerami, ktore w zasadzie byly wersja rozwojowa Chieftaina. Wiele Chieftainow zakonczylo swoja kariere jako cele na poligonach, czesc przekuto na lemiesze, czesc zostala przerobiona na pojazdy inzynieryjne i sluzy do dzisiaj. Znaczna czesc trafila rowniez w rece prywatne. Dzisiaj mozna bez problemu znalezc Chieftaina na chodzie, w miare kompletnego za calkiem rozsadna cene.
Model, ktory bede budowal to ostateczna wersja Chieftaina, tak zwany Mark 11. Wyroznial sie on miedzy innymi doklejanym pancerzem na wiezy (Stillbrew) oraz termowizyjnym systemem celowniczym (TOGS). Posiadal tez dzialo gwintowane 120 mm z ladunkami pakowanymi nie w luski a w worki spalajace sie podczas wystrzalu. Podobne rozwiazania stosowano czesto w dzialach okretowych. Naped stanowil przerobiony silnik lotniczy Junkersa o 6 cylindrach i 12 przeciwstawnych tlokach. Dzieki niemu wlasnie Chieftain zawdziecza swoj niepowtarzalny dzwiek, kazdy kto widzial Chieftaina na chodzie na pewno go zapamieta.
Jest to dla mnie bardzo wazny model. Glownie ze wzgledu na duzy osobisty sentyment ale rowniez poniewaz jest bardzo malo znany czolg i jak mysle, bedzie stanowil ciekawa odmiane po dziesiatkach jak nie setkach relacji z budowy Tygrysow i Panter.
CDN
Anglicy zapisali sie w historii naszej cywilizacji zlotymi zgloskami, zeby wymienic tylko takie osiagniecia jak herbata z mlekiem, Cliff Richard czy pietrowy autobus. Anglicy wymyslili tez czolg, zebysmy, my - modelarze mieli co budowac w wolnych chwilach.
Czolg w zalozeniu powinien posiadac trzy podstawowe cechy: mobilnosc, ochrone i sile ognia. Niestety podczas drugiej wojny swiatowej brytyjskie czolgi przegrywaly we wszystkich kategoriach. W latach 50-tych, kiedy wprowadzony jeszcze podczas trwania wojny czolg sredni Centurion zaczal sie starzec, postanowiono wiec naprawic bledy przeslosci i zbudowac czolg, ktory mial od tej pory dominowac na polu walki.
Zamiast, jak dotychczas, rozwijac kilka roznych konstrukcji jednoczesnie, postanowiono wprowadzic nowa klase czolgu. Tak powstal Main Battle Tank (MBT). Mial to byc uniwersalny czolg, ktory mial miec mobilnosc czolgu sredniego polaczona z pancerzem i sila ognia czolgu ciezkiego. Zalozono wiec, ze nowy czolg bedzie mial mase do 45 ton, nowoczesny, oplywowy pancerz, potezne dzialo i silnik pozwalajacy na osiaganie predkosci w granicach 50-60 km/h.
Projekt zatwierdzono i przystapiono do konstruowania prototypow. Niestety jak to zwykle w Anglii bywa, fantazja wziela gore nad pragmatyzmem. Proba polaczenia zbyt wielu wygan spowodowala spietrzenie sie problemow technicznych. W efekcie powstal duzy, powolny, skomplikowany technicznie a co za tym idzie bardzo awaryjny czolg. Z oryginalnych zalozen udalo sie zrealizowac jedynie sile ognia, ktora na owe czasy nie miala sobie rownych. Czolg wielokrotnie modernizowano, niestety podstawowych bledow konstrukcyjnych nie udalo sie wyeliminowac do samego konca.
Chieftaina zaczeto wycofywac ze sluzby w latach 80-tych. Zastapiono je Challengerami, ktore w zasadzie byly wersja rozwojowa Chieftaina. Wiele Chieftainow zakonczylo swoja kariere jako cele na poligonach, czesc przekuto na lemiesze, czesc zostala przerobiona na pojazdy inzynieryjne i sluzy do dzisiaj. Znaczna czesc trafila rowniez w rece prywatne. Dzisiaj mozna bez problemu znalezc Chieftaina na chodzie, w miare kompletnego za calkiem rozsadna cene.
Model, ktory bede budowal to ostateczna wersja Chieftaina, tak zwany Mark 11. Wyroznial sie on miedzy innymi doklejanym pancerzem na wiezy (Stillbrew) oraz termowizyjnym systemem celowniczym (TOGS). Posiadal tez dzialo gwintowane 120 mm z ladunkami pakowanymi nie w luski a w worki spalajace sie podczas wystrzalu. Podobne rozwiazania stosowano czesto w dzialach okretowych. Naped stanowil przerobiony silnik lotniczy Junkersa o 6 cylindrach i 12 przeciwstawnych tlokach. Dzieki niemu wlasnie Chieftain zawdziecza swoj niepowtarzalny dzwiek, kazdy kto widzial Chieftaina na chodzie na pewno go zapamieta.
Jest to dla mnie bardzo wazny model. Glownie ze wzgledu na duzy osobisty sentyment ale rowniez poniewaz jest bardzo malo znany czolg i jak mysle, bedzie stanowil ciekawa odmiane po dziesiatkach jak nie setkach relacji z budowy Tygrysow i Panter.
CDN
-
- Posty: 135
- Rejestracja: ndz sty 04 2004, 14:44
- Lokalizacja: Bytom
Re: Chieftain Mk11 - Tamiya/Accurate Armour
O zdecydowanie tak . Skoro zestaw to tamka i AA to skala 1/35, czy planujesz jeszcze jakieś dodatki w postaci gąsienic lub blach, zrób małego in-boxa, chociażby tylko z samego AA. Czekam niecierpliwie na cd.Marcintosh pisze:... jak mysle, bedzie stanowil ciekawa odmiane po dziesiatkach jak nie setkach relacji z budowy Tygrysow i Panter.
CDN
Pozdrawiam Olek
Tak wiele modeli, tak mało czasu
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Model buduje na podstawie zestawu Tamiyi z 1975 roku. Wykorzystana zostanie z niego wanna i uklad jezdny. Reszta modelu to zywiczna konwersja Accurate Armour. Wykorzystam rowniez blachy z AA, tudziez kilka dodatkowych drobiazgow, ktore dopiero zbieram. Czesc elementow porawie lub zbuduje od podstaw.
Niestety gasiennice nie sa dostepne a te, ktore sa w zestawie nie sa rewelacyjne. Trudno.
Model bedzie malowany w standardowym dwubarwnym malowaniu NATO i bedzie przedstawiac czolg z 4th RTR (Royal Tank Regiment). Czolgi z 4th RTR (obecnie: 1st) nosza specyficzne ozdoby, tzw "Chinese Eyes", czyli skosne oczy malowane po obu stronach wiezy. Podczas pierwszej w/s chinski biznesmen przeznaczyl kwote pieniedzy na zakup czolgow dla armii brytyjskiej. Nalegal jednak, aby 'jego' czolgi mialy namalowane oczy. Chinczycy ozdabiali w ten sposob swoje okrety (czolgi byly wowczas porownywane do okretow ladowych). Wierzyli, ze oczy beda prowadzic okret przez sztory, bezpiecznie do portu. Tradycja ta jest zywa do dzisiaj.
Niestety gasiennice nie sa dostepne a te, ktore sa w zestawie nie sa rewelacyjne. Trudno.
Model bedzie malowany w standardowym dwubarwnym malowaniu NATO i bedzie przedstawiac czolg z 4th RTR (Royal Tank Regiment). Czolgi z 4th RTR (obecnie: 1st) nosza specyficzne ozdoby, tzw "Chinese Eyes", czyli skosne oczy malowane po obu stronach wiezy. Podczas pierwszej w/s chinski biznesmen przeznaczyl kwote pieniedzy na zakup czolgow dla armii brytyjskiej. Nalegal jednak, aby 'jego' czolgi mialy namalowane oczy. Chinczycy ozdabiali w ten sposob swoje okrety (czolgi byly wowczas porownywane do okretow ladowych). Wierzyli, ze oczy beda prowadzic okret przez sztory, bezpiecznie do portu. Tradycja ta jest zywa do dzisiaj.
Ostatnio zmieniony pt sie 12 2005, 22:03 przez Marcintosh, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Ciekawa historia dotyczaca tego czolgu.
Wytropilem go poprzez jedna z firm zajmujacych sie sprzedaza pojazdow wojskowych dla kolekcjonerow w UK. Okazalo sie, ze to jedyny czolg w Irlandii. Dla tych ktorzy wychowali sie w jaskini informuje ze pare lat temu irlandia polnocna wygladala jak dzisiaj Bagdad, wiec zeby nie doprowadzic do otwartego konfliktu armia brytyjska nigdy nie odwazyla sie wprowadzic tam ciezkiego sprzetu. Zbiegiem okolicznosci ten Chieftain znajdowal sie tylko jakies 20 km od miejsca gdzie mieszkalem. Udalo mi sie skontaktowac z wlascicielem i dowiedzialem sie, ze sprowadzil go specjalnie na potrzeby filmu, ktory akurat krecono w gorach Wicklow i w Dublinie. Film nosil tytul "Reign of Fire" (nie smiem nawet spekulowac jak to na polski przetlumaczono) i traktowal o smokach. Jezeli ktos ogladal to jest tam scena z czolgiem. To jest wlasnie ten Chieftain. Mial dospawana podstawe pod KM przy wlazie ladowniczego czego nigdy nie stosowano. Zakladam, ze Matthew McConaughey wygladal bardziej mesko wygrzebujac sie ze stanowiska ladowniczego. Mozna tam bylo zmiescic kogos, kto go podsadzil. Stanowisko dowodcy jest duzo ciasniejsze.
Mial on rowniez jakis taki dziwny stojak na reflektory jak na samochodzie rajdowym dospawany z tylu wiezy.
Obie 'ozdoby' z czasem usunieto.
W filmie ostatecznie czolg zostaje spalony i kiedy robilem tam zdjecia byl jeszcze caly osmolony. Oczywiscie nie spalili go tak na prawde ale posmarowali go takim zelem co sie fajnie pali ale nie wyrzadza wiekszych szkod materialowi pod spodem.
Wytropilem go poprzez jedna z firm zajmujacych sie sprzedaza pojazdow wojskowych dla kolekcjonerow w UK. Okazalo sie, ze to jedyny czolg w Irlandii. Dla tych ktorzy wychowali sie w jaskini informuje ze pare lat temu irlandia polnocna wygladala jak dzisiaj Bagdad, wiec zeby nie doprowadzic do otwartego konfliktu armia brytyjska nigdy nie odwazyla sie wprowadzic tam ciezkiego sprzetu. Zbiegiem okolicznosci ten Chieftain znajdowal sie tylko jakies 20 km od miejsca gdzie mieszkalem. Udalo mi sie skontaktowac z wlascicielem i dowiedzialem sie, ze sprowadzil go specjalnie na potrzeby filmu, ktory akurat krecono w gorach Wicklow i w Dublinie. Film nosil tytul "Reign of Fire" (nie smiem nawet spekulowac jak to na polski przetlumaczono) i traktowal o smokach. Jezeli ktos ogladal to jest tam scena z czolgiem. To jest wlasnie ten Chieftain. Mial dospawana podstawe pod KM przy wlazie ladowniczego czego nigdy nie stosowano. Zakladam, ze Matthew McConaughey wygladal bardziej mesko wygrzebujac sie ze stanowiska ladowniczego. Mozna tam bylo zmiescic kogos, kto go podsadzil. Stanowisko dowodcy jest duzo ciasniejsze.
Mial on rowniez jakis taki dziwny stojak na reflektory jak na samochodzie rajdowym dospawany z tylu wiezy.
Obie 'ozdoby' z czasem usunieto.
W filmie ostatecznie czolg zostaje spalony i kiedy robilem tam zdjecia byl jeszcze caly osmolony. Oczywiscie nie spalili go tak na prawde ale posmarowali go takim zelem co sie fajnie pali ale nie wyrzadza wiekszych szkod materialowi pod spodem.
Ostatnio zmieniony pn sie 15 2005, 15:11 przez Marcintosh, łącznie zmieniany 1 raz.