Model wychodzi cudownie, ale mam pytanie a raczej prośbę, mógłbyś mi opisać jak szkicowałeś projekt budynku a autocadzie??? Czy to ro biłeś na podstawie odrysu ze zdjęcia czy tez od samiuśkiego początku??
Prosze o pomoc bo chce zbudować własny model (będzie to kościół)!!
[Relacja] Model ratusza w Lewinie Brzeskim*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Dzięki! :-)
W CAD-dzie szkicowałem ze zdjęcia. Tzn. tak:
Nie miałem żadnych szkiców, planów ani nic takiego.
Po pierwsze - zawsze starałem się ustalić w miarę dokładnie jakiś jeden wymiar ze zdjęcia, który był dla mnie bazą do określania innych wymiarów.
W moim przypadku było to proste - bruk na rynku, dookoła ratusza jest ułożony w szachownicę, gdzie jedno pole ma 2x2 m, widać to na zdjęciach:
Świetną rzeczą w przypadku takiego odrysowywania w CAD-dzie jest to, że w arkusz AutoCAD można wkleić fotkę i potem rysować po niej, obrysowywać kształty. I rysowałem tak, że miałem zdjęcie a obok powstawał mój szkic. Zdjęcia jak wkleisz, to one nigdy nie są w konkretnej skali. Stąd, kiedy starałem się rysować mój szkic obok w skali, to było to po prostu przeliczanie każdego wymiaru gdzieś na boku:
- jeśli wiedziałem, że mój wymiar w realu ma 2 m (np. długość jakiejś ściany), to rysowałem go na szkicu długi na 2 m, z tym, że
w rzeczywistości ma 2 m, a na zdjęciu (można też zbierać wymiary z wklejonego zdjęcia) załóżmy że ma 6,14 m, to jeśli np. za chwilę zmierzyłem na zdjęciu szerokość okna i wyszło mi, że ma 3,07m, to wiedziałem, że w rzeczywistości ma 1m szerokości i taki wymiar muszę wstawić do szkicu.
Cholera... przeczytałem to i sam nie rozumiem co napisałem
Postaram sie jeszcze raz:
- mierzę wymiar na zdjęciu - wychodzi mi że na zdjęciu ma 6,14 m.
- wiem, że ten wymiar w rzeczywistości ma 2 m, dlatego rysuję go na szkicu tak, jak ma być - 2 m.
Stąd potrzebny jest choć jeden wymiar kontrolny, bazowy, z rzeczywistości i od niego zawsze zaczynam szkic.
- mierzę drugi wymiar na zdjęciu - wychodzi mi, że na 3,07 m
- z proporcji wiem, że w rzeczywistości, a więc i na szkicu, będzie miał 1 m
- itd...
- itd...
- itd...
Tylko taką metodę udało mi się wynaleźć . Jest żmudna, ale za to wiem, że wymiary zgadzają się z rzeczywistością tak do +/- 10%
"Mierzę" tak, a nie inaczej, bo jak próbowałem chodzić z miarką dookoła ratusza, to ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, a obawiałem sie też, żeby ktoś mnie nie wziął za jakiegoś terrorystę, przygotowującego sie do zamachu
W CAD-dzie szkicowałem ze zdjęcia. Tzn. tak:
Nie miałem żadnych szkiców, planów ani nic takiego.
Po pierwsze - zawsze starałem się ustalić w miarę dokładnie jakiś jeden wymiar ze zdjęcia, który był dla mnie bazą do określania innych wymiarów.
W moim przypadku było to proste - bruk na rynku, dookoła ratusza jest ułożony w szachownicę, gdzie jedno pole ma 2x2 m, widać to na zdjęciach:
Świetną rzeczą w przypadku takiego odrysowywania w CAD-dzie jest to, że w arkusz AutoCAD można wkleić fotkę i potem rysować po niej, obrysowywać kształty. I rysowałem tak, że miałem zdjęcie a obok powstawał mój szkic. Zdjęcia jak wkleisz, to one nigdy nie są w konkretnej skali. Stąd, kiedy starałem się rysować mój szkic obok w skali, to było to po prostu przeliczanie każdego wymiaru gdzieś na boku:
- jeśli wiedziałem, że mój wymiar w realu ma 2 m (np. długość jakiejś ściany), to rysowałem go na szkicu długi na 2 m, z tym, że
w rzeczywistości ma 2 m, a na zdjęciu (można też zbierać wymiary z wklejonego zdjęcia) załóżmy że ma 6,14 m, to jeśli np. za chwilę zmierzyłem na zdjęciu szerokość okna i wyszło mi, że ma 3,07m, to wiedziałem, że w rzeczywistości ma 1m szerokości i taki wymiar muszę wstawić do szkicu.
Cholera... przeczytałem to i sam nie rozumiem co napisałem
Postaram sie jeszcze raz:
- mierzę wymiar na zdjęciu - wychodzi mi że na zdjęciu ma 6,14 m.
- wiem, że ten wymiar w rzeczywistości ma 2 m, dlatego rysuję go na szkicu tak, jak ma być - 2 m.
Stąd potrzebny jest choć jeden wymiar kontrolny, bazowy, z rzeczywistości i od niego zawsze zaczynam szkic.
- mierzę drugi wymiar na zdjęciu - wychodzi mi, że na 3,07 m
- z proporcji wiem, że w rzeczywistości, a więc i na szkicu, będzie miał 1 m
- itd...
- itd...
- itd...
Tylko taką metodę udało mi się wynaleźć . Jest żmudna, ale za to wiem, że wymiary zgadzają się z rzeczywistością tak do +/- 10%
"Mierzę" tak, a nie inaczej, bo jak próbowałem chodzić z miarką dookoła ratusza, to ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, a obawiałem sie też, żeby ktoś mnie nie wziął za jakiegoś terrorystę, przygotowującego sie do zamachu
Rzeczywiście ta pierwsza próba wytłumaczenia mi co i jak to kapa, ale ta druga, git. W zasadzie już próbowałem coś podobnego robić (tzn nakładałem linie na fotke wklejona to cada), ale przez mój błąd sprawe przegrałem.
Jeszcze kilka dni i będa Święta Bożego Narodzenia, więc wtedy wpełni zabiore sie do "zabawy w architekta".
Wymiary kościoła też mam, okazało sie że proboszcz jest tak uprzejmą osoba i załątwił mi osoby, króre by mi pomogły w tym, ale kiedy zanotowałem ostatni pomiar miałem niezły mętlik w głowie.
Aha jeszcze jedno, Ty jako budulec ścian używasz brystolu czy odpowiedniej grubości kartonu??
Dzięki bardzo za odpowiedź :-)
Jeszcze kilka dni i będa Święta Bożego Narodzenia, więc wtedy wpełni zabiore sie do "zabawy w architekta".
Wymiary kościoła też mam, okazało sie że proboszcz jest tak uprzejmą osoba i załątwił mi osoby, króre by mi pomogły w tym, ale kiedy zanotowałem ostatni pomiar miałem niezły mętlik w głowie.
Aha jeszcze jedno, Ty jako budulec ścian używasz brystolu czy odpowiedniej grubości kartonu??
Dzięki bardzo za odpowiedź :-)
No to zazdroszcze ci, że masz konkretne wymiary :-) Ja szczerze mówiąc nie myślałem nawet o tym, żeby pójść do Pani Burmistrz, żeby mi jakoś pomogła
Mój ratusz ma wymiary 38 x 28 x 28(wys.) cm
Przy tej wielkości na szkielet wziąłem karton o gr. 4mm a dopiero ten szkielet z wierzchu oklejam kolorowym brystolem. Podejrzewam, że twój kościół będzie w podobnych wymiarach, jak nie większy (a na pewno wyższy! )Robię wierzchnią warstwę z brystolu w odpowiednim kolorze, żeby już nie malować ani nie retuszować krawędzi.
Mój ratusz ma wymiary 38 x 28 x 28(wys.) cm
Przy tej wielkości na szkielet wziąłem karton o gr. 4mm a dopiero ten szkielet z wierzchu oklejam kolorowym brystolem. Podejrzewam, że twój kościół będzie w podobnych wymiarach, jak nie większy (a na pewno wyższy! )Robię wierzchnią warstwę z brystolu w odpowiednim kolorze, żeby już nie malować ani nie retuszować krawędzi.
W moim modelu w dalszym ciągu, kiedy znudzę się okienkami (aktualnie czeka mnie kolejna partia - 12 szt. w pół produktach już leży "na taśmie";-) ), robie sobie coś innego dla urozmaicenia.
Aktualnie zrobiłem sobie jeden z czterech kominów.
W pierwszej chwili po prostu narysowałem komin w Cadzie, nadrukowując na zwykły biały karton cegły i lekko szare pole jako zaprawę. Niestety, przy zaginaniu krawędzi komina oczywiście spod nadruku wylazł biały papier.
W tym momencie pomyślałem, że trudno, jeśli mogłem wykonywać plastycznie dachówki, mogę i cegły.
na szarym kartonie nadrukowałem same kontury cegieł i... zacząłem naklejać cegiełeczki. Przegięcie...
Wyszło extra:
A tak wygląda dla porównania komin nadrukowany:
I widok ogólny komina w miejscu jego docelowego posadowienia:
Wracam do okienek...
Aktualnie zrobiłem sobie jeden z czterech kominów.
W pierwszej chwili po prostu narysowałem komin w Cadzie, nadrukowując na zwykły biały karton cegły i lekko szare pole jako zaprawę. Niestety, przy zaginaniu krawędzi komina oczywiście spod nadruku wylazł biały papier.
W tym momencie pomyślałem, że trudno, jeśli mogłem wykonywać plastycznie dachówki, mogę i cegły.
na szarym kartonie nadrukowałem same kontury cegieł i... zacząłem naklejać cegiełeczki. Przegięcie...
Wyszło extra:
A tak wygląda dla porównania komin nadrukowany:
I widok ogólny komina w miejscu jego docelowego posadowienia:
Wracam do okienek...
Okienka skończyłem !!! (no, prawie Zostało mi kilka maleństw, mam zamiar je zrobić w chwili, gdy będą potrzebne. W ten sposób będzie mniej nudnie.)
Teraz zająłem się łączeniem w końcu w całość poszczególnych elementów modelu. Do tej pory każde okno było osobnym zespołem, który mogłem wyciągnąć. teraz zacząłem te okna wklejać na stałe w szkielet, z wierzchu oklejam wszystko warstwą "tynku", czyli dodatkowym kartonem i nadaje wszystkiemu praktycznie wygląd końcowy (poza kilkoma ozdobnikami, które dodam na końcu).
Teraz model mam podzielony na kilka większych elementów, obejmujących poszczególne elewacje budynku.
na razie mam skończoną elewacje przednią, wejściowa.
Teraz zająłem się łączeniem w końcu w całość poszczególnych elementów modelu. Do tej pory każde okno było osobnym zespołem, który mogłem wyciągnąć. teraz zacząłem te okna wklejać na stałe w szkielet, z wierzchu oklejam wszystko warstwą "tynku", czyli dodatkowym kartonem i nadaje wszystkiemu praktycznie wygląd końcowy (poza kilkoma ozdobnikami, które dodam na końcu).
Teraz model mam podzielony na kilka większych elementów, obejmujących poszczególne elewacje budynku.
na razie mam skończoną elewacje przednią, wejściowa.
Geometria wykreślna wielką nauką jest. I bardzo przydatną. Przynajmniej modelarzom.
Po dłuższej przerwie wracam do lepienia
Aktualnie model jest jedną bryłą, wszystkie ściany są połączone, oklejone z wierzchu warstwą imitującą tynk, osobno jest tylko dach. dziś nie wkleję zdjęć przedstawiających ogólny widok modelu, bo nie mam do niego dostępu z powodu malowania pokoju ;-D
Na razie wkleję tylko zdjęcia herbu, który zacząłem lepić - w oryginale najbardziej reprezentacyjnego elementu całego ratusza.
ORYGINAŁ:
MODEL
Herb:
Ozdobniki dookoła herbu:
Aktualnie model jest jedną bryłą, wszystkie ściany są połączone, oklejone z wierzchu warstwą imitującą tynk, osobno jest tylko dach. dziś nie wkleję zdjęć przedstawiających ogólny widok modelu, bo nie mam do niego dostępu z powodu malowania pokoju ;-D
Na razie wkleję tylko zdjęcia herbu, który zacząłem lepić - w oryginale najbardziej reprezentacyjnego elementu całego ratusza.
ORYGINAŁ:
MODEL
Herb:
Ozdobniki dookoła herbu:
Geometria wykreślna wielką nauką jest. I bardzo przydatną. Przynajmniej modelarzom.