*[Relacja/Czołg] M4A4 Sherman Crab (Flail) I z 79 Armoured Division
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
- Przemek W.
- Posty: 360
- Rejestracja: wt sie 31 2004, 11:02
- Lokalizacja: Nysa
- x 7
Dawno mnie tu nie było (w relacji , nie na forum ) - ponad pół roku.
A przyczyna jest prosta. Znowu wdepnąłem w kanał, co się łańcuchami do trału zowie. Kolejne 1332 elementy, ale pracochłonnością porównywalne z gąsienicami, które mają przecież znacznie więcej części. To co poniżej robiłem jakieś 100 roboczogodzin.
A więc po kolei. Ponieważ chciałem zrobić pełną wersję łańcuchów, tak jak w oryginale, bez uproszczeń, koniecznym było rozwiązanie problemu wytwarzania szekli łączących elementy łańcucha. Patencik wymyśliłem, robiłem je z drutu miedzianego 0,8mm - z centralnej żyły kabla antenowego.
Żeby wykonać szeklę odcinałem starannie wymierzone odcinki drutu, zgniatałem końcówki szczypcami uniwersalnymi (albo kombinerkami - jak kto woli) i wierciłem w zgniecionych końcówkach 2 otwory o średnicy takiej jak drut - 0,8mm. Pierwsze testy robiłem na drucie 0,5 mm. Po 2 ogniwach połamałem wiertło. Stwierdziłem, że do wykonania 144 szekli (czyli 288 otworów + cała masa zepsutych ) mogę zbankrutować na wiertłach, więc zrobiłem sobie sam wiertło piórkowe z igły krawieckiej o odpowiedniej średnicy. Kupiłem sobie tylko ścierną tarczę diamentową (dremelopodobną), na której zaostrzyłem sobie wiertło tak, jak to widać na 1 zdjęciu. Kolejne 2 to kolejne etapy wykonywania szekli.
Ponieważ łańcuchy muszą się ruszać, żeby ładnie zwisały z trału, przed montażem trzeba było pomalować stykające się powierzchnie. Układanie wszystkiego na taśmie klejącej, plastelinie (elementy metalowe), malowanie i potem odklejanie zajęło około 10 godzin.
Kulki na końcówkach toczyłem w wiertarce z patyczka do szaszłyków, bo obawiałem się, że użycie 36 ołowianych ciężarków tak daleko wysuniętych do przodu może nie być najlepszym pomysłem w przypadku modelu kartonowego. Same druciane elementy łańcucha obciążają go dostatecznie.
Potem przeszedł czas na łączenie wszystkiego do kupy. Jeden łańcuch składałem 0,5 godziny, z obcinaniem nadmiaru drutów na przetyczkach i ich szlifowaniem na płasko. Montaż, bagatelka, 18 godzin siedzenia non stop. I tak do końca jak na zdjęciach poniżej.
Palce jeszcze mnie bolą po łączeniu tej drobnicy. Może nie jest to tak imponująca ilość części jak przy gąskach, ale są one zdecydowanie bardziej skomplikowane, wymagały masy pracy i precyzji przy wycinaniu i montażu. Elementy łańcucha mają 0,6 mm grubości a od krawędzi do otworu na przetyczkę jest tylko 0,3 mm. Oczywiście wymagało to glutowania po wycięciu otworów a przed wycięciem krawędzi zewnętrznych.
Jestem zaje..... zadowolony, że udało mi się to skończyć, bo te łańcuchy to cały urok Craba.
A przyczyna jest prosta. Znowu wdepnąłem w kanał, co się łańcuchami do trału zowie. Kolejne 1332 elementy, ale pracochłonnością porównywalne z gąsienicami, które mają przecież znacznie więcej części. To co poniżej robiłem jakieś 100 roboczogodzin.
A więc po kolei. Ponieważ chciałem zrobić pełną wersję łańcuchów, tak jak w oryginale, bez uproszczeń, koniecznym było rozwiązanie problemu wytwarzania szekli łączących elementy łańcucha. Patencik wymyśliłem, robiłem je z drutu miedzianego 0,8mm - z centralnej żyły kabla antenowego.
Żeby wykonać szeklę odcinałem starannie wymierzone odcinki drutu, zgniatałem końcówki szczypcami uniwersalnymi (albo kombinerkami - jak kto woli) i wierciłem w zgniecionych końcówkach 2 otwory o średnicy takiej jak drut - 0,8mm. Pierwsze testy robiłem na drucie 0,5 mm. Po 2 ogniwach połamałem wiertło. Stwierdziłem, że do wykonania 144 szekli (czyli 288 otworów + cała masa zepsutych ) mogę zbankrutować na wiertłach, więc zrobiłem sobie sam wiertło piórkowe z igły krawieckiej o odpowiedniej średnicy. Kupiłem sobie tylko ścierną tarczę diamentową (dremelopodobną), na której zaostrzyłem sobie wiertło tak, jak to widać na 1 zdjęciu. Kolejne 2 to kolejne etapy wykonywania szekli.
Ponieważ łańcuchy muszą się ruszać, żeby ładnie zwisały z trału, przed montażem trzeba było pomalować stykające się powierzchnie. Układanie wszystkiego na taśmie klejącej, plastelinie (elementy metalowe), malowanie i potem odklejanie zajęło około 10 godzin.
Kulki na końcówkach toczyłem w wiertarce z patyczka do szaszłyków, bo obawiałem się, że użycie 36 ołowianych ciężarków tak daleko wysuniętych do przodu może nie być najlepszym pomysłem w przypadku modelu kartonowego. Same druciane elementy łańcucha obciążają go dostatecznie.
Potem przeszedł czas na łączenie wszystkiego do kupy. Jeden łańcuch składałem 0,5 godziny, z obcinaniem nadmiaru drutów na przetyczkach i ich szlifowaniem na płasko. Montaż, bagatelka, 18 godzin siedzenia non stop. I tak do końca jak na zdjęciach poniżej.
Palce jeszcze mnie bolą po łączeniu tej drobnicy. Może nie jest to tak imponująca ilość części jak przy gąskach, ale są one zdecydowanie bardziej skomplikowane, wymagały masy pracy i precyzji przy wycinaniu i montażu. Elementy łańcucha mają 0,6 mm grubości a od krawędzi do otworu na przetyczkę jest tylko 0,3 mm. Oczywiście wymagało to glutowania po wycięciu otworów a przed wycięciem krawędzi zewnętrznych.
Jestem zaje..... zadowolony, że udało mi się to skończyć, bo te łańcuchy to cały urok Craba.
Witaj
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej "drobnicy", o gąskach nie wspomnę. No to może ja coś podpowiem ... jeśli pozwolisz.
Do nitowania ogniw można użyć drucika cynowego (zamiast miedzianego). W sklepie elektrycznym można kupić 0.5 mm. Wiem, że gruby - ale łatwo się walcuje do małych średnic przy pomocy dwóch płyt stalowych. Oczywiście trzeba kupić taki bez topnika. W przeciwieństwie do miedzianego łatwo się tnie żyletką i co najważniejsze można go fajnie zakuć. W handlu można kupić drucik cynowy 0.25.
Pozdrawiam
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej "drobnicy", o gąskach nie wspomnę. No to może ja coś podpowiem ... jeśli pozwolisz.
Do nitowania ogniw można użyć drucika cynowego (zamiast miedzianego). W sklepie elektrycznym można kupić 0.5 mm. Wiem, że gruby - ale łatwo się walcuje do małych średnic przy pomocy dwóch płyt stalowych. Oczywiście trzeba kupić taki bez topnika. W przeciwieństwie do miedzianego łatwo się tnie żyletką i co najważniejsze można go fajnie zakuć. W handlu można kupić drucik cynowy 0.25.
Pozdrawiam
Ol49;Cid21;Od2;Px48;Coalbrookdale Loc. - R. Trevithicka; Tyn6 - modele ukończone.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
niki 68, aż tak szalony, żeby nitować ogniwa, to ja nie jestem )) Wystarczy, że miedziany drucik przechodził przez 3 otworki, dość ciasno spasowane, potem od zewnątrz był glutowany i zeszlifowywany tak, żeby odrobina wystawała.
A jak przecisnąć wyginającą się cynę? I do tego zgniatać końcówki? Brrr.... Otwory muszą być idealnie spasowane z osią, bo jak nie, to wszystko będzie latało. Pół biedy z papierowym odcinkiem łańcucha. A co z szeklami? Zgniatając końcówki zniszczyłbym szekle. Poza tym grubość przetyczek przy szeklach musi być 0,8 mm, bo ma to wpływ na długośc całego łańcucha.
A jak przecisnąć wyginającą się cynę? I do tego zgniatać końcówki? Brrr.... Otwory muszą być idealnie spasowane z osią, bo jak nie, to wszystko będzie latało. Pół biedy z papierowym odcinkiem łańcucha. A co z szeklami? Zgniatając końcówki zniszczyłbym szekle. Poza tym grubość przetyczek przy szeklach musi być 0,8 mm, bo ma to wpływ na długośc całego łańcucha.