*[Relacja/Samolot] Republic P-47D-11 Thunderbolt...latający dzbanek
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Wujku!
Trochę się zdezorientowałem. Mówisz, że modelarstwo najwyższych lotów (w części , której dotyczy nasza rozmowa) definiowane jest przez odkrywanie tajemnic. Przy tym jednak wygląda to jakbyś twierdził, że są lepsze i gorsze tajemnice. Moim zdaniem tematyka modelarska ma w tym kontekście nieistotne znaczenie. Ktoś budując wnętrze (czegokolwiek) dojdzie jaką radistację montowano w tym czymś i robiąc jej przełącznik po prostu - zrobi przełącznik. Tymczasem modelarz budujący modele radiostacji stanie przed ogromem zagadek związanych z konstrukcją, materiałem, zużyciem, drobnymi naprawami itd tego sprzętu, z pełnym przekonaniem twierdząc, że to całe wnętrze czołgu, czy czego tam, to wnętrze czołgu - gdzie tu tajemnica?! Śmiem twierdzić, ze w przypadku modelu z tego wątku mógłbym przytoczyć zestaw zagadek dotyczących nawet tylko zasadniczych elementów konstrukcji pierwowzoru i nie znajdzie się śmiałek, który je rozwiąże. Na wszelki wypadek dodam, że ja sam na te pytania mógłbym jedynie udzielać odpowiedzi zaczynających się od 'zapewne' i 'być może. Te 5% może być chyba niedoszacowaniem.
Z drugiej strony piszesz:
Następnie toczę boje o położenie pojedynczej śrubki , ewentualnymi błędami obarczając i wytykając je : autorom monografii , producentom modeli itp. itd.
I temu zdanie wg mnie nie sposób nie przyklasnąć z pełnym przekonaniem.
I tak dla wyjaśnienia, też na wszelki wypadek. Staram się odpersonalizować naszą rozmowę. Nie polemizuję z Twoim zdaniem, bo przecież nawet gdybym chciał, nie moge się z nim nie zgodzić, czyli twierdzić, że myślisz inaczej niż mówisz. Ale chciałbym je zrozumieć, poniewaz myślę, że zwyczajnie warto to zrobić.
Trochę się zdezorientowałem. Mówisz, że modelarstwo najwyższych lotów (w części , której dotyczy nasza rozmowa) definiowane jest przez odkrywanie tajemnic. Przy tym jednak wygląda to jakbyś twierdził, że są lepsze i gorsze tajemnice. Moim zdaniem tematyka modelarska ma w tym kontekście nieistotne znaczenie. Ktoś budując wnętrze (czegokolwiek) dojdzie jaką radistację montowano w tym czymś i robiąc jej przełącznik po prostu - zrobi przełącznik. Tymczasem modelarz budujący modele radiostacji stanie przed ogromem zagadek związanych z konstrukcją, materiałem, zużyciem, drobnymi naprawami itd tego sprzętu, z pełnym przekonaniem twierdząc, że to całe wnętrze czołgu, czy czego tam, to wnętrze czołgu - gdzie tu tajemnica?! Śmiem twierdzić, ze w przypadku modelu z tego wątku mógłbym przytoczyć zestaw zagadek dotyczących nawet tylko zasadniczych elementów konstrukcji pierwowzoru i nie znajdzie się śmiałek, który je rozwiąże. Na wszelki wypadek dodam, że ja sam na te pytania mógłbym jedynie udzielać odpowiedzi zaczynających się od 'zapewne' i 'być może. Te 5% może być chyba niedoszacowaniem.
Z drugiej strony piszesz:
Następnie toczę boje o położenie pojedynczej śrubki , ewentualnymi błędami obarczając i wytykając je : autorom monografii , producentom modeli itp. itd.
I temu zdanie wg mnie nie sposób nie przyklasnąć z pełnym przekonaniem.
I tak dla wyjaśnienia, też na wszelki wypadek. Staram się odpersonalizować naszą rozmowę. Nie polemizuję z Twoim zdaniem, bo przecież nawet gdybym chciał, nie moge się z nim nie zgodzić, czyli twierdzić, że myślisz inaczej niż mówisz. Ale chciałbym je zrozumieć, poniewaz myślę, że zwyczajnie warto to zrobić.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
greatgonzo .
Dla lepszej orientacji słów kilka . Nie ma modelarstwa polegającego na odkrywaniu tajemnic . Jest modelarstwo najtrudniejsze polegające na podjęciu ryzyka budowania modelu konstrukcji mało znanej i znacznie łatwiejsze gdy wybiera się model konstrukcji doskonale znanej .
W tym pierwszym przypadku wybieramy ogrom pracy związanej z samodzielnymi poszukiwaniami zastosowanych rozwiązań , kształtu podzespołów i innymi . W przypadku drugim ograniczamy się do korzystania z cudzych gotowych już opracowań , przemyśleń , wielu wcześniej powstałych modeli tych samych obiektów i tym podobnych .
Nie wiem dlaczego to tak trudne do zrozumienia .
Aby ograniczyć do minimum własny wkład ryzyka popełnienia błędu logistycznego kupujemy tylko najlepsze produkty bazowe ( wycinanki , zestawy plastikowe ) . Tych gorszych jakościowo unikamy , ponieważ zwiększają ilość kolejnych problemów do samodzielnego rozstrzygnięcia .
Wszystko co napisałem dotyczy oczywiście modelarstwa od podstaw lub zbliżonego polegającego na maksymalnym oddaniu modelowanego obiektu .
Wujek .
Dla lepszej orientacji słów kilka . Nie ma modelarstwa polegającego na odkrywaniu tajemnic . Jest modelarstwo najtrudniejsze polegające na podjęciu ryzyka budowania modelu konstrukcji mało znanej i znacznie łatwiejsze gdy wybiera się model konstrukcji doskonale znanej .
W tym pierwszym przypadku wybieramy ogrom pracy związanej z samodzielnymi poszukiwaniami zastosowanych rozwiązań , kształtu podzespołów i innymi . W przypadku drugim ograniczamy się do korzystania z cudzych gotowych już opracowań , przemyśleń , wielu wcześniej powstałych modeli tych samych obiektów i tym podobnych .
Nie wiem dlaczego to tak trudne do zrozumienia .
Aby ograniczyć do minimum własny wkład ryzyka popełnienia błędu logistycznego kupujemy tylko najlepsze produkty bazowe ( wycinanki , zestawy plastikowe ) . Tych gorszych jakościowo unikamy , ponieważ zwiększają ilość kolejnych problemów do samodzielnego rozstrzygnięcia .
Wszystko co napisałem dotyczy oczywiście modelarstwa od podstaw lub zbliżonego polegającego na maksymalnym oddaniu modelowanego obiektu .
Wujek .
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
[relacja] Republic P-47D-11 Thunderbolt...latający dzbanek
Fajna dyskusja. Jeśli dobrze się domyślam z treści, to chyba byłem w obydwu rolach i realizowałem raz model w koncepcji Wujka, a teraz w Rowinowej. Jak robiłem Lancastera to był to temat z tymi nieznanymi wodami (jak przypadkiem ktoś uważa, że Lancaster jest dobrze opracowany dokumentacyjnie – to bredzi). Co rusz miałem jakiś problem i mimo poobkładania się całą masą książek i innych materiałów, ciągle mi czegoś brakowało i musiałem kombinować jak przysłowiowy koń pod górę, żeby dojść jak było naprawdę. Nawet taka kwestia jak kolor osadzających się spalin (choć zdjęć jest kupa) okazała się na tyle dyskusyjna, że musiałem się posłużyć znajomościami w Duxford, żeby to definitywnie rozwiązać. No i potem jeszcze zostało kombinowanie jak to zrobić na modelu, żeby było „jak-na-prawdę-było”. Gdy już tego Lancastera do końca zmogłem, to wielu moich kolegów słyszało jak się odgrażałem, że następny model to zrobię taki, do którego będę mógł w każdej chwili wejść, dotknąć, pokręcić, zmierzyć i sfotografować, a jak sobie potem w domu zapomnę jak to wyglądało albo co dane zdjęcie przedstawia, to jeszcze raz tam będę mógł wrócić i na nowo dotknąć... etc. No i zacząłem robić Mi-6. Nastukałem 5 giga zdjęć wszelakich, mam wszystkie książki serwisowe (nawet niektóre w dwóch językach), planów, rysunków i innych materiałów całą półkę. Miało być wprawdzie mniej „odkrywczo” ale za to łatwiej, bo w końcu człek się starzeje przy tych modelach i mnie to już chyba nie wstyd iść na taką łatwiznę. I co? I dupa – łatwiej nie jest wcale, mniej odkrywczo też w zasadzie nie jest, bo ciągle muszę o coś dopytać mądrych od tego śmigłowca, bo sam za głupi jestem, żeby wymyślić. Więc moi drodzy pogodzę Was. Moim zdaniem czy to popularna czy nie popularna konstrukcja to znaczenia moim zdaniem nie ma. Znaczenie ma tylko to w jakim stopniu próbujemy ją wiernie odwzorować jako model. I tu i tam się nahahamy jak osły, żeby było dobrze, a i tak potem przyjdzie jakiś Barlog i powiem, że ogon się wgniótł, albo se coś innego wymyśli i wybulgocze na forum. Modelarstwo na takim poziomie jak Wujkowe czy Rowinowe to już jest taka jazda, że i tak nikt Was obu razem i każdego z osobna nie dogoni. I na tym bym radził poprzestać.
Ps. Rowin! Wujek z tą repliką miał świętą rację. Ja na Twoim miejscu to bym to jeszcze zmienił na Minireplika i potem do mojego kolegi po fachu, pana Sikory byś mógł wystąpić o jakąś kasę za reklamę tego fajnego pisma modelarskiego.
Ps. Wujek! Określenie miniaturowa replika, choć słusznie prawisz, że jest bez sensu, ale da się skumać. To i tak pikuś w porównaniu do wojskowego - kto co - "ucha nośne”; kogo czego – "uch nośnych", które są tak naprawdę zwykłymi zaczepami bomb lub zbiorników samolotowych. Że nie wspomnę, że ów samolot to też durne określenie.
Howk! To powiedziałem ja Andrzej Ziober - wedle najnowszej wersji internetowej z innego forum: kroczący z nosem uniesionym bardzo bardzo wysoko i wszystkich traktujący z góry
Aleśmy Ci Rowin zaśmiecili wątek, jak jakieś pieprzone trolle internetowe
Ps. Rowin! Wujek z tą repliką miał świętą rację. Ja na Twoim miejscu to bym to jeszcze zmienił na Minireplika i potem do mojego kolegi po fachu, pana Sikory byś mógł wystąpić o jakąś kasę za reklamę tego fajnego pisma modelarskiego.
Ps. Wujek! Określenie miniaturowa replika, choć słusznie prawisz, że jest bez sensu, ale da się skumać. To i tak pikuś w porównaniu do wojskowego - kto co - "ucha nośne”; kogo czego – "uch nośnych", które są tak naprawdę zwykłymi zaczepami bomb lub zbiorników samolotowych. Że nie wspomnę, że ów samolot to też durne określenie.
Howk! To powiedziałem ja Andrzej Ziober - wedle najnowszej wersji internetowej z innego forum: kroczący z nosem uniesionym bardzo bardzo wysoko i wszystkich traktujący z góry
Aleśmy Ci Rowin zaśmiecili wątek, jak jakieś pieprzone trolle internetowe
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Andrzeju puenta doskonała, zawarłeś w niej wszystko co próbowałem powiedzieć od kilki postów. Zgadzam się z Tobą w 100%. Co do miniaturowej repliki, to już tak pozostanie, chociaż rozumiem, że może być to dość rażące dla niektórych osób. Ja jednak w większości przypadków, spotkałem się z dobrym zrozumieniem przesłania, które chciałem w tym zdaniu zawrzeć.
To nie jest żadne zaśmiecanie, pierwszy raz w moim wątku nadarzyła się okazja do tak rzeczowej wymiany poglądów w takiej tematyce, za co dziękuję wszystkim zabierającym głos, szczególnie, że wypowiadali się znakomici modelarze.
A teraz wracajmy do samego modelu. Z materiałów które posiadam, pomimo, że to mocno znany temat też nie wszystko jest jasne. W Spitfire było prościej jeżeli chodzi o wnętrze kabiny, niestety z uzbrojeniem w skrzydłach jest tam już znacznie gorzej. Trochę główkowania miałem z Thunderbolt'em, ale o tym w kolejnej aktualizacji, która już w najbliższej przyszłości.
Zapraszam i pozdrawiam
To nie jest żadne zaśmiecanie, pierwszy raz w moim wątku nadarzyła się okazja do tak rzeczowej wymiany poglądów w takiej tematyce, za co dziękuję wszystkim zabierającym głos, szczególnie, że wypowiadali się znakomici modelarze.
A teraz wracajmy do samego modelu. Z materiałów które posiadam, pomimo, że to mocno znany temat też nie wszystko jest jasne. W Spitfire było prościej jeżeli chodzi o wnętrze kabiny, niestety z uzbrojeniem w skrzydłach jest tam już znacznie gorzej. Trochę główkowania miałem z Thunderbolt'em, ale o tym w kolejnej aktualizacji, która już w najbliższej przyszłości.
Zapraszam i pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Andrzeju .
Nie ma kogo godzić . Nie ma wrogów , są jedynie trudne do zrozumienia kwestie co do których się nieporozumiemy . Sprawa replik wynika z definicji .
W temacie różnic w rozterkach wynikających z nadmiaru różnych materiałów dokumentacyjnych a tych spowodowanych ich brakiem i jakie to powoduje konsekwencje przy budowie wybranego obiektu ... cóż , podjąłem nieudaną próbę ich wytłumaczenia .
Dlatego wycofałem się z tej polemiki ponieważ , jak widzę , niczego nie jestem w stanie zmienić . To równie nierozstrzygalny dylemat jak ten czy trudniej wykonać model 1000 elementowy czy też 50 elementowy ale o wymyślnych kształtach .
Powtórne wyrazy szacunku . Finalne .
Nie ma kogo godzić . Nie ma wrogów , są jedynie trudne do zrozumienia kwestie co do których się nieporozumiemy . Sprawa replik wynika z definicji .
W temacie różnic w rozterkach wynikających z nadmiaru różnych materiałów dokumentacyjnych a tych spowodowanych ich brakiem i jakie to powoduje konsekwencje przy budowie wybranego obiektu ... cóż , podjąłem nieudaną próbę ich wytłumaczenia .
Dlatego wycofałem się z tej polemiki ponieważ , jak widzę , niczego nie jestem w stanie zmienić . To równie nierozstrzygalny dylemat jak ten czy trudniej wykonać model 1000 elementowy czy też 50 elementowy ale o wymyślnych kształtach .
Powtórne wyrazy szacunku . Finalne .
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Andrzej, o ile dobrze to wszystko orozumiem, to mieścisz się jednak w tej nie najwyższej kategorii i z bombowcem i ze śmigłowcem. Lancaster to jest szeroko znany i dobrze opracowany temat, tyle, że Twoje modelarstwo wychodzi poza ramy tych opracowań. Już wcześniej chciałem podeprzeć się Twoim przykładem, ale myślę, co będę sobie człowiekiem gębę wycierał . Szczęśliwie sam się pojawiłeś.
- Szydercza Gała
- Posty: 2327
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 169
Nie przejmuj sie Wujek, ja Cie rozumiem, tez nie lubie oklepanego badziewia , a teoretyczna podbudowe tego zostaw, bo nikt kto nie mysli tak jak my tego nie zrozumie i koniec.
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!