[R\G] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Wygląda świetnie... Chyba nie było jeszcze tak sklejonego Demona, a ma on opinię trudnego w poprawnym złożeniu. Mam do Ciebie prośbę, czy mógłbyś wstawić zdjęcie pokrywy silnika ale w widoku od boku? Przed swoją Kaśką rozgrzebałem ten model, ale zarzuciłem go ze względu na schody jakie miałem właśnie z tym elementem. Chodzi o to, że miałem problemy z zachowaniem sensownej geometrii w widoku od boku góra-dół. Góra z uporem maniaka wychodziła mi w bardziej spłaszczonym profilu, a dół sporo bardziej zakrzywiony. U Ciebie wygląda na to, że wszystko jest ok.
Trzymam kciuki za finisz, to rzadko spotykany model ale jak go wykończysz to będzie niezła perełka
Pozdrawiam
Trzymam kciuki za finisz, to rzadko spotykany model ale jak go wykończysz to będzie niezła perełka
Pozdrawiam
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
O takie ujęcia chodziło?
Nie wiem skąd biorą się te opinie o niesklejalności. Mi wszystkie elementy (siatki) pasowały idealnie. Nic nie trzeba było przycinać.
Może to problem z dopasowaniem do wręg? Mi one w sklejaniu nie przeszkadzają więc większość i tak jest wywalona. W osłonie silnika nie ma żadnej, która by trzymała kształt i wszystko jest OK.
Tak samo było z połączeniem kadłuba ze skrzydłem. Tam tez nie patrzyłem na wręgi. Czas poświęcony na sklejenie tego do kupy poszedł na mozolne kształtowanie elementów tak, żeby pasowały do siebie bez naciągania elementów (nic nie przycinałem) i klejenia punktowego odcinek po odcinku.
Nie wiem skąd biorą się te opinie o niesklejalności. Mi wszystkie elementy (siatki) pasowały idealnie. Nic nie trzeba było przycinać.
Może to problem z dopasowaniem do wręg? Mi one w sklejaniu nie przeszkadzają więc większość i tak jest wywalona. W osłonie silnika nie ma żadnej, która by trzymała kształt i wszystko jest OK.
Tak samo było z połączeniem kadłuba ze skrzydłem. Tam tez nie patrzyłem na wręgi. Czas poświęcony na sklejenie tego do kupy poszedł na mozolne kształtowanie elementów tak, żeby pasowały do siebie bez naciągania elementów (nic nie przycinałem) i klejenia punktowego odcinek po odcinku.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Model ładnie i czysto klejony,widać doświadczenie i zdolności modelarza przez duże 'M' .Model piękny -pozdrawiam Jacek
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Hej
Dzięki, zależało mi na pierwszym ujęciu. W swojej wersji wprowadziłem skrają wręgę okapotowania - pierwszą od strony kadłuba. Napięła ona dość solidnie całą część (wklejałem ją na samym końcu - po wykonaniu osłony). Oczywiście to tylko teoria, ale być może właśnie ona spowodowała pewne wypaczenie. Albo zwyczajnie coś spierniczyłem, co mi się dość często zdarza . U Ciebie wygląda ok. Serdeczne dzięki za zdjęcia. Trzymam kciuki za szczęśliwy finał.
Pozdrawiam!
Dzięki, zależało mi na pierwszym ujęciu. W swojej wersji wprowadziłem skrają wręgę okapotowania - pierwszą od strony kadłuba. Napięła ona dość solidnie całą część (wklejałem ją na samym końcu - po wykonaniu osłony). Oczywiście to tylko teoria, ale być może właśnie ona spowodowała pewne wypaczenie. Albo zwyczajnie coś spierniczyłem, co mi się dość często zdarza . U Ciebie wygląda ok. Serdeczne dzięki za zdjęcia. Trzymam kciuki za szczęśliwy finał.
Pozdrawiam!
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
"Albo zwyczajnie coś spierniczyłem, co mi się dość często zdarza ."
Nie Tobie jednemu Choć patrząc na Kasię, trudno w to uwierzyć.
Nie Tobie jednemu Choć patrząc na Kasię, trudno w to uwierzyć.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
QNiu, ja w oderwaniu od podziwu dla kosmicznej wręcz produkcji detali, mam pytanie o ten turkusowy metalik we wnętrzach komór podwozia itd. Jak go uzyskałeś?
Pozdrowienia z Czech
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
----------------------
Dumny właściciel portalu: Kartonowa Kolej
Dumny członek grupy: Bielska Strefa Modelarska
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Kupując farbę Aotake Iro - bodajże gunze (Mr. Color), 57
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Powoli zaczynam się zbliżać do ukończenia demonka.
Podwozie. Wielkiej filozofii nie było. Poniżej zdjęcia w wersji surowej i po pomalowaniu. Wszystko tradycyjnie wykonywane ręcznie (łącznie z obróbką kół).
Jak widać nie użyłem zbyt wielu elementów z wycinanki. Ale golenie kół podwozia mają poprawne wymiary i w standardzie też da się je wykonać. Ja po prostu trochę zwaloryzowałem te elementy. W szczególności wewnętrzne części pokryw podwozia. Dodane są też elementy mechanizmu składania podwozia, które wystawały ze skrzydła w pozycji wysuniętej, co było pominięte w wycinance. Jak zwykle zdjęcia w dużym powiększeniu, żeby było coś widać.
Wykonałem również osłonę kabiny.
Oszklenie tłoczone samodzielnie. Wykonane metodą podpatrzoną u Cevy.
Kopyto wykonane z szablonów z wycinanki, podklejonych dodatkową warstwą kartonu, oczywiście przetłaczane w celu wyoblenia. Potem wnętrze zalane distalem. Do środka włożyłem też pręty (w tym przypadku wkręty ), aby można było gdzieś kopyto zamocować. To gdzieś, jak widać, to kawałek deski z dziurami. Po wyschnięciu distalu całość była szlifowana, glutowana, szlifowana…
Samo tłoczenie robiłem tak samo jak i przy Mustangu. Rozgrzany olej na patelni, folię do bindowania na chwilę w nim zanurzam i naciągam na kopyto. Olej długo trzyma temperaturę, więc ładnie się naciąga. Jednocześnie izoluje od kopyta i wygładza powierzchnie folii, która wbrew pozorom nie była nowa, gładka i idealnie przezroczysta. Po naciągnięciu zrobiła się jak widać na obrazku.
Oczywiście zanim dalej się coś będzie robić, trzeba owiewkę umyć w ludwiku.
Oklejanie też proste, bo jak się folię położyło na kopycie, to nie było problemów z pozycjonowaniem ramek. Na razie nie przyklejona – zrobię to po polakierowaniu samolotu.
I na deser km-y.
W kartce z drukarki wycięte igłą otwory, papier został zaglutowany, wycięty. Następnie zwinąłem rurkę na igle , dodałem końcówkę lufy, malowanie (czarna błyszcząca + ołówek) i gotowe. Może nie wyglądają jak kupowane, ale jest satysfakcja w własnego wyrobu.
Zostało już niewiele. Kołpak, śmigła, antena i zbiorniki. No i lakierowanie całości – czyli coś, czego nie lubię.
Podwozie. Wielkiej filozofii nie było. Poniżej zdjęcia w wersji surowej i po pomalowaniu. Wszystko tradycyjnie wykonywane ręcznie (łącznie z obróbką kół).
Jak widać nie użyłem zbyt wielu elementów z wycinanki. Ale golenie kół podwozia mają poprawne wymiary i w standardzie też da się je wykonać. Ja po prostu trochę zwaloryzowałem te elementy. W szczególności wewnętrzne części pokryw podwozia. Dodane są też elementy mechanizmu składania podwozia, które wystawały ze skrzydła w pozycji wysuniętej, co było pominięte w wycinance. Jak zwykle zdjęcia w dużym powiększeniu, żeby było coś widać.
Wykonałem również osłonę kabiny.
Oszklenie tłoczone samodzielnie. Wykonane metodą podpatrzoną u Cevy.
Kopyto wykonane z szablonów z wycinanki, podklejonych dodatkową warstwą kartonu, oczywiście przetłaczane w celu wyoblenia. Potem wnętrze zalane distalem. Do środka włożyłem też pręty (w tym przypadku wkręty ), aby można było gdzieś kopyto zamocować. To gdzieś, jak widać, to kawałek deski z dziurami. Po wyschnięciu distalu całość była szlifowana, glutowana, szlifowana…
Samo tłoczenie robiłem tak samo jak i przy Mustangu. Rozgrzany olej na patelni, folię do bindowania na chwilę w nim zanurzam i naciągam na kopyto. Olej długo trzyma temperaturę, więc ładnie się naciąga. Jednocześnie izoluje od kopyta i wygładza powierzchnie folii, która wbrew pozorom nie była nowa, gładka i idealnie przezroczysta. Po naciągnięciu zrobiła się jak widać na obrazku.
Oczywiście zanim dalej się coś będzie robić, trzeba owiewkę umyć w ludwiku.
Oklejanie też proste, bo jak się folię położyło na kopycie, to nie było problemów z pozycjonowaniem ramek. Na razie nie przyklejona – zrobię to po polakierowaniu samolotu.
I na deser km-y.
W kartce z drukarki wycięte igłą otwory, papier został zaglutowany, wycięty. Następnie zwinąłem rurkę na igle , dodałem końcówkę lufy, malowanie (czarna błyszcząca + ołówek) i gotowe. Może nie wyglądają jak kupowane, ale jest satysfakcja w własnego wyrobu.
Zostało już niewiele. Kołpak, śmigła, antena i zbiorniki. No i lakierowanie całości – czyli coś, czego nie lubię.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
I dobrnąłem do końca relacji.
Taki oto samolocik mi wyszedł:
v
Kilka słów podsumowania.
Model kleiło się przyjemnie. Choć leciwy i ma swoje drobne mankamenty, to jednak z tej wycinanki da się skleić bardzo ładny samolocik. Ma w mojej ocenie bardzo atrakcyjną szatę graficzną, ciekawe, nietuzinkowe malowanie. Jak się człowiek poświęci i pościna grube krechy na krawędziach elementów, to efekt końcowy jest przyjemny dla oka. Model nie jest wyjątkowo skomplikowany, ma potencjał do drobnych modyfikacji i jak widać jest całkowicie sklejalny w standardzie.
Jedyne co może sprawić kłopot, to sklejenie kadłuba ze skrzydłami. Tu było prawdziwe wyzwanie przy sklejaniu, ale chyba warte zachodu patrząc na efekt końcowy. Nie zwracałem też specjalnie uwagi na wręgi – a spasowanie elementów poszycia jak widać jest bardzo dobre.
Konstrukcyjnie złym rozwiązaniem były dla mnie zbiorniki z listków, dodatkowo jako pojedynczy element, którego nijak nie da się wyoblić od środka z 2 stron. Przeprojektowałem je sobie na pierścienie i po kłopocie. Gdyby kogoś zainteresowało dlaczego ich kolor tak odbiega od reszty, to wygooglałem opisy i zdjęcia, które mówiły, że to nie aluminium a sklejka i że w oryginale były malowane na zielonoszary kolor, co też uczyniłem.
Dziękuję wszystkim za uwagę – i tą bardziej czynną i tą „oglądającą”
Taki oto samolocik mi wyszedł:
v
Kilka słów podsumowania.
Model kleiło się przyjemnie. Choć leciwy i ma swoje drobne mankamenty, to jednak z tej wycinanki da się skleić bardzo ładny samolocik. Ma w mojej ocenie bardzo atrakcyjną szatę graficzną, ciekawe, nietuzinkowe malowanie. Jak się człowiek poświęci i pościna grube krechy na krawędziach elementów, to efekt końcowy jest przyjemny dla oka. Model nie jest wyjątkowo skomplikowany, ma potencjał do drobnych modyfikacji i jak widać jest całkowicie sklejalny w standardzie.
Jedyne co może sprawić kłopot, to sklejenie kadłuba ze skrzydłami. Tu było prawdziwe wyzwanie przy sklejaniu, ale chyba warte zachodu patrząc na efekt końcowy. Nie zwracałem też specjalnie uwagi na wręgi – a spasowanie elementów poszycia jak widać jest bardzo dobre.
Konstrukcyjnie złym rozwiązaniem były dla mnie zbiorniki z listków, dodatkowo jako pojedynczy element, którego nijak nie da się wyoblić od środka z 2 stron. Przeprojektowałem je sobie na pierścienie i po kłopocie. Gdyby kogoś zainteresowało dlaczego ich kolor tak odbiega od reszty, to wygooglałem opisy i zdjęcia, które mówiły, że to nie aluminium a sklejka i że w oryginale były malowane na zielonoszary kolor, co też uczyniłem.
Dziękuję wszystkim za uwagę – i tą bardziej czynną i tą „oglądającą”
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Re: [R\G] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Samoloty, to nie jest "moja bajka" ale to co wycisnąłeś z tej wycinanki jest niesamowite. Pełen szacunek. Gratuluję pięknego modelu!
Ostatnio zmieniony pt sie 05 2016, 13:39 przez pawelelka77, łącznie zmieniany 1 raz.