Z mojego doświadczenia (jeszcze z czasów MM – budowałem wszystkie statki/okręty 1:400, które we wczesnych latach tam się ukazały) wynika, że to raczej kwestia stosowanego kleju i (wyuczonej) techniki klejenia...Tempest pisze: sob mar 05 2022, 2:48 Niestety koncepcja konstrukcji kadłuba w tych papierowych czterysetkach trochę to utrudnia.
[R] USS Ward, JSC66, 1:400.
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: [R] USS Ward, JSC66, 1:400.
Re: [R] USS Ward, JSC66, 1:400.
Witam.
Te krzywizny towarzyszą mi od początku chyba, będę starał się zatuszować na podstawce bo raczej będzie trzeba zrobić do modelu.
Doszedł dziwny maszt kratownicowy, reling powinien być pokryty brezentem ale z niego zrezygnowałem, nawiewnik z wycinanki, drabinka z zestawu laserowego.
Pozdrawiam Michał.
Te krzywizny towarzyszą mi od początku chyba, będę starał się zatuszować na podstawce bo raczej będzie trzeba zrobić do modelu.
Doszedł dziwny maszt kratownicowy, reling powinien być pokryty brezentem ale z niego zrezygnowałem, nawiewnik z wycinanki, drabinka z zestawu laserowego.
Pozdrawiam Michał.
Re: [R] USS Ward, JSC66, 1:400.
Tempest pisze: sob mar 05 2022, 2:48 Niestety koncepcja konstrukcji kadłuba w tych papierowych czterysetkach trochę to utrudnia.
Tak. Ta koncepcja może nie tyle utrudnia ile wymaga lekko innego podejścia niż w "szkieletowych". Przecież pasek papieru jest dość "samonośny" i sam z siebie nie zmieni kształtu.Heinrich Kosmala pisze: sob mar 05 2022, 9:52 wynika, że to raczej kwestia stosowanego kleju i (wyuczonej) techniki klejenia...
Dlaczego powstają takie pofalowania? Jaki jest mechanizm ich powstawania? Wiedząc dlaczego tak się dzieje można tego uniknąć.
Wydaje MISIE, że kluczowe znaczenie ma sposób sklejania krawędzi pokładu i burty - tych białych części co są pod spodem właściwych oklejek. Ja na ten przykład odcinam sklejki bo ich nie lubię. Równe, precyzyjne i takie samo odgięcie wszystkich sklejek jest zapewne możliwe, ale ciężkie, więc wolę odciąć i kleić na styk. Wtedy mam dwie równe krawędzie do sklejenia. Przy klejeniu nie można dopuścić do żadnych naprężeń materiału. Kleić po centymetrze przykładając tylko krawędzie do siebie. Jakiekolwiek naprężenie czy nierówność na klejonej krawędzie powoduje falowanie przeciwnej krawędzi. Jeśli o ułamek nawet milimemtra zmieni się "długość" jednej krawędzi - to przeciwna krawędź musi "zareagować".
A druga sprawa to wklejane poprzeczne usztywnienia. One mogą powodować wybrzuszenia. Czyli najpierw trzeba skleić cały kadłub tzn burty z pokładem a potem dopiero wsunąć usztywnienia, które muszą być tak dopasowane do szerokości między burtami żeby lekko się wsunęły bez rozpychania burt i jednocześnie nie mogą być za wąskie, żeby nie wciągać burt do środka po wyschnięciu kleju.
No i nie powinno się brać kadłuba do ręki Każde macanko to ryzyko
Trzecia ręka się przydaje. Można złapać "krokodylkiem" za usztywnienie lub lepiej za wklejony w tym celu kawałek tekturki.
Tak. Teraz są widoczne, ale w falach nie będzie to się rzucać w oczy.
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] USS Ward, JSC66, 1:400.
A zastosowanie pogrubienia pokładu i podklejenie burt dodatkową warstwą kartonu lub choćby kartki z bloku rysunkowego i odpowiednie zmniejszenie istniejących wręg lub wstawienie nowych nie byłoby najskuteczniejszym rozwiązaniem także biorąc pod uwagę późniejsze manewrowanie kadłubem ?
Re: [R] USS Ward, JSC66, 1:400.
Nie Jarek,
Podklejanie nie ma sensu. Ten typ projektu jest dobry. Nie trzeba nic podklejać. To jest sztywne i trzyma kształt.
Z macaniem chodzi o to, żeby nie łapać paluchami za obie burty jednocześnie Jak już brać w łapę to zawsze za jedną burtę.
Oczywiście można sE podklejać a nawet wystrugać kadłub z kawałka lipy z Czarnolasu. Tylko to zbędne.
Kiedyś robiłem Fitzgeralda z JSC i podklejałem burty i dodawałem tekturowy szkielet, bo nie ufałem projektowi. Niepotrzebnie. Nie miałem wówczas po prostu doświadczeń z tego typu projektami. I mylnie sądziłem, że będę mądrzejszy od autora
Czterysetki wg tej koncepcji kleją się dobrze, są przemyślane i nic nie trzeba w kadłubie podklejać. Trzeba się dać ponieść wycinance. I tyle.
Podklejanie nie ma sensu. Ten typ projektu jest dobry. Nie trzeba nic podklejać. To jest sztywne i trzyma kształt.
Z macaniem chodzi o to, żeby nie łapać paluchami za obie burty jednocześnie Jak już brać w łapę to zawsze za jedną burtę.
Oczywiście można sE podklejać a nawet wystrugać kadłub z kawałka lipy z Czarnolasu. Tylko to zbędne.
Kiedyś robiłem Fitzgeralda z JSC i podklejałem burty i dodawałem tekturowy szkielet, bo nie ufałem projektowi. Niepotrzebnie. Nie miałem wówczas po prostu doświadczeń z tego typu projektami. I mylnie sądziłem, że będę mądrzejszy od autora
Czterysetki wg tej koncepcji kleją się dobrze, są przemyślane i nic nie trzeba w kadłubie podklejać. Trzeba się dać ponieść wycinance. I tyle.
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD