zmotywowany ostanimi uwagami wziąłem się ostro do pracy. We wnętrzu zamku nie wycinam niczego bo i tak ledwo co widać. Na murach faktycznie mogłem powycinać dziurki dla gołąbków ale nie wpadłem na to od razu - zrobiłem tylko okienka w Gdanisku (żeby się królewny nie nudziły - wiadomo kiedy...). Za to w zewnętrznych ścianach wycinam wszystko jak leci i z rozpędu zastanawiam się nad wycięciem: osobnych drzwi dla służby, osobnych dla giermków, dwóch różnych przejść dla rycerza na koniu i bez konia oraz trzech wjazdów dla królewien - chudych, grubych i piegowatych.
A teraz fotki - trochę się pobawiłem:
Tak to wygląda na kupie - dwie ściany i dwie wieże (jedna dla królewny druga dla króla - okienka żeby sobie mogli pomachać na dobranoc).
Zamek pudełko
Druga ściana pudełka
Znowu wszystko na kupie (ups - znaczy się razem)
Takie bardziej fosowe (duże!)
Taka zabawa - wdzięczny temat do zdjęć -
- dlatego nie mogłem się oprzeć -
- chociaż sie starałem.
To już koniec tej rozpusty. Muszę przyznać, że fotografowanie tego zamku podoba mi się bardziej niż jego klejenie. Temat jest do tego wymarzony - pasowałoby zrobić jakieś wzgórze i dorobić pozostałe budynki całej grupy - zobaczę czy sąsiad z dołu się zgodzi, pożyczy łopatę i pozwoli pobuszować w ogródkowych pelargoniach.
Pozdrawiam,
TAD
