*[Relacja/Okręt] "Wodnik"
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Czesc!
Ty sie Syzyf staremu krokowi nie narazaj, bo bedzie Ciebie straszyl po nocach .
Dokuczamy temu Syzyfowi , ze hej. W koncu bedzie mial dosyc i ucieknie na inne forum. A po Wodniku tylko wspomnienie pozostanie.
Ale co tam, zaryzykujemy. Moze Syzyf , jak to Syzyf podejmie nowe proby i nowa kratka wyjdzie calkiem gladka.
Syzyfie - moj pomysl (zainspirowany drewnianym gretingiem) jest bardzio podobny do pomyslu Jhradcy.
Wnioskujac ze zdjec Twojego gretingu odwroconego do gory nogami wynika, ze masz tam jakies 2 albo 3mm wolnego miejsca( na wysokosci od kratki do pokladu). Wiadomo, ze 1mm paski na greting wycinasz bardzo rowno. Teraz tak , z kartonu o grubosci 1 mm wycinasz paski o szerokosci 2 lub 3 mm, ustawiasz je na sztorc a ich krawedzie oklejasz tymi swoimi orginalnymi paseczkami. Uzyskasz jak gdyby imitacje deski z laminowana krawedzia. Teraz tylko trzeba ten laminat ponacinac w odstepach co jeden milimetr i co drugi milimetr laminatu odkleic, albo wypilowac. Tak przygotowane deski wklejasz na sztorc w ramke gretingu. (w jednym kierunku).
Dalej juz wiesz. Na gore wklejasz swoje paseczki (pod katem 90% do desek) w miejsca usuniete z laminatu.
Tym sposobem masz plaski greting, wciaz zrobiony ze swojego kolorowego papieru. Gdybys jednak wolal greting malowac to pomrsl Jhradcy jest doskonaly.
Teraz to pewne, ze nie bedziesz chcial nas znac.
Pozdrawiam!
piotr
Ty sie Syzyf staremu krokowi nie narazaj, bo bedzie Ciebie straszyl po nocach .
Dokuczamy temu Syzyfowi , ze hej. W koncu bedzie mial dosyc i ucieknie na inne forum. A po Wodniku tylko wspomnienie pozostanie.
Ale co tam, zaryzykujemy. Moze Syzyf , jak to Syzyf podejmie nowe proby i nowa kratka wyjdzie calkiem gladka.
Syzyfie - moj pomysl (zainspirowany drewnianym gretingiem) jest bardzio podobny do pomyslu Jhradcy.
Wnioskujac ze zdjec Twojego gretingu odwroconego do gory nogami wynika, ze masz tam jakies 2 albo 3mm wolnego miejsca( na wysokosci od kratki do pokladu). Wiadomo, ze 1mm paski na greting wycinasz bardzo rowno. Teraz tak , z kartonu o grubosci 1 mm wycinasz paski o szerokosci 2 lub 3 mm, ustawiasz je na sztorc a ich krawedzie oklejasz tymi swoimi orginalnymi paseczkami. Uzyskasz jak gdyby imitacje deski z laminowana krawedzia. Teraz tylko trzeba ten laminat ponacinac w odstepach co jeden milimetr i co drugi milimetr laminatu odkleic, albo wypilowac. Tak przygotowane deski wklejasz na sztorc w ramke gretingu. (w jednym kierunku).
Dalej juz wiesz. Na gore wklejasz swoje paseczki (pod katem 90% do desek) w miejsca usuniete z laminatu.
Tym sposobem masz plaski greting, wciaz zrobiony ze swojego kolorowego papieru. Gdybys jednak wolal greting malowac to pomrsl Jhradcy jest doskonaly.
Teraz to pewne, ze nie bedziesz chcial nas znac.
Pozdrawiam!
piotr
-
- Posty: 102
- Rejestracja: śr mar 16 2005, 12:53
- Lokalizacja: Centralne pomorze!!!
Są to pomysły dobre ale bardzo trudne w realizacji z uwagi na małe wymiary gretingu. Wszystkie trzy pomysły powodują konieczność wycięcia szczelin albo otworków „z ręki”. Przy tak małych wymiarach jest to niesłychanie trudne. Chodzi o powtarzalność wymiarów. 0,2 mm w jedną albo drugą stronę i efekt będzie do kitu. Niestety nie mam takich umiejętności. Jest to możliwe o czym świadczy relacja wisy z budowy Kraza (bieżnik) ale dla mnie – na razie – szczytem jest wycinanie „od linijki”.
No i czas, który na to trzeba poświęcić. Zrobiłby się greting obudowany „Wodnikiem”.
Spróbowałem jednak w trochę inny sposób. Zamiast ciąć wgłębienia można „grzebyk” dokleić. Wyciąłem paski 5 mm z tektury 0,8 mm, ścisnąłem je ze sobą, wyrównałem spód i przykleiłem na kartkę. Do tej kartki przykleiłem poprzecznie paski wycięte z odstępem 0,8 mm. Teraz wystarczy odciąć te paski razem z przyklejonymi poprzecznie i otrzymujemy pojedynczy element. Trzeba je teraz równo przyciąć, w jakimś przyrządzie ustawić pionowo i powklejać poprzecznie te cienkie paseczki ze zdjęcia. Do tego etapu nie doszedłem, bo tektura była za słabo zaglutowana i przy odcinaniu rozwarstwiała się. Ale jest to do zrobienia.
Drugim powodem jest to, że przyszedł mi do głowy pomysł na „uproszczenie” tej techniki. Wynik pierwszej próby na zdjęciu.
Po tym przyszedł mi do głowy pomysł na uproszczenie tej techniki.
Wynik tych prób – jutro .
No i czas, który na to trzeba poświęcić. Zrobiłby się greting obudowany „Wodnikiem”.
Spróbowałem jednak w trochę inny sposób. Zamiast ciąć wgłębienia można „grzebyk” dokleić. Wyciąłem paski 5 mm z tektury 0,8 mm, ścisnąłem je ze sobą, wyrównałem spód i przykleiłem na kartkę. Do tej kartki przykleiłem poprzecznie paski wycięte z odstępem 0,8 mm. Teraz wystarczy odciąć te paski razem z przyklejonymi poprzecznie i otrzymujemy pojedynczy element. Trzeba je teraz równo przyciąć, w jakimś przyrządzie ustawić pionowo i powklejać poprzecznie te cienkie paseczki ze zdjęcia. Do tego etapu nie doszedłem, bo tektura była za słabo zaglutowana i przy odcinaniu rozwarstwiała się. Ale jest to do zrobienia.
Drugim powodem jest to, że przyszedł mi do głowy pomysł na „uproszczenie” tej techniki. Wynik pierwszej próby na zdjęciu.
Po tym przyszedł mi do głowy pomysł na uproszczenie tej techniki.
Wynik tych prób – jutro .
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 10:49 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Pierwszy greting jest prawie gotowy. Oto on. Widać jeszcze niedociągnięcia ale w końcu jest płaski.
Tu słowa podziękowania dla wszystkich, którzy mnie trochę zmusili do wysiłku. Opłaciło się.
Szczegóły wykonania na zdjęciach. Brystol 0,2 mm został wstępnie zaimpregnowany szelakiem (mogło by być Super Glue, ale trzeba wtedy malować)
Tu słowa podziękowania dla wszystkich, którzy mnie trochę zmusili do wysiłku. Opłaciło się.
Szczegóły wykonania na zdjęciach. Brystol 0,2 mm został wstępnie zaimpregnowany szelakiem (mogło by być Super Glue, ale trzeba wtedy malować)
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 10:53 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum
Pojawiły się nowe problemy.
Nowy greting nie pasuje do miejsca, które jest dla niego przeznaczone na pokładzie. Poza tym zrobiłem przez przypadek plamkę z szelaku i nie można jej usunąć. Mam zamiar zrobić nowy obrys gretingu na cienkim papierze i wkleić go w stare miejsce.
2. Drugi, duży greting wg wycinanki miał kształt trapezu. Ja zrobiłem prostokątny, więc nie pasuje obrys i otwór w pokładzie wystaje poza greting. Tu zrobię nowy pokład z deskowaniem pasującym do nowego gretingu.
Nowy greting nie pasuje do miejsca, które jest dla niego przeznaczone na pokładzie. Poza tym zrobiłem przez przypadek plamkę z szelaku i nie można jej usunąć. Mam zamiar zrobić nowy obrys gretingu na cienkim papierze i wkleić go w stare miejsce.
2. Drugi, duży greting wg wycinanki miał kształt trapezu. Ja zrobiłem prostokątny, więc nie pasuje obrys i otwór w pokładzie wystaje poza greting. Tu zrobię nowy pokład z deskowaniem pasującym do nowego gretingu.
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 11:01 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum
Budowa toczy się w ślimaczym tempie. Zrobienie nowego pokładu okazało się do robotą mozolną.
Aby zrobić deskowanie musiałem mieć w miarę dokładny obrys pokładu. To co widać na skanach, to nie kolejne etapy odwijania mumii egipskiej z bandaży, lecz właśnie branie miary z pokładu. Z braku lepszych pomysłów wyciąłem zgrubnie wewnętrzny fragment, potem naklejałem wąskie paseczki na styk do burt (część „a”). W krokach „b-c” powstał obrys. Zielona część posłużyła jako podkład w Corelu do zrobienia deskowania. Ostateczny pokład to części „e”. Musiałem pociąć to na 4 kawałki, aby łatwiej było je wkleić. Jeden fragment jest wklejony. Są gotowe też gretingi obok fokmasztu i na środkowym pokładzie – pod szalupą. Nie są jeszcze przyklejone.
Byłem optymistą sądząc, że trzeci greting zrobię za drugim podejściem. Obecnie robię go po raz czwarty . Nr 1 dostał za dużo kleju i trochę się zmęczył i powyginał. Nr 2 dostał za mało kleju i przy odcinaniu paseczków się wyszczerbił. Trochę już zmęczony tym wycinaniem, zrobiłem wersję nr 3 i nawet się ucieszyłem, że w miarę dobrze się skleił. Na drugi dzień okazało się, że naciąłem nie te paseczki co trzeba (te stojące pionowo). Powinny być w „negatywie” – tak, jak jest w obecnej wersji nr 4.
Mam jeszcze trochę zapasów cierpliwości, więc może się uda go wreszcie dokończyć.
Aby zrobić deskowanie musiałem mieć w miarę dokładny obrys pokładu. To co widać na skanach, to nie kolejne etapy odwijania mumii egipskiej z bandaży, lecz właśnie branie miary z pokładu. Z braku lepszych pomysłów wyciąłem zgrubnie wewnętrzny fragment, potem naklejałem wąskie paseczki na styk do burt (część „a”). W krokach „b-c” powstał obrys. Zielona część posłużyła jako podkład w Corelu do zrobienia deskowania. Ostateczny pokład to części „e”. Musiałem pociąć to na 4 kawałki, aby łatwiej było je wkleić. Jeden fragment jest wklejony. Są gotowe też gretingi obok fokmasztu i na środkowym pokładzie – pod szalupą. Nie są jeszcze przyklejone.
Byłem optymistą sądząc, że trzeci greting zrobię za drugim podejściem. Obecnie robię go po raz czwarty . Nr 1 dostał za dużo kleju i trochę się zmęczył i powyginał. Nr 2 dostał za mało kleju i przy odcinaniu paseczków się wyszczerbił. Trochę już zmęczony tym wycinaniem, zrobiłem wersję nr 3 i nawet się ucieszyłem, że w miarę dobrze się skleił. Na drugi dzień okazało się, że naciąłem nie te paseczki co trzeba (te stojące pionowo). Powinny być w „negatywie” – tak, jak jest w obecnej wersji nr 4.
Mam jeszcze trochę zapasów cierpliwości, więc może się uda go wreszcie dokończyć.
Moje modele: archiwum
Greting nr 4 udało mi się również zepsuć, choć odbyło się to w pięknym stylu. Zrobiłem go do końca, bacząc na poprzednie pułapki. Leżał gotowy. Ale wziąłem jeszcze ołówek z gumką i chciałem nią docisnąć kilka pasków. Niestety nie wiedziałem, że w pojemniku z ołówkami wylał się wkład od długopisu i gumka trochę tuszu naciągnęła, stając się pieczątką. I przypieczętowała, co widać poniżej.
Oczywiście mnie – starego wytwórcę gretingów – takie rzeczy nie wzruszają i czym prędzej z wszystkich czterech wystrugałem jeden.
Wszystkie są już przyklejone. W tym ostatnim jeden z marynarzy odsunął segment, odsłaniając drabinkę prowadzącą pod pokład .
Oczywiście mnie – starego wytwórcę gretingów – takie rzeczy nie wzruszają i czym prędzej z wszystkich czterech wystrugałem jeden.
Wszystkie są już przyklejone. W tym ostatnim jeden z marynarzy odsunął segment, odsłaniając drabinkę prowadzącą pod pokład .
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 11:11 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Zawisnął żagiel pod bukszprytem, zwany nie inaczej jak podbukszprytowym właśnie. Olinowanie jest podobne jak w innych żaglach i widać je na rysunku (z PM nr 31). Różnica jest taka, że reja ma linę zwaną achterbrasem, która pełni funkcję topenanty i brasu jednocześnie (jeśli dobrze rozumiem sens rysunku).
Pojedynczy fał przechodzi przez 2 bloczki. Są też 4 bloczki gejtaw, których praktycznie nie widać.
Trochę obawiam się podwieszać te bloczki achterbrasu na foksztagu, bo linka może „siąść” i obwisnąć. Zobaczymy.
To jest ostatni żagiel ze zwiniętych. Pozostałe trzy będą napełniane wiatrem. To dopiero będzie zabawa .
Pojedynczy fał przechodzi przez 2 bloczki. Są też 4 bloczki gejtaw, których praktycznie nie widać.
Trochę obawiam się podwieszać te bloczki achterbrasu na foksztagu, bo linka może „siąść” i obwisnąć. Zobaczymy.
To jest ostatni żagiel ze zwiniętych. Pozostałe trzy będą napełniane wiatrem. To dopiero będzie zabawa .
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 11:14 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Powolutku powstaje bezan-żagiel, który składa się z 2 części. Dolny pas materiału (zwany bonetem) jest mocowany w chytry sposób, umożliwiający odczepienie go jednym ruchem. W górnej części bonet ma pętelki z linki, które wkłada się w otwory w drugiej części żagla i przekłada jedna przez drugą. Widać to na rysunku. Próbowałem zrobić jak w oryginale, ale niezbyt realistycznie to wyglądało. Pętelki z nitki były za duże. Zrobiłem to nieco inaczej, stosując pojedynczą nitkę.
Zrobiłem też elementy ozdobne na dziobie – jeszcze nie są przyklejone.
Nie bardzo wiem, w jaki sposób były mocowane liny biegnące od żagla podbukszprytowego – achterbrasy i gejtawy. Na rysunku z PM są tylko kółeczka pokazujące w których miejscach mają one być mocowane. Na innych częściach rysunku takie kółczeczka oznaczały nagle. Wynikało by, że nagle do mocowania achtebrasów są wkładane w elementach ozdobnych dziobu, pokazanych powyżej. W takim razie pasek zaznaczony na rysunku na żółto to kołkownica . Same problemy.
Zrobiłem też elementy ozdobne na dziobie – jeszcze nie są przyklejone.
Nie bardzo wiem, w jaki sposób były mocowane liny biegnące od żagla podbukszprytowego – achterbrasy i gejtawy. Na rysunku z PM są tylko kółeczka pokazujące w których miejscach mają one być mocowane. Na innych częściach rysunku takie kółczeczka oznaczały nagle. Wynikało by, że nagle do mocowania achtebrasów są wkładane w elementach ozdobnych dziobu, pokazanych powyżej. W takim razie pasek zaznaczony na rysunku na żółto to kołkownica . Same problemy.
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 11:16 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Coś ostatnio nie mam weny do klejenia. To pewnie przez pogodę .
A to coś nie doklejone, tam czegoś brakuje i robotę stopuje. Takie tam różne...
Przykleiłem elementy ozdobne na dziobie i zrobiłem dodatkową kołkownicę, aby było gdzie zamocować linki od żagla podbukszprytowego.
A to coś nie doklejone, tam czegoś brakuje i robotę stopuje. Takie tam różne...
Przykleiłem elementy ozdobne na dziobie i zrobiłem dodatkową kołkownicę, aby było gdzie zamocować linki od żagla podbukszprytowego.
Moje modele: archiwum