Diorama Mundzia - Trzeci element - Pzkfw 35(t)
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
No i jako się rzekło - ciąg dalszy następuje.
Dorobiło się łańcuszek. No bo jak, tank bez łańcuszka? To jak żołnierz bez menażki...
Tak to wyszło. Przed malowaniem:
i po:
Łańcuszek wykonany metodą Vivitową (można podejrzeć na Forum w wątku Yamatowym albo w pracach bosmańskich w którymś z pierwszych numerów MODELARSTWA OKRĘTOWEGO) - dwa druty stykające się z sobą, owinięte drucikiem łańcuchowym, nawinięcie rozcięte wzdłuż drutów formujących, powstałe ogniwka łączymy w całość i mamy to co zaplanowaliśmy, znaczy się łańcuch ogniwkowy tankowy. W razie skończenia się amunicji można npla walnąć ogniwkowym łupiącym. Też może być niezły skutek.
Do końca serialu został jeden odcinek - zamontowanie anteny. I to będzie definitywnie ostatni element modelu, który bedę robił. Jeżeli nie postawię kropki nad "i", to nigdy tego tanka nie skonczę. Ciągle znalazłoby się cóś do dorobienia. A tu podstawa dioramki nóżkami przebiera i swojej kolejki nijak doczekać się nie może...
Tyle na razie. Pozdrowienia dla wszystkich. I uśmiech
Dorobiło się łańcuszek. No bo jak, tank bez łańcuszka? To jak żołnierz bez menażki...
Tak to wyszło. Przed malowaniem:
i po:
Łańcuszek wykonany metodą Vivitową (można podejrzeć na Forum w wątku Yamatowym albo w pracach bosmańskich w którymś z pierwszych numerów MODELARSTWA OKRĘTOWEGO) - dwa druty stykające się z sobą, owinięte drucikiem łańcuchowym, nawinięcie rozcięte wzdłuż drutów formujących, powstałe ogniwka łączymy w całość i mamy to co zaplanowaliśmy, znaczy się łańcuch ogniwkowy tankowy. W razie skończenia się amunicji można npla walnąć ogniwkowym łupiącym. Też może być niezły skutek.
Do końca serialu został jeden odcinek - zamontowanie anteny. I to będzie definitywnie ostatni element modelu, który bedę robił. Jeżeli nie postawię kropki nad "i", to nigdy tego tanka nie skonczę. Ciągle znalazłoby się cóś do dorobienia. A tu podstawa dioramki nóżkami przebiera i swojej kolejki nijak doczekać się nie może...
Tyle na razie. Pozdrowienia dla wszystkich. I uśmiech
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć pracy Rodacy!
Ostatnio posklejałem trochę ludzików:
ale to jest melodia przyszłości...
Skoro piszę, to znaczy, że antena na miejscu i pepitank skończony. Dlatego parę fotek finalnych. Możecie sobie popatrzeć i popsioczyć.
Jak już trafi na dioramkę, to się trochę przykurzy tu i ówdzie. Tak żeby po ludzku wyglądał. Całe szczęście, że w 1941 lato w Rosji było suche i nie było błotka. Nie będzie trzeba robić. Bo z błotkiem, to nieraz śmiesznie wychodzi...
To tymczasem
Ostatnio posklejałem trochę ludzików:
ale to jest melodia przyszłości...
Skoro piszę, to znaczy, że antena na miejscu i pepitank skończony. Dlatego parę fotek finalnych. Możecie sobie popatrzeć i popsioczyć.
Jak już trafi na dioramkę, to się trochę przykurzy tu i ówdzie. Tak żeby po ludzku wyglądał. Całe szczęście, że w 1941 lato w Rosji było suche i nie było błotka. Nie będzie trzeba robić. Bo z błotkiem, to nieraz śmiesznie wychodzi...
To tymczasem