*[Relacja/Okręt] "Wodnik"
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Działka wyszły Ci super .
W kwestii stożkowych luf to przypomnę pomysł z wykorzystaniem suchych traw. Idziesz na spacer z rodzinką do pobliskiego lasu zabierając ze sobą suwmiarkę. Szukasz polanki z suchymi trawami. Wszystkie one są stożkowe. Wybierasz pęczek stosownych średnic a potem wzmacniasz je lakierem i farbą. Vivit wykonał tym sposobem maszty w swoim Yamato. To pomysł zaczerpnięty od zaprzyjaźnionych modelarzy zza zachodniej granicy.
W kwestii stożkowych luf to przypomnę pomysł z wykorzystaniem suchych traw. Idziesz na spacer z rodzinką do pobliskiego lasu zabierając ze sobą suwmiarkę. Szukasz polanki z suchymi trawami. Wszystkie one są stożkowe. Wybierasz pęczek stosownych średnic a potem wzmacniasz je lakierem i farbą. Vivit wykonał tym sposobem maszty w swoim Yamato. To pomysł zaczerpnięty od zaprzyjaźnionych modelarzy zza zachodniej granicy.
Dzięki Jeta za podpowiedź w sprawie dział. Na najbliższej wycieczce rowerowej będę musiał rozejrzeć się po polach. Na razie bez suwmiarki .
Ostatnią częścią modelu, na której widać jeszcze szpachlę jest rufa a właściwie część nad galerią – pawęż.
Tak wyglądała przed próbą maskowania.
Dzięki uprzejmości jednego z kolegów mam skany rysunków z książki A.Znamierowskiego „Insygnia, symbole i herby polskie”. Mogłem więc porównać je z tymi z MM, rysunkami z PM „Wodnika”. Po obróbce w programie graficznym wysmażyłem wydruk pawęży jak na skanie, bo wydał mi się ładniejszy niż ten z wycinanki:
Miałem 4 wydruki tego herbu z drukarki atramentowej. 2 sztuki popsikałem fiksatywą i pokryłem Pattexem aby się nie rozmazywały. Następne 2 sztuki poszły na przymiarki. Niestety okazało się, że pomyliłem się i do prób użyłem zabezpieczone Pattexem a do końcowego wykonania bez. Dzięki temu sprytnemu posunięciu, udało mi się spaprać rufę, bo przy naklejaniu ostatniego paseczka obramowania kapnęła mi kropelka wody z pędzelka, wydruk się rozmazał i całość wygląda jak na zdjęciu.
A tak miało być ładnie .
Może to i lepiej, bo ten herb w środku taki coś nie bardzo.
Ostatnią częścią modelu, na której widać jeszcze szpachlę jest rufa a właściwie część nad galerią – pawęż.
Tak wyglądała przed próbą maskowania.
Dzięki uprzejmości jednego z kolegów mam skany rysunków z książki A.Znamierowskiego „Insygnia, symbole i herby polskie”. Mogłem więc porównać je z tymi z MM, rysunkami z PM „Wodnika”. Po obróbce w programie graficznym wysmażyłem wydruk pawęży jak na skanie, bo wydał mi się ładniejszy niż ten z wycinanki:
Miałem 4 wydruki tego herbu z drukarki atramentowej. 2 sztuki popsikałem fiksatywą i pokryłem Pattexem aby się nie rozmazywały. Następne 2 sztuki poszły na przymiarki. Niestety okazało się, że pomyliłem się i do prób użyłem zabezpieczone Pattexem a do końcowego wykonania bez. Dzięki temu sprytnemu posunięciu, udało mi się spaprać rufę, bo przy naklejaniu ostatniego paseczka obramowania kapnęła mi kropelka wody z pędzelka, wydruk się rozmazał i całość wygląda jak na zdjęciu.
A tak miało być ładnie .
Może to i lepiej, bo ten herb w środku taki coś nie bardzo.
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 11:57 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum
Zrobiłem pawęż od nowa. Dodałem jeszcze mocowanie flagsztoka, czyli drzewca, którym będzie powiewał proporzec bojowy na rufie. Mocowanie to ta ławeczka na rufie, a flagsztok leży luzem (żółtawy – z wycinanki). Zamocuję go, gdy zrobię ten proporzec. Wydrukuję chyba wszystkie flagi i bandery od nowa na podstawie rysunków, o których wspomniałem wczoraj.
Po dłuuugich rozmyślaniach zrobiłem też beczkę z papieru. Nie mogłem skapować co mi nie odpowiada w tej z wycinanki, ale gdy wygooglałem fotki beczek, to stało się jasne dlaczego. Ta z wycinanki składa się z dwóch stożków sklejonych na środku. A prawdziwe beczki mają obręcze w innych miejscach, na środku jest tylko drewno a nie obręcz. Tak wygląda moja beczułka (aparat trochę ją spłaszczył):
Przepis na beczkę - poniżej :
Po dłuuugich rozmyślaniach zrobiłem też beczkę z papieru. Nie mogłem skapować co mi nie odpowiada w tej z wycinanki, ale gdy wygooglałem fotki beczek, to stało się jasne dlaczego. Ta z wycinanki składa się z dwóch stożków sklejonych na środku. A prawdziwe beczki mają obręcze w innych miejscach, na środku jest tylko drewno a nie obręcz. Tak wygląda moja beczułka (aparat trochę ją spłaszczył):
Przepis na beczkę - poniżej :
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 12:03 przez Syzyf, łącznie zmieniany 3 razy.
Moje modele: archiwum
Co racja, to racja .
Zaopatrzenie okrętu: beczka solonego mięsa (tu akurat porządny, poprzerastany tłuszczem XVII-wieczny boczek bez konserwantów), beczka solonych śledzi, 3 beczki rumu i 4 beczki prochu, gdyby się jakiś Szwed do odstrzału pojawił na horyzoncie.
Żartuję. Do mieszkańców tego kraju, miłujących spędzanie czasu w saunie nic nie mam.
A wracając do wątku modelarskiego: mniejsze beczki zrobiłem trochę inaczej. Skleiłem tulejki z papieru i pomalowałem je grubo Pattexem uzyskując zaokrąglony kształt. Reszta jak poprzednio. Trochę jest mało miejsca na pokładzie, ale myślę, że jakoś upcham te beczki skoro ich tyle narobiłem .
Zaopatrzenie okrętu: beczka solonego mięsa (tu akurat porządny, poprzerastany tłuszczem XVII-wieczny boczek bez konserwantów), beczka solonych śledzi, 3 beczki rumu i 4 beczki prochu, gdyby się jakiś Szwed do odstrzału pojawił na horyzoncie.
Żartuję. Do mieszkańców tego kraju, miłujących spędzanie czasu w saunie nic nie mam.
A wracając do wątku modelarskiego: mniejsze beczki zrobiłem trochę inaczej. Skleiłem tulejki z papieru i pomalowałem je grubo Pattexem uzyskując zaokrąglony kształt. Reszta jak poprzednio. Trochę jest mało miejsca na pokładzie, ale myślę, że jakoś upcham te beczki skoro ich tyle narobiłem .
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 12:10 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Macie coś ode mnie.
Nie chciał bym cię podpuszczać... a może troche załogi? bo kto ten boczek opyli?.
Nie chciał bym cię podpuszczać... a może troche załogi? bo kto ten boczek opyli?.
Pozdrawiam
Waldek
http://www.szczecinek.org/forum/viewtopic.php?t=26
............................
Modele z zapałek.
Waldek
http://www.szczecinek.org/forum/viewtopic.php?t=26
............................
Modele z zapałek.
Patrzę i oczom nie wierzę. Zdjęcie mi znane, ale ramki wokół zdjęcia nie takie. Już myślałem, że mój komputer znowu zwariował, aż zaczęło do mnie docierać, że to, że to ... zdjęcie tygodnia !
Jestem kompletnie zaskoczony, bardzo dziękuję. Ze swojej strony gratuluję też beczkom, bo to chyba nieliczny przypadek, gdy to zaszczytne wyróżnienie otrzymuje element drugoplanowy.
Nie będę się rozpisywał, naprawdę jest mi bardzo miło. Jest to zarazem potwierdzenie zasady, że przez żołądek do serca .
Przy okazji: boczek zrobiłem sklejając paski czerwonego i białego brystolu - warstwami. Dodając więcej białego otrzymujemy boczek tłusty, więcej czerwonego z chudej świni. Potem to kroimy na mniejsze kawałki. Ja polałem też szelakiem dla uzyskania soczystości .
Jestem kompletnie zaskoczony, bardzo dziękuję. Ze swojej strony gratuluję też beczkom, bo to chyba nieliczny przypadek, gdy to zaszczytne wyróżnienie otrzymuje element drugoplanowy.
Nie będę się rozpisywał, naprawdę jest mi bardzo miło. Jest to zarazem potwierdzenie zasady, że przez żołądek do serca .
Przy okazji: boczek zrobiłem sklejając paski czerwonego i białego brystolu - warstwami. Dodając więcej białego otrzymujemy boczek tłusty, więcej czerwonego z chudej świni. Potem to kroimy na mniejsze kawałki. Ja polałem też szelakiem dla uzyskania soczystości .
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 12:27 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum
Niestety nie zabrałem się jeszcze za te wszystkie niedoróbki, bo zacząłem robić latarnię na rufie. Okazało się to bardzo wciągające i pochłonęło cały wolny czas. Latarnia w wersji z wycinanki nie bardzo przypadła mi do gustu. Skleiłem ją, co widać na zdjęciu. Niestety w PM Wodnika latarnia nie występuje. To chyba przeoczenie autora, bo przejrzałem trochę rysunków żaglowców z tego okresu i na wszystkich latarnie były. Postanowiłem posiłkować się wyglądem latarni z rosyjskiego żaglowca „Ingermanland”, który zbudowano ok. 1700 r.
Z opisu wynika, że żaglowiec ten był bardzo bogato zdobiony, natomiast latarnię ma dość skromną, co pasuje mi do mojego modelu.
Tradycyjnie już największe problemy przy wykonaniu powodowały wymiary latarni – miała mieć ok. 10 mm wysokości. To dość mało, chociaż przy skali 1:100 daje to 1 m wysokości. Prawdziwa latarnia gigant. Wyszła mi ciut większa, jakieś 14 mm . Tak wygląda:
Pewną innowacją jest jej kolorystyka. Z reguły wszystkie latarnie są całe złote albo srebrne. Jednak patrząc na pstrokate malowanie Wodnika (marsy, burty) uznałem, że budowniczowie lubili rzeczy kolorowe i „czapeczkę” latarni zrobiłem czerwoną. Rysunek z planów „Ingermanlanda”, który jest wyżej , pomalowałem farbkami w dwóch wersjach: cała złota i czerwona, można sobie porównać jak by wyglądały. Jeśli będą straszne protesty, to mogę przemalować .
I na koniec kilka obrazków z etapów powstawania.
Fałszywe witrażowe szybki są wydrukowane na drukarce atramentowej na specjalnej folii do przeźroczy. Szpary w czerwonej „czapeczce” wypełnione Pattexem. Latarnia nie jest do końca sklejona – na zdjęciach jest dopiero przymiarka. Niestety nigdzie nie znalazłem informacji co było w środku, co się tam paliło. Z braku lepszych pomysłow włożyłem więc do środka świecę giganta, bo I. Łukasiewicz wynalazł lampę naftową dopiero 200 lat później. Może ktoś wie, czym w takich latarniach palono?
Myślałem nad tym, żeby do środka włożyć diodę świecącą (LED), ale doszedłem do wniosku, że za dużo z tym roboty (diody są dość duże, trzeba by opiłowywać, chować przewody). Co innego światła, np w pociągu.
Z opisu wynika, że żaglowiec ten był bardzo bogato zdobiony, natomiast latarnię ma dość skromną, co pasuje mi do mojego modelu.
Tradycyjnie już największe problemy przy wykonaniu powodowały wymiary latarni – miała mieć ok. 10 mm wysokości. To dość mało, chociaż przy skali 1:100 daje to 1 m wysokości. Prawdziwa latarnia gigant. Wyszła mi ciut większa, jakieś 14 mm . Tak wygląda:
Pewną innowacją jest jej kolorystyka. Z reguły wszystkie latarnie są całe złote albo srebrne. Jednak patrząc na pstrokate malowanie Wodnika (marsy, burty) uznałem, że budowniczowie lubili rzeczy kolorowe i „czapeczkę” latarni zrobiłem czerwoną. Rysunek z planów „Ingermanlanda”, który jest wyżej , pomalowałem farbkami w dwóch wersjach: cała złota i czerwona, można sobie porównać jak by wyglądały. Jeśli będą straszne protesty, to mogę przemalować .
I na koniec kilka obrazków z etapów powstawania.
Fałszywe witrażowe szybki są wydrukowane na drukarce atramentowej na specjalnej folii do przeźroczy. Szpary w czerwonej „czapeczce” wypełnione Pattexem. Latarnia nie jest do końca sklejona – na zdjęciach jest dopiero przymiarka. Niestety nigdzie nie znalazłem informacji co było w środku, co się tam paliło. Z braku lepszych pomysłow włożyłem więc do środka świecę giganta, bo I. Łukasiewicz wynalazł lampę naftową dopiero 200 lat później. Może ktoś wie, czym w takich latarniach palono?
Myślałem nad tym, żeby do środka włożyć diodę świecącą (LED), ale doszedłem do wniosku, że za dużo z tym roboty (diody są dość duże, trzeba by opiłowywać, chować przewody). Co innego światła, np w pociągu.
Ostatnio zmieniony pt maja 12 2006, 12:35 przez Syzyf, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje modele: archiwum