*[Relacja/Czołg] M26 Pershing - 3rd Armoured Division - od podstaw
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Kolejny etap budowy modelu M26 to wykonanie błotników z wyposażeniem.
Myślałem, że będzie prosto, ale… trwało to dwa miesiące, w tym naprawdę wiele godzin klejenia.
Te „proste” błotniki nieźle dały mi w kość. W sumie okazało się, że z podkładkami, śrubami itd. Wyszło dobrze ponad 500 elementów. A i tak zrezygnowałem z robienia łbów śrub pod błotnikami, bo po doklejeniu bocznych fartuchów nie da się tam niczego zobaczyć.
Rozpocząłem od przyklejenia kątowników i belek służących do mocowania błotników. Konstrukcja identyczna z oryginałem:
Potem rozpocząłem błotniki. Najtrudniej było zachować właściwy profil i zrobić ładne przetłoczenia.
Z profilu wybrnąłem doklejając ukształtowany błotnik do kartki z zaznaczonym poprawnym profilem. Po odcięciu powstała boczna, zagięta część błotnika. Następnie przykleiłem kawałki drutu 0,3 mm, który będzie zapobiegał zapadnięciu się przetłoczeń przyklejonych z wyprofilowanych pasków 100g papieru.
I tak oto powstały kompletne błotniki:
A tak to wygląda w całości:
Kadłub znacznie się poszerzył wizualnie.
Po wykonaniu błotników przyszła pora na skrzynki i sygnał dźwiękowy, czyli ich wyposażenie.
Wszystkie elementy są złożone „na sucho” – będą przyklejone dopiero po pomalowaniu.
Lewa strona:
Prawa strona:
Niby proste elementy, a prawidłowe spasowanie elementów tak, aby idealnie wchodziły we właściwe przestrzenie pomiędzy mocowaniami oraz wykonanie klamek i zawiasów zajęło mi około 6 dni urlopu, gdzie siedziałem co najmniej 6 godzin dziennie.
Na koniec, żeby zamknąć temat błotników, dorobiłem boczne fartuchy:
I to na razie tyle…
Myślałem, że będzie prosto, ale… trwało to dwa miesiące, w tym naprawdę wiele godzin klejenia.
Te „proste” błotniki nieźle dały mi w kość. W sumie okazało się, że z podkładkami, śrubami itd. Wyszło dobrze ponad 500 elementów. A i tak zrezygnowałem z robienia łbów śrub pod błotnikami, bo po doklejeniu bocznych fartuchów nie da się tam niczego zobaczyć.
Rozpocząłem od przyklejenia kątowników i belek służących do mocowania błotników. Konstrukcja identyczna z oryginałem:
Potem rozpocząłem błotniki. Najtrudniej było zachować właściwy profil i zrobić ładne przetłoczenia.
Z profilu wybrnąłem doklejając ukształtowany błotnik do kartki z zaznaczonym poprawnym profilem. Po odcięciu powstała boczna, zagięta część błotnika. Następnie przykleiłem kawałki drutu 0,3 mm, który będzie zapobiegał zapadnięciu się przetłoczeń przyklejonych z wyprofilowanych pasków 100g papieru.
I tak oto powstały kompletne błotniki:
A tak to wygląda w całości:
Kadłub znacznie się poszerzył wizualnie.
Po wykonaniu błotników przyszła pora na skrzynki i sygnał dźwiękowy, czyli ich wyposażenie.
Wszystkie elementy są złożone „na sucho” – będą przyklejone dopiero po pomalowaniu.
Lewa strona:
Prawa strona:
Niby proste elementy, a prawidłowe spasowanie elementów tak, aby idealnie wchodziły we właściwe przestrzenie pomiędzy mocowaniami oraz wykonanie klamek i zawiasów zajęło mi około 6 dni urlopu, gdzie siedziałem co najmniej 6 godzin dziennie.
Na koniec, żeby zamknąć temat błotników, dorobiłem boczne fartuchy:
I to na razie tyle…
Ależ to będzie cacuszko!!!
Pięknie!!!
Pozdrawiam
Pięknie!!!
Pozdrawiam
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
Udało mi się wykonać wyposażenie przedniej części kadłuba. Elementy nie są jeszcze przyklejone, druty w reflektorach będą przycięte po malowaniu.
Literki na przedniej dolnej płycie kadłuba nie wyglądają za dobrze, ale robiąc je bez lupy tego nie widziałem. Mają 3mm wysokości. Mogłyby być bardziej kształtne, ale jeszcze i tak będą zalane farbą, która złagodzi kształty i zapełni nierówności.
Literki na przedniej dolnej płycie kadłuba nie wyglądają za dobrze, ale robiąc je bez lupy tego nie widziałem. Mają 3mm wysokości. Mogłyby być bardziej kształtne, ale jeszcze i tak będą zalane farbą, która złagodzi kształty i zapełni nierówności.
- Sklejacz Maciej
- Posty: 619
- Rejestracja: ndz wrz 08 2013, 9:51
- Lokalizacja: Inna piaskownica
- x 111
W tej aktualizacji tylna płyta kadłuba.
Na początek te elementy, które są przyklejone na stałe:
Wsporniki pod linę holowniczą zrobiłem z blachy – żeby się nie rozpadły przy mocowaniu liny.
Poniżej przepis na zrobienie liny holowniczej:
1. Weź 3 linki ze skrętki komputerowe (są splecione z cienkich miedzianych, srebrzonych drucików) i zwiąż je na końcu.
2. Nałóż na odpowiednio skręcony kawałek drutu umocowanego w wiertarce.
3. Delikatnie skręć trzymając w ręku drugi koniec.
Linka gotowa. Zalety – ma kolor szaro-srebrny. Wystarczy tylko pociągnąć delikatnie ciemniejszym szarym i kolor jest OK. Poza tym jest na tyle miękka, że daje się swobodnie formować.
Wystarczy dorobić końcówki – te są z papieru i cyny 1,5 mm.
Kolejny , w sumie drobny choć pracowity element (pięć godzin zabawy) to uchwyt holowniczy:
I ostatnie elementy – haki holownicze i wspornik lufy:
I tak oto dół kadłuba zrobiony.
Na początek te elementy, które są przyklejone na stałe:
Wsporniki pod linę holowniczą zrobiłem z blachy – żeby się nie rozpadły przy mocowaniu liny.
Poniżej przepis na zrobienie liny holowniczej:
1. Weź 3 linki ze skrętki komputerowe (są splecione z cienkich miedzianych, srebrzonych drucików) i zwiąż je na końcu.
2. Nałóż na odpowiednio skręcony kawałek drutu umocowanego w wiertarce.
3. Delikatnie skręć trzymając w ręku drugi koniec.
Linka gotowa. Zalety – ma kolor szaro-srebrny. Wystarczy tylko pociągnąć delikatnie ciemniejszym szarym i kolor jest OK. Poza tym jest na tyle miękka, że daje się swobodnie formować.
Wystarczy dorobić końcówki – te są z papieru i cyny 1,5 mm.
Kolejny , w sumie drobny choć pracowity element (pięć godzin zabawy) to uchwyt holowniczy:
I ostatnie elementy – haki holownicze i wspornik lufy:
I tak oto dół kadłuba zrobiony.
Jak dół kadłuba „się zrobił”, to trzeba było przystąpić do ciekawszej części zabawy – czyli góry.
A tu Czekaja takie sympatyczne niespodzianki jak: odlewane włazy, odlewane płyty, grile rożnej maści i formy – czyli jest się czym pobawić.
Na początek płyta nad chłodnicą. Odlew – czyli rzeźbienie w tekturze. Sklejanie tektury piwnej i nie tylko, noże, papier ścierny i obróbka do wymaganego kształtu, cały czas zerkając na zdjęcia oryginału, aby odtworzyć nie najprostszy układ skosów i łuków. Potem trzeba było coś zrobić, żeby wyglądało na odlew. Tym razem zrobiłem to co widać na powyższych zdjęciach. Na całość wikol nakładany grubym pędzlem. Jak trochę podsechł – znów uderzanie grubym, twardym i dużym pędzlem, aby zrobić wystającą i nierówną fakturę. Jak wysechł – odrobina szlifowania drobnym papierem ściernym i efekt jak na trzecim zdjęciu.
Następnie trzeba było wykonać ramy z grilami.
Najpierw przygotowałem w tekturze odpowiedniego kształtu szablony, aby mieć pewność, że będą pasować do otworów w kadłubie. Potem można już było pociąć i skleić w ramki paski tektury.
Na dwóch kolejnych zdjęciach widać komplety ramek z kolejnymi „odlewami”, które je oddzielały.
Po zrobieniu ramek trzeba było je czymś wypełnić. I tu zaczęła się nudna, delikatna i wymagająca część pracy.
Na początek prostokątne ramki z wypełnieniem, które wyglądało jak okrągłe pręty. Żeby nie bawić się z przyklejaniem poszczególnych prętów do niestabilnej i delikatnej ramki z małą powierzchnią styku i klejenia, zrobiłem coś innego. Wykorzystałem szablony otworów. Na zewnątrz przykleiłem delikatnie na samych końcach paski tektury (tej białej) – żeby łatwo można było je odkleić. Na tych paskach układałem i kleiłem równolegle pręty w kolejności jak widać. Oderwane druciane kratownice przykleiłem do ramek – też z wykorzystaniem szablonu, żeby nic się nie zwichrowało. Pozostało tylko poobcinać nadmiar drutów i jeden typ grila gotowy.
Elementy z samego końca kadłuba robione już były bardziej tradycyjnie – z pasków papieru. Mozolne docinanie do właściwej długości i wklejanie paska po pasku. Poszczególne paski przekładane były kawałkami tekturki 0,8mm, aby zachować jednakowe odległości.
Powyżej jeszcze patent na robienie zawiasów. Zwężały się w miarę oddalania się od osi. Do odpowiednio przyciętej pod skosem tektury dokleiłem osłonkę od kabla. Całość obwinąłem o okleiłem papierem śniadaniowy, aby była równa powierzchnia.
A tak wygląda efekt końcowy tej części prac:
To tyle jeśli chodzi o tył górnej części kadłuba.
Pozostały jeszcze elementy z przodu – czyli praktycznie włazy z wizjerami. Dodatkowo osłony wlewów paliwa i wody:
Tradycyjnie klejenie z warstw tektury, szlifowanie, glutowanie…
Trochę cyferek z drutu i udało się skończyć kadłub z wyposażeniem.
Teraz czas na wieżę, ale to już w innym odcinku.
A tu Czekaja takie sympatyczne niespodzianki jak: odlewane włazy, odlewane płyty, grile rożnej maści i formy – czyli jest się czym pobawić.
Na początek płyta nad chłodnicą. Odlew – czyli rzeźbienie w tekturze. Sklejanie tektury piwnej i nie tylko, noże, papier ścierny i obróbka do wymaganego kształtu, cały czas zerkając na zdjęcia oryginału, aby odtworzyć nie najprostszy układ skosów i łuków. Potem trzeba było coś zrobić, żeby wyglądało na odlew. Tym razem zrobiłem to co widać na powyższych zdjęciach. Na całość wikol nakładany grubym pędzlem. Jak trochę podsechł – znów uderzanie grubym, twardym i dużym pędzlem, aby zrobić wystającą i nierówną fakturę. Jak wysechł – odrobina szlifowania drobnym papierem ściernym i efekt jak na trzecim zdjęciu.
Następnie trzeba było wykonać ramy z grilami.
Najpierw przygotowałem w tekturze odpowiedniego kształtu szablony, aby mieć pewność, że będą pasować do otworów w kadłubie. Potem można już było pociąć i skleić w ramki paski tektury.
Na dwóch kolejnych zdjęciach widać komplety ramek z kolejnymi „odlewami”, które je oddzielały.
Po zrobieniu ramek trzeba było je czymś wypełnić. I tu zaczęła się nudna, delikatna i wymagająca część pracy.
Na początek prostokątne ramki z wypełnieniem, które wyglądało jak okrągłe pręty. Żeby nie bawić się z przyklejaniem poszczególnych prętów do niestabilnej i delikatnej ramki z małą powierzchnią styku i klejenia, zrobiłem coś innego. Wykorzystałem szablony otworów. Na zewnątrz przykleiłem delikatnie na samych końcach paski tektury (tej białej) – żeby łatwo można było je odkleić. Na tych paskach układałem i kleiłem równolegle pręty w kolejności jak widać. Oderwane druciane kratownice przykleiłem do ramek – też z wykorzystaniem szablonu, żeby nic się nie zwichrowało. Pozostało tylko poobcinać nadmiar drutów i jeden typ grila gotowy.
Elementy z samego końca kadłuba robione już były bardziej tradycyjnie – z pasków papieru. Mozolne docinanie do właściwej długości i wklejanie paska po pasku. Poszczególne paski przekładane były kawałkami tekturki 0,8mm, aby zachować jednakowe odległości.
Powyżej jeszcze patent na robienie zawiasów. Zwężały się w miarę oddalania się od osi. Do odpowiednio przyciętej pod skosem tektury dokleiłem osłonkę od kabla. Całość obwinąłem o okleiłem papierem śniadaniowy, aby była równa powierzchnia.
A tak wygląda efekt końcowy tej części prac:
To tyle jeśli chodzi o tył górnej części kadłuba.
Pozostały jeszcze elementy z przodu – czyli praktycznie włazy z wizjerami. Dodatkowo osłony wlewów paliwa i wody:
Tradycyjnie klejenie z warstw tektury, szlifowanie, glutowanie…
Trochę cyferek z drutu i udało się skończyć kadłub z wyposażeniem.
Teraz czas na wieżę, ale to już w innym odcinku.
Świetna robota ale ta lina jednak ma chyba zbyt mały "skok" zwojów jeśli można to tak nazwać. Wydaje mi się, że lina powinna wyglądać tak jak przedstawiona na pierwszym zdjęciu jedna z 3 żył tę docelową linę tworzących. Może trzeba je jakoś inaczej zwijać albo rozpleść na pojedyncze nitki i dopiero skręcić razem. Co do skrętki komputerowej to trzeba kupować chyba tę najtańszą bo porządna jest robiona z miedzi bez żadnego srebrzenia a właściwie to cynowania bo srebra tam raczej brak i ma trochę grubsze druty w środku.